Takiego zamieszania w Sejmie dawno nie było. Wydawało się, że trzecie czytanie rządowego projektu ustawy o świadczeniu uzupełniającym dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji będzie czystą formalnością. Okazała się przedstawieniem z zaskoczeniem. Nieoczekiwanie za poprawką posłów PO zagłosowali posłowie PiS. Być może myśleli, że jedynie wyłączali rentę rodzinną spod limitu dochodów uprawniających do przyznania 500 plus dla dorosłych z niepełnosprawnością. W praktyce wyłączyli emerytury i renty, ale tylko wypłacane z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. PO bowiem zapomniało, np. o KRUS. Mimo to świadczenie 500 plus zamiast 3 miliardy złotych rocznie może kosztować budżet dwa razy więcej.

Czytaj również: 
Sasin: Poprawka PO niczego osobom niepełnosprawnym nie gwarantowała >>

Od października dorośli niepełnosprawni otrzymają świadczenie uzupełniające >>

 

 

Świadczenie 500+ przed i po poprawce PO

Zgodnie z uchwaloną ustawą już od 1 października o świadczenie uzupełniające w wysokości 500 zł mogą starać się osoby pełnoletnie, które nie posiadają prawa do świadczeń pieniężnych lub są uprawnione do świadczeń emerytalno-rentowych z różnych systemów  i mają orzeczenie o całkowitej niezdolności  do samodzielnej egzystencji wydane przez organ rentowy.  Pierwotny rządowy projekt prawo do niego przyznawał tylko osobom, których łączne świadczenia nie przekraczają najniższej renty z tytułu niezdolności do pracy (obecnie 1100 zł). 500+ pozbawiałaby, np. renta rodzinna. Mogą ją dostać po śmierci rodzica osoby całkowicie niezdolne do pracy, a zatem najczęściej również niesamodzielne, pobierające rentę socjalną (obecnie 938 zł netto). Problem w tym, że uzyskanie nawet złotówki renty rodzinnej wykluczyłoby prawo do świadczenia. Po drugim czytaniu do projektu zgłoszono 20 poprawek, komisja polityki społecznej i rodziny zarekomendowała dwie, obie klubu PiS. W trzecim czytaniu nieoczekiwanie przegłosowano poprawkę Sławomira Piechoty, posła PO, która  właśnie wyłącza spod limitu dochodu rentę rodzinną, emerytury i renty, ale wypłacane z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (obsługiwany przez ZUS). - Co oznacza, że uprawnione mogą być setki tysięcy dodatkowych osób. Sejm był w szoku, marszałek Marek Kuchciński ogłosił przerwę – komentowała na bieżąco głosowanie na swoim profilu na Facebooku Agnieszka Dudzińska z Uniwersytetu Warszawskiego, ekspert od niepełnosprawności. Jak to się mogło stać?

Czytaj również: 500 plus dla niepełnosprawnych początkowo dla najbardziej pokrzywdzonych osób >>

Głosowanie przeplatane burzliwą dyskusją

Podczas trzeciego czytania w Sejmie była burzliwa debata. Sławomir Piechota mówił, że osoby, których nie dopuszczono do konsultacji publicznych, pokazywali jak zbieg do dwóch świadczeń renty socjalnej i renty rodzinnej po zmarłym rodzicu wyklucza ludzi, którzy mieliby być adresatem 500+. – Jest to to bardzo krzywdzący i niesprawiedliwy próg dochodowy. Dlatego proponujemy rezygnację z tego progu, tak, by każda osoba niezdolna do samodzielnej egzystencji mogła z tego świadczenia skorzystać – przekonywał z mównicy Sejmowej. - Panie prezesie proszę zapytać ministra Michałkiewicza, który nie rozumie o czym mówi, co ma zrobić mój 40-letni niepełnosprawny brat, którym opiekuje się moja 84-letnia mama – pytała Dorota Niedziela, poseł PO. - Brat otrzymał rentę po nieżyjącym ojcu, który ciężko pracował w Polsce przez 35 lat. I dziś Pan wyklucza go z tej pomocy, bo ma rentę, która przekracza 1100 zł, pomimo że jest niezdolny do samodzielnej egzystencji. Jest głęboko upośledzony umysłowo – podkreślała posłanka Niedziela. 

Krzysztof Michałkiewicz, wiceminister rodziny i pełnomocnik rządu do spraw osób niepełnosprawnych, ripostował, że szkoda, że posłowie PO nie pomyśleli o tym wcześniej, gdy rządzili przez osiem lat. - Jeśli chodzi o pani brata, to ma też rentę socjalną. Jedyną możliwością łączenia dwóch świadczeń jest łączenie renty socjalnej i renty rodzinnej – przekonywał minister Michałkiewicz. Po tym wystąpieniu Marek Kuchciński, marszałek Sejmu, przedstawił poprawkę posła Piechoty z informacją o tym, że sejmowa Komisja polityki społecznej rekomenduje jej odrzucenie. Po czym odbyła się kolejna burzliwa, 10 minutowa dyskusja.
Kto dostanie 500 plus dla niepełnosprawnych
Po niej przeciwko poprawce PO zagłosowało tylko 133 posłów, za - 197. Nieoczekiwanie aż 41 posłów PiS poparło ją, a 68 nie brało udziału w tym głosowaniu. Poprawka jednak nie dotyczyła tylko renty rodzinnej, ale też emerytur i rent z tytułu niezdolności do pracy wypłacanych z FUS (art. 3 pkt. 1-3 ustawy o emeryturach i rentach z FUS). Nie obejmuje ona jednak innych systemów, np. KRUS. Co to znaczy w praktyce?

