Instytut Emerytalny opublikował najnowszy raport zatytułowany „10 zaniedbań w obszarze systemu emerytalnego”, do którego dotarł serwis Prawo.pl. Jego autorzy – dr Antoni Kolek, prezes instytutu oraz Oskar Sobolewski, ekspert IE, wskazują w nim działania, które negatywnie wpłynęły na stan systemu emerytalnego w Polsce. A mianowicie: 

  1.  obniżenie wieku emerytalnego;
  2.  brak zachęt do dalszej pracy zamiast emerytury;
  3.  brak decyzji co do przyszłości OFE;
  4.  porażka wdrożenia PPK;
  5.  13. i 14. emerytura jako świadczenia socjalno-polityczne;
  6.  chaos z emeryturami stażowymi;
  7.  niejasny sposób waloryzacji świadczeń;
  8.  brak uregulowania emerytur pomostowych;
  9.  brak regulacji dla tzw. emerytur groszowych;
  10.  OIPE (ogólnoeuropejski indywidualny produkt emerytalny) – brak wdrożenia dyrektywy.

 

 


Krótsza praca – niższe emerytury

Cofnięcie  w 2017 r. reformy emerytalnej mającej na celu wyrównanie i podniesienie wieku emerytalnego dla kobiet (do 2040 roku) i mężczyzn (do 2020 roku) do 67 lat będzie miało negatywne konsekwencje dla wielu osób, które na emeryturę będą przechodziły w kolejnych latach. Jak twierdzą autorzy raportu, z każdym rokiem wysokość emerytur będzie coraz niższa, a jednym z kluczowych powodów, dla których emerytury wypłacane przez ZUS są coraz niższe, jest niski wiek emerytalny (zwłaszcza w przypadku kobiet, których emerytura w 2060 r. wyniesie około 20 proc. ich pensji). Już dziś średnia emerytura kobiet jest o około 1 tys. zł brutto niższa od średniej emerytury mężczyzn.

Sprawdź w LEX:  Ile wynosi kwota odpisu na ZFŚS dla emeryta/rencisty w 2021 r.?  >

- Odpowiedzialny rząd już dzisiaj powinien rozpocząć poważną debatę emerytalną, której efektem byłoby wypracowanie scenariusza reformy, mającej na celu wyrównanie i podniesienie wieku emerytalnego. Tego rodzaju reforma powinna zostać połączona z dużą kampanią społeczną wyjaśniającą potrzeby takich zmian, a także informacją, że wiek emerytalny byłby podnoszony na przestrzeni przykładowo najbliższych 20 lat, co byłoby istotne zwłaszcza w przypadku kobiet – podkreśla dr Antoni Kolek.  

Sprawdź w LEX: Czy istnieje prawna możliwość ustalenia prawa do emerytury bez rozwiązania umowy o pracę albo jej rozwiązania ale dopiero po uzyskaniu prawa potwierdzenia tego do wcześniejszej emerytury? >

Według Oskara Sobolewskiego, ustawodawca powinien zrównywać i stopniowo podnosić wiek emerytalny, uzależniając wysokość świadczenia od faktycznie odprowadzonych składek. - O ile w przypadku osób, które rozpoczynały pracę w latach 80-tych XX wieku (trudniejsze warunki pracy, perturbacje na rynku pracy związane z transformacją ustrojową) możliwym jest przyjęcie argumentów o obniżeniu wieku emerytalnego, o tyle dla osób wchodzących obecnie na rynek trudno szukać argumentów wskazujących na zasadność tak niskiego wieku emerytalnego – przekonuje.

Sprawdź w LEX: Do którego dnia pracownik korzysta z ochrony przedemerytalnej? >

Zdaniem autorów raportu, obniżenie wieku emerytalnego zwiększyło wydatki publicznego systemu emerytalnego. - Nie tylko obniżono wiek emerytalny dla osób przechodzących na emeryturę w 2017 roku, ale także stworzono zasady utrzymywania niskiego wieku emerytalnego (60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn) dla kolejnych roczników. Niezbędnym jest więc zrównywanie i stopniowe podnoszenie wieku emerytalnego bez względu na płeć – piszą w rekomendacjach.

