5 września 2025 r. minęły trzy miesiące od skierowania do uzgodnień międzyresortowych, konsultacji publicznych i opiniowania projektu ustawy o ustalaniu wysokości emerytur z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych dla osób, które do dnia 6 czerwca 2012 r. przeszły na emerytury na zasadach obowiązujących osoby urodzone przed 1 stycznia 1949 r. (nr UD204). I choć termin wyznaczony przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej na przedstawienie uwag do projektów już dawno minął (pozostałe resorty otrzymały 14 dni na przesłanie uwag, a partnerzy społeczni – 30 dni), to na stronie Rządowego Centrum Legislacji nie ma nawet śladu, by prace nad projektowaną ustawą toczyły się dalej. - Projekt ustawy o ustalaniu wysokości emerytur z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych dla osób, które do dnia 6 czerwca 2012 r. przeszły na emerytury na zasadach obowiązujących osoby urodzone przed 1 stycznia 1949 r., w dniu 5 czerwca br. został skierowany do uzgodnień międzyresortowych, opiniowania i konsultacji publicznych. Obecnie w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej trwa analiza zgłoszonych wobec zaproponowanych rozwiązań prawnych uwag i postulatów. Kolejnym etapem prac legislacyjnych będzie skierowanie projektu na Stały Komitet Rady Ministrów - przekazał nam resort, którego zapytaliśmy o to, co dzieje się z tym projektem.
Teraz zaś okazuje się, że także Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie chce wykonywać prawomocnych wyroków korzystnych dla wcześniejszych emerytów.
- Spotykam się teraz z odmową wykonania przez niektóre ZUSy (Oddział Poznań; Oddział Rzeszów) prawomocnych wyroków sądowych (sądów apelacyjnych), które nakazały przeliczenie emerytury na podstawie wyroku TK (usunięcia z podstawy obliczenia emerytury powszechnych pobranych kwot emerytur wcześniejszych) – napisał w mediach społecznościowych Konrad Giedrojć, adwokat prowadzący własną kancelarię adwokacką we Wrocławiu.
Czytaj również: Wcześniejsi emeryci bez waloryzacji kapitału i składek oraz bez wyrównania >>
Niby-sztuczki ZUS
Mecenas Giedrojć twierdzi, że różne oddziały ZUS stosują różne niby-sztuczki. - A to składają wniosek o wykładnię wyroku, bo go rzekomo nie rozumieją (choć jest jasny i sąd oddala taki wniosek z tego powodu), a to wniosek o wstrzymanie wykonalności wyroku (co nie wstrzymuje samo w sobie, dopiero gdy sąd tak postanowi, a nie postanowił) – wskazuje mec. Konrad Giedrojć. I dodaje: - Generalnie trudno z tym walczyć, bo żadne państwo nie zakłada, że jego organy i instytucje nie będą wykonywać wyroków sądów tego państwa. Zanim jednak złożymy zawiadomienia do prokuratury (przestępstwo z art. 231 k.k.), skargi do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (które rzekomo dba o emerytów i ich los leży mu na sercu), to próbujemy w trybie k.p.c. nałożyć grzywny, przymuszające dyrektorów ZUS do wykonania wyroków, a także ewentualnie karę aresztu.
Jak podkreśla, rozumie rozgoryczenie klientów, którzy wygrali sprawę, a mimo to ZUS nie chce wykonać wyroku, co wcześniej nie miało miejsca. - Pierwszy raz spotykam się z takim upadkiem obyczajów. Chciałoby się za Cyceronem powiedzieć: O tempora, o mores! – stwierdza mec. Konrad Giedrojć.
Zapytaliśmy Zakład Ubezpieczeń Społecznych o to, dlaczego oddziały ZUS odmawiają wykonania prawomocnych wyroków sądów w sprawie tzw. emerytur wcześniejszych oraz czy takie jest zalecenie Centrali ZUS, czy może Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
- Zakład Ubezpieczeń Społecznych działa na podstawie obowiązujących przepisów. Dotyczy to również kwestii związanych z wykonywaniem prawomocnych orzeczeń sądowych – przekazał nam Karol Poznański, rzecznik prasowy ZUS w odpowiedzi na nasze pytania. I zaznaczył, że ZUS w postępowaniu sądowym - podobnie jak ubezpieczony - jest równoprawną stroną tego postępowania a zatem jest uprawniony do korzystania ze środków prawnych przewidzianych przepisami Kodeksu postępowania cywilnego (k.p.c.) w razie zaistnienia przesłanek/okoliczności wymagających - w jego ocenie - ich zastosowania. – Z tego względu, w razie zaistnienia wątpliwości co do treści wyroku, zgodnie z art. 352 k.p.c. ZUS jako strona postępowania sądowego ma prawo wystąpić do sądu, który wydał orzeczenie, o jego wykładnię w razie zaistnienia wątpliwości co do jego treści. Pewność co do treści wydanego orzeczenia jest niezwykle istotna z punktu widzenia ciążącego na Zakładzie obowiązku prawidłowego wykonania wydanego przez sąd rozstrzygnięcia – podkreślił.
