Drony przestały być tylko zabawkami – dziś to narzędzia pracy. Są wykorzystywane w fotografii/kinematografii, geodezji, budownictwie, przemyśle, energetyce, zarządzaniu i pośrednictwie nieruchomościami czy przez służby porządkowe i ratownicze. - Użycie dronów stało się masowe. Liczba zarejestrowanych operatorów w Polsce wynosi około 300 tysięcy, a bezzałogowe statki powietrzne są wykorzystywane zarówno przez amatorów, jak i profesjonalistów w wielu branżach – mówi Mateusz Kita, dyrektor ds. rozwoju EIB SA.

Tłok na niebie powoduje szkody na ziemi

Wraz z upowszechnianiem się dronów rośnie też szkodowość związana z ich użytkowaniem. - Najczęściej drony powodują szkody majątkowe w wyniku upadku na mienie osób trzecich. Ponieważ tego typu urządzenia są coraz bardziej konkurencyjne cenowo i dzięki temu dostępne powszechnie, liczba takich szkód z roku na rok rośnie – podaje Konrad Słonecki, menedżer ds. rozwoju ubezpieczeń majątku indywidualnego w Generali. Wśród szkód powodowanych przez drony znajdują się uderzenia w zaparkowane pojazdy, uszkodzenia mienia prywatnego (np. okien, ogrodzeń, dachów), a także wypadki podczas wydarzeń masowych. Najkosztowniejsze są natomiast szkody osobowe. Choć rzadsze, to mogą generować bardzo wysokie koszty leczenia, rehabilitacji, zadośćuczynienia czy wypłaty rent.

Najbardziej ryzykowne sytuacje mogą mieć miejsce w pobliżu lotnisk. W Polsce kilka razy niewiele brakowało, a mogłoby do poważnych zdarzeń, np. na Lotnisku Chopina w Warszawie duży dron minął lądujący samolot o zaledwie 30 metrów, a na lotnisku w Katowicach-Pyrzowicach załoga samolotu Wizz Air zgłosiła obecność drona około 50 metrów pod ich maszyną. Z kolei na krakowskich Balicach dron zrzucił flarę na teren lotniska.

 


Nie każda szkoda rodzi odpowiedzialność

- Nie możemy zapominać o konieczności wystąpienia normalnego związku przyczynowego pomiędzy zdarzeniem a szkodą. W przypadku jego braku nie możemy mówić o odpowiedzialności odszkodowawczej. Gdyby, przykładowo, przelatujący nad tłumem podczas koncertu dron uchwycił i przesłał na telebim obściskującą się parę kochanków, w wyniku czego o romansie dowiedzieliby się prawowici małżonkowie, to osoba eksploatująca taki statek nie mogłaby być pozwana za związane z tym „straty moralne” -tłumaczy dr Kamil Szpyt, radca prawny prowadzący własną kancelarię.

Odpowiedzialność nie powstaje też, jeżeli szkoda wynikła z samego faktu przelotu bezzałogowca odbywającego się zgodnie z obowiązującymi przepisami. - Gdyby na skutek zestresowania lotem drona stado egzotycznych ptaków na lokalnej farmie zestresowało się i przestało nieść/wysiadywać jaja, to ich właściciel nie będzie mógł dochodzić odszkodowania - wskazuje mec. Szpyt.

Zdaniem Kamila Szpyta w przypadku dronów największe znaczenie praktyczne będzie miało zagadnienie odpowiedzialność deliktowej za spowodowane przez nie szkody. - Sygnalizuję to, ponieważ niekiedy zapomina się o odpowiedzialności kontraktowej, która może wystąpić np. w kontekście działalności wypożyczalni dronów i dotyczyć szkód spowodowanych przez osobę wypożyczającą podmiotowi prowadzącemu daną działalność czy działalności fotografa/kamerzysty ślubnego, który nie pojawia się na czas (lub w ogóle) na ustalonym ślubie/weselu – mówi mec. Szpyt.

Co na to wszystko prawo lotnicze

Drony uznawane są od strony prawnej za statki powietrzne. Art. 206 ust.1 ustawy z 3 lipca 2002 r. - Prawo lotnicze (t. j. Dz. U. z 2023 r. poz. 2110) stanowi, że odpowiedzialność za szkody spowodowane ruchem statków powietrznych - w tym także bezzałogowych - podlega przepisom prawa cywilnego o odpowiedzialności za szkody wyrządzone przy posługiwaniu się mechanicznymi środkami komunikacji poruszanymi za pomocą sił przyrody.

