Na poniedziałkowej konferencji prasowej Ministerstwa Finansów, Tadeusz Kościński, minister finansów i Jan Sarnowski, wiceminister finansów, odnieśli się do ogłoszonych w sobotę podatkowych aspektów Polskiego Ładu. Z wypowiedzi szefów resortu wynika, że zmiany najprawdopodobniej wejdą w życie z początkiem 2022 roku. W okolicach lipca tego roku mają natomiast zostać zaprezentowane projekty ustaw. Jesienią miałby zająć się nimi parlament.

Szefowie MF potwierdzili plany stworzenia sprawiedliwego systemu podatkowego.

Zobacz również: Nowy Polski Ład - niższe podatki, więcej pracy i większe wydatki na rozwój >>

Zmiany w podatkach: Kwota wolna, progi, PIT od emerytur

Cel ten ma zrealizować przede wszystkim podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. złotych rocznie. Obecnie wynosi ona dla większości 3091 zł i ok. 8 tys. dla najbiedniejszych. Zmienione mają być również progi podatkowe. Drugi, od którego obecnie płaci się podatek w wysokości 32 proc., wyniesie 120 tys. Teraz jest to nieco ponad 85 tys. zł. Nie wiadomo jednak na razie, czy stawki podatkowe zostaną zachowane na obecnych poziomie (17 i 32 proc.). Według PiS, na zmianach ma skorzystać ok. 18 mln Polaków. Rząd chce również wprowadzić wspólne rozliczanie podatkowe w roku zawarcia małżeństwa. Wspomniano także o wyższych kosztach uzyskania przychodu dla zarabiających od 6 tys. do 10 tys. zł. Ponadto zapowiedziana została ulga podatkowa dla osób powracających z emigracji, a także ulga w PIT dla osób zatrudnionych na umowę o pracę osiągających roczny dochód w przedziale 70 tys. -130 tys. zł. Nie znamy jednak szczegółów tych rozwiązań.

Z zapowiedzi MF wynika tylko, że będzie to specjalny algorytm, który obliczy wysokość odpisu, czyli ulgi podatkowej, z której będzie mogła skorzystać klasa średnia. - Dzięki temu ci, którzy mogliby stracić na zmianach przewidzianych w Polskim Ładzie, nie stracą - poinformowali w poniedziałek przedstawiciele resortu finansów. Wiceminister Jan Sarnowski dodał, że celem "ulgi dla klasy średniej" jest to, aby całościowy prezentowany pakiet zmian nie prowadził do tego, że jakikolwiek pracownik zarabiający do 11 tys. zł miesięcznie musiałby dopłacić nawet złotówkę.

Polski Ład przewiduje również zmiany opodatkowania emerytur. Świadczenia do 2500 złotych miesięcznie mają być zwolnione z podatku dochodowego.

- Jeżeli emeryci nie będą pobierać emerytury, to będą mogli pracować bez podatku i dzięki temu będą mogli budować sobie zasadniczo wyższy też kapitał emerytalny – dodał Morawiecki. Dochody z pracy emerytów, po zawieszeniu emerytury, mają być więc zwolnione z podatku. Szczegóły tego rozwiązania nie są jednak na razie znane.

- Głównym elementem podatkowej części Polskiego Ładu jest podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł. Tym samym wysokość kwoty wolnej wreszcie zostanie dostosowana do standardów europejskich. Ponadto klasa średnia skorzysta na podwyższeniu drugiego progu podatkowego do 120 tys. zł. W tym przypadku również można mówić o dostosowaniu regulacji podatkowych do realiów. Obecnie obowiązujący drugi próg w wysokości 85.528 zł rocznie już od dawna odbiega od poziomu dochodów osób dobrze zarabiających, a w założeniu drugi próg podatkowy powinien obejmować takie właśnie osoby. W zapowiedziach rządu pojawiła się również informacja o zwolnieniu z podatku emerytur do 2.500 zł miesięcznie. Nie jest jednak jasne, czy faktycznie chodzi o zwolnienie podatkowe, czy też będzie to po prostu skutek podwyższenia kwoty wolnej - komentuje dr Grzegorz Keler, adwokat w kancelarii SPCG.

 

Składki zdrowotnej nie będzie można odliczyć

Z wypowiedzi Morawieckiego wynika także, że po zmianach od podatku nie będzie można, jak obecnie, odliczać zapłaconych składek na ubezpieczenie zdrowotne. Środki z tego tytułu mają trafić bezpośrednio do Narodowego Funduszu Zdrowia.

Zdaniem dra Grzegorza Kelera, z punktu widzenia przedsiębiorców niekorzystnym rozwiązaniem będzie dostosowanie składki zdrowotnej do wysokości przychodu, czyli jej faktycznie podwyższenie. Na dodatek składka nie będzie mogła zostać odliczona od podatku. Faktycznie więc przedsiębiorcy na proponowanych zmianach mogą stracić. Uniemożliwienie odliczenia składki zdrowotnej od podatku dotknie również innych podatników.

