Chodzi o projekt ustawy o zmianie ustawy o pomocy społecznej oraz niektórych innych ustaw (nr UD24), który wczoraj przyjął rząd. Jeszcze do wczoraj rana nigdzie nie było po nim śladu. Jego zapowiedź dostępna była jedynie w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów. W Rządowym Centrum Legislacji dowiedzieliśmy się, że Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przekazało projekt do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów dzień wcześniej, czyli w poniedziałek i że projekt procedowany był w trybie odrębnym, czyli nie przeszedł konsultacji publicznych i opiniowania. Sam projekt na stronie Rządowego Centrum Legislacji pojawił się po prośbie serwisu Prawo.pl o jego udostępnienie, skierowanej do Centrum Informacyjnego Rządu.

Czytaj również: Rząd chce móc programami dofinansowywać wynagrodzenia pracowników pomocy społecznej>>

Sposób na wyższe pensje pracowników pomocy społecznej

Projekt przewiduje dodanie do art. 24 ustawy o pomocy społecznej (mówiącego o rządowych programach pomocy społecznej) nowych przepisów (ust. 3-10). Na ich podstawie Rada Ministrów będzie mogła przyjąć rządowy program dofinansowania wynagrodzeń oraz kosztów składek od tych wynagrodzeń, pracowników określonych w tym programie, zatrudnionych w jednostkach organizacyjnych pomocy społecznej prowadzonych przez jednostki samorządu terytorialnego lub na ich zlecenie.

Dofinansowanie wynagrodzeń będzie mogło być wypłacane w formie dodatku motywacyjnego.

Rząd będzie przyjmował program w drodze uchwały. Program będzie finansowany z dotacji celowej z budżetu państwa. Zaś środki programu będą w całości przeznaczane na zwiększenie wynagrodzeń pracowników oraz kosztów składek od tych wynagrodzeń.

Dofinansowanie wynagrodzeń nie będzie stanowiło podstawy naliczania świadczeń, odszkodowań i innych wypłat wynikających z odrębnych przepisów, w tym dodatkowego wynagrodzenia rocznego i nagród rocznych. Nie będzie też uwzględniane przy wyliczaniu średniego miesięcznego kosztu utrzymania w domu pomocy społecznej.

Podobne przepisy znajdą się też w dwóch innych ustawach: w ustawie o opiece nad dziećmi w wieku do lat 3 (w której dodany zostanie art. 63a) i w ustawie o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej (w której do art. 187 dodany zostanie nowy ust. 8 oraz nowy art. 187b).

Przepisy mają wejść w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia.

 


Kolejne przepisy bez konsultacji publicznych

Po projekcie ustawy o ochronie sygnalistów oraz projekcie nowelizacji ustawy - Kodeks pracy, to trzeci projekt ustawy, nad którym prace toczyły się w tzw. trybie odrębnym, czyli z pominięciem konsultacji publicznych i opiniowania. O ile jednak w przypadku dwóch pierwszych Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej tłumaczy to pilnością prac (termin wdrożenia dyrektywy o sygnalistach upłynął 17 grudnia 2021 r., a dyrektywy 2022/431 upływa 5 kwietnia br.) i o tym resort poinformował w dokumentach publikowanych na stronie Rządowego Centrum Legislacji i w informacji zawartej w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów, o tyle o projekcie nowelizacji ustawy o pomocy społecznej oraz niektórych innych ustaw takiej informacji w ogóle nie było. Na stronie RCL, gdzie projekt został wczoraj rano opublikowany (przed posiedzeniem Rady Ministrów) pojawiła się jedynie adnotacja: - „Projekt zwolniony z obowiązku opracowywania założeń projektu ustaw na podstawie wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów”.

