Przyjęty przez rząd pod koniec lipca projekt nowelizacji Prawa o ruchu drogowym wdraża regulacje z dyrektywy 2014/45/UE, dotyczące badań okresowych pojazdów silnikowych i przyczep. Dyrektywa wyznacza m.in. minimalne wymagania badań.

Za sprawą tych zmian przybędzie obowiązków diagnostom, a spóźnialscy zapłacą więcej za badanie techniczne wykonane po 30 dniach po terminie. Warto przypomnieć, że rząd podobny projekt przyjął w październiku 2018 roku, który potem przekazał do Sejmu. Tyle że w piątek 14 grudnia 2018 roku, już w trakcie jego trzeciego czytania, Jarosław Kaczyński, prezes PiS wniósł wniosek o wycofanie go z porządku dziennego. Sejm do niego nie wrócił, a wyborach parlamentarnych w 2019 zgodnie z zasadą dyskontynuacji trafił do kosza. Teraz ponownie wraca do gry. 

WZORY DOKUMENTÓW:

 

Badanie techniczne po terminie będą droższe

Ustawa umożliwi dokonania okresowego badania technicznego na 30 dni przed wyznaczoną datą. W dowodzie jednak zostanie wpisana data wyznaczonego badania. - Właściciel lub posiadacz pojazdu jadąc na badanie techniczne np. 25 dni przed wyznaczoną datą, np. z powodu urlopu, nie straci dotychczasowego wyznaczonego terminu badania technicznego - tłumaczy radca prawny Paweł Tuzinek, prezes Stowarzyszenia Prawników Rynku Motoryzacyjnego. Za to, gdy na badanie zgłosi się po 30 dniach od wyznaczonego terminu, zapłaci więcej. Dodatkowa opłata będzie wynosić 100 proc. wysokości opłaty za przeprowadzenie badania technicznego i pobierać się nią będzie niezależnie od opłaty za przeprowadzenie badania technicznego. Przykładowo obecnie koszt przeglądu auta wynosi 99 zł i jeśli się nie zmieni spóźnialski zapłaci 198 zł. Z tym, że dodatkowa opłata nie będzie pobierana od pojazdu dla którego wyznaczony termin badania technicznego upłynął w okresie:

  • czasowego wycofania tego pojazdu z ruchu albo
  • uszkodzenia zasadniczych elementów nośnych konstrukcji nadwozia, podwozia lub ramy oraz pojazd został poddany dodatkowemu badaniu technicznemu, albo
  • uszkodzenia pojazdu stanowiącego szkodę istotną.

- Mam mieszane odczucia, bo z jednej strony zapewne mniej aut bez ważnych badań będzie jeździć po drogach, ale z drugiej zwiększy się zakres obowiązków przedsiębiorców prowadzących stacje kontroli pojazdów, którzy z tej opłaty nie uszczkną ani złotówki. W całości ma być przelana na wyodrębniony rachunek Transportowego Dozoru Technicznego - tłumaczy Paweł Tuzinek- tłumaczy Paweł Tuzinek. 

Czytaj też: Nie rejestruje się ciągnika, gdy brak ważnego badania technicznego pojazdu - omówienie wyroku >>>

Diagnosta zrobi zdjęcia

Tymczasem zgodnie z projektem diagnosta będzie też musiał podczas badania wykonać dwa zdjęcia opatrzone datą i godziną. W branży bowiem chodzą opowieści o autach, które przeszły badanie techniczne choć nie były na stacji diagnostycznej. Dlatego jedno zdjęcie ma dokumentować bryłę pojazdu wraz z tablicą rejestracyjną, a drugie wskazaniem drogomierza. Dokumentacja fotograficzna będzie musiała być przechowywane przez pięć lat od dnia przeprowadzenia badania. Będzie istniała dowolność w sposobie przechowywania zdjęć. - To najważniejsza zmiana, mająca na celu wyeliminowanie „zaocznych” badań pojazdów - ocenia mec. Tuzinek.

