Prawo.pl informowało o sporze w czerwcu br. w artykule „Syndyk Getinu „aktywnie poszukuje rozwiązania” sprawy zasądzonych kosztów”.

Opisaliśmy wówczas skargi do sędziego-komisarza w postępowaniu upadłościowym Getin Noble Banku, jakie składają pełnomocnicy kredytobiorców wygrywających procesy sądowe z syndykiem. Jak twierdzą, wbrew orzeczeniom syndyk nie wypłaca im zasądzonych kosztów procesu ani kosztów zastępstwa procesowego.

Marcin Kubiczek, syndyk GNB, w piśmie do sędziego komisarza zapewniał wówczas, że „aktywnie poszukuje rozwiązania kwestii dotyczącej zasad rozliczania i zwrotu zasądzonych kosztów procesu oraz kosztów zastępstwa procesowego”, jak również „podejmuje działania w celu zapewnienia, aby środki pieniężne i inne składniki majątkowe wchodzące w skład masy upadłości, nie były nadużywane i mogły zostać wykorzystane w całości na zaspokojenie wierzycieli”.

Czytaj też w LEX: Kolejność zaspokajania wierzytelności i należności upadłego banku >

 

Wniosek o umorzenie postępowania

Cierpliwość pełnomocników została nadwyrężona do tego stopnia, że w lipcu br. jeden z nich złożył wniosek o umorzenie postępowania upadłościowego Getinu. Twierdził, że od kilku miesięcy, mimo prawomocnego wyroku Sądu Okręgowego w Olsztynie (dotyczącego ustalenia nieważności umowy kredytowej zawartej z GNB), nie może uzyskać zwrotu kosztów. Zasugerował więc, że w masie upadłości nie ma środków na ich pokrycie. Brak majątku wystarczającego na zaspokojenie kosztów postępowania jest zaś przesłanką do umorzenia postępowania, zgodnie z art. 361 ust. 1 pkt 1 ustawy - Prawo upadłościowe (PrUp).

Zobacz procedurę w LEX: Umorzenie postępowania upadłościowego >

Syndyk w piśmie z 22 września br. określił ten wniosek jako „oczywiście bezzasadny”. Argumentował m.in., że środki w masie są  - na koniec lipca wynosiły ponad 338 mln zł w walucie polskiej plus dodatkowe środki w walutach obcych. Syndyk stanął również na stanowisku, że koszty postępowania, w tym koszty zastępstwa procesowego, nie są kosztami postępowania upadłościowego, nie przynależą bowiem do żadnej kategorii wydatków opisanych w art. 230 ust. 1. PrUp. Co więcej, ich płatność podlega zawieszeniu do czasu zaspokojenia innych wydatków, wynikających z art. 440 ust. 3 PrUp.

 

Cena promocyjna: 319.2 zł

|

Cena regularna: 399 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 279.3 zł


Sędzia komisarz wzywa syndyka

Istnienie środków w masie upadłości potwierdza spis środków pieniężnych, publikowany na portalu Krajowego Rejestru Zadłużonych. Sprawę umorzenia postępowania rozstrzygnie sąd upadłościowy. Niezależnie od tego, sędzia-komisarz 3 listopada br. wydał zarządzenie, w którym zobowiązał syndyka do przedstawienia ostatecznego stanowiska w przedmiocie zasądzonych od niego na rzecz przeciwników kosztów zastępstwa procesowego (lub poinformowanie o realizowaniu powyższych należności).

Czytaj też w LEX: Zabezpieczenie powództwa kredytobiorcy w trakcie przymusowej restrukturyzacji banku – interpretacja wyroku TSUE w sprawie C-324/23 >

Jak dodał sędzia-komisarz „wydaje się, iż należności te, wynikające z dalszego kontynuowania procesów z kredytobiorcami należałoby zakwalifikować jako wydatki bezpośrednio związane z ustaleniem, zabezpieczeniem i zarządem masą upadłości w rozumieniu art. 230 ust. 1 Prawa upadłościowego”. Zasugerował też, że – jak się wydaje - przepis art. 440 ust. 3 PrUp „nie stoi na przeszkodzie w uregulowaniu takich zobowiązań”.

- Sformułowanie użyte przez sędziego-komisarza może być odczytywane jako sugestia, że syndyk powinien rozpocząć spłatę kosztów. Od tych kosztów naliczane są odsetki, dlatego w interesie masy upadłości jest szybkie wyjaśnienie sprawy – komentuje Robert Pogorzelski, adwokat prowadzący własną kancelarię, który reprezentuje frankowiczów w sporach z syndykiem. Dodaje, że wielu pełnomocników składało skargi na syndyka do sędziego-komisarza, powołując się na art. 230 ust. 2 prawa upadłościowego i zaliczając koszty zastępstwa procesowego do innych zobowiązań masy upadłości.

-  Sędzia-komisarz zasugerował natomiast ich zakwalifikowanie jako wydatków bezpośrednio związanych z ustaleniem, zabezpieczeniem i zarządem masą upadłości, o których mowa w art. 230 ust. 1 prawa upadłościowego. Stanowisko to jest bardzo korzystne dla pełnomocników, ponieważ wydatki przewidziane w art. 230 ust. 1 zaspokajane są w pierwszej kolejności – uważa mec. Pogorzelski.

- Syndyk wykorzystuje fakt, że nie można prowadzić przeciw niemu egzekucji. Swoim stanowiskiem próbuje wybrnąć z konieczności zapłacenia zasądzonych kosztów. A koszty te  powinny być zapłacone przede wszystkim z tego powodu, że to syndyk decyduje o tym, czy wdawać się w spory sądowe - mówi prof. Maciej Gutowski, adwokat.

Mec. Pogorzelski zwraca jednak uwagę, że termin, jaki sędzia-komisarz wyznaczył syndykowi na odpowiedź (40 dni) jest relatywnie długi. - Jeżeli syndyk odbierze pismo w ostatnim dniu terminu, czas załatwienia sprawy wydłuży się jeszcze o 14 dni – mówi.

- Nie bardzo rozumiem, z jakich powodów sędzia-komisarz wyznaczył aż 40 dni na odpowiedź. Być może chce odłożyć moment, w którym trzeba będzie wskazać sposób wyjścia z tej sytuacji - komentuje prof. Gutowski. 

Biuro prasowe kancelarii kwalifikowanego doradcy restrukturyzacyjnego Marcina Kubiczka, odpowiadając na pytania Prawo.pl przypomniało, że sędzia-komisarz udzielił syndykowi 40-dniowego terminu na zajęcie stanowiska. Przekazało, że do czasu udzielenia takiej formalnej odpowiedzi nie może udzielić komentarza. 

Czytaj też w LEX: Sąd upadłościowy ochroni upadłego frankowicza. Omówienie wyroku TS z dnia 3 lipca 2025 r., C-582/23 (Wiszkier) >