Po zmianach granic gmin, jednostki, których obszary zostały włączone do miast, zmagają się z deficytem budżetowym, bo tracą często tereny dochodowe oraz mieszkańców, z których podatków miały wpływy. Małe gminy są więc pozbawione perspektyw finansowych. Gmina Dobrzyń Wielki, po zmianach granic dokonanych w 2017 roku, kiedy straciła część terenów na rzecz Opola, funkcjonuje dzięki dotacji, którą uchwaliła rada miasta. Jednak są to środki, które wkrótce się wyczerpią. Z analiz wynika, że gminie od 2020 roku będzie brakować na elementarne wydatki ok. 3 mln zł.

Przeczytaj: Łączenie i dzielenie gmin >

Rozliczenia majątkowe są konieczne

Paweł Szefernaker, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, wskazał podczas posiedzenia sejmowej komisji samorządu, że procedurze zmian granic gmin towarzyszą porozumienia dotyczące mienia. – W większości przypadków do nich dochodzi, jeśli nie ma zgody, jest możliwość postępowania w ministerstwie, która prowadzi do decyzji premiera o porozumieniu – podkreśla.

Obecnie trwają konsultacje MSWiA z gminami, czy takiej decyzji wymaga kwestia rozliczeń majątkowych pomiędzy gminami Dąbrowa, Dobrzeń Wielki, Komprachcice, Prószków i Opole w sprawie bieżącego stanu rozliczeń pomiędzy nimi po zmianie granic dokonanej w 2017 roku.

Wiceszef resortu przypomniał, że w 2018 roku uchwalona została ustawa o rozwiązaniu gminy Ostrowice. Ministerstwo pracuje nad rozwiązaniami przeciwdziałającymi takim problemom w przyszłości. Odbyły się trzy spotkania, na których analizowano sytuację finansową poszczególnych gmin. – Badamy kazusy, skąd problemy finansowe tych gmin się pojawiły – dodaje wiceminister. Zaproponował, że na najbliższym posiedzeniu w ministerstwie zespołu zajmującego się zmianami w prawie dotyczącymi samorządów, które mają problemy finansowe, poddana będzie kwestia gmin o zmienionych granicach.

Czytaj też: Gminy wiejskie chcą lepszej ochrony swych granic>>
 

Brakuje pieniędzy, oddajcie tereny

Wójt Dobrzynia Wielkiego Piotr Szlapa podkreśla, że jego gmina od dawna wnioskuje o zwrot terytoriów włączonych do miasta Opola. - Nie jesteśmy w stanie utrzymać gminy z dochodów budżetowych, które otrzymamy – alarmuje. Jego zdaniem gminie zabrano tereny dochodowe, a pozostawiono wydatki.

Przeczytaj: Granice administracyjne wsi >

- Biorąc pod uwagę rewelacyjny rok 2016, straciliśmy 40 mln zł – mówi wójt. Dodaje, że budżet gminy będzie się opierał na 38 mln zł, co nie wystarcza na utrzymanie szkół, infrastruktury. O minimum 60 proc. obcięto w gminie wydatki na kulturę czy sport. Wójt obawia się o rok 2021, kiedy sytuacja znacznie się pogorszy.

Gmina Komprachcice utraciła w 2017 roku dwa sołectwa na rzecz miasta Opola. Leonard Pietruszka, wójt gminy podkreśla, że na terenach przejętych przez miasto znalazła się szkoła, przedszkole i drogi wewnętrzne. Wyposażenie wszystkich tych nieruchomości wójt ocenia na ok. 1 mln zł, jego zdaniem majątek ten nie powinien zostać przekazany na rzecz miasta. Uchwała rady gminy w tej sprawie została zanegowana przez nadzór wojewody. - Wartość majątku brutto w dwóch sołectwach wynosiła na koniec 2016 roku 20 mln zł – podkreśla wójt.

 

Liczy się dobro mieszkańców, nie ma dużych strat

Katarzyna Gołębiowska-Jarek, wójt gminy Dąbrowa uważa jednak, że dialogiem i wypracowanym porozumieniem można zaspokoić potrzebę mieszkańców. Jej gmina utraciła wskutek zmian granic ok. 1500 mieszkańców i różnicę między dochodem a wydatkami w wysokości ok. 1,8 mln zł.

- W tej sytuacji liczy się tylko dobro mieszkańców, którzy znajdują się teraz w graniach miasta Opola – mówi wójt, która porozumiała się z prezydentem Opola. Jej zdaniem naturalnym procesem w XXI wieku jest powiększanie się miast, a utracony dochód chce wypracować w drodze porozumienia z prezydentem miasta. Utracony majątek finansowy został oceniony na 7 mln zł, ale gmina jest w trakcie ustaleń z miastem, jak straty zrekompensować.