Czytaj również: Krótki staż, niskie świadczenie - są emerytury liczone w groszach>>
 

Porażka wdrożenia PPK i niepewne losy OFE

Jak twierdzą eksperci IE, oficjalne wyniki poziomu partycypacji pokazują, że do PPK zapisało się 21 proc. osób zatrudnionych (albo 28 proc. jak wskazuje PFR,  uwzględniając wyłącznie te podmioty zatrudniające, u których zawarto umowy o prowadzenie PPK). - Abstrahując już od sposobu liczenia wyników partycypacji PPK, niewątpliwie nie jest to sukces, jakiego oczekiwano tworząc system PPK. Z drugiej strony to zawsze o 2,3 mln osób więcej, które oszczędzają już dzisiaj w PPK na okres po osiągnięciu 60. roku życia – czytamy w raporcie instytutu.

Sprawdź w LEX: Czy pracownik, który ma 61 lat i jest zatrudniony na umowę na czas nieokreślony, może wystąpić o ustalenie wysokości emerytury? >

W ocenie autorów opracowania, wprowadzenie PPK nie rozwiązało problemu, dla którego zostało stworzone. Osoby otrzymujące najniższe wynagrodzenia nie przystąpiły do programu oszczędzania, w skutek czego PPK stało się ekskluzywnym produktem dla wysoko zarabiających. Niezbędnym jest więc doskonalenie regulacji i zwiększenie partycypacji w PPK, szczególnie wśród osób o najniższych dochodach. - Rząd powinien skupić się przede wszystkim na odbudowie zaufania do systemu emerytalnego, zrezygnować ze wszystkich działań, które to zaufanie niszczą. Zachęcić osoby zatrudnione do oszczędzania w PPK, np. przez większe zasilenia ze środków publicznych, zamiast dopłaty rocznej (240 zł) wprowadzić mechanizm dopłaty kwartalnej (np. 200 zł). Zachęcać osoby o najniższych dochodach do oszczędzania w PPK, poprzez przeniesienie ich wpłaty podstawowej (od 0,5 proc. do 2 proc.) na odpowiednio zachęconego do tego pracodawcę albo na państwo – wylicza Sobolewski.

Czytaj w LEX: Wpłaty na PPK >

Zdaniem dr Antoniego Kolka, to, że rząd cały czas nie zdecydował, co zrobi z OFE, a także niespójne komunikaty w tym zakresie powodują dalsze obniżenie niskiego zaufania do publicznie zarządzanego systemu emerytalnego, w tym do równolegle tworzonych PPK. To również jeden z powodów niskiej partycypacji Polaków w PPK, które co do zasady należy ocenić pozytywnie. - Rząd powinien przygotować projekt reformy OFE korzystny dla ponad 15 mln członków OFE, a nie dla budżetu państwa. W pierwszej kolejności taka reforma powinna zostać poprzedzona konsultacjami społecznymi. W jej treści cały kapitał zgromadzony w OFE powinien pozostać u członków OFE. Reforma powinna wejść w życie najwcześniej w 2023 roku po uzyskaniu szerokiego konsensusu – podkreśla prezes IE.

 


Co dalej ze świadczeniami?

Eksperci Instytutu Emerytalnego zwracają też uwagę na 13. I 14. emeryturę. Ich zdaniem, świadczenia te są w istocie wyborczymi i politycznymi bonusami, nieznanymi systemowi emerytalnemu. Dobrze oceniają fakt, że rządzący nie zamierzają kontynuować wypłaty 14. emerytury (zgodnie z zapowiedziami będzie to świadczenie jednorazowe w 2021 r. i jego wypłata nie będzie kontynuowana). Natomiast środki, które są przeznaczone na 13. emeryturę powinny być przeznaczone na inne cele albo przekazane na dodatkową, procentową waloryzację emerytur, bowiem tylko ta forma – ich zdaniem - jest najbardziej sprawiedliwa i oznacza, że dodatkowe środki są powiązane z rzeczywistą wysokością emerytury. - Świadczenia takie jak 13. i 14. emerytura są szkodliwe i powinny zostać wycofane – twierdzą eksperci IE.