Czytaj również: Po 300 zł na wyprawkę szkolną >>

Miliardy na 500+ dla osób starszych

Przygotowując projekt rząd oszacował, że ze świadczenia 500+ skorzysta 496 tys. dorosłych osób, w tym:

  • 120 tys. emerytów i rencistów z ZUS z orzeczeniem o niezdolności do samodzielnej egzystencji,
  • 110 tys. osób w wieku 75 i więcej lat pobierających dodatek pielęgnacyjny, które mogą wystąpić o orzeczenie o niezdolności do samodzielnej egzystencji, bo mają emeryturę niszą niż 1100 zł,
  • 109 tys. emerytów i rencistów z KRUS,
  • 32,5 tys. rencistów socjalnych,
  • 125 tys. osób, które mają orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności.

Rocznie budżet musiałby przeznaczyć dla nich blisko 3 miliardy złotych. Uchwalona przez Sejm ustawa może zaś objąć dodatkowo co najmniej  1,3 mln emerytów z tzw. systemu powszechnego (pobierających świadczenie z FUS). Z danych ZUS wynika, że w 2017 roku emerytury pobierało 5,2 mln emerytów, z tego 26 proc. ma więcej niż 75 lat. Można więc oszacować, że co najmniej 1,3 miliona emerytów mogłyby postarać się o orzeczenie o niezdolności do samodzielnej egzystencji, a co za tym idzie 500 zł dodatkowego świadczenia, co miesiąc. Z dyskusji na forach społecznościowych wynika zaś, że dla środowiska osób z niepełnosprawnością najważniejsze jest wyłączenie z limitu dochodowego renty rodzinnej. W 2017 r. pobierało ją 1,2 mln zł osób, nie ma jednak danych, ile z nich jest niezdolnych do samodzielnej egzystencji. Teraz 500+ dostaną nie tylko one, ale i rzesza rencistów i emerytów, niekoniecznie będąca w złej sytuacji finansowej. PiS nie chciał przekonać się do zwiększenia wydatków dla części osób pobierających renty rodzinne, a ostatecznie pomógł uchwalić znacznie wyższe wydatki z budżetu. Choć podczas dyskusji Sławomir Piechota przypominał mu, że przed wyborami do europarlamentu dodatek do emerytury dostali nawet najbogatsi emeryci.

Czytaj również: Trzynastka dla emerytów także w przyszłym roku >>

Rząd liczy koszty ustawy z poprawką PO

Co więcej w sobotę Joachim Brudziński, europoseł i wiceprezes PiS, w Programie Trzecim Polskiego Radia, na pytanie Beaty Michniewicz, czy są szanse, że Senat nie usunie tej zmiany, odpowiedział: są. Przyznał więc, że są szanse, że o 500 plus z tytułu niezdolności do samodzielnej egzystencji mogliby się ubiegać emeryci i renciści bez względu na dochody. Europoseł dodał, że poprawka PO będzie analizowana na etapie prac senackich. Zaznaczył jednak, że intencją rządu PiS była pomoc osobom niepełnosprawnym, ale ugrupowanie chce kierować się zasadą wiarygodności i odpowiedzialności. - Wszystkie wyliczenia wynikające z wprowadzenia poprawki zostaną przeanalizowane. Już po głosowaniu prezes Kaczyński rozmawiał z ministrem finansów Marianem Banasiem. Kwoty są tutaj w skali całego budżetu naprawdę znaczące. Byłoby to dwa razy więcej w stosunku do tego, co zadeklarowaliśmy, co położyliśmy na szali, a to już bardzo dużo – mówił Brudziński. W tym samym radiowym programie Paweł Mucha, wiceszef Kancelarii Prezydenta dodał, że potrzeby powinny być zaspokajane maksymalnie, co do możliwości państwa i realiów także budżetowych. Z kolei Jagna Marczułajtis-Walczak, poseł PO, tuż po głosowaniu powiedziała, to jest bardzo ważna poprawka dla niepełnosprawnych, oni na nią czekali, bo PiS tą ustawą wykluczali tych, którzy mają renty z powodu wypadków przy pracy. Ale, czy na pewno poprawka w takim kształcie? PO dało więcej niż chcieli niepełnosprawni.

Czytaj również: 500 plus na każde dziecko w 2019 r. będzie kosztować 31 mld zł >>

 


Czego oczekuje środowisko osób niepełnosprawnych

- Postulowaliśmy, by wyłączyć rentę rodzinną z limitu dochodów uprawniających do świadczenia – mówi Katarzyna Roszewska, prawnik, wiceprzewodnicząca Polskiego Forum Osób Niepełnosprawnych. – Zgodnie z pierwotnym projektem osoba pobierająca rentę socjalną, gdy straci jednego z rodziców i uzyska prawo do renty rodzinnej po nim, straciłaby prawo do 500+. Tyle, że renta zawsze będzie niższa, niż dochód, którego dostarczał zmarły, a przede wszystkim nie zastąpi jego faktycznej pomocy w codziennym funkcjonowaniu. W takiej sytuacji osoba niesamodzielna musiałaby wybrać między rentą a świadczeniem – tłumaczy Katarzyna Roszewska. To tak jakby  zdrowe dziecko traciło świadczenie 500+, bo zmarł mu rodzic i dostało po nim rentę rodzinną. Poprawka PO jest jednak znacznie obszerniejsza, nie tylko renta rodzinna nie pozbawi świadczenia, ale także zusowska emerytura czy renta z tytułu niezdolności do prawcy. Istnieje jedanak możliwość, że Senat ją cofnie.  - Jaka szkoda, że nie wniesiono poprawki wyłączającej tylko rentę rodzinną, bo to nią argumentowano poprawkę kosztowną dla budżetu – podsumowuje Agnieszka Dudzińska. 

Teraz ustawą zajmie się Senat. Najbliższe posiedzenie rozpoczyna 31 lipca.