Po opublikowaniu przez Sąd Najwyższy przygotowanego przez jego Biuro Studiów i Analiz opracowania pt. "Kredyty Walutowe. Węzłowe zagadnienia” pojawia się coraz więcej wątpliwości. Zarówno prawnicy banków, jak i frankowiczów, uważają, że termin publikacji jest niewłaściwy, bo tuż przed orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w polskiej sprawie. W efekcie jest nieaktualne i może wywołać chaos w sądach. Sędziowie mogą bowiem w krótkim odstępie czasu (orzeczenie TSUE ma zapaść na przełomie września i października) otrzymać sprzeczne wskazówki. Co więcej pozytywną ocenę analizy, co do odfrankowienia kredytów psują zdaniem prawników frankowiczów błędne twierdzenia, m.in. odnośnie nieważności, brak właściwego rozróżnienia kredytów indeksowanych i denominowanych oraz brak prawidłowej diagnozy w zakresie klauzul ubezpieczenia niskiego wkładu własnego (UNNW). Na analizę SN prawdopodobnie zareagowali tez inwestorzy.Banki posiadające duży portfel kredytów we frankach w środę 28 lipca notowały spadki.

Czytaj również: Opinia rzecznika TSUE korzystna dla frankowiczów >>

 

Nieaktualna i przedwczesna

Jacek Czabański, adwokat broniący frankowiczów, uważa, że analiza jest przedwczesna. – Biuro Studiów i Analiz Sądu Najwyższego powinno poczekać na orzeczenie TSUE, bo to ono powinno być przede wszystkim uwzględniane w sprawach frankowiczów, co zresztą słusznie w analizie wskazano – tłumaczy mec. Czabański. I dodaje, że opracowanie jest też nieaktualne, bo nie odnosi się do ostatnich ważnych orzeczeń SN, w których sąd uznał jednak, że klauzula waloryzacyjna określa świadczenie główne.

 

 

- Analiza nie do końca jest aktualna – mówi Jerzy Bańka, wiceprezes Związku Banków Polskich. - Nie ujmuje wydarzenia, jakim była opinia rzecznika generalnego TSUE w polskiej sprawie. Jesteśmy więc w chwili powstawania linii orzeczniczej i może się okazać, że sugestie przedstawione w pracy naukowej stracą swoją aktualność – ocenia Jerzy Bańka. Banki cały czas liczą na możliwość zastosowania kursu średniego w klauzulach indeksacyjnych, co zdaniem prawników frankowiczów jest jednak niemożliwe. Ci zwracają uwagę na inny problem związany z opracowaniem.

Czytaj w LEX: Ostałowski Jakub, Zaniechanie informacyjne banku jako podstawa roszczeń konsumenta dotyczących umowy kredytu denominowanego we franku szwajcarskim >

Wywoła chaos

W kwestii unieważnienia umów rzecznik generalny TSUE, opiniując polską sprawę, przedstawił inne stanowisko od tego zaprezentowanego przez autorów analizy opublikowanej przez SN. Tomasz Konieczny, radca prawny stający po stronie klientów banku, dodaje, że taki pogląd pogłębi chaos w sądach. – Wiele spraw, w tym o unieważnienie umów, zostało zawieszonych w oczekiwaniu właśnie na orzeczenie TSUE, wiele ma wyznaczony termin na listopad, bo sędziowie liczą, że unijny sąd zdąży się już wypowiedzieć – tłumaczy Tomasz Konieczny. – Tymczasem dosłownie w przededniu jego wydania – z punktu widzenia wymiaru sprawiedliwości: miesiąc to niewiele – pojawia się dokument opracowany na zlecenie Sądu Najwyższego, który może być postrzegany w sądach powszechnych na terenie całego kraju jako swego rodzaju wytyczne płynące z góry. Jego autorzy jednak w kwestii skutków  nieważności klauzul nie podzielają opinii rzecznika generalnego TSUE w polskiej sprawie o sygnaturze C-260/18 – tłumaczy Tomasz Konieczny.

Czytaj w LEX: Mediacja po reformie KPC 2019 >

 


Znaczące rozbieżności

Prawnicy nie mają wątpliwości, że co do zasady analiza jest ważna i potrzebna. Zgadzają się z jej oceną, co do ważności umowa o kredyt we frankach. Zdaniem autorów analizy może ona nadal istnieć, mimo usunięcia z niej bezprawnej klauzuli. Taki kredyt wyrażony w złotych jest oprocentowany według stawki LIBOR. - Ocenę psują jednak błędne twierdzenia, m.in. odnośnie braku możliwości zastosowania sankcji nieważności, brak właściwego rozróżnienia kredytów indeksowanych i denominowanych oraz brak prawidłowej diagnozy w zakresie klauzul ubezpieczenia niskiego wkładu własnego - mówi Tomasz Konieczny, radca prawny, partner w kancelarii Konieczny, Grzybowski, Polak.