Sprawdź w LEX: Czy komornik może zająć trzynastą rentę z KRUS, jeśli świadczenie wpłynęło w formie jednej kwoty wraz z rentą na konto bankowe tylko w podwójnej wysokości? >

Innym rozwiązaniem, które źle wpływa na system emerytalny, są proponowane emerytury stażowe. - Emerytury stażowe to przede wszystkim obniżenie wieku emerytalnego i emerytury na bardzo niskim, często minimalnym poziomie. Jeżeli rząd zdecydowałby się na ich wprowadzenie, to musi to zostać poprzedzone poważną debatą emerytalną i kampanią społeczno-edukacyjną, w której zostanie wskazane, że fakt przejścia na emeryturę np. w wieku 55 lat to niskie świadczenie – uważa dr Kolek. Według niego, warta rozważenia propozycja emerytur stażowych to 45-letni staż pracy i gwarancja świadczenia na poziomie co najmniej 150 proc.- 175 proc. emerytury minimalnej, tak aby premiować osoby, które rozpoczynają aktywność zawodową wcześniej, np. w wieku 17 lat, w stosunku do osób, które pracę rozpoczynają np. w wieku 26 lat.

Sprawdź w LEX: Czy wdowiec, który jest w wieku 60 lat, ma dorosłe dzieci i jest zatrudniony na pełny etat może ubiegać się o rentę rodzinną po zmarłej żonie, która pobierała rentę chorobową?  >

W opinii ekspertów, negatywnie na system wpływa także niejasny sposób waloryzacji świadczeń. Funkcjonująca do 2017 r. waloryzacja procentowa została bowiem przekształcona w waloryzację o charakterze mieszanym, procentowo-kwotowym. - Władze nie powinny dowolnie regulować zasad waloryzacji świadczeń, a trzymać się sformułowanych w przepisach zasad. Utrzymywanie stabilności w obszarze waloryzacji świadczeń będzie sprzyjało odkładaniu decyzji o przejściu na emeryturę, gdyż każda odprowadzona składka będzie zwielokrotniana przy kolejnych waloryzacjach – uważa Oskar Sobolewski.

Czytaj w LEX: Obliczanie wysokości emerytury w przypadku kobiet urodzonych w 1952 r., pobierających wcześniejszą emeryturę. Glosa do uchwały SN z dnia 28 listopada 2019 r., III UZP 5/19 >

Osobna kwestia to brak regulacji dotyczących emerytur pomostowych i tzw. emerytur groszowych. Ustawodawca powinien dążyć do wyrównywania zasad funkcjonowania w powszechnym systemie emerytalnym. Osoby, które nabyły prawo do emerytur pomostowych powinny je zachować, jednak przyznanie uprawnień do wcześniejszych, pomostowych świadczeń, powinno mieć charakter wygasający.

- Brak reakcji na zdiagnozowany przez państwo problem emerytur groszowych wydaje się być istotnym zaniedbaniem. Podobnie jak brak wdrożenia do polskiego porządku prawnego przepisów pozwalających na funkcjonowanie ogólnoeuropejskiego indywidualnego produktu emerytalnego. Nieskuteczność legislacyjna w obszarze regulacji ubezpieczeń społecznych powinna zostać przełamana, tak by potencjalni beneficjenci rozwiązań nie byli zmuszeni do wyczekiwania na przyznanie uprawnień, a także by nie musieli dochodzić roszczeń na drodze sądowej – czytamy w podsumowaniu raportu IE.

Czytaj w LEX: Zmniejszanie i zawieszanie emerytur i rent z FUS w związku z osiąganiem przychodu w państwach członkowskich UE >

- Zgadzam się z tym, że te wszystkie działania negatywnie wpłynęły na stan systemu emerytalnego w Polsce, z dwoma jednak zastrzeżeniami. Po pierwsze – najważniejszym i podstawowym problemem jest nierówność w podleganiu ubezpieczeniom społecznym. Tymczasem szara strefa w ubezpieczeniach to główny problem. Mamy bowiem osoby, które nie podlegają ubezpieczeniom. To są bardzo duże grupy i roczniki osób, które są pomijane. To nam zaburza dostęp do świadczeń, ale również konkurencję między firmami - mówi dr Tomasz Lasocki z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Po drugie, jak twierdzi, brak decyzji co do przyszłości OFE to paradoksalnie nie najgorsza decyzja. Wolę brak zmian niż złe zmiany, a ta, która jest obecnie procedowana w parlamencie jest zdecydowanie złą zmianą. I nie chodzi tylko o słynne 15 proc. opłaty przekształceniowej – podkreśla dr Lasocki.

Czytaj w LEX: Ubezpieczenia emerytalne i rentowe osób mających ustalone prawo do emerytury lub renty >