Dr hab. Stefan Płażek, adiunkt na Uniwersytecie Jagiellońskim, jest zdania, że projekt tej ustawy powinien być przedmiotem konsultacji publicznych.
Po pierwsze – jest to materia, która wymaga konsultacji z samymi zainteresowanymi, czy jej potencjalnymi beneficjentami. Oni powinni mieć możliwość i okazję wypowiedzenia się. Po drugie – jeżeli takie rzeczy robi się wbrew ustalonym regułom, to powstaje podejrzenie, że nic nie dzieje się bez przyczyny. W takim razie musi to mieć jakieś drugie dno, skoro jest to już trzeci projekt, który to ministerstwo proceduje w trybie odrębnym. Przecież nic nie stałoby na przeszkodzie, żeby poddać ten projekt pod konsultacje społeczne, jeśli jest taka aktywność i dobra wola. A skoro się tego nie czyni, to można mieć takie podejrzenie, że jest tutaj coś takiego, co by tej społecznej akceptacji nie zyskało i dlatego ją się omija – podkreśla dr hab. Stefan Płażek. I przypomina: - PiS robił też podobnie, tyle że w taki sposób, że niepopularne przepisy „topił” w innych ustawach i nikt nie mógł dociec, gdzie to jest. I nagle,  już po uchwaleniu,  przepis wyskakiwał jak diabeł z pudełka. W tym momencie wszystko zaczyna mi więc wyglądać na pewną strategię.

Z samego projektu cieszą się samorządowcy, którzy uważają go za ważny i potrzeby, ale i oni uważają, że projekt powinien być z nimi konsultowany.

- To, że wreszcie ktoś zauważył, że wynagrodzenia w tym obszarze są katastrofalnie niskie, to dobrze. To, że pojawia się takie rozwiązanie, to bardzo dobrze. Ale będzie bardzo, bardzo dobrze, jeśli nie będzie to miało wymiaru incydentalnego i konieczności finansowania w programach, tylko kształtując dochody jednostek samorządu terytorialnego na takim poziomie, który pozwoli nam wypłacać wynagrodzenia na zadania własne w sposób godziwy, autonomicznie i samodzielnie – mówi serwisowi Prawo.pl Marek Wójcik, pełnomocnik Zarządu Związku Miast Polskich ds. legislacyjnych, sekretarz strony samorządowej Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. I dodaje: - Cieszę się, ale darowanemu koniowi jednak zagląda się w zęby. To znaczy cieszymy się, że taka inicjatywa legislacyjna się pojawiła, ale z drugiej strony prosimy w przyszłości o systemowe rozwiązanie.

Jak twierdzi Marek Wójcik, osobną kwestią jest legislacja. – Uważam, że taki projekt z całą pewnością powinien przejść przez konsultacje ze stroną samorządową, dlatego że on nas dotyczy. Jesteśmy przyzwyczajeni do różnych form tych konsultacji, ale prośba do strony rządowej, aby nie nadużywała trybu odrębnego, nawet jak on przynosi jakieś korzyści. Bo nawet krótkie konsultacje mają głęboki sens, a przeżywaliśmy już takie sytuacje w procesie legislacyjnym, że gdyby nie było dodatkowej pary oczu "od dołu", to zapominano by o kwestiach istotnych, wynikających z praktyki samorządowej. Dlatego też uważamy, że ten projekt powinien przejść konsultacje z nami, nawet w krótkiej formule. Współpracujemy ze stroną rządową, dogadujemy się, a w tym przypadku mogliśmy przecież opiniować ten projekt w trybie obiegowym, w przeciągu kilku dni– podkreśla Marek Wójcik.

 


Program, który nie będzie rodził skutków finansowych?

- Projektowane przepisy stanowią podstawy prawne do przyjmowania przez Radę Ministrów programów rządowych i określają ogólne warunki tych programów, natomiast zasady realizacji i rozliczenia przeznaczanych środków zostaną określone w poszczególnych programach – czytamy w uzasadnieniu do projektu.

I choć zarówno premier na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu mówił o podwyżce dla każdego pracownika pomocy społecznej w wysokości 1000 zł brutto, co z kolei potwierdziło MRPiPS w komunikacie prasowym, to w Ocenie Skutków Regulacji nie ma nawet tego zapowiedzi. Przeczytać możemy natomiast: - Wejście w życie projektowanych przepisów ustawy nie będzie generować dodatkowych skutków dla budżetu państwa.