- Oznacza to, że podstawowym rodzajem odpowiedzialności będzie tutaj odpowiedzialność na zasadzie ryzyka, a podmiotem odpowiedzialnym - osoba eksploatująca statek powietrzny lub osoba, która używa go bezprawnie. Niekiedy solidarnie z tymi osobami odpowiadają także inne osoby, z których winy szkoda powstała – tłumaczy Kamil Szpyt.

W przypadku odpowiedzialności na zasadzie ryzyka osobę eksploatującą statek powietrzny z odpowiedzialności mogą zwolnić: siła wyższa, wyłączna wina poszkodowanego i wyłączna wina osoby trzeciej. W praktyce mogą pojawić się wątpliwości interpretacyjne, np. czy porywisty wiatr może zostać uznany za przejaw siły wyższej, skoro użytkownik drona powinien wziąć pod uwagę warunki meteorologiczne.

W przypadku kolizji dwóch dronów odpowiedzialność będzie kształtowała się na zasadzie winy. Zgodnie z art. 206 ust. 2 prawa lotniczego, odpowiedzialność nie powstaje, jeżeli szkoda wynikła z samego faktu przelotu statku powietrznego odbywającego się zgodnie z obowiązującym przepisami (np. szkody powstałe wskutek hałasu wygenerowanego przez przelatującego drona).

Dla kogo obowiązkowa polisa OC

Jakie nowości wprowadza nowelizacja prawa lotniczego, która wchodzi w życie 13 listopada 2025 r.? Nowela nakłada na operatorów użytkujących bezzałogowe statki powietrzne o masie startowej od 0,25 kg do 20 kg obowiązek zawarcia umowy ubezpieczenia OC za szkody powstałe w związku z wykonywanymi operacjami. - Obowiązek ten dotyczy wszystkich operatów dronów niezależnie od tego, czy drony są wykorzystywane celach prywatnych czy zarobkowych. Brak ubezpieczenia skutkować będzie karą finansową w wysokości 4 tys. złotych – podkreśla Monika Olszewska, ekspertka Polskiej Izby Ubezpieczeń. Zmiana dotknie więc większości operatorów dronów.

- To przełomowy moment dla rynku ubezpieczeń dronów, który dotychczas funkcjonował głównie na zasadzie dobrowolności. Dotąd systemem ubezpieczeń obowiązkowych objęte były jedynie większe jednostki – o masie startowej przekraczającej 20 kg. Nowe regulacje rozszerzają ten obowiązek na niemal wszystkich użytkowników, poza operatorami najmniejszych dronów - wskazuje Mateusz Kita.

Zakres ochrony określono w typowy dla ubezpieczeń obowiązkowych szeroki sposób – obejmujący szkody na osobie i w mieniu, bez względu na to, komu zostały wyrządzone. Suma gwarancyjna została określona na 3 tys. jednostek SDR, czyli około 15 tys. złotych na każde zdarzenie. Zdaniem Janusza Chmielewskego, dyrektora Departamentu Reasekuracji Willis Towers Watson Polska sp. z o.o., dopiero konfrontacja faktycznych wartości szkód z wysokością sumy gwarancyjnej da odpowiedź na pytanie, na ile efektywna jest to ochrona.

Sceptycznie do sumy 15 tys. zł podchodzi Mateusz Kita. - W praktyce to kwota zdecydowanie niewystarczająca – nawet w przypadku prostych szkód rzeczowych, takich jak uszkodzenie dachu budynku czy pojazdu. W przypadku szkód osobowych, gdzie w grę wchodzi odpowiedzialność za zdrowie lub życie poszkodowanego, taka suma jest całkowicie nieadekwatna. Trudno argumentować, że realizuje jakikolwiek cel społeczny. W przyszłości warto postulować korektę tych przepisów i zwiększenie minimalnego limitu – podkreśla Mateusz Kita.

Nie wszystkie szkody wyrządzone podczas użytkowania dronów będą objęte obowiązkowym ubezpieczeniem OC. - Ubezpieczenie to obejmuje szkody wyrządzone osobom trzecim. Dlatego oprócz obowiązkowego OC dostępne są także inne formy ubezpieczeń, które mogą chronić operatora przed własnymi stratami, na przykład ubezpieczenia od uszkodzenia własnego drona, kradzieży czy awarii, tzw. AeroCasco – informuje Izabela Żurawska, dyrektor ds. obsługi klienta w Dziale Klienta Strategicznego w Marsh Polska.