Od Nowego Roku uchwalona w 2001 r. ustawa o kosmetykach trafi do kosza. Zastąpi ją nowa ustawa o produktach kosmetycznych. Dostosowuje ona nasze przepisy do Rozporządzenia  Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1223/2009 z  30 listopada 2009 r., dotyczącego  produktów kosmetycznych. Jego przepisy przedsiębiorcy stosują już dawno, jednak ustawa o produktach kosmetycznych dostosowuje do niego system nadzoru monitorowania przestrzegania zasad dobrej praktyki produkcji. Ustawa umożliwi więc egzekwowanie przepisów rozporządzenia na polskim rynku. Nadzór nad ich przestrzeganiem będzie sprawować  Państwowa Inspekcja Sanitarna oraz Inspekcja Handlowa. W ocenie sektora kosmetycznego, to dobrze przygotowany akt prawny, który będzie właściwie funkcjonował na polskim rynku. Pojawiają się jednak pewne obawy. Część przedsiębiorców niepokoi wysokość kar.

Wysokie kary administracyjne

Za wprowadzanie do obrotu produktów nie spełniających norm unijnego rozporządzenia 1223/2009 będzie groziło 100 tys. zł kary, a za niestosowanie zasad dobrej praktyki przy wytwarzaniu kosmetyków - 50 tys. złotych Ukarana będzie mogła zostać zarówno firma, jak i osoba odpowiedzialna, która dopuściła do niezachowania zasad lub ta, która jej nie wskaże. I będą to już kary administracyjne, a nie na podstawie prawa karnego czy o wykroczeniach. Podczas konsultacji publicznych m.in. Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego oraz Polski Związek Producentów Leków Bez Recepty postulowali zróżnicowanie kar, zwłaszcza wymierzanych w konkretne osoby. Ewa Jankowska, prezes PZPLBR argumentowała, że niektóre z nich są nieproporcjonalnie wysokie do przewinienia. Wskazywała też, że powinny być obniżone ze względu na duży zakres uznaniowości, np. w procesie oceny niezgodności oznakowania produktu kosmetycznego. Ministerstwo Zdrowia, autor projektu, nie uwzględniło tych uwag. 

 


 

Zdaniem Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego, kluczowe jest to, czy kary będą naliczane proporcjonalnie do rodzaju niezgodności. Jednak w jego ocenie kary zostały ustalone w sposób proporcjonalny a jednocześnie odstraszający. - Rzetelni i działający zgodnie z przepisami prawa przedsiębiorcy nie mają powodu do obaw. Ustawa wyeliminuje jednak tych nieuczciwych, dla których świadome niezgodności mogły być dotychczas opłacalne – podkreśla Blanka Chmurzyńska-Brown, dyrektor generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego.

W 2015 roku Państwowa Inspekcja Sanitarna nałożyła 21 mandatów na w kwotę 5,2 tys. zł, a rok wcześniej - 22 na kwotę 6,7 tys. zł. Te dane nie pozwalają jednak szacować, ile firm i osób zostanie ukaranych na podstawie nowych przepisów. W ocenie skutków regulacji Ministerstwo Zdrowia, autor projektu, podkreślało, że sankcje przede wszystkim mają mieć charakter prewencyjny i odstraszający, jednak w związku z rozszerzeniem ich katalogu i wprowadzeniem kar pieniężnych należy się spodziewać zwiększonego wpływu do budżetu.

 

 

Zmiany dla konsumentów

Nowe przepisy wprowadzają też sporo zmian ważnych dla konsumentów. Przede wszystkim nakładają obowiązek informowania o tzw. ciężkim niepożądanym działaniu produktów kosmetycznych. Aby go wypełnić powstanie System Informowania o Ciężkich Działaniach Niepożądanych Spowodowanych Użyciem Produktów Kosmetycznych. Za niepoinformowanie o takim działaniu będzie groziło 100 tys. zł kary. Ośrodkiem administrującym danymi ma być uczelnia lub instytut naukowy. Ponadto ustawa doprecyzowuje bowiem, że produkty kosmetyczne udostępniane na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej należy oznaczać w języku polskim. To oznacza, że po 1 stycznia nie będzie można już sprzedawać produktów kosmetycznych bez informacji o nich w języku polskim.

Ponadto zgodnie z nową ustawą:

  • Powstanie wykaz zakładów wytwarzających produkty kosmetyczne. Ten rejestr pozwoli Inspekcji Sanitarnej nadzorować zgodność produkcji z zasadami GMP, czyli dobrych praktyk produkcji.
  • Część dokumentacji będzie mogła być przygotowana w języku angielskim - powszechnie stosowanym na świecie języku technicznym i naukowym. Część B Raportu Bezpieczeństwa Produktu Kosmetycznego, która stanowi dowód bezpieczeństwa produktu kosmetycznego, musi być przygotowana w języku polskim. 
  • Zostanie utworzony ośrodek kontroli zatruć. Zapewni on służbom medycznym dostęp do informacji o produktach kosmetycznych w razie konieczności podjęcia właściwego leczenia. Ośrodek ten będzie udzielał konsultacji toksykologicznych i analizował przyczyny zatruć.

 

Polska jest szóstym, a po brexicie będzie piątym - rynkiem kosmetycznym w Unii Europejskiej. Tylko w 2017 GUS zarejestrował 170 nowych firm. Obok dużych firm takich jak Bell, Bielenda, Delia, Dr Irena Eris, Eveline, Inglot, Joanna, Oceanic, Ziaja, działa też wiele małych i średnich. Ponadto w Polsce działają największe w Europie lub nawet na świecie fabryki międzynarodowych koncernów. Co drugi produkt wytwarzany w Polsce trafia na eksport do ponad 160 krajów świata.