Firma Airbnb z siedzibą w San Francisco zadbała o ochronę swojej nazwy w Unii Europejskiej w 2013 r. Wówczas to zgłosiła ją - w formie pisanej wielkimi literami - w Urzędzie UE ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) celem rejestracji jako słowny znak towarowy. Uzyskała ochronę odnoszącą się do szeregu towarów i usług objętych aż dziewięcioma klasami.

Siedem lat później prawa ze znaku AIRBNB podważyła australijska firma Airtasker Pty, która złożyła do EUIPO wniosek o jego wygaszenie. Powołała się na art. 58 ust. 1 lit. a rozporządzenia 2017/1001 ws. znaku towarowego UE. Przepis ten stanowi, że znak ulega wygaszeniu, jeśli w okresie pięciu lat nie był rzeczywiście używany w Unii w odniesieniu do towarów lub usług, dla których został zarejestrowany.

Można przypuszczać, że intencje Australijczyków wiązały się z oferowanymi przez nich usługami, które odwołują się do nazwy własnej Airbnb. Airtasker prowadzi platformę internetową łączącą wykonawców różnorakich usług z potencjalnymi klientami. Na jej stronie internetowej znajdziemy m.in. propozycję ofert usług opisywanych jako „Airbnb Cleaning Jobs”, czyli sprzątania w obiektach wynajmowanych za pośrednictwem Airbnb. - Airtasker chciał unieważnić znak w klasach usług niepowiązanych bezpośrednio z podstawową działalnością Airbnb (np. sprzątanie, organizacja podróży), aby móc swobodniej używać tej nazwy jako opisu kategorii usług - komentuje Martyna Popiołek-Dębska, radca prawny prowadząca własną kancelarię. 

Czytaj artykuł w LEX: Grzybczyk Katarzyna, Prawo własności intelektualnej wobec zmian i oczekiwań współczesnych społeczeństw>

Czytaj także: ​NSA ws. Cisowianki: Słowo „perlage” może być znakiem towarowym

EUIPO częściowo unieważnia ochronę

Nie wchodząc w szczegóły dwuinstancyjnego postępowania przed wydziałem unieważnień, a potem izbą odwoławczą EUIPO, odnotujmy, że w jego efekcie organ ostatecznie częściowo przyznał rację Australijczykom.

Z decyzji wynikało, że znak towarowy AIRBNB powinien pozostać zarejestrowany w odniesieniu do towarów i usług (m.in. oprogramowania, platform i usług cyfrowych, zarządzania i doradztwa) związanych z tymczasowym zakwaterowaniem i działalnością rekreacyjną. Ochrona nie powinna natomiast przysługiwać w odniesieniu do tych towarów i usług, które nie są związane z działalnością faktycznie wykonywaną przez Airbnb.

EUIPO stanął na stanowisku, że amerykańska firma nie przedstawiła dowodów rzeczywistego używania znaku w tym kontekście. A to na właścicielu oznaczenia – zgodnie z art. 64 ust. 2 wspomnianego rozporządzenia 2017/1001 – spoczywa ciężar dowodu w takich sprawach. Chodziło m.in. o usługi sprzątania, edukację, rozrywkę, a nawet udostępnianie informacji w dziedzinie podróży, czyli usługi objętej klasą 39. Zdaniem izby odwoławczej EUIPO, tak rozumiana „podróż” nie obejmuje bowiem rezerwacji zakwaterowania, która należy do odrębnej klasy 43. Izba zauważyła ponadto, że Airbnb niektórych usług nie świadczy samodzielnie. Dotyczy to nawet niektórych usług związanych z zakwaterowaniem i gastronomią, firma nie posiada ani nie zarządza bowiem nieruchomościami, lokalami ani restauracjami, w których klienci płacą za pobyt lub posiłek.

Airbnb zaskarżył tę decyzję do Sądu UE. Firma zarzuciła izbie odwoławczej bezzasadne zawężenie niektórych towarów i usług do podkategorii „… w związku z tymczasowym zakwaterowaniem i działalnością rekreacyjną”, niewłaściwą interpretację słów „podróż” i „reklama”, błędne przyjęcie, że znak nie był używany w odniesieniu do niektórych usług, a także nieuwzględnienie przewidywalnych kierunków rozwoju biznesu.

Czytaj także artykuł  w LEX: Gierszewski Wojciech, Opisowość oznaczenia graficznego – uwagi na tle unijnych znaków towarowych>

 

Cena promocyjna: 55.3 zł

|

Cena regularna: 79 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 55.3 zł


Pośrednictwo nie dowodzi świadczenia usług

Sąd UE nie podzielił jednak tych zarzutów. W wyroku po kolei podważał dowody przedstawiane przez operatora platformy rezerwacyjnej.

I tak, przykładowo, rozpowszechnianie przez Airbnb newsletterów lub czasopism prezentujących usługi oferowane przez gospodarzy nie dowodzi, że firma świadczy usługi reklamowe. Zdaniem Sądu UE, celem takich publikacji nie jest bowiem poprawa pozycji rynkowej gospodarzy, a ułatwienie sprzedaży własnych usług (punkty 51-52).

Dowody nie przekonały też sądu, by Airbnb używał znaku w celu stworzenia lub utrzymania rynku dla usług związanych ze sprzątaniem. - Sam fakt, że znak widnieje na fakturach zawierających opłaty za sprzątanie, nie dowodzi, że wnioskodawca działa jako dostawca tych usług. Konsument postrzega obecność znaku raczej jako oznaczenie podmiotu przetwarzającego płatność, a nie jako oznaczenie pochodzenia usług sprzątania – czytamy w wyroku (punkt 62). Sąd dodał, że umożliwienie gospodarzom świadczenia usług sprzątania i przetwarzanie opłat nie jest równoznaczne z organizowaniem i aranżowaniem tych usług.

Również użycie znaku towarowego na fakturach za poszczególne usługi nie musi świadczyć o pochodzeniu handlowym tych usług, a właśnie identyfikacja handlowego pochodzenia jest podstawową funkcją znaku. Zdaniem sądu, „w opinii konsumentów wskazuje to raczej na fakt, że rezerwacja i płatność są dokonywane za pośrednictwem platformy strony skarżącej” (punkt 73).

W konsekwencji wyrokiem z 21 maja 2025 r. Sąd UE oddalił skargę w całości (sprawa T‑1032/23). Oznacza to, że ochrona znaku AIRBNB została utrzymana tylko w stosunku do części towarów i usług.

- Przedsiębiorcy często starają się chronić swoje znaki w jak najszerszym zakresie – obejmując klasy towarów i usług, których nie oferują w danym momencie, ale które mogą być dla nich istotne strategicznie. Tyle że – jak przypomina wyrok – samo zarejestrowanie znaku nie wystarczy. Trzeba go realnie używać, oznaczać nim towary bądź usługi i móc to udokumentować. W przeciwnym razie podmioty zainteresowane skutecznie mogą domagać się unieważnienia znaku towarowego w klasach, w których znak nie jest używany - podsumowuje mec. Popiołek-Dębska. O podpowiada, że użycie znaku warto dokumentować przez:

  • faktury, umowy, oferty zawierające znak towarowy,
  • zrzuty ekranów ze stron internetowych, social mediów 
  • kampanie reklamowe zawierające znak (datowane),
  • katalogi, broszury, prezentacje ze znakiem.

 Czytaj także w LEX: Sikorska Wiktoria, Współczesne ujęcie zjawiska degeneracji znaku towarowego >