Monika Pogroszewska: Już za kilka miesięcy czeka nas rewolucja w systemie podatkowym, czyli wdrożenie obligatoryjnego KSeF. Przedsiębiorcy obawiają się, że w początkowym okresie będzie chaos. Jak – według Pana – KSeF zmieni gospodarkę w dłuższym okresie? W jaki sposób wpłynie na relacje podatników z organami podatkowymi?
Tomasz Michalik: Mówiąc o zmianach w VAT lubimy często używać pojęcia „rewolucja”. Ale rzeczywiście tym razem zmiana jest szczególnie poważna, bo KSeF wpłynie na sposób funkcjonowania całej gospodarki, wszystkich firm, i na ich relacje z kontrahentami. Dotychczas nie było tak istotnej reformy, mającej tak rozległe konsekwencje. Uważam, że w dłuższym okresie skutki wprowadzenia KSeF będą niewątpliwie dobre dla przedsiębiorców. Jestem też przekonany, że kiedy sytuacja się uspokoi i opadnie kurz, wszyscy będą zadowoleni.
Potwierdzeniem tego może być przykład Włoch, gdzie kilka lat temu wdrożono zbliżony do KSeF system SDI. To również platforma zarządzana przez rząd, za pośrednictwem której e-faktury są wysyłane do kontrahentów. Na początku były poważne kłopoty, system się zawieszał, kontrahenci otrzymywali faktury często z nawet ponadtygodniowym opóźnieniem, co oznaczało też zakłócenia w płatnościach - panował lekki chaos. Obecnie – a rozmawiamy zarówno z przedsiębiorcami, jak i przedstawicielami aparatu skarbowego – wydaje się, że sytuacja jest w pełni opanowana i wszyscy są zadowoleni. Podatnicy chwalą automatyzację, ujednolicenie sposobu fakturowania i sprawne działanie platformy. Skarbówka cieszy się z uszczelnienia systemu VAT, co przekłada się na wyższe wpływy z podatku.
Ale początki były trudne…
My również musimy przygotować się na to, że po 1 lutego 2026, pojawią się trudności, coś nie zadziała, coś się popsuje, ktoś coś zrobi źle. To normalne sytuacje przy tak dużej zmianie, jaką jest KSeF. Myślę jednak, że w ciągu kilku tygodni wszystko powinno zacząć działać relatywnie sprawnie.
Należy przy tym podkreślić, że od powszechnego fakturowania elektronicznego nie ma odwrotu. Ta zmiana musi nastąpić. Wynika to nie tylko z przyjętej nowelizacji dyrektywy 2006/112, ale przede wszystkim z rzeczywistości, w której funkcjonujemy. Im wcześniej to zrobimy, tym lepiej.
Słyszymy też zapewnienia Ministerstwa Finansów, że z punktu widzenia technologicznego system jest gotowy i nie ma mowy o żadnym przesunięciu terminu.
Przyjmujemy też, że prawodawca proponuje podatnikom pewnego rodzaju niepisaną umowę - świadomie i celowo zawiesza stosowanie sankcji do końca 2026 r., żeby w tym pierwszym, „testowym” okresie zweryfikować działanie systemu i – należy mieć nadzieję – poprawić ewentualne niedociągnięcia, spodziewając się jednocześnie, że podatnicy wykonają zapisane ustawą obowiązki, mimo zawieszenia sankcji za niewypełnienie niektórych z nich.
Co w praktyce sprawia najwięcej problemów?
Nie wszyscy są świadomi, że KSeF wpłynie na sposób funkcjonowania całej firmy. Konieczne będą zmiany w systemie obiegu faktur, ich akceptacji, realizacji płatności, itd. Zmieni się też proces udzielania autoryzacji. Oczywiście im większa firma, tym ten proces będzie bardziej skomplikowany. Trzeba będzie podjąć szereg decyzji dotyczących zarówno procedur wewnętrznych, jak i ewentualnej zmiany umów z kontrahentami. To wszystko wymaga czasu i warto zrobić to jeszcze przed 1 lutego czy 1 kwietnia 2026 r.
W praktyce duże firmy są bardzo zaawansowane, ponieważ mają też największą świadomość, jaka jest skala zmian. Zaskakujące jest natomiast, że nadal niektóre firmy, nawet średniej wielkości, dopiero się zastanawiają nad przygotowaniami. Wielu przedsiębiorców uważa też, pozostając w błędzie, że KSeF to jedynie program informatyczny i wystarczy kupić odpowiednie oprogramowanie.
Czy istnieje ryzyko, że nie wszyscy będą gotowi na czas? Co wówczas z odliczeniem VAT z faktur wystawionych poza systemem?
