5 czerwca 2025 roku do uzgodnień międzyresortowych, konsultacji publicznych i opiniowania trafił projekt ustawy o ustalaniu wysokości emerytur z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych dla osób, które do dnia 6 czerwca 2012 r. przeszły na emerytury na zasadach obowiązujących osoby urodzone przed 1 stycznia 1949 r. (nr UD204). Ustawa ma naprawić sytuację tzw. wcześniejszych emerytów, których emerytury po złożeniu wniosku o ustalenie emerytury powszechnej są pomniejszane o kwoty wypłaconych im emerytur wcześniejszych na podstawie uznanego za niekonstytucyjny przepisu art. 25 ust. 1b ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (dalej: ustawa emerytalna). Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej będące autorem projektu zaproponowało w nim, by emerytury mężczyzn urodzonych w latach 1949-1952 i w roku 1954 oraz kobiet urodzonych w latach 1954-1959, którzy przed 6 czerwca 2012 r. złożyli wniosek o przyznanie emerytury wcześniejszej, a prawo do emerytury po osiągnięciu wieku powszechnego nabyły po 31 grudnia 2012 r., będą ustalane bez pomniejszania świadczeń o wypłacone emerytury wcześniejsze, ale i bez waloryzacji kapitału i składek oraz bez wyrównania. O wadach projektu można dyskutować, szkopuł jednak w tym, że do dziś nic w tej sprawie się nie dzieje. A przynajmniej na stronie Rządowego Centrum Legislacji nie zostały opublikowane opinie i stanowiska, jakie wpłynęły do tego projektu.

- Do dzisiaj na stronie Rządowego Centrum Legislacyjnego nie zostały opublikowane opinie dotyczącego projektu rządowego UD204 mającego rozwiązać problem wcześniejszych emerytów z innych roczników niż 1953 (również poszkodowanych przez art. 25 ust. 1b ustawy emerytalnej). Warto przy tym wskazać, iż opinię w tym temacie wyraził już Polski Związek Emerytów, Rencistów i Inwalidów oraz NSZZ Solidarność. Oba podmioty podniosły słuszne zarzuty wobec projektu, w tym najistotniejsze, tj. zamrożenie waloryzacji kapitału i składek oraz brak wyrównania - mówi serwisowi Prawo.pl dr Andrzej Hańderek, radca prawny prowadzący własną kancelarię w Krakowie.

Czytaj również:  Wcześniejsi emeryci bez waloryzacji kapitału i składek oraz bez wyrównania >>

 

Petycja w sprawie pilnego rozwiązania problemu wcześniejszych emerytów…

Nic więc dziwnego, że osoby zainteresowane sięgają po wszystkie dostępne im instrumenty, aby wpłynąć na rząd, by podjął się rozwiązania problemu. W ten sposób do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wpłynęła petycja. Osoba, w interesie której została złożona, wniosła o pilne rozwiązanie problemu tzw. emerytów wcześniejszych w kontekście wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 4 czerwca 2024 r. w sprawie SK 140/20, w szczególności poprzez podjęcie pilnych działań legislacyjnych zmierzających do systemowego i sprawiedliwego rozwiązania sytuacji prawnej i materialnej ww. osób.

W petycji tej wskazano, że art. 25 ust. 1b ustawy emerytalnej w zakresie, w jakim dotyczy osób, które złożyły wniosek o przyznanie świadczeń, o których mowa w tym przepisie, przed 6 czerwca 2012 r., jest niezgodny z art. 67 ust. 1 w związku z art. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Zgodnie z powyższym, Trybunał Konstytucyjny wyraźnie stwierdził, że sprzeczność z Konstytucją RP zachodzi w każdym przypadku złożenia wniosku o wcześniejszą emeryturę przed 6 czerwca 2012 r. (data opublikowania w Dzienniku Ustaw ustawy wprowadzającej art. 25 ust. 1b ustawy FUS). Jednocześnie Trybunał Konstytucyjny w uzasadnieniu wyroku zaznaczył, że wyrok wpłynie wyłącznie na sytuację osób, które nie nabyły prawa do emerytury wynikającej z osiągnięcia wieku emerytalnego przed 1 stycznia 2013 r. (data wejścia w życie ww. ustawy).