- Niepokojącą informacją jest zapowiedź wprowadzenia liniowej składki zdrowotnej, której nie będzie można odliczać od podatku PIT. Jeżeli taka zmiana zostanie wprowadzona, będzie ona oznaczała dotkliwe zwiększenie obciążeń fiskalnych bardzo dużej grupy przedsiębiorców. Znacząco zwiększy opodatkowanie osób prowadzących biznes w formie jednoosobowej działalności gospodarczej czy spółek osobowych - komentuje Piotr Prokocki, doradca podatkowy, radca prawny.

Czytaj również: Polski Ład dla zdrowia to 7 proc. PKB w 2027 roku i nowa składka zdrowotna >>

To bardzo szeroka grupa społeczna – samą liczbę samozatrudnionych szacuje się na ponad 1,6 mln osób. Zdaniem Piotra Prokockiego, ta zmiana ze zdwojoną siłą uderzy w samozatrudnionych korzystających z preferencyjnych zasad opodatkowania, jak np. IP Box. - Pozytywne działanie ulg podatkowych zostanie w ich przypadku zniwelowane wysokim obciążeniem w postaci składki zdrowotnej. Dokonanie pełnej oceny tej zmiany również byłoby przedwczesne. Jednak zapowiedź jej wprowadzenia powinna zaniepokoić bardzo dużą liczbę podatników - twierdzi Piotr Prokocki.

- Podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 30 000 zł było obowiązkiem. To postulat, który zgłaszany jest od lat - dotychczasowa wysokość kwoty wolnej od podatku była zdecydowanie niewystarczająca, zbyt niska. Każdy ruch zmierzający do jej podwyższenia to krok naprzód. Zmianę tę należy zatem ocenić pozytywnie, chociaż pytaniem pozostaje, czy kwotę 30 tys. zł należy uznać za wystarczającą - ocenia Bartosz Kubista, doradca podatkowy, adwokat w kancelarii GLC. Ekspert przypomina jednak, że jednym z zaprezentowanych już ogólnie rozwiązań - na razie bez konkretów - jest zniesienie możliwości odliczenia składki na ubezpieczenie zdrowotne od podatku. Zwraca uwagę, że dziś odliczeniu od podatku podlega aż 7,75 proc. podstawy wymiaru tej składki. Podwyższenie kwoty wolnej wraz z likwidacją możliwości odliczenia składki zdrowotnej od podatku może więc nie dać aż tak wymiernych rezultatów.

Zdaniem Bartosza Kubisty, podwyższenie pierwszego progu podatkowego do 120 tys. wydaje się dobrym ruchem, który teoretycznie powinien przełożyć się na pozostawienie większej ilości pieniędzy w kieszeniach osób zarabiających około 10 tys. zł miesięcznie. - Diabeł tkwi jednak w szczegółach. Ponownie, likwidacja możliwości odliczania składki zdrowotnej od podatku może - w zależności od zakresu i konstrukcji tego rozwiązania - zmniejszać wysokość wynikających stąd korzyści. Nie można również zapominać, że zgodnie z danymi za rok 2019, dochody powyżej 85 528 zł deklarowało mniej niż 19 proc. Polaków rozliczających się skalą podatkową. Dla większości podatników sytuacja nie ulegnie tu zatem zmianie. Jeżeli podstawą proponowanych zmian miało być zwiększanie sprawiedliwości podatkowej, należałoby również rozważyć rozwarstwienie skali poniżej dotychczasowego progu, aby różnicę odczuli również osoby zarabiające około 5 tys. zł miesięcznie - podkreśla ekspert.

 


Jak podkreśla Bartosz Kubista, nie można również zapominać, że proponowane rozwiązania dotyczą w mniejszym zakresie polskich przedsiębiorców (którzy najdotkliwiej odczują wprowadzenie liniowej składki zdrowotnej) - ci najczęściej decydowali się na wybór składki liniowej. Entuzjazm studzą również słowa zarówno Jarosława Kaczyńskiego, jak i Premiera Morawieckiego, którzy podkreślali, że korzyści w tym zakresie będą niewielkie. Wskazuje to dobitnie, że podwyższenie pierwszego progu podatkowego może zostać „zjedzone” przez podwyżki w innych obszarach.

W czasie prezentacji Polskiego Ładu nie ujawniono żadnych szczegółów proponowanych rozwiązań, a jak zwykle przy zmianach prawa diabeł będzie tkwił w szczegółach. Musimy więc poczekać na konkretne projekty nowych przepisów. Z założeniami można się zapoznać na stronie Polskiego Ładu. >>