Można przypuszczać, że - jak zwykle - nie wszyscy zdążą na czas. W konsekwencji faktury będą wystawiane w różnej formie. Nie ma jednak wątpliwości, że faktura wystawiona poza KSeF, jeśli spełnia warunki do uznania jej za fakturę w rozumieniu ustawy o VAT i dyrektywy 2006/112, daje nabywcy prawo do odliczenia podatku naliczonego w niej ujętego.
W ostatnich latach obserwujemy bardzo intensywne zmiany w podatkach, istotnym trendem jest cyfryzacja rozliczeń i wykorzystanie sztucznej inteligencji. W jakim kierunku zmierzamy? W jaki sposób system podatkowy zmieni się za 5-10 lat?
Zmiany następują w takim tempie, że trudno jest przewidywać nawet to, co będzie za rok.
Warto natomiast zwrócić uwagę na jeden istotny trend. Raport „Przedsiębiorcy pod lupą fiskusa 2025”, przygotowany w tym roku przez MDDP we współpracy z Konfederacją Lewiatan, wskazuje na bardzo wysoką skuteczność kontroli prowadzonych przez organy. Ponad 90 proc. kończy się wykryciem nieprawidłowości. Ministerstwo Finansów tłumaczy to tym, że kontrole są celowane, czyli kierowane tam, gdzie faktycznie dochodzi do nieprawidłowości.
To prawda, ale to tylko jeden z elementów. Mniej mówi się o tym, że ogromna część działań organów podatkowych została przeniesiona z kontroli na czynności sprawdzające, które wymykają się statystykom. Fiskus weryfikuje w ten sposób np. zasadność zwrotu VAT, budzące wątpliwości faktury, a także wykazywane przez firmy straty w podatkach dochodowych. Wysoka skuteczność kontroli wynika więc z faktu, że są one wszczynane wówczas, gdy czynności sprawdzające wykażą nieprawidłowości.
Czy wzrost liczby czynności sprawdzających, które są mniej sformalizowane niż kontrole, to dla podatników dobra czy zła wiadomość?
Moim zdaniem to racjonalne rozwiązanie, które oszczędza czas podatników. Administracja skarbowa coraz lepiej wykorzystuje dostępne narzędzia, zarówno prawne, jak i informatyczne, w tym JPK VAT, żeby uczynić postępowania i kontrole efektywnymi.
Ale – wracając do pytania o przyszłość - po wejściu w życie KSeF fiskus zyska również dostęp do niemal wszystkich faktur wystawianych przez podatników w czasie rzeczywistym. Tylko kilka procent faktur znajdzie się poza systemem (np. faktury podmiotów zagranicznych niemających stałego miejsca prowadzenia działalności gospodarczej i najmniejszych podatników - poniżej 10 tys. zł miesięcznie). A przecież co miesiąc podatnicy VAT składają w formie JPK deklaracje i ewidencje VAT. Do tego jeszcze w ciągu kilku lat zakończy się proces wymiany kas fiskalnych na kasy online.
To oznacza, że za kilka lat niemal cały obrót dokonywany przez podatników, zarówno w modelu B2B jak, i B2C będzie widoczny dla organów w czasie rzeczywistym. Do tego ewidencje VAT będą dostępne w formie JPK co miesiąc.
Jeśli do tego dodalibyśmy stosowną zmianę przepisów o kontroli, to organy podatkowe mogłyby wykonywać czynności sprawdzające albo inny rodzaj kontroli, przez 365 dni w roku, 24 godziny na dobę. Wcześniej należałoby oczywiście uregulować w przepisach kwestie informowania podatników o działaniach fiskusa oraz inne niezbędne szczegóły.
Zobacz również: Kinga Baran: KSeF uprości rozliczenia
To jak Wielki Brat…
Tak, brzmi słabo, bo działania podatników byłyby pod nieustannym nadzorem. Jednak niewątpliwie w tym właśnie kierunku zmierzamy. Co więcej, nie musi to być jednoznacznie złe rozwiązanie, ponieważ w jeszcze większym stopniu niż dziś ograniczy uciążliwe dla podatników kontrole. Poza tym proszę pamiętać, że mówiąc o zmianie, mówimy o poważnej zmianie na wielu płaszczyznach. Sądzę, że podstawowe kontrole w najbliższej przyszłości związane będą właśnie z tą stałą analizą dostępnych dla organów dokumentów i danych, a zatem standardem będzie raczej jakiś wariant dzisiejszych czynności sprawdzających, gdzie komunikacja miedzy stronami oparta będzie w większym stopniu na prostej komunikacji mailowej a w mniejszym stopniu na wymianie oficjalnej korespondencji stosownie ostemplowanej i opieczętowanej dla nadania jej wagi. Ale oczywiście dokładne kontrolne skarbowe, jakkolwiek pewnie ograniczone, nie znikną.