Rzecznik ZUS wskazał też, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych w sytuacji wniesienia skargi kasacyjnej może również w oparciu o regulacje art. 388 par. 1 k.p.c. wystąpić z wnioskiem o wstrzymanie wykonania prawomocnego wyroku do czasu ukończenia postępowania kasacyjnego. - Wstrzymanie wykonania orzeczenia wymaga wykazania, że na skutek jego wykonania zostanie wyrządzona niepowetowana szkoda, tj. szkoda, której konsekwencje będą trudne do odwrócenia. O zasadności tego wniosku rozstrzyga sąd drugiej instancji w drodze postanowienia, które nie podlega zaskarżeniu - stwierdził Karol Poznański.
Zobacz procedurę w LEX: Wstrzymanie wykonalności albo skuteczności orzeczenia sądu drugiej instancji >
- Znam przepisy. Prawda jest taka, że szukają pretekstów wszędzie gdzie się da i jak tylko mogą przeciągają, byle tylko nie wykonać tych wyroków – odpowiada mec. Konrad Giedrojć.
- Mam wykonane wyroki przez Oddziały ZUS w Siedlcach, Bydgoszczy, Białymstoku oraz w Bielsku-Białej. Dlatego myślę, że jest to indywidualna decyzja dyrektora oddziału – mówi z kolei serwisowi Prawo.pl dr Andrzej Hańderek, radca prawny, prowadzący własną kancelarię w Krakowie. Jak twierdzi, spotkał się z jednym problemem. A mianowicie nierealizowania przez ZUS wyroków w „w całości”, tj. bez wypłaty wyrównania za trzy lata wstecz od miesiąca złożenia wniosku o ponowne obliczenie wysokości emerytury, pomimo, iż w uzasadnieniu sądy wskazały na zasadność zastosowania art. 133 ust. 1 pkt 2 ustawy emerytalnej, mówiącego właśnie o możliwości wyrównania 3 lata wstecz. – Wykonanie wyroku wygląda tak, że ZUS wydaje decyzję o ponownym ustaleniu wysokości emerytury w trybie art. 114 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, ale już bez uwzględniania jej art. 25 ust. 1b oraz o wyrównaniu od miesiąca złożenia wniosku o ponowne przeliczenie świadczenia. Tak więc na nowo będziemy musieli toczyć bój przed sądami o wypłatę wyrównania w należnej wysokości – zauważa dr Hańderek.
Cena promocyjna: 252 zł
|Cena regularna: 280 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 84 zł
Nie można postawić równości między ZUS a obywatelem
- Zakład Ubezpieczeń Społecznych korzysta z przewidzianych przepisami prawa instytucji i jest do tego uprawniony. Jednocześnie zapomina jednak, że między ZUS a obywatelem nie można postawić znaku równości i nie mają identycznej sytuacji faktycznej ani tym bardziej prawnej. Sprawy, które toczą się z udziałem ZUS często dotyczą żywotnych interesów obywateli czy też jedynego źródła dochodu. ZUS, podejmując dalsze kroki prawne, powinien mieć tego świadomość – uważa Karolina Rzepecka, adwokat, specjalista z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, prowadząca własną kancelarię adwokacką. Jej zdaniem, twierdzenia ZUS, iż „jest równoprawną stroną tego postępowania” nie są prawidłowe – działania czy też zaniechania Zakładu naruszają podstawową zasadę prawa administracyjnego, tj. zasadę zaufania do władzy publicznej (art. 8 ust. 1 Kodeksu postępowania administracyjnego) – organy administracji publicznej powinny prowadzić postępowanie w sposób budzący zaufanie jego uczestników do władzy publicznej, kierując się zasadami proporcjonalności, bezstronności i równego traktowania.
