Patrycja Rojek-Socha: Wielkimi krokami zbliża się Dzień Edukacji Prawnej, w tym roku pod hasłem praworządności. Jak to jest z naszą świadomością prawną?

Jolanta Jeżewska: W mojej ocenie te ponad 30 lat, które minęły od zmian ustrojowych w Polsce, nie przełożyło się w taki proporcjonalny sposób, na świadomość prawną. Nie można jeszcze powiedzieć, że staliśmy się społeczeństwem świadomym, obywatelskim, które traktuje sąd, sędziów i w ogóle cały wymiar sprawiedliwości, jako miejsce i osoby mogące rozwiązać problem. Nadal, dla wielu obywateli sąd to miejsce straszne, w którym się stresujemy, a co najważniejsze nieszczególnie wierzymy w sprawiedliwości wymiaru sprawiedliwości i jego skuteczność.

Czytaj: 15 marca Dzień Edukacji Prawnej, tym razem pod hasłem praworządności>>

Mają racje?

W pewnym sensie tak, bo to że zapada wyrok zasądzający pieniądze, nie oznacza ich uzyskania. Tyle, że nie jest to wina sędziów, sądów i wymiaru sprawiedliwości. W machinie sprawiedliwości, jest wiele ważnych instytucji. Np. jeśli dłużnik nie jest zatrudniony legalnie, to nigdy od niego nie wyegzekwujemy pieniędzy, nawet jeśli będzie wiadomo, że je ma. Druga strona będzie miała wyrok, będzie widzieć, że dobrze mu się powodzi, a nie płaci i będzie sfrustrowana i rozżalona.

 

Jak w takim razie zmienić postrzeganie sędziów, sądów? Poczucie niesprawiedliwości zawsze będzie.

Ale warto uświadamiać ludziom z jednej strony, że sąd i sędziowie to jest tylko element machiny, wyjaśniać jak to działa i przybliżyć ten sąd, by to nie była straszna instytucja, na dźwięk, której dostajemy gęsiej skórki. Od tego zresztą zaczynała się moja działalność edukacyjna. A potem okazało się, że musi być działalnością szerszą, bo mamy też luki w rozumieniu praworządności, podstawowych pojęć z zakresu demokracji, trójpodziału władz. Widać to choćby po tym jak łatwo było zmanipulować obraz sędziów, wystarczyła akcja plakatowa, że kradniemy pendrive i z ludzi powszechnie szanowanych staliśmy się potencjalnymi złoczyńcami. Pola edukacji są więc szerokie, bo i nasze braki są dużo większe niż np. ja zakładałam. Z drugiej strony ubiegły rok, pokazał że społeczeństwo chce się edukować, że ma potrzebę wiedzy i nie chce tracić demokracji, swoich praw, miejsca w nowoczesnej Europie. 

A czy to nie jest tak, że pewna bariera jest też po stronie sędziów, że duże znaczenie ma ich podejście, sposób w jaki traktują obywatela?

I dlatego moim zadaniem - jako sędziego, który stara się edukować - potrzebne jest także edukowanie innych sędziów. Bo kiedy usłyszeliśmy głos obywateli to okazało się, że oni mają wiele słusznych uwag. Nikt nie chce przyjść do sądu i pół godziny czekać na sędziego, który nie wiadomo gdzie jest - obywatel wziął wolne, może stracił zarobek a sędziego nie ma. I sędziowie muszą mieć świadomość, że ich sposób zachowania się, to co powiedzą, zrobią nawet w sposób niezamierzony - bo taka jest procedura, wpływa na ten odbiór. Przykład sędzia nie może w toku procesu szczególnie traktować pokrzywdzonego, nie może okazywać mu, że oskarżony go skrzywdził i, że on to wie. Proces trwa i nawet gdy dowody są mocne obowiązuje zasada równości stron. Ale może trzeba o tym mówić.  

Ubiegły rok zwiększył świadomość prawną obywateli?

Tak, obostrzenia covidowe, wyrok Trybunału Konstytucyjnego wpłynęły na świadomość obywateli. Rok temu, w ogóle się nie angażowali. Zmiany, które następują w naszym kraju schodzą coraz niżej. Najpierw dotyczyły Trybunału Konstytucyjnego, potem Sądu Najwyższego. Nawet prawnicy nie dostrzegali tych zagrożeń, teraz to widzimy, bo atakowani są zwykli obywatele. Gdy wyszli na ulicę po wyroku TK ograniczającym legalną aborcje spotkali się z reakcją policji. I zobaczyli też, że jeśli ktoś ma ich obronić to jest to właśnie sąd. Bo to sądy uchylają kary, odmawiają wszczęcia postępowań w sprawach wykroczeniowych, uchylają mandaty. Każda władza kiedyś się skończy. Mam nadzieję, że po tej będziemy mogli kształtować się jako społeczeństwo obywatelskie.

Czytaj: 
Granatem odłamkowym w hejt w internecie - za stalking do 10 lat więzienia>>

Z przyłbicą to pod Grunwald. Resort zdrowia zakaże alternatyw dla maseczek>>
 

Pani Sędzio, adresatami Dnia Edukacji Prawnej są w dużej mierze młodzi ludzie, jak ich edukować?

Zacznijmy od tego, że i w tym zakresie są duże braki. To się zmienia, ubiegły rok wpłynął i na młodzież, bo odczuli i obostrzenia covidowe i skutki wyroku TK. Ale jest coś takiego jak proza życia. Jako karnistka często widzę skutki zabawy, niefrasobliwości młodych ludzi. Nie wynikające z ich demoralizacji, ale błędów. Przykład - 19-latek, który kierował samochodem pod wpływem alkoholu i w wypadku zabił trzech swoich kolegów. To nie jest dramat tylko tych nieżyjących osób i ich rodzin, ale też tego chłopaka i jego rodziny. Chcielibyśmy, żeby młodzi ludzie mieli świadomość konsekwencji. Tego, że jak się napiją i pobiją interweniującego policjanta, nawet jeśli nic nie będą pamiętać, to i tak poniosą odpowiedzialność. Chcemy też zwrócić uwagę choćby dziewczynom na zagrożenia - na które szczególnie są narażone. Że osoba, która będzie chciała je skrzywdzić może się zachować jak przyjaciel, by miały mechanizmy obronne, które pozwolą im uniknąć takich sytuacji.

 

Kolejna kwestia zatrzymanie, i prawa zatrzymanego?

To też bardzo ważne i także w przypadku młodych ludzi. Chodzi o to by znali swoje prawa, wiedzieli jak mają się zachować, czego policji nie wolno - tak by  wykształcić postawy pozwalające przetrwać stresującą sytuacje jaką jest legitymowanie czy zabieranie do radiowozu. Z drugiej strony nawet negatywnych postaw, czy zachowań policjantów nie można zwalczać przemocą, nie można się z nimi szarpać czy bić, trzeba zachowywać legalne drogi wyrażenia swojego niezadowolenia, ale domagać się stanowczo kontaktu z adwokatem, bo to jest najważniejsze i trzymać się razem. Musimy też wychować społeczeństwo, by wiedziało, że nie jest petentem władzy, że władza go reprezentuje, ale nie może źle traktować. Wolno jej tylko to co wyraźnie wynika z przepisów.