Czy przepisy podatkowe nadążają za zmianami technologii?
Żyjemy w świecie, który zmienia się szybko, jak nigdy wcześniej, a dotyczy to wszystkich sfer życia. Obserwujemy to na co dzień pewnie zwłaszcza w obszarach, gdzie zmiany są szczególnie spektakularne – w zakresie komunikacji, rozrywki, technologii czy płatności. Powoli znikają pewne rodzaje i formy działalności, za to cały czas powstają nowe. Rosnącym problemem jest to, że przepisy podatkowe zupełnie nie nadążają za zmieniającą się rzeczywistością gospodarczą. Dobrym przykładem jest opodatkowanie gospodarki opartej na platformach (platform economy). Potrzeba było kilkunastu lat, aby dostrzec, wypracować i uchwalić regulacje dostosowane do rzeczywistości, którą stworzyły platformy. A i tak kompromisowa korekta dyrektywy 2006/112 wejdzie w życie jako opcjonalne rozwiązanie dopiero od lipca 2028 r.
To pokazuje, że nie da się wprowadzić zmian legislacyjnych wystarczająco szybko, co sprawia, że siłą rzeczy nowoczesne zdarzenia gospodarcze wtłaczane są w ramy prawne tworzone w innej rzeczywistości. W konsekwencji prawo podatkowe zupełnie nie nadąża za zmieniającą się rzeczywistością gospodarczą, co sprawia, że niektóre zdarzenia są niewłaściwie oceniane z punktu widzenia konsekwencji podatkowych, a inne po prostu wymykają się opodatkowaniu.
Dlatego sądzę, że niezbędne będzie stworzenie mechanizmów umożliwiających znacznie szybsze dostosowanie prawodawcy do nowych zdarzeń gospodarczych. Myślę, że prędzej czy później nieuniknione będzie zwiększenie roli soft law, zresztą już dziś widzimy przecież zarówno na poziomie krajowym, jak i międzynarodowym, jak duże praktyczne znaczenie mają wszelkiego rodzaju oficjalne interpretacje, wytyczne czy noty wyjaśniające – zarówno te mające moc obowiązującą, jak i te, które tej mocy formalnie nie mają. Wszystkich nas uczono, że „miękkie prawo” to nie prawo – ale może już czas na zmianę myślenia także w tej mierze. Może jest obszar na miękkie prawo tworzone także z udziałem przedstawicieli świata nauki i praktyki, którego celem nie byłoby stworzenie rozwiązań mających skutkować jedynie maksymalnymi krótkoterminowymi wpływami budżetowymi?
To wyzwanie zarówno dla polskiego, jak też unijnego prawodawcy, ale też dla doradców podatkowych, którzy powinni odgrywać w tym procesie istotną rolę.
Czy za kilka lat doradca podatkowy będzie nadal zawodem potrzebnym w takim stopniu, jak obecnie? Jakie umiejętności powinni rozwijać doradcy, żeby odpowiadać na potrzeby klientów?
Wszystkie zmiany, które idą w kierunku automatyzacji, cyfryzacji, niewątpliwie prowadzą do uproszczenia funkcji księgowych i rozliczeniowych. Dla doradców podatkowych to ogromna szansa, ale będą musieli na nowo zdefiniować swoją rolę. Od dawna mówi się o usługach szytych na miarę, a teraz nadszedł czas, by to realizować.
Dziś z punktu widzenia klienta doradca podatkowy wciąż często działa jak strażak. Pomaga przedsiębiorcy w momencie, kiedy już dojdzie do kontroli, kiedy toczy się spór przed organami podatkowymi lub przed sądem. Jego rola od dłuższego czasu ulega stopniowo zmianie, a w przyszłości możemy przyjąć, że standardem będzie raczej zapobieganie takim sytuacjom, stworzenie takich rozwiązań, procedur bezpieczeństwa podatkowego, które pozwolą przedsiębiorcy bezpiecznie funkcjonować w systemie nieustannej kontroli. To oznacza, że to, co dziś dla niektórych przedsiębiorców jest oczywiste, powinno stać się niedługo standardem rynkowym – to, że doradca podatkowy powinien wspierać klientów na każdym etapie zarządzania biznesem, planowania zdarzeń gospodarczych, przygotowywania poszczególnych transakcji i samych umów etc. Rola współczesnego doradcy podatkowego już dziś wykracza poza przygotowanie czy wsparcie w przygotowaniu rozliczeń podatkowych klienta. W istocie rzeczy doradca podatkowy stał się doradcą biznesowym w obszarze podatków.
