Pracownicy skarbówki na podstawie przeprowadzonych czynności sprawdzających stwierdzili, że firma nie posiadała siedziby, ani nie prowadziła działalności pod wskazanym adresem. Na posesji były m.in. budynki biurowe, magazynowe, portiernia. Z informacji uzyskanych od pracownika administratora budynku wynikało, że co jakiś czas pojawia się mężczyzna, który odbiera korespondencję ze skrzynki. Dane personalne tego człowieka nie były jednak administratorowi znane. Istotnym materiałem dowodowym, stanowiącym podstawę rozstrzygnięcia organu, stwierdzającego fałszywość lub fikcyjność danych adresowych spółki i miejsca prowadzenia działalności gospodarczej, była adnotacja pracowników organu I instancji sporządzona w trybie czynności sprawdzających. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku w październikowym wyroku (sygn. akt I SA/Gd 669/21) stwierdził jednak, że organ podatkowy przed wydaniem decyzji o wykreśleniu firmy z rejestru NIP nie przeprowadził czynności dowodowych. Przeprowadzenie samych czynności sprawdzających to, zdaniem sądu, za mało. Skarbówka nie dokonała chociażby zawiadomienia strony o miejscu i terminie przeprowadzenia dowodu z zeznań świadków, opinii biegłych lub oględzin. Organy nie przesłuchały także zarządu spółki, by sprawdzić, czy, kiedy i w jaki sposób czyni on użytek z siedziby oraz kto i w jaki sposób kontaktuje się ze stroną. Dodatkowo, nie uczyniły też żadnego użytku ze wskazanego na drzwiach lokalu siedziby numeru telefonu kontaktowego. Zlekceważyły ponadto nadzwyczajną sytuację wywołaną COVID, która spowodowała, że lokale biurowe wielu firm, bez względu na branżę, są zamknięte z powodu epidemii. Kontakt z tymi firmami jest pośredni (np. telefon).

 

Wykreślanie z rejestrów zmorą podatników

Bartosz Kubista, doradca podatkowy, adwokat, partner w kancelarii GLC wskazuje, że wykreślanie podatników z rejestrów podatkowych ze względu na nieprawdziwe dane stało się niemal codziennością. Przepisy nakładają w tym zakresie na organy podatkowe szerokie uprawnienia – nie tylko w kwestii NIP, ale również np. w odniesieniu do rejestracji do VAT. Dla podatników wykreślenie z rejestru albo uchylenie im NIP jest z kolei poważnym problemem. W zasadzie tracą oni możliwość działania na rynku, a do tego tracą zaufanie swoich kontrahentów.

Zobacz również:

Bez maila i telefonu też można być podatnikiem VAT >>

MF wykreśla podatników z rejestru VAT >>

 

- Organy powinny więc bardzo ostrożnie podchodzić do uchylania podatnikom ich NIP, zwłaszcza, gdy podstawą tych działań jest nadanie NIP na podstawie fałszywych lub fikcyjnych danych. Rzadko zdarza się, by fikcyjność lub nierzetelność danych podatnika podanych dla celów rejestracji była oczywista i wyraźna. Najczęściej nieprawidłowości dotyczą detali – twierdzi Bartosz Kubista.

W czasach „jednego okienka” numery identyfikacji podatkowej nadawane są w oparciu o dane przekazane do CEIDG lub KRS. Podlegają one zatem wstępnej weryfikacji podmiotów prowadzących te rejestry. Eliminuje to większość przypadków nadawania NIP podmiotom nieistniejącym, czy założonym dla pozoru. Jak potwierdzają doradcy podatkowi, w praktyce fałszywość lub fikcyjność danych polega na wskazaniu przez podatnika jako miejsca prowadzenia działalności gospodarczej adresu, w którym działalność ta nie jest prowadzona. Sądy rejestrowe danych tych nie weryfikują, tymczasem – jak się właśnie okazało - organy podatkowe podchodzą do tematu z nadmierną wręcz skrupulatnością.