- Zaniechanie publikacji orzeczenia SK 140/20 to naruszenie praw obywatelskich i cios wymierzony w jedną z najbardziej wrażliwych społecznie grup - osoby starsze, które przez lata pracy przyczyniały się do rozwoju państwa, a dziś pozostają z pomniejszonymi świadczeniami, mimo że Wyrok TK daje im nadzieję na sprawiedliwość. Wnoszę zatem o pilne uchwalenie nowej ustawy systemowo rozwiązującej problem tzw. emerytów wcześniejszych - osób, które przeszły na emeryturę wcześniejszą przed dniem 6 czerwca 2012 r. - czytamy w petycji. Osoba, w interesie której składana była petycja, dalej też zauważyła, że rządowy projekt w wersji z dnia 4 czerwca 2025 r. nie realizuje wyroku Trybunału. Projekt ten nie tylko nie obejmuje wszystkich osób, których dotyczy ww. wyrok, ale także wprowadza rozwiązania wątpliwe konstytucyjnie. W szczególności odbiera uprawnionym emerytom już uzyskane waloryzacje świadczeń oraz de facto stosuje niekonstytucyjny art. 25 ust. 1b ustawy do okresu sprzed wejścia w życie nowych przepisów.

W opublikowanej przez ministerstwo 13 października 20925 r. odpowiedzi na petycję Eliza Wiśniewska, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Społecznych MRPiPS wyjaśniła, że intencją ministerstwa było stworzenie przepisów skierowanych do grupy emerytów, która została rzeczywiście zaskoczona wejściem w życie art. 25 ust. 1b ustawy emerytalnej, wprowadzającego pomniejszenie podstawy obliczenia emerytury powszechnej o sumę kwot pobranych emerytur wcześniejszych, i nie miała możliwości podjęcia działań zapobiegających niekorzystnym skutkom jego wejścia w życie. Art. 25 ust. 1b został wprowadzony do porządku prawnego ustawą z dnia 11 maja 2012 r. zmieniającą ustawę emerytalną, która została ogłoszona w Dzienniku Ustaw 6 czerwca 2012 r., zaś weszła w życie z dniem 1 stycznia 2013 r. Dlatego też proponuje się, by z rozwiązań prawnych przewidzianych w projektowanej ustawie mogły korzystać osoby, które z wnioskiem o emeryturę wcześniejszą wystąpiły przed dniem 6 czerwca 2012 r., zaś powszechny wiek emerytalny osiągały po dniu 31 grudnia 2012 r.

Według Elizy Wiśniewskiej, obecnie w MRPiPS trwa analiza zgłoszonych uwag i postulatów, oraz rozważana jest możliwość wprowadzenia określonych zmian w brzmieniu zaproponowanych przepisów. Jak jednak zastrzegła, o ostatecznym kształcie omawianego projektu zadecydują kolejne etapy procesu legislacyjnego, w szczególności prace na szczeblu Stałego Komitetu Rady Ministrów, samej Rady Ministrów, a przede wszystkim w Parlamencie.