 


    Nowa procedura weryfikacyjna

    Z nowej procedury badania weryfikującego będzie można skorzystać, gdy zaistnieje podejrzenie, iż badanie zostało przeprowadzone niezgodnie z przepisamiWłaściciel lub posiadacz pojazdu zgłasza diagnoście zastrzeżenia  bezpośrednio po wykonaniu badania, co diagnosta odnotuje w zaświadczenie o przeprowadzonym badaniu technicznym. To będzie podstawa wystąpienia do dyrektora Transportowego Dozoru Technicznego z wnioskiem o przeprowadzenie ponownego badania technicznego. - Na wystąpienie będą dwa dni robocze od dnia przeprowadzenia wadliwego badania technicznego. Dyrektor TDT w ciągu 7 dni uzgodni termin przedstawienia pojazdu do ponownego badania. Ponowne badanie techniczne będzie przeprowadzane na stacji kontroli pojazdów, na której zostało przeprowadzone „wadliwe” badanie techniczne i będzie je przeprowadzał diagnosta, który wykonał pierwsze badanie. Będzie się to odbywać w obecności pracownika TDT, który ma posiada uprawnienia diagnosty do przeprowadzania badań technicznych. Koszty ponownego badania technicznego w przypadku braku stwierdzenia naruszeń pokrywać będzie właściciel lub posiadacz pojazdu, natomiast w przypadku stwierdzenia naruszeń pokrywać je będzie przedsiębiorca prowadzący stację kontroli pojazdów, na której zostało przeprowadzone badanie techniczne. W obu przypadkach opłatę będzie się ponosić po badaniu - tłumaczy Paweł Tuzinek.

    Nowy organ kontroli

    Jako organ właściwy do badań technicznych pojazdów oraz nadzoru nad tymi badaniami został wyznaczony dyrektor Transportowego Dozoru Technicznego (TDT). W danym roku kalendarzowym będzie zobowiązany skontrolować nie mniej niż 0,3 proc. liczby badań  przeprowadzonych w roku poprzedzającym. - Biorąc dane za 2021 rok  byłoby to 58 549 badania - mówi mec. Tuzinek Ponadto dyrektor TDT będzie prowadzić:

    • kontrole doraźne na losowo wybranej stacji kontroli pojazdów;
    • analizę wyników przeprowadzonych badań technicznych oraz wykrytych usterek;
    • analizę dokumentacji fotograficznej;
    • czynności kontrolne w zakresie prawidłowości umieszczenia cechy identyfikacyjnej;
    • kontrolę prawidłowości pobierania i odprowadzania opłaty.

    Kontrole będą mogły mieć charakter doraźny, z zapowiedzią pracowników TDT już na nieruchomości.

    Wymagania dla diagnostów

    Projekt zwiększa też wymagania dla diagnostów. Po pierwsze diagnostą będzie mogła być osoba która:

    • posiada odpowiednie wykształcenie i praktykę;
    • ukończyła szkolenie dla kandydatów na diagnostów potwierdzone zaświadczeniem o jego ukończeniu, albo posiada dyplom zawodowy albo dyplom potwierdzający kwalifikacje zawodowe na poziomie technika albo dyplom technika albo tytuł zawodowy technika w zawodach związanych z motoryzacją, albo ukończyła studia na kierunku, dla którego program studiów przewiduje efekty uczenia się odpowiadające efektom szkolenia wymaganym w programie szkolenia kandydatów na diagnostów;
    • złożyła z wynikiem pozytywnym egzamin kwalifikacyjny dla kandydatów na diagnostów, zwany dalej „egzaminem kwalifikacyjnym”;
    • nie była prawomocnie skazana za przestępstwo popełnione w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub umyślne przestępstwo skarbowe lub przeciwko wiarygodności dokumentów.

    Ponadto dla diagnostów będą określone wymagania, co do wykształcenia i kwalifikacji. Diagnosta będzie zobowiązany uczestniczyć co 2 lata w dwudniowych warsztatach doskonalenia zawodowego. 

    Teraz projekt trafi do Sejmu. Jeśli zostanie uchwalony, ma obowiązywać od 1 września 2022 roku. Prawdopodobnie dotrzymanie tej daty nie będzie możliwe i podczas prac w Sejmie zostanie ona zmieniona.