Negocjatorzy europarlamentu i państw członkowskich UE porozumieli się w czwartek w sprawie dyrektywy o odnawialnych źródłach energii. Ustalili, że w 2013 r. energia pochodząca z odnawialnych źródeł energii ma stanowić 32 proc. Oznacza to, że jedna trzecia energii elektrycznej w UE będzie wytworzona przez farmy wiatrowe czy panele słoneczne. Przewidziano jednak, że poziom tem może zostać podniesiony w 2023 r. Przepisy musi zatwierdzić jeszcze Rada UE, w której zasiadają przedstawiciele państw unijnych oraz Parlament Europejski. Państwa członkowskie będą miały 18 miesięcy na wdrożenie tej dyrektywy do swojego prawa krajowego.

 

Cios w węgiel

Polska energetyka nie jest zachwycona podniesieniem ambicji, ale nie traktuje sprawy jako dużego problemu. - Wolelibyśmy, żeby ten cel był niższy, ale to narzędzia jego realizacji będą dla nas ważniejsze -- powiedział  Maciej Burny, sekretarz generalny Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej, zrzeszającego takich gigantów jak Energa, PGE, Enea czy Tauron.

Uzgodniona w czwartek regulacja ma jednak pomóc UE osiągnąć ogólny cel zmniejszenia gazów cieplarnianych o co najmniej 40 proc. do 2030 roku, w porównaniu z poziomem z 1990 roku. Działanie to ma przyczynić się do realizacji porozumienia paryskiego, które ma powstrzymać globalne ocieplenie poniżej 2 stopni C.

- Źródła odnawialne są dobre dla Europy i dziś Europa jest dobra w źródłach odnawialnych. To porozumienie jest trudnym zwycięstwem w naszych wysiłkach zmierzających do uwolnienia prawdziwego potencjału europejskiej transformacji na rzecz czystej energii - oświadczył w czwartek unijny komisarz ds. działań klimatycznych i energii Miguel Canete.

LEX Ochrony Środowiska >>

Wypracowany poziom jest sporo wyższy niż chciały tego początkowo rządy państw unijnych. Stolice do negocjacji z europarlamentem zasiadały z postulatem ustalenia celu OZE w zakresie 27 proc. Ekolodzy ostrzegali jednak, że jest on zbyt niski, żeby UE mogła wprowadzić w życie zobowiązania wynikające z porozumienia paryskiego.

Zielone światło dla bioenergii

Kompromis zawiera też zapisy dotyczące bioenergii. Dotychczas każde z państw członkowskich miało własne kryteria dotyczące tego rodzaju paliw. Sytuacja ta nie odpowiadała jednak przemysłowi, który musiał się dostosowywać do krajowych legislacji. Dlatego Komisja Europejska postanowiła w nowelizacji dyrektywy zaproponować europejskie podejście.

Przepisy przewidują ponadto stopniową rezygnację z wykorzystania oleju palmowego jako paliwa. Domagali się tego m.in. francuscy rolnicy argumentując, że wypiera on z rynku ich oleje rzepakowe i słonecznikowe.

Porozumienie w sprawie przepisów przewiduje również rozwiązania, które ułatwiają konsumentom produkcję energii odnawialnej. Zniknąć mają m.in. obostrzenia stosowane przez niektóre państwa członkowskie, by utrudniać klientom produkcję i sprzedaż do sieci energii elektrycznej z paneli słonecznych. Tzw. podatek solarny stosuje m.in. Hiszpania.

 




- Panele słoneczne mogą wkrótce pokryć miliony dachów w całej Europie - wyraził zadowolenie Greenpeace. - Po raz pierwszy unijne prawo uznaje rolę, jaką demokratyczne spółdzielnie mogą odgrywać w transformacji klimatycznej, ułatwiając ludziom wychodzenie z ich własnymi projektami dotyczącymi energii odnawialnej - podkreśliła organizacja. Jej zdaniem jednak 32-proc. poziom dla OZE jest zbyt niski i pozwala firmom wytwarzanym energię trzymać się paliw kopalnianych.

Poziom trudny do osiągnięcia

W ciągu ostatnich kilkunastu lat Unia Europejska podwoiła udział OZE w zużyciu energii - w 2004 roku wynosił on 8,5 proc.; w 2016 roku było to już 16 proc. Polska radzi sobie nieco gorzej - w 2016 roku nasz kraj miał 11,3 proc. udziału OZE w konsumpcji energii. Cel na 2020 rok dla całej UE wynosi 20 proc. Jeśli Polska nie osiągnie unijnych poziomów, grożą nam wysokie kary. Uchwalona na początku czerwca nowelizacja ustawy o OZE ma pomóc zwiększyć przyrost produkcji energii z OZE.  -  Intencją jest, abyśmy zbliżyli się do 15 proc. Te 15 proc. jest zagrożone, ale jeśli będziemy się zbliżać i pokażemy, że jesteśmy bliżej niż dalej, to na pewno będzie pozytywna ocena naszych działań - oceniał podczas sejmowych prac nad nowelizacją Grzegorz Tobiszeswki, wiceminister energii.

Czytaj więcej o nowych polskich przepisach o OZE >>