Rzecznik generalny TSUE uważa, że jeśli umowy po usunięciu bezprawnej klauzuli nie da się wykonywać, to staje się ona nieważna. To czy tak jest, ma ustalić sąd krajowy. Autorzy opracowania, które trafiło już do wszystkich prezesów sądów powszechnych, stoją zaś na stanowisku, że unieważnienie jest zawsze niekorzystne dla konsumentów. Podkreślają, że celem jest utrzymanie umowy o czym pisaliśmy tutaj "Frankowicze nie mogą liczyć na unieważnienie umów".

Brak rozróżnienia między kredytami indeksowanymi a denominowanymi

-Opracowanie niestarannie, moim zdaniem nieprawidłowo, traktuje kredyty denominowane zrównując je z kredytami walutowym - uważa Jacek Czabański. - W kredycie indeksowanym kwota kredytu jest wskazana w złotówkach, a przy kredycie denominowanym - w walucie obcej, ale bez intencji udostępnienia w niej kredytu. - W efekcie kredytobiorca aż do dnia uruchomienia kredytu denominowanego żył w niepewności, co do kwoty jaką otrzyma w złotówkach - tłumaczy Tomasz Konieczny. - W praktyce, gdy kurs franka między dniem zawarcia umowy kredytu a dniem uruchomienia środków - spadł, kredytobiorca musiał nierzadko z własnych środków dopłacić do ceny kupowanego mieszkania. Niekiedy zaś otrzymywał nadwyżkę do wykorzystania na dowolny cel, gdy w tzw. międzyczasie kurs franka wzrósł - tłumaczy Tomasz Konieczny. Dlatego zdaniem prawników - po eliminacji z umowy postanowienia dotyczącego przeliczenia na złote wartości kredytu wskazanego w walucie obcej, niemożliwe jest ustalenie sumy, którą bank zobowiązał się oddać do dyspozycji kredytobiorcy w walucie polskiej. A to prowadzi do unieważnienia umowy, bo nie określa ona głównego świadczenia. Autorzy analizy uważają jednak inaczej.  – To jest zagranie trochę na rękę banków, które korzystają właśnie z chaosu i rozbieżnego orzecznictwa – uważa Tomasz Konieczny. Bo póki konsument nie ma pewności, ze wygra z bankiem, gdy zapada jeden wyrok korzystny, a drugi niekorzystny - nie zawsze chce ryzykować pieniądze i czas na sprawę.

Stanowisko w sprawie UNWW oderwane od praktyki sądowej

Odnosząc się doubezpieczenia niskiego wkładu własnego autorzy analizy skłaniają się do akceptacji tezy, że klauzule umowne wprowadzające obligatoryjne ubezpieczenie wkładu własnego kredytobiorcy nie są niedozwolone. - W konsekwencji należy uznać je, co do zasady, za w pełni ważne i skuteczne. Jednakże z zastrzeżeniem, że konkretna ocena może zostać dokonana przez sąd z uwzględnieniem całokształtu stanu faktycznego  - czytamy w opracowaniu. - Z poglądem tym trudno się zgodzić - podkreśla dr Janusz Malanowski, radca prawny, który pomaga w odzyskiwania nienależnie wpłaconych składek z tytułu UNWW. - Po pierwsze klauzule stosowane przez niektóre banki zostały – wskutek wyroków sądów – uznane za niedozwolone i zakazano ich stosowania, np. klauzula stosowana w tysiącach umów przez mBank SA  wpisana jest do Rejestru Klauzul Niedozwolonych UOKiK pod numerem 6068.

Czytaj również: UOKiK zmobilizował Millennium do aneksowania umów frankowiczom, bank wyśle kredytobiorcom propozycje aneksów, w których wykreśli klauzule dotyczące ubezpieczenia niskiego wkładu >>

Po drugie w tcyh sprawach zapadł szereg prawomocnych orzeczeń zasądzających zwrot składek. Dlatego  trudno zgodzić się z oceną, że klauzule dotyczące UNWW są „co do zasady w pełni  ważne i skuteczne”. Jest odwrotnie, tzn. choć sama konstrukcja UNWW jest dopuszczalna, to w znakomitej większości przypadków klauzule regulujące UNWW (jak również zmieniające je na prowizje, etc.) są co do zasady rażąco naruszające interesy konsumentów – a tym samym bezskuteczne - podsumowuje mec. Malanowski.

 

Czytaj glosę w LEX: Matusiak-Frącczak Magdalena, Polska praktyka orzecznicza w sprawie kredytów powiązanych z walutą obcą a wyrok Trybunału Sprawiedliwości z 20.09.2017 r., C-186/16, Ruxandra Paula Andriciuc i inni przeciwko Banca Românească SA. >