Pierwszym etapem ucywilizowania najmu krótkoterminowego ma być ustawa o ewidencji lokali. Pozwoli ona stworzyć bazę danych o wszystkich mieszkaniach (zarówno  w zasobie prywatnym, jak i publicznym). Przy okazji pozwoli ona zewidencjonować pustostany albo lokale niewykończone. Ewidencja ma też objąć domy jednorodzinne. Spisem będą objęte wszystkie lokale mieszkalne nie tylko w największych miastach jak Warszawa czy Kraków, ale również w miejscowościach atrakcyjnych turystycznie (np. Zakopane, Sandomierz, Kazimierz nad Wisłą) albo odwiedzanych sezonowo (nad morzem czy w górach) i to niezależnie od tego, czy obecnie są już zgłoszone do prowadzenia działalności gospodarczej jako np. pokoje gościnne, pensjonaty itp.

Nie będzie jednak ogólnych zasad – ani tym bardziej odgórnego zakazu – wynajmu krótkoterminowego. Wiceminister Lewandowski zapowiada, że kwestie te rozstrzygną – na podstawie upoważnienia ustawowego – konkretne miasta i gminy uchwałami swoich radnych. Jedną z opcji będzie zakaz najmu krótkoterminowego na terenie całej gminy, albo tylko na niektórych jej obszarach (np. zabytkowe centra miast). Kolejna opcja, to czasowe ograniczenie najmu krótkoterminowego – tu wiceminister powołuje przykład niektórych dzielnic Berlina, w którym można wynajmować w ten sposób jedynie przez 90 dni w roku.

Od 2013 r. w stolicy Niemiec obowiązują lokalne przepisy (tzw. ustawa krajowa ZwVbG), które ograniczają najem krótkoterminowy, wymagają – co do zasady – posiadania zezwoleń na jego prowadzenie (albo zgłoszeń), których brak zagrożony jest wysokimi administracyjnymi karami pieniężnymi. Lokalne przepisy ograniczające najem krótkoterminowy mają też inne miasta popularne turystycznie, m.in. Barcelona, Paryż, Amsterdam, kilka miast włoskich, a w Niemczech Hamburg i Monachium. Nad ograniczeniami najmu krótkoterminowego zastanawiają się też władze czeskiej Pragi.