 

Cena promocyjna: 242.1 zł

|

Cena regularna: 269 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 188.3 zł


… a jej publikacja może być problem ministerstwa

Można jednak spodziewać się, że dla resortu rodziny, pracy i polityki społecznej udzielenie odpowiedzi na petycję może nie zakończyć sprawy petycji. Zgodnie bowiem z art. 4 ust. 3 ustawy z dnia 11 lipca 2014 r. o petycjach (tekst jedn. Dz.U. z 2018 r., poz. 870), petycja może zawierać zgodę na ujawnienie na stronie internetowej podmiotu rozpatrującego petycję lub urzędu go obsługującego danych osobowych podmiotu wnoszącego petycję lub podmiotu, o którym mowa w art. 5 ust. 1. Oznacza to, że petycja składana w interesie podmiotu trzeciego zawiera także imię i nazwisko albo nazwę, miejsce zamieszkania albo siedzibę oraz adres do korespondencji lub adres poczty elektronicznej tego podmiotu.

Na stronie ministerstwa wyraźnie podana jest informacja o braku zgody na ujawnienie imienia i nazwiska albo nazwy podmiotu wnoszącego petycję lub podmiotu, w interesie którego jest składana. Jest to zgodne z zastrzeżeniem na końcu petycji: - Na podstawie art. 4 ust. 3 ustawy z dnia 11 lipca 2014 r. o petycjach nie wyrażam zgody na ujawnienie na stronie internetowej podmiotu rozpatrującego petycję lub urzędu go obsługującego danych osobowych podmiotu wnoszącego petycję lub moich. Jednocześnie wyrażam zgodę na ujawnienie treści petycji w wersji zanonimizowanej.

Mimo tego w treści petycji widnieje nie tylko imię i nazwisko oraz data urodzenia osoby, w interesie której petycja została złożona, to jeszcze szczegółowy opis sytuacji, w jakiej się znalazła.

Jeżeli nie została udzielona zgoda na publikację tych danych osobowych z petycji to jednocześnie stanowi to uchybienie wymogom samej ustawy o petycjach oraz naruszenie ochrony danych osobowych według RODO. Nastąpił bowiem incydent w zakresie ochrony poufności danych, mimo że zauważalne jest to, że urzędnik starał się zanonimizować dane osobowe. Niemniej jednak urzędnik popełnił błąd, skoro w petycji pojawia się nazwisko i imię oraz inne dane umożliwiające identyfikację osoby fizycznej i opis jej sytuacji osobistej – mówi Grzegorz Sibiga, doktor habilitowany,  profesor Instytutu Nauk Prawnych PAN, adwokat, partner w kancelarii Traple, Konarski, Podrecki i Wspólnicy. jego zdaniem to, co powinno teraz w tej sytuacji zrobić Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, to pilnie zarządzić naruszeniem ochrony danych, w tym m.in. ocenić ryzyko dla ujawnionych osób, co wiąże się ze zgłoszeniem naruszenia do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, oraz podjąć działania naprawcze. – Przede wszystkim petycja powinna zostać zdjęta ze strony, poprawnie zanonimizowana i ponownie opublikowana – wskazuje. I dodaje: - Po otrzymaniu zgłoszenia Prezes UODO zdecyduje o dalszym postepowaniu, w tym ew. ukaraniu karą pieniężną ministra.

Jak podkreśla prof. Sibiga, osobie pokrzywdzonej ujawnieniem jej danych osobowych i opisem jej sytuacji przysługuje indywidualne roszczenie. W grę wchodzić może nie tylko szkoda materialna i lub niematerialna i związane z tym prawo do powództwa sądowego na mocy art. 82 RODO, ale także możliwe jest zakwalifikowanie sytuacji jako czynu zabronionego z art. 107 ustawy o ochronie danych osobowych, który penalizuje niedopuszczalne przetwarzanie danych osobowych.

Wczoraj zapytaliśmy Urząd Ochrony Danych Osobowych, czy ministerstwo zgłosiło incydent. Karol Witowski, rzecznik prasowy UODO, przekazał nam, że wskazany administrator w tym roku nie zgłosił do UODO takiego naruszenia ochrony danych.

