Na forach internetowych frankowiczów z Getin Noble Banku w upadłości - wrze. Tysiące kredytobiorców chętnie podpisałoby z syndykiem tego banku ugodę, by raz na zawsze pozbyć się problemu. I kiedy zaczęli otrzymywać od syndyka wnioski o zawezwanie do próby ugodowej, zapanowała wśród nich chwilowa radość. Szybko jednak okazało się, że nazwa wniosku jest myląca i wcale nie chodzi o zawarcie ugody, a jedynie  o zawieszenie biegu przedawnienia. 

Prawo.pl zapytało syndyka Getin Noble Bank, czy planuje zawierać z frankowiczami ugody. Uzyskaliśmy odpowiedź, że tak. Obecnie  pracuje nad tym jego zespół. Niezbędna jest jednak zgoda sędziego–komisarza. gdy ta już będzie - informacja o ugodach zostanie przekazana kredytobiorcom.

Czytaj też: SN odpowie, czy frankowicze muszą czekać na wynik postępowania wobec Getinu

Wnioski to przykrywka

W opinii prawników wnioski o zawezwanie do próby ugodowej wysyłane przez syndyka, wbrew swojej nazwie, nie służą zawarciu rozsądnej ugody, lecz mają na celu przerwanie biegu przedawnienia roszczeń o zwrot kapitału oraz umożliwić naliczenie przez bank (w upadłości) odsetek. 

- Nasi klienci też otrzymują takie wezwania i potwierdzam, że oferowane warunki nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością, a z całą pewnością nie nadają się do przyjęcia. Są to działania pozorne, nie związane z praktyką oferowania realnych warunków ugodowych, pozwalających na rozsądnym poziomie rozliczyć wzajemne świadczenia – wynikające z nieważności umowy kredytu - mówi Marcin Szołajski, radca prawny w Szołajski Legal Group. 

Tymczasem dla wielu osób ugoda  byłaby korzystnym rozwiązaniem zwłaszcza, że nie ma realnej możliwości odzyskania jakichkolwiek nadpłat ponad kwotę kapitału – w przypadku uznania umowy kredytu za nieważną.

- Niestety, syndyk składa do sądów wnioski o zawezwanie do próby ugodowej tylko po to, aby niejako „kupić” sobie czas. Taki wniosek zawiesza bowiem bieg terminu przedawnienia. Nie chodzi zatem o to, aby faktycznie porozumieć się z kredytobiorcami z Getin Noble Bank S.A. Potwierdza to zresztą sama treść tych wniosków - nie ma złudzeń Karolina Pilawska, adwokat, partner w Kancelarii Prawnej Pilawska Zorski Adwokaci. 

I opowiada, że syndyk chce zwrotu nominalnej kwoty kapitału, a ponadto kwoty wynikającej z dokonania waloryzacji sądowej kwoty kapitału.  - W jednej z prowadzonych przeze mnie spraw przy kredycie na ok. 500 tys. zł, syndyk domaga się zwrotu kwoty ponad 1 mln zł, która miałaby zostać zapłacona przez mojego Klienta w 12 równych ratach. Oczywiście syndyk w żadnej mierze nie uwzględnia wpłat już dokonanych przez kredytobiorcę na rzecz upadłego banku, a te w większości przypadków przewyższają kwotę kapitału. Trudno zatem uznać to za racjonalną i uczciwą propozycję ugody, która rzeczywiście miałaby spowodować szybsze „załatwienie” sporu pomiędzy syndykiem a frankowiczami z Getin Noble Bank S.A - uważa. 

 


Ugody z syndykiem? Tak to możliwe

Okazuje się jednak, że syndyk planuje zawierać ugody z frankowiczami.  Odpowiedział serwisowi Prawo.pl, że:  "jako syndyk Getin Noble Bank S.A. w upadłości już we wniosku o zgodę na dalsze prowadzenie przedsiębiorstwa upadłego wskazywałem, że jestem zainteresowany ewentualnym programem ugód. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że zawieranie ugód przez bank w upadłości różni się od zawierania ugód przez normalnie działające banki komercyjne. Syndyk nie ma tutaj swobody działania".

Zgodnie z art. 917 kodeksu cywilnego ugoda polega na tym, że strony czynią sobie wzajemnie ustępstwa w zakresie spornego stosunku prawnego. 
- Jestem zainteresowany takimi rozwiązaniami, które maksymalnie uproszczą sytuację kredytobiorców np. w zakresie hipoteki i wpisów do BIK, a jednocześnie będą korzystne dla masy upadłości, także w aspekcie pełnego wygaszenia sporów sądowych, co pozwoliłoby skoncentrować się na innych aspektach postępowania. O złożoności tego postępowania świadczy choćby fakt, że w aspekcie procesowym jest ona przedmiotem pytania prawnego do Sądu Najwyższego (III CZP 5/24) - tłumaczy syndyk. 

Przypomina też, że zgodnie z art. 206 ust. 1 pkt 6 w zw. z art. 213 prawa upadłościowego dużo zależy od decyzji sądowych organów postępowania upadłościowego.  Ostateczny model rozliczeń kredytów indeksowanych i denominowanych do franka szwajcarskiego będzie najpewniej różnił się od tych, które oferują banki komercyjne – właśnie z uwagi na skutki upadłości i zgłoszenia wierzytelności do masy upadłości.

- Mój zespół analizuje obecnie uwarunkowania prawne i ekonomiczne związane z „programem ugód” oraz rozwiązania programów ugód już funkcjonujące na rynku bankowym. Proponowane kredytobiorcom ugody muszą uzyskać akceptację sędziego–komisarza, a po jego decyzji informacja na temat ugód zostanie przekazana kredytobiorcom - podkreśla syndyk.

Tylko umorzenie wchodzi w grę 

Prawnicy są sceptyczni. Ich zdaniem szans na ugody nie ma, a syndyk obietnicą ugód po raz kolejny będzie chciał kupić sobie czas. 

- W wypadku ugód jedynym akceptowalnym rozwiązaniem byłoby umorzenie całości zadłużenia. W sądzie nie ma możliwości, aby klienci zostali przymuszeni do ugody. Porozumienie było, jest i zawsze będzie dobrowolnym sposobem rozwiązania sporu. Sąd ponadto nie powinien w żaden sposób negatywnie traktować takiego stanowiska strony sporu. Ma ona prawo żądać rozstrzygnięcia, i choć obowiązkiem sądu jest namawianie do ugody – nie ma konieczności jej zawierania - uważa Maciej Wojciechowski, radca prawny w Xaltum Barczak Rozpara Kancelaria Radców Prawnych.

Okazuje się, że nawet gdyby strony doszły do porozumienia, to na zawarcie ugody wymagane byłoby uzyskanie zgody rady wierzycieli, co nie jest wcale oczywiste.  - Rada wierzycieli dysponuje uprawnieniami dotyczącymi sposobu postępowania z roszczeniami spornymi. Zarówno zawarcie ugody sądowej, jak i pozasądowej, oraz poddanie sporu rozstrzygnięciu sądu polubownego wymaga zgody tej rady. Syndyk nie ma możliwości przymuszenia kredytobiorców do zawarcia ugody, gdyż wystarczające jest stawienie się na posiedzeniu i oświadczenie, iż nie widzi się możliwości zawarcia ugody lub brak stawiennictwa (co jednak może rodzić skutki w zakresie kosztów postępowania), co skutkuje stosowną adnotacją w protokole posiedzenia i kończy postępowanie - uważa Cezary Korolczuk, adwokat z kancelarii prawnej Konieczny, Polak i Partnerzy.