- Jeżeli ZUS uważa, że jest „równoprawną stroną”, powinien ponosić konsekwencje takie jak obywatel, który uchyla się od spełnienia świadczenia, czyli zapłacić odsetki za opóźnienie od dnia wydania pierwszej – wadliwej – decyzji ustalającej wysokość emerytury. Jak podkreślał Sąd Apelacyjny w Rzeszowie (sygn. akt III AUa 677/13), formułując zagadnienie prawne, generalny obowiązek wypłaty odsetek od nieterminowego ustalenia prawa lub spóźnionej jego wypłaty ma oparcie w konstytucyjnej zasadzie równego traktowania obywateli w państwie prawa (art. 2 i 32 Konstytucji RP), a ponadto wynika z ustawowej zasady równego traktowania ubezpieczonych (art. 2a i art. 122 ust. 3 pkt 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych), a także jest pozytywnie unormowany w art. 14 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności i w art. 1 Protokołu Pierwszego - dotyczącym prawa do poszanowania mienia. Sąd Apelacyjny przypomniał również, że odsetki w prawie ubezpieczeń społecznych (art. 85 ust. 1 u.s.u.s.) przysługują w wysokości odsetek określonych przepisami prawa cywilnego, co oznacza tylko tyle, że w przypadkach nieustalenia prawa lub nieterminowej wypłaty świadczenia z ubezpieczenia społecznego jest ustawowe ograniczenie do takiego rozmiaru odsetek. Jednakże w tym zakresie organ rentowy nie odpowiada według zasad prawa cywilnego, ale według reguł obowiązujących w prawie ubezpieczeń społecznych, w szczególności nie jest zobowiązany do wypłaty odsetek w przypadkach, gdy opóźnienie w przyznaniu lub wypłaceniu świadczenia jest następstwem okoliczności, za które nie ponosi odpowiedzialności. ZUS wydał decyzję na podstawie wadliwego aktu prawnego, więc ponosi taką odpowiedzialność – wskazuje mec. Karolina Rzepecka. Zaznacza, że w analogicznej sytuacji, jeżeli obywatel – np. zawierając umowę o dzieło – nie uiściłby składek na ubezpieczenie społeczne, posiłkując się obowiązującymi przepisami prawa, czy też pozytywnie przechodząc kontrolę ZUS, a następnie otrzymałby decyzję ZUS ustalającą, że dane umowy o dzieło są w rzeczywistości umowami o świadczenie usług, zobowiązany byłby do zapłaty odsetek od daty zawarcia tej umowy, a nie wydania decyzji.
- Twierdzenia o równości nie są prawdziwe a ZUS powinien mieć świadomość celu do którego został powołany – podkreśla mec. Rzepecka.
Sprawdź również książkę: Ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych. Komentarz >>
Ustawowa nakładka na system emerytalny, która może nie wejść w życie
Patrząc na postępowanie ZUS, trudno nie zastanawiać się, czy nie jest to czasem sposób swoistego „przeczekania” do czasu uchwalenia ustawy. Pytanie bowiem, jak w ostatecznym kształcie ustawy zostanie uregulowana kwestia wykonania prawomocnych wyroków sądowych.
- To nie jest nowelizacja ustawy emerytalnej. To jest nakładka na system emerytalny, ustawa incydentalna. Póki co nie przewiduje ona wypłaty wyrównania, a co gorsza przewiduje zamrożenie waloryzacji kapitału i składek. Jeżeli wejdzie w życie w tak niekorzystnym kształcie, jak proponowany, to pytanie, jak będą realizowane prawomocne wyroki sądowe: z uwzględnieniem tej ustawy, czy bez. Jest duże ryzyko, że z uwzględnieniem tej ustawy, w szczególności w zakresie zamrożenia waloryzacji i składek – zauważa dr Andrzej Hańderek. Wówczas osoby, które zdecydowały się na prowadzenie sporu sądowego będą o tyle w lepszej sytuacji, że ewentualne wyrównanie będą miały liczone od miesiąca złożenia wniosku o ponowne obliczenie wysokości emerytury lub 3 lata wstecz (przy zastosowania art. 133 ust. 1 pkt 2) ustawy emerytalnej), a nie jak przewiduje ustawa od czerwca 2026 roku. Co więcej, sądy powszechne będą mogły stwierdzić, iż „ustawa naprawcza” prowadzi do wtórnej niekonstytucyjności i np. odmówić zastosowania niekorzystnego mechanizmu zamrażającego waloryzację kapitału i składek. I dodaje: - Mam uzasadnione wątpliwości co do tego, dla kogo jest to korzystny projekt. Moim zdaniem głównym beneficjentem jest Ministerstwo Finansów i Skarb Państwa.
Zwłaszcza, że jak zauważa, projekt ustawy został negatywnie zaopiniowany przez NSZZ „Solidarność” i prezydent RP – czego nie można wykluczyć – może nie zechcieć podpisać tej ustawy.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.

