- Dobrą praktyką jest powiadamianie administratora, gdy dostrzeżemy naruszenie ochrony danych osobowych, by mógł on jak najszybciej podjąć odpowiednie działania w tym przeanalizować dane zdarzenie pod kątem jego ewentualnego zgłoszenia organowi nadzorczemu. Administrator danych może bowiem nie zdawać sobie sprawy z istniejącego naruszenia – podkreślił Witkowski. I wskazał, że do organu nadzorczego trzeba zgłaszać te naruszenia, w przypadku których istnieje prawdopodobieństwo (wyższe niż małe) szkodliwego (niekorzystnego) wpływu na osoby, których dane dotyczą. Chodzi tu np. o sytuacje, w których naruszenie może prowadzić do kradzieży tożsamości, straty finansowej czy też naruszenia tajemnic prawnie chronionych. Jeżeli natomiast istnieje wysokie ryzyko, że wystąpią niekorzystne skutki naruszenia dla osób, których dane dotyczą, wówczas RODO wymaga, aby oprócz organu ds. ochrony danych, administrator o sytuacji poinformował również osoby, których te dane dotyczą. Takie sytuacje mogą mieć miejsce, gdy zakres ujawnionych danych obejmuje np. informacje widniejące w dowodach tożsamości, a więc nie tylko imię i nazwisko, ale nr PESEL, nr dokumentu. W każdym przypadku, to administrator analizuje naruszenie, które u niego miało miejsce, pod kątem ewentualnego zgłoszenia organowi nadzorczemu i zawiadamiania osób, których ono dotyczy.

Celem zgłaszania naruszeń Prezesowi UODO jest m.in. dokonanie przez organ nadzorczy oceny, czy administrator prawidłowo wypełnił obowiązek zawiadomienia o naruszeniu osób, których dane dotyczą, o ile faktycznie wystąpiła sytuacja, w której ma obowiązek to zrobić, czy podjął też odpowiednie działania w celu zminimalizowania ryzyka wystąpienia podobnego naruszenia w przyszłości. Dlatego też istotny jest czas zgłoszenia naruszenia ochrony danych osobowych do organu nadzorczego, na co administratorzy mają co do zasady 72 godziny od momentu, w którym dowiedzą się o istnieniu naruszenia.

- W przypadku poważnych naruszeń bardzo ważny jest czas reakcji. Dlatego, gdyby okazało się np., że administrator powinien powiadomić nie tylko UODO, ale także osoby, których dotyczy dane zdarzenie, a tego nie zrobił, to wówczas można szybko wskazać mu taką konieczność. Bardzo ważne jest bowiem, by osoby, których dane zostały np. ujawnione czy skradzione albo w inny sposób naruszone, mogły po takim powiadomieniu jak najszybciej same podjąć działania, które zabezpieczą je przed kolejnymi zagrożeniami – zaznaczył Karol Witkowski.

Takimi działaniami może być założenie konta w systemie informacji kredytowej i gospodarczej celem monitorowania swojej aktywności kredytowej oraz zachowanie jeszcze większej ostrożności podczas podawania danych przez internet lub telefon, by np. osoby o nieuczciwych zamiarach nie uzyskały np. dodatkowych danych, które ułatwią im np. tzw. kradzież tożsamości. - Nie każde zgłoszenie naruszenia przez administratora wymaga podejmowania działań ze strony UODO. W przypadku niektórych mogą być kierowane pisma o uzupełnienie zgłoszenia o dodatkowe informacje czy wystąpienia – dodał.

We wtorek zapytaliśmy MRPiPS, czy w ministerstwie zostało wszczęte postępowanie w sprawie naruszenia przepisów o ochronie danych osobowych i czy ministerstwo zgłosiło to Prezesowi UODO. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Wczoraj zapytaliśmy UODO, czy wpłynęło zgłoszenie incydentu z ministerstwa. Na odpowiedź czekamy.

Petycja wciąż jest dostępna na stronie ministerstwa z niezanonimizowanymi danymi osobowymi. Z tego też względu nie publikujemy więcej informacji na temat tej petycji.