Sporów o kredyt frankowy na wokandach sądowych nie brakuje. Kością niezgody jest m.in. wynagrodzenie pobierane przez banki po unieważnieniu umowy kredytowej. Jeden z pierwszych wyroków zapadł w Sądzie Okręgowym w Szczecinie (sygnatura akt  I C 843/21). SO uznał, że takie wynagrodzenie bankowi nie przysługuje. Nie jest w tym poglądzie odosobniony. Podobnie uważa Rzecznik Praw Obywatelskich, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Rzecznik Finansowy. Ale są i głosy przeciwne. Jeden z nich należy do Związku Banków Polskich. 

Czytaj też: Izba Cywilna SN nie podjęła uchwały frankowej, pyta TSUE o powoływanie sędziów>> 

Bank, stosując niedozwolone klauzule, ponosi ryzyko 

SO uznał że roszczenie z tytułu wynagrodzenia nie znajduje oparcia w obowiązujących przepisach i nie ma żadnego uzasadnienia. Wyjaśnił, że żądania stawiane przez kredytobiorcę bankowi udzielającemu kredytu mają oparcie nie tylko w prawie krajowym, ale wynikają także z dyrektyw europejskich. W związku z tym domaganie się przez bank wynagrodzenia za korzystanie z kredytu w przypadku unieważnienia umowy kredytowej, stoi w sprzeczności z odstraszającym wobec banków charakterem zapisów dyrektywy 93/13

Sprawdź też: Kredyty frankowe w najnowszym orzecznictwie TSUE oraz SN >

Z regulacji tej wynika, że to przedsiębiorca stosujący w umowach niedozwolone klauzule ponosi ryzyko związane z ich wyeliminowaniem i musi się wystrzegać takich zapisów. Według sądu gdyby uznać, że bankowi należy się wynagrodzenie za korzystanie z kapitału przez kredytobiorcę, doszłoby do sytuacji, w której bankowi opłacałoby się zawierać umowy niezgodne z prawem, bo zawsze by zarabiał.

Czytaj też: Wadliwość umowy kredytu frankowego >

W opinii sądu dochodziłoby po raz kolejny do bezpodstawnego wzbogacenia po stronie pozwanego banku. Ponadto roszczenie banku o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału można również ocenić na podstawie art. 224 kodeksu cywilnego,  który stanowi, że samoistny posiadacz w dobrej wierze nie jest zobowiązany do wynagrodzenia za korzystanie z rzeczy. Kredytobiorca w momencie zawierania umowy kredytowej nie mógł przypuszczać, że umowa ta jest nieważna, czyli uzyskał środki z kredytu w dobrej wierze, a wszelkie roszczenia pozwanego o wynagrodzenie nie mają uzasadnienia prawnego. 

 

Umowa nieważna, to wynagrodzenia nie ma 

Prawnicy, UOKiK, RPO oraz Rzecznik Finansowy także uważają, że banki nie powinny pobierać wynagrodzenia. Powód jest oczywisty. W polskim oraz unijnym prawie nie ma podstaw prawnych, do stawiania tego typu żądań. 

 - Nieważność umowy nie jest sankcją przewidzianą w dyrektywie 93/13/EWG, jednakże może być następstwem bezskuteczności zamieszczonych w umowie przez przedsiębiorcę nieuczciwych postanowień. W świetle unormowań dyrektywy, niekorzystne następstwa bezskuteczności nieuczciwych postanowień i ewentualnej nieważności umowy powinny obciążyć przedsiębiorcę, który zdecydował się nieuczciwie traktować konsumentów, podczas gdy konsument powinien być przed niekorzystnymi konsekwencjami umowy chroniony - wyjaśnia Marcin Szymański, adwokat, partner w Kancelarii Prawnej Drzewiecki, Tomaszek i Wspólnicy Sp.k. c.

Czytaj też: Kredyty frankowe a możliwość korzystania z kapitału >

I powołuje się na orzecznictwo TSUE. - Trybunał ten wielokrotnie wskazywał, że konieczność poniesienia przez przedsiębiorców stosujących nieuczciwe postanowienia, niekorzystnych dla nich następstw bezskuteczności tych postanowień, jest  elementem tzw. efektu zniechęcającego mającego powstrzymywać przedsiębiorców przed stosowaniem nieuczciwych postanowień. Przedsiębiorca decydujący się na nieuczciwe traktowanie konsumenta, powinien liczyć się z tym, że naraża się na straty, których nie zdoła zrekompensować.  - W tym stanie rzeczy przyznanie bankom, które stosowały nieuczciwe postanowienia, roszczeń które nie tylko zrekompensowałyby im straty poniesione na skutek własnych nieuczciwych praktyki, lecz nawet sprawiły, że nieważna umowa kredytu przyniosłaby im dochód, pozostawałoby w oczywistej sprzeczności z art. 6 ust. 1 i art. 7 ust. 1 Dyrektywy, zagrażając realizacji jej celów. Kwestia ta jest przedmiotem pytania prejudycjalnego do TSUE (C-520/21 Bank M) - dodaje. 

Czytaj też: Banki pozywają frankowiczów, by przerwać bieg przedawnienia>>

Według RPO dochodzenie przez bank od konsumenta, roszczeń za korzystanie z kapitału po unieważnieniu umowy kredytu frankowego jest niedopuszczalne w świetle przepisów unijnych a w szczególności naruszałaby obowiązek wywołania efektu odstraszającego w stosunku do przedsiębiorców, którzy wprowadzają do swoich umów nieuczciwe postanowienia umowne. 