Janusz Staszowski, zastępca gminy Prószków, powiedział, że dochody i wydatki gminy bilansują się. Gmina nie odniosła dużych strat, bo część mieszkańców utraconej miejscowości i tak rozliczała się w urzędzie skarbowym w Opolu i dochody były przeznaczone na rzecz miasta.

Czytaj też: Gminy wiejskie oczekują uregulowania zasad przejmowania ich przez miasta>>
 

W wyborach mieszkańcy weryfikują, a gmina nie ma zadłużenia

Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola, podkreślił, że w pierwszej turze wyborów samorządowych uzyskał 70 proc. głosów, a odbywały się one w mieście powiększonym o tereny przejęte z czterech gmin. Tymczasem przeciwnicy zmian granic – wójt Dobrzenia, Dąbrowy, Turawy i burmistrz Prószkowa przegrali wybory. – To odniesienie się do kwestii, że ludzie nie chcieli zmian i są niezadowoleni – podkreślił. Prezydent dodał, że z większości przejętych sołectw otrzymał ponad 70 proc. głosów.

Badania opinii społecznej Uniwersytetu Opolskiego wykazały, że liczba przeciwników zmian zmniejszyła się o ponad 30 proc. w ciągu dwóch lat. – Potwierdza to też wyniki wyborów – mówi. Jego zdaniem mieszkańcy Dobrzenia Wielkiego i posłowie są wprowadzani w błąd, jeśli chodzi o sytuację budżetową gminy. Z analiz regionalnej izby obrachunkowej wynika jego zdaniem, że wykonanie budżetu gminy w 2017 roku było z nadwyżką, w 2018 roku też, a gmina nie ma zadłużenia.

Przeczytaj: Zadłużenie a zrównoważony rozwój jednostek samorządu terytorialnego >

Gmina upadnie, a miasto będzie w zapaści

Prezydent podkreśla też, że miasto nie zabrało mienia, bo to mienie publiczne, a do placówek chodzą te same dzieci. Wskazał też, że miasto Opole ulega depopulacji, mieszkańcy migrują za granicę oraz do Wrocławia. Według niego w roku 2021 miasto będzie w zapaści, bo ma w tej chwili 300 mln długu i gdyby nie powiększenie granic, byłoby w sytuacji dramatycznej.

Wójt Dobrzynia Wielkiego wskazał jednak, że oparcie na wynikach RIO to błędna interpretacja – będzie brakowało w budżecie gminy 3 mln zł. – Po roku 2021 gmina upadnie, to będzie pierwsza gmina w Polsce, która może upaść na skutek działań własnego rządu – zaznacza.

Projekt ustawy chce umocnić małe gminy

Zgodnie z projektem zmiany ustawy o samorządzie gminnym przygotowanym przez grupę posłów PO-KO, wprowadzony ma być skuteczny mechanizm kontroli społecznej w zakresie zmiany granic. Z uzasadnienia wynika, że konieczność wprowadzenia takiego mechanizmu uwidoczniła się w przypadku sprawy powiększenia miasta Opola.

Obecnie zmiany granic dokonuje się rozporządzeniem Rady Ministrów, które wymaga:

  • wniosku rady gminy poprzedzonego przeprowadzeniem przez tę radę konsultacji z mieszkańcami, wraz z uzasadnieniem oraz niezbędnymi dokumentami, mapami i informacjami potwierdzającymi zasadność wniosku
  • opinii rad gmin objętych wnioskiem, poprzedzonych przeprowadzeniem przez te rady konsultacji z mieszkańcami, a w przypadku zmiany granic gminy naruszającej granice powiatów lub województw – opinii odpowiednich rad powiatów lub sejmików województw
  • opinii wojewody właściwego dla gminy lub gmin objętych wnioskiem.

Proponowany projekt ustawy przywraca społecznościom lokalnym prawo głosu w przypadku zmiany granic gminy na wniosek rady gminy. Opinia rady gminy lub rad gmin objętych wnioskiem będzie wiążąca dla rady gminy składającej wniosek. Decydujący głos będą więc mieli radni posiadający mandat społeczny uzyskany w demokratycznych wyborach. Mieszkańcy będą mieli także możliwość zainicjowania referendum, które, jeśli będzie ważne, zastępować będzie opinię rady gminy.

Przepisy mają też ograniczyć częstotliwość zmian na wniosek rady gminy i wprowadzić uporządkowanie do całego procesu, który będzie wywierał skutki dopiero od nowej kadencji rady gminy, a nie jeszcze w czasie jej trwania.