Przekonał się o tym przedsiębiorca z województwa łódzkiego, który właśnie przegrał sprawę przed Naczelnym Sądem Administracyjnym (wyrok z 17 czerwca 2025 r., III OSK 1477/22). Kilka lat temu dogadał się on z firmą budowlaną pracującą przy budowie trasy ekspresowej S8 i przez kilka dni kierowcy wywrotek zwozili do niego niepotrzebną na budowie ziemię z wykopów.

Czytaj także: Opłaty za BDO mocno w górę, firmy temu przeciwne

Stara ziemia to nie ciuch z lumpeksu

Do przedsiębiorcy przyszli na kontrolę pracownicy łódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska (IOŚ). Na terenie należącego do firmy żwirowiska inspektorzy znaleźli trzy pryzmy zdemontowanych betonowych podkładów kolejowych, a także nawiezioną z budowy ziemię. Nie mieli wątpliwości, że są to odpady w rozumieniu art. 3 ust. 1 pkt 6 ustawy z 14 grudnia 2021 r. o odpadach (t. j. Dz. U. z 2023 r., poz. 1587). Przedsiębiorca nie miał żadnej dokumentacji, ani nie przyznał się, skąd ponad dekadę temu otrzymał podkłady, natomiast wskazał, że ziemia klasy III i IV oraz piasek pochodzą z budowy trasy szybkiego ruchu. Transportowcy przyznali, że przez dwa tygodnie jeździli 5-6 razy dziennie na posesję kontrolowanego, przywożąc razem ponad 2300 ton ziemi i gruzu. Odpady nie były ewidencjonowane w bazie BDO, a ich transport odbywał się bez wymaganej prawem dokumentacji, czyli kart przekazania odpadów. W zarządzeniu pokontrolnym inspektorzy nakazali więc kontrolowanemu założyć w BDO ewidencję odpadów o kodach 17 01 06 i 17 05 04. Kazali też uzyskać zezwolenia na zbieranie i przetwarzanie odpadów wymagane przez art. 41 ustawy z 2021 r. Firma miała o podjętych krokach poinformować w ciągu 14 dni od daty otrzymania listu z IOŚ.

Czytaj też w LEX: Danecka Daria, Radecki Wojciech, Odpowiedzialność prawna organów publicznych oraz przedsiębiorców zajmujących się odpadami>

Przedsiębiorca chciał, aby sądy uchyliły zarządzenie pokontrolne i umorzyły postępowanie. Zarzucił inspektorom zbyt długi czas kontroli (wszystko trwało łącznie aż 186 dni). Podkreślał ponadto, że podkłady kolejowe po demontażu sprzedawca ocenił jako dobry materiał do ponownego wykorzystania (bez konieczności poddawania ich jakimkolwiek procesom). Dlatego nie są one odpadami, ale używanymi wyrobami budowlanymi i mogą być przedmiotem swobodnego obrotu na podstawie art. 534 kodeksu cywilnego, tak samo jak używane auta, odzież, czy książki. Dopiero brak możliwości ponownego wykorzystania przedmiotu (ze względu na stan jego zużycia bądź zawarte w nim substancje szkodliwe dla ludzi i środowiska), powinien klasyfikować dany przedmiot jako odpad. On kupił zaś dobre podkłady po to, aby ogrodzić teren i wzmocnić ściany wyrobiska. Co do ziemi i piasku, to wskazał, że są to produkty naturalne, a nie odpady. W pismach do urzędów i sądów przekonywał, że jest entuzjastą ekologicznego trendu „zero waste” i kontrolerzy też powinni przyjąć tę życiową i biznesową filozofię. Ziemia pszenno-buraczana III i IV klasy jest bardzo dobra do wszelkich upraw. Kontrolowane produkty nie są też zagrożeniem ani dla ludzi, ani dla środowiska.

Inspektorzy nie zmienili zdania co do zakwalifikowania podkładów i mas ziemi jako odpadów, przyznali jedynie, że kontrola trwała wyjątkowo długo, ale – jak uzasadniali - była to interwencja pozaplanowa, więc jej czas nie był ograniczony do 12 dni roboczych, na co pozwala art. 9a ust. 2 ustawy z 20.07.1991 r. o Inspekcji Ochrony Środowiska (t. j. Dz. U. z 2024 r., poz. 425).

Decyduje intencja sprzedawcy

Sądy obu instancji przyznały rację urzędnikom i oddaliły skargi. Firma przyjmująca gruz i stare materiały – nawet jeśli według inwestora mogły one być jeszcze wykorzystane na innej budowie – powinna ewidencjonować odpady. Uleganie pokusie skorzystania z ogłoszeń typu „przyjmę gruz” albo „oddam ziemię z wykopów” może więc ściągnąć na firmę kontrole i kłopoty.

Sędziowie ocenili, że do oceny kierowanych wobec firmy zaleceń decydujące znaczenie ma treść protokołu kontroli i jej ustalenia. Uchylenie zarządzenia pokontrolnego jest możliwe, gdy jego wydanie nie znajdowało oparcia w ustaleniach poczynionych w trakcie kontroli, bądź urzędnicy naruszyli obowiązujące procedury. Sąd nie jest zaś od tego, aby samodzielnie wnikliwie weryfikować stan faktyczny na miejscu w kontrolowanej firmie. Spornym w sprawie jest to, czy mamy do czynienia z odpadami, czy tylko z rzeczami używanymi. Za odpad uznaje się – zgodnie z ustawą z 2021 r. - każdą substancję lub przedmiot, których posiadacz pozbywa się, zamierza się pozbyć lub do których pozbycia się jest obowiązany. Dla uznania za odpad nie ma znaczenia okoliczność, że dla jego nabywcy może on mieć wartość użytkową i nadaje się do dalszego wykorzystania po poddaniu stosownym operacjom. Odpadami mogą więc być też substancje i przedmioty, które nadają się do dalszego gospodarczego wykorzystania i posiadają dla nabywcy wartość rynkową.

Ziemia z wykopów budowlanych tylko wtedy – co do zasady - nie będzie odpadem, jeśli wykorzysta się ją do celów budowlanych w stanie naturalnym na terenie, gdzie została wydobyta. Materiały wykopane w trakcie budowy, ale zanieczyszczone, bądź wykorzystane poza terenem inwestycji, z której pochodzą, są klasyfikowane jako odpady. Dlatego nabywca musi – zgodnie z art. 66 ustawy z 2021 r. - prowadzić ich ewidencję w bazie BDO.

Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 17 czerwca 2025 r., sygn. III OSK 1477/22

Czytaj też w LEX: Barczak Anna, Jak przystąpić do systemu kaucyjnego - poradnik dla przedsiębiorców krok po kroku>