Zapisz się na szkolenie online: Wynagrodzenie za korzystanie z kapitału >

Brak podstawy w polskim prawie 

Z kolei UOKiK  podkreśla, że bankom nie przysługuje prawo do żądania wynagrodzenia za udostępnienie konsumentowi kapitału w sytuacji uznania przez sąd umowy za nieważną, z uwagi na stosowanie w niej przez bank niedozwolonych postanowień umownych.  Według UOKiK w przeciwnym razie negatywne konsekwencje klauzul niedozwolonych, które w umowie umieścił bank, dotknęłyby wyłącznie konsumenta. Urząd zwrócił uwagę, że takie stanowisko prezes UOKiK prezentuje od 2019 r.

- Polskie prawo nie przewiduje podstaw dla dochodzenia wynagrodzenia za korzystanie z pieniędzy, co czyni w przypadku korzystania z cudzej rzeczy, ale tu też zresztą ustawodawca uzależnia obowiązek zapłaty wynagrodzenia za korzystanie z cudzej rzeczy od tego, czy korzystający znajduje się w złej wierze albo od momentu, w którym otrzymał wezwanie do zwrotu rzeczy. W praktyce oznaczałoby to niemal to samo, co w przypadku odsetek za opóźnienie – tj. możliwość dochodzenia (jeśli przyjąć błędnie analogiczne zasady normujące instytucję wynagrodzenia za bezumowne korzystanie np. z nieruchomości) tego typu roszczeń dopiero za okres przypadający po wezwaniu do zwrotu kapitału kredytu albo za okres po prawomocnym uznaniu umowy kredytu za nieważną. Nigdy nie będzie to – jak tego życzą sobie banki – za okres kilkunastu lat wstecz - tłumaczy Tomasz Konieczny, radca prawny oraz  partner w kancelarii Konieczny, Polak Radcowie Prawni.

Prawnicy nie mają też wątpliwości, że pozwy banków przeciwko kredytobiorcom o zwrot wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu skończą się porażką banków, a także koniecznością pokrycia przez banki wysokich kosztów postępowań sądowych.

- Straty banków będą liczone w wielu milionach złotych. . Ponadto w sprawach dotyczących kredytów powiązanych z walutami obcymi sądy w Polsce stwierdziły, że bankom nie przysługuje wynagrodzenie za korzystanie z kapitału kredytu. Takie wyroki zapadły zarówno w sprawach, w których jestem pełnomocnikiem, jak i w innych podobnych toczących się w Polsce. Na chwilę obecną nie znam żadnego wyroku, z którego wynikałoby, że bank uzyskał wynagrodzenie za korzystanie z kapitału kredytu - dodaje Radosław Górski, radca prawny. 

Czytaj też: Przedterminowa spłata kredytu konsumenckiego >

Banki: Kredytobiorca korzysta i płaci 

Zupełne innego zdania jest Związek Banków Polskich.  - Oczywiście banki mają prawo pobierać wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Nie może być bowiem tak, że nie dostaną ani złotówki za to, że  przez tyle lat obsługiwały kredyt frankowicza.  Brak możliwości pobierania wynagrodzenia  za korzystanie z kapitału byłaby zdecydowanie nieproporcjonalnie wysoką sankcją, co stanowiłoby naruszenie unijnej dyrektywy 93/13, mówiącej o proporcjonalności sankcji. Podobnego zdania jest NBP oraz Urząd Komisji Nadzoru Finansowego -  twierdzi Tadeusz Białek wiceprezes Związku Banków Polskich.

Czytaj też: Frankowicz kredyt unieważni, ale na wykreślenie hipoteki poczeka>>

W jego opinii  już sam fakt unieważnienia umowy jest dla banku dotkliwą sankcją.  - A poza tym jest to społecznie niesprawiedliwe. Kredytobiorcy spłacający kredyty złotówkowe lub w euro płacą wynagrodzenie bankom, dlaczego frankowicze mają tego nie robić - zastanawia się. Podkreśla też,  że dopiero zapadają pierwsze wyroki,  nie są one jeszcze prawomocne i wszystko może się zmienić. - Linia orzecznicza jeszcze się nie ukształtowała. Czekamy na wyrok TSUE  w tej sprawie. Dużo będzie od tego zależało - podkreśla Tadeusz Białek. 

 TSUE zdecyduje o wszystkim

Kwestię ostatecznie rozstrzygnie jednak TSUE w sprawie 520/21. Chodzi o  udzielenie odpowiedzi na skierowane do tego trybunału pytanie dotyczące  między innymi zasadności roszczeń banków z tytułu tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu.  Do postępowania przed TSUE, poza Rzecznikiem Praw Obywatelskich, przyłączyła się Prokuratura, a także Rzecznik Finansowy. Wszystkie te instytucje w sprawach dotyczących tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu zgodnie twierdzą, że bankom nie przysługują tego rodzaju roszczenia.

-  Symbolicznym dla całej sprawy jest fakt, że kredytobiorcą, którego orzeczenie TSUE bezpośrednio będzie dotyczyć, jest prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, które od lat wspiera kredytobiorców w dochodzeniu przysługujących im praw wobec instytucji finansowych - zwraca uwagę Radosław Górski. 

 

Bestseller
Bestseller

Jacek Czabański, Mariusz Korpalski, Tomasz Konieczny

Sprawdź