 

Przesłanki uchylenia NIP

Przesłanki uchylenia NIP są bardzo nieostre i szerokie. Teoretycznie każda nieścisłość może powodować uchylenie NIP i narazić przedsiębiorcy na zarzut fałszywego lub fikcyjnego podania danych. Z drugiej jednak strony – uchylenie NIP powinno być możliwe tylko wówczas, gdy organy w sposób niebudzący wątpliwości tej fikcyjności lub fałszywości dowiodą. Organy nie mają tu pola na domysły, okoliczności te muszą być należycie udowodnione. Praktyka doradców podatkowych pokazuje jednak, że niestety, nie należą do rzadkich sytuacje, w których pracownicy fiskusa podejmują podobne działania zbyt szybko i zbyt pochopnie, w oparciu o wybiórczo zebrane dane. Takie podejście narusza podstawowe zasady dowodzenia i dążenia do ustalenia prawdy materialnej w postępowaniu podatkowym.

Z kolei zdaniem Łukasza Kalisza, doradcy podatkowego i adwokata w Alto, organy mogą, a wręcz powinny, weryfikować to, czy dany podmiot jest faktycznie podatnikiem i czy prowadzi realną działalność gospodarczą. Ekspert podkreśla, że problem pojawia się jednak, gdy przedsiębiorca, który faktycznie prowadzi biznes, dowiaduje się o utracie NIP lub o wykreśleniu z rejestru podatników VAT post factum i takie rozstrzygnięcie jest dla niego niemałym zaskoczeniem. - Organy podatkowe bardzo często w ramach czynności sprawdzających wykorzystują możliwość złożenia wizyty w siedzibie przedsiębiorcy bez wcześniejszej zapowiedzi. Jeżeli pod adresem wskazanym w rejestrze akurat w tym momencie nikt nie przebywa (co w czasie pandemii COVID-19 wcale nie jest niczym niezwykłym), to kontrolujący sporządzają notatkę urzędową, która stanowi podstawę do wydania decyzji. Choć takie rozwiązanie jest niezwykle wygodne dla organów podatkowych, to pod względem proceduralnym jest błędne – tłumaczy Łukasz Kalisz.

 


Oględziny w siedzibie podatnika bez zapowiedzi to za mało

Wizyta kontrolujących w siedzibie przedsiębiorcy, która ma na celu ustalenie, czy pod danym adresem jest prowadzona działalność gospodarcza stanowi w rzeczywistości oględziny. To oznacza, że podatnik o takiej wizycie powinien zostać zawiadomiony co najmniej na siedem dni przed jej terminem. Co więcej, z oględzin należy sporządzić protokół, a nie jedynie prostą notatkę urzędową.

Łukasz Kalisz wyjaśnia, że protokół jest dokumentem bardziej sformalizowanym, bowiem ordynacja podatkowa wymaga, by utrwalić w nim dokładny przebieg czynności, dane osób biorących w ich udział oraz ewentualne uwagi. Zignorowanie obowiązku zawiadomienia o terminie oględzin i niesporządzenie z takiej czynności protokołu prowadzi do całkowitego pominięcia podatnika, który nie ma nawet możliwości, aby zaprotestować przed wykreśleniem go z właściwego rejestru.

 

Wyrok sądu nadzieją na lepsze

Bartosz Kubista ma nadzieję, że stanowisko gdańskiego WSA ukształtuje korzystną dla podatników linię orzeczniczą w tym zakresie i doprowadzi do ukrócenia nagannych praktyk organów, które decyzje o uchyleniu NIP, ale również np. o wykreśleniu z rejestru VAT podejmują na podstawie oględzin lokalu, o których podatnik nie został zawiadomiony.

- Obecnie cały czas zdarzają się sytuacje, że urzędnicy skarbowi, nie zastawszy przedsiębiorcy w lokalu wskazanym jako siedziba, uznają, że nie prowadzi on tam działalności gospodarczej. To absurd, przedsiębiorca nie jest przecież przywiązany do biurka w swojej siedzibie – punktuje Bartosz Kubista. Łukasz Kalisz dodaje natomiast, że przestrzeganie standardów procesowych podczas weryfikacji statusu danego podmiotu opłaci się zarówno dla przedsiębiorcom, jak i organom. Ekspert zauważa, że podatnicy będą mieli zagwarantowaną szansę wykazania, że prowadzą faktyczny biznes, a organy będą mogły z powodzeniem usuwać z obrotu oszustów, którzy nie są w stanie udowodnić, że są przedsiębiorcami lub nawet nie są zainteresowani tym, by brać udział w czynnościach sprawdzających.