lub zaloguj się Zarejestruj się
Reforma planistyczna - zamiast budów, problemy
lub zaloguj się Zarejestruj się
Żeby widzieć komentarze musisz:
Inwestorzy mogą już płacić za uchwalenie specjalnych planów, dzięki którym będą mogli zrealizować swoje przedsięwzięcie. Od 24 września umożliwia to reforma planistyczna. Nie określiła ona jednak, ile maksymalnie może żądać gmina. Mogą pojawiać się więc oczekiwania nadmiernie wygórowane lub wręcz wyssane z palca, które zniechęcą do zintegrowanych planów inwestycyjnych.
Inwestorzy oraz właściciele nieruchomości na terenach nie objętych miejscowymi planami zaczynają masowo składać wnioski o wydanie warunków zabudowy. Dzięki temu mogą jeszcze skorzystać ze starych, bardziej korzystnych zasad i, co najważniejsze, ich warunki będą bezterminowe. Obowiązująca od 24 września reforma planistyczna wprowadza nowe, mniej korzystne reguły wydawania tych decyzji. Są one też terminowe. Daje jednak czas na stosowanie starych zasad do czasu uchwalenia planu ogólnego.
Nowelizacja ustawy o planowaniu przestrzennym weszła w życie. Samorządy twierdzą, że nie dadzą rady uchwalić planów ogólnych do końca 2025 roku, bo zabraknie specjalistów do ich opracowania, a nowe zasady partycypacji społecznej wydłużą procedowanie. Rząd nie doszacował kosztów reformy, co uderzy w budżety gmin. Ceny opracowania planów rosną, a widoków na unijne pieniądze z KPO - brak.
Już wkrótce plany ogólne zastąpią obowiązujące studia uwarunkowań. Grunty kupione pod przyszłe inwestycje mieszkaniowe będą jednak spędzać sen z powiek inwestorom. Po wejściu w życie reformy planistycznej gminy, sporządzając plan ogólny, nie będą miały bowiem obowiązku robić tego ani zgodnie z obecnym studium zagospodarowania przestrzennego, ani z wydanymi warunkami zabudowy.
Przyjęta już przez Sejm i Senat (z poprawkami) nowelizacja ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym może spowodować, że część przygotowanych opracowań studium zagospodarowania przestrzennego lub jego zmian trafi do śmieci. I zastopuje procesy planistyczne w gminach. O tym, jak samorządy mogą temu zapobiec mówi Maciej Górski, adwokat, specjalizujący się w prawie nieruchomości.
Zintegrowany plan inwestycyjny będzie szczególnym rodzajem planu miejscowego, uchwalanym przez radę gminy na wniosek inwestora, po przeprowadzeniu negocjacji i zawarciu umowy urbanistycznej. Będzie można go uchwalić także na obszarach objętych już planami miejscowymi. W takiej sytuacji ZPI zastąpi plan miejscowy - pisze Piotr Jarzyński, prawnik, partner w Kancelarii Prawnej Jarzyński & Wspólnicy.
Zamiast narzędzi reglamentacji gruntów inwestycyjnych należy raczej poszukiwać rozwiązań pozwalających na maksymalizację efektywnego wykorzystania istniejącej infrastruktury oraz minimalizację konieczności budowy nowej. Decyzje o warunkach zabudowy powinny być uzależnione od spełnienia standardów dostępności infrastruktury technicznej (i ew. społecznej), aniżeli od istnienia pewnej ilości budynków w jakiejś odległości od siebie.