Jest dobra wiadomość dla wszystkich spółek, które przeprowadzają transakcje z własnymi wspólnikami albo osobami powiązanymi ze wspólnikami czy też samą spółką. Otóż Ministerstwo Finansów proponuje skreślenie przepisów o wyłączeniu z kosztów dla CIT tzw. ukrytych dywidend, czyli wartości właśnie takich transakcji "w rodzinie". Miały one obowiązywać od 1 stycznia 2023 r., ale w najnowszym projekcie zmian w CIT zaproponowano, by w ogóle nie wchodziły w życie.

Czytaj również: Będą kolejne zmiany w podatkach - jest projekt>>

W praktyce chodzi np. o sytuacje, gdy wspólnik wynajmuje spółce własną nieruchomość i inkasuje za to wynagrodzenie od spółki. Inne przypadki to np. usługi budowlane czy remontowe świadczone przez firmy rodzinnie powiązane ze wspólnikami. Ponieważ takie sytuacje są powszechne, zwłaszcza w małych firmach, już podczas uchwalania tych przepisów organizacje przedsiębiorców mocno je krytykowały, także za potencjalne utrudnienia nie tylko dla firm rodzinnych, ale także dla grup kapitałowych. MF w uzasadnieniu projektu przyznaje dziś rację tym argumentom, a ponadto zauważa, że trzeba je uchylić m.in. ze względu na niepewną sytuację gospodarczą wywołaną wojną na Ukrainie.

Sprawdź też: Czy wynajem samochodu od prezesa spółki z o.o. może zostać potraktowany jako wypłata ukrytej dywidendy? >

 

Co jest racjonalną transakcją

Przepisy (chodzi o art. 16 ust. 1 pkt 15b, a także ust. 1d i 1e ustawy o CIT) definiują ukryte dywidendy na kilka sposobów. Przede wszystkim wysokość wypłat za świadczenia lub termin wypłacania w jakikolwiek sposób są uzależnione od osiągnięcia zysku przez spółkę lub wysokości tego zysku. Druga sytuacja to ustalanie wynagrodzenia za te świadczenia na zasadach nierynkowych. W ustawie opisano tę sytuację sformułowaniem: „racjonalnie działający podatnik nie poniósłby takich kosztów lub mógłby ponieść niższe koszty w przypadku wykonania porównywalnego świadczenia przez podmiot niepowiązany". Trzecia sytuacja dotyczy wynagrodzenia za „prawo do korzystania z aktywów, które stanowiły własność lub współwłasność wspólnika lub podmiotu powiązanego ze wspólnikiem przed utworzeniem podatnika" (to najczęściej nieruchomości, które należą do wspólnika). Ograniczeń tych nie stosowałoby się do sytuacji, w których suma poniesionych w roku podatkowym byłaby na podstawie tych przepisów, jest niższa niż kwota zysku brutto w tym roku.

PROCEDURA: Polski Ład – Wyłączenie z kosztów uzyskania przychodów kosztów ukrytych dywidend >>>

Więcej biurokracji niż korzyści

Jak ocenia Paulina Karpińska-Huzior, doradca podatkowy w kancelarii CMS, wycofanie tych ograniczeń to rozsądny krok. - Wydaje się, że proponowane dotychczas regulacje powodowałyby więcej kłopotów proceduralnych niż korzyści dla budżetu państwa - ocenia ekspertka. Tłumaczy, że gdyby chcieć przestrzegać przepisów o ukrytych dywidendach, trzeba by bowiem przeprowadzać test niemal każdej transakcji serwisowej między wspólnikami a spółką m.in. co do tego, czy jest ona rynkowa czy nie lub czy wynagrodzenie z jej tytułu jest uzależnione od osiągania zysku przez spółkę.

- Wszystkie te uprzednie analizy obciążałyby podatnika, a gdyby organy podatkowe chciały wydać rzetelną decyzję w takich sprawach, również i one zobowiązane byłby do ich przeprowadzenia. W rezultacie ryzyko uwikłania się urzędu i podatnika w długotrwały spór byłby wysokie, a gwarancja uzyskania dodatkowych wpływów budżetowych dla Skarbu Państwa niewielka - przewiduje Paulina Karpińska-Huzior.

Z kolei Ewa Szkolnicka-Górecka, doradca podatkowy w kancelarii Independent Tax Advisers, zwraca uwagę, że te przepisy prowadziłyby do absurdu, polegającego na tym, że wynagrodzenie ustalone w ten sposób na poziomie rynkowym i w sposób racjonalny spełniało przesłanki „ukrytej dywidendy”. - W konsekwencji, spółka nie mogłaby zaliczyć tak ustalonego wynagrodzenia do kosztów uzyskania przychodów - konkluduje Szkolnicka-Górecka.

 

 

W większych firmach dochodziłby jeszcze kłopot z nałożeniem się przepisów o ukrytych dywidendach z tymi o cenach transferowych. W efekcie doszłoby do osobliwej sytuacji, w której organy skarbowe mogłyby działać z dużą dozą dowolności. - Zastosowanie tych regulacji łącznie do jednej transakcji dawałoby organowi podatkowemu z jednej strony prawo do doszacowania przychodu po stronie świadczeniodawcy na podstawie przepisów o cenach transferowych. Z drugiej, organ mógłby wyłączyć całość kosztów wynikających z tej samej transakcji z kosztów podatkowych, jako ukrytej dywidendy - przewiduje Ewa Szkolnicka-Górecka.

Ze wstępnych zapowiedzi MF wynika, ze projekt (zawierający także szereg innych zmian) mógłby trafić do parlamentu jesienią.