Doradca musi być w stanie pomóc podatnikowi poruszać się w świecie podatków, który jest światem permanentnej zmiany. Nieustannie zmieniające się przepisy stwarzają poczucie niepewności. Każdego roku wydawane są setki wyroków sądów administracyjnych i interpretacji indywidualnych, nierzadko sprzecznych ze sobą, co dopełnia obrazu chaosu. W tym wszystkim przedsiębiorcy potrzebują wsparcia i przewodnika - i to jest rola doradcy podatkowego.
Cena promocyjna: 161.1 zł
|Cena regularna: 179 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 125.31 zł
Jest Pan jednym z doradców podatkowych najczęściej występujących przed TSUE. Jaka będzie rola TSUE w przyszłości?
Nadal bardzo istotna. W szczególności w zakresie podatków zharmonizowanych – czyli przede wszystkim VAT - nie ma żadnej innej instytucji, która może w pełni skutecznie skontrolować to, czy dane państwo członkowskie wdrożyło przepisy prawa unijnego, do implementacji których się zobowiązało. To sprawia, że TSUE stoi w istocie rzeczy często na straży praw obywateli, potwierdzając niejednokrotnie w swoich orzeczeniach uprawnienie do pominięcia przez obywateli danego państwa niezgodnych z prawem unijnym przepisów prawa krajowego. To niezmiernie ważna rola TSUE, wymuszająca na poszczególnych państwach wypełnienie obowiązków, do których się przecież zobowiązały. Bez tej roli TSUE tzw. obligatoryjność przepisów dyrektyw, w tym dyrektywy VAT, mogłaby się okazać zwykłą fikcją.
W jakim kierunku powinny pójść zmiany w VAT?
To temat szerokiej dyskusji na forum UE, czego przykładem jest m.in. raport grupy ekspertów VAT Komisji Europejskiej ”VAT AFTER VIDA” z grudnia ub.r. Niewątpliwie dalsza cyfryzacja i automatyzacja rozliczeń wydają się oczywistością. Coraz bardziej zauważalnym problemem jest brak mechanizmu rozwiązywania sporów między państwami członkowskimi (np. co do określenia miejsca opodatkowania świadczenia). Brakuje unijnej instytucji, która wydawałaby interpretacje dla podatników, które mogłyby mieć charakter wiążący w całej UE – testowany projekt tzw. Cross border rulings nie okazał się szczególnie udany. Trwa też dyskusja nad eliminacją wszelkich zwolnień – zarówno przedmiotowych, jak i podmiotowych – co z punktu widzenia uproszczenia systemu jest bardzo dobrym rozwiązaniem, tyle że z punktu widzenia politycznego raczej mało realnym. Tak czy tak nie ulega wątpliwości, że jesteśmy w przededniu bardzo poważnej reformy unijnego systemu VAT. Reformy, która w ciągu kilku a pewnie raczej kilkunastu lat zmieni ten system nie do poznania.
Tymczasem MF przedstawiło ostatnio propozycje zmian uszczelniających VAT, m.in. rozszerzenie solidarnej odpowiedzialności nabywcy za zaległości podatkowe sprzedawcy, nawet gdy sprzedawca zapłaci w systemie podzielonej płatności VAT. Jaka jest Pana opinia w tej sprawie? Czy stosowanie dobrowolnego MPP będzie miało sens?
Szczerze mówiąc, nie rozumiem, jaka argumentacja stoi za tą propozycja. Sądzę, że to podważa sens stosowania mechanizmu podzielonej płatności. Wielu podatników stosuje MPP na wszelki wypadek, bo celem tego mechanizmu jest zapewnienie nabywcy bezpieczeństwa. Pieniądze trafiają do systemu kontrolowanego przez organy podatkowe, nie możemy nimi swobodnie dysponować, ale w zamian otrzymujemy owo poczucie bezpieczeństwa, które może okazać się dość złudne. Wydaje się, że propozycja uzupełniająca przypadki zastosowania dobrowolnego MPP o odpowiedzialność solidarną nabywcy jest formułą zbyt daleko idącą. Przypomnę, że istotą MPP jest to, że kwoty na specjalnym rachunku VAT pozostają faktycznie pod kontrolą fiskusa.
Tomasz Michalik, doradca podatkowy, partner w MDDP Michalik Dłuska Dziedzic i Partnerzy. Autor komentarza do ustawy o VAT i licznych publikacji dotyczących VAT w fachowych wydawnictwach krajowych i międzynarodowych. Od lat uznawany za czołowego doradcę podatkowego w Polsce w zakresie VAT w rankingach Rzeczpospolitej, DGP, International Tax Review. Członek Grupy Ekspertów ds. VAT Komisji Europejskiej.












