Na powiatowe urzędy pracy nałożono nowe zadanie - obsługę wniosków składanych przez przedsiębiorców w ramach tzw. tarczy antykryzysowej. Jak już pisaliśmy, kolejne wersje tarczy antykryzysowej zmieniały przepisy dotyczące pożyczek na korzystniejsze dla przedsiębiorców, a podpisywanie setek tysięcy umów obciąża urzędy pracy, które oprócz tego wykonują swoje zwykłe bieżące zadania.

Przedstawiciele rządu i radni PiS uważają, że opieszałość wielu samorządów, zwłaszcza Warszawy, to działanie celowe. A, jak podkreślał w mediach rzecznik rządu Piotr Müller, prezydent m.st. Warszawy „nie jest w stanie w odpowiedni sposób elastycznie reagować na trudną sytuację”. Jak się okazuje, 8 proc. przedsiębiorców, którzy złożyli wnioski o wsparcie w stolicy, otrzymało do tej pory mikropożyczki.

Zobacz procedurę w LEX: Łączenie różnych formy pomocy – zwolnienie ze składek ZUS i pomoc ze środków FP, FGŚP  >

 

Pracy dużo, pracowników mniej

Tymczasem przyczyna wydaje się być prosta - PUP cały czas świadczą usługi w zakresie m.in.: rejestracji osób bezrobotnych i wypłat zasiłków, dodatków aktywizacyjnych, stypendiów, składek na ubezpieczenia zdrowotne czy obsługi umów na usługi i instrumenty rynków pracy wynikających z ustawy o promocji i instytucjach rynku pracy. W stanie epidemii zawieszono bezpośrednią obsługę mieszkańców, ale wszystkie zadania są wykonywane bez przerwy – stacjonarnie, w formie elektronicznej lub listownej.

Sprawdź w LEX: Czy pracodawca może wystąpić do Urzędu Pracy z wnioskiem o częściowe dofinansowanie wynagrodzeń pracowników, gdy uprzednio otrzymał subwencje finansową z Polskiego Funduszu Rozwoju na pokrycie kosztów prowadzonej działalności gospodarczej? >

Obecnie wielu pracowników przebywa na zwolnieniach chorobowych lub zasiłkach opiekuńczych, skala nieobecności kadry osiąga więc 50 proc., zauważają korporacje samorządowe - Unia Metropolii Polskich i Związek Powiatów Polskich – i piszą w tej sprawie pismo do premiera Mateusza Morawieckiego.

 

Czytaj w LEX: 10 dobrych praktyk cyberbezpieczeństwa w jst >

 

Grzegorz P. Kubalski, zastępca dyrektora Związku Powiatów Polskich, podkreśla, że pierwotna przyczyna problemów PUP to nieracjonalnie stworzony system wsparcia i udzielania pożyczek, który w dużym stopniu opiera się na formalistycznym podejściu. Powoduje to, że zawarcie jednej umowy na wsparcie konkretnego przedsiębiorcy zajmuje urzędnikowi czas kilkudziesięciu minut. A przecież wszystkie dotychczasowe działania urzędów muszą być realizowane.

Sprawdź w LEX: Jak zaklasyfikować środki z Funduszu Pracy otrzymane na pokrycie kosztów obsługi zadań realizowanych przez Powiatowy Urząd Pracy? >

- Mamy więc do czynienia z sytuacją, że powiatowe urzędu pracy, zwłaszcza w dużych ośrodkach miejskich, nie są w stanie na bieżąco przetwarzać napływających masowo wniosków – mówi. O skali wyzwania najlepiej może świadczyć fakt, że nierzadko powiatowe urzędy pracy otrzymały za zadanie rozdzielenie, w ramach dotychczas przyjętych „tarcz”, środków w wysokości swojego kilkuletniego dotychczasowego budżetu i to łącznie ze środkami z Funduszu Pracy. - W konsekwencji jest to po prostu fizyczną niemożliwością przy zachowaniu wymaganej procedury - dodaje.

Papier do systemu, a system siada

Samorządowcy wskazują problemy związane z realizacją nowego zadania, m.in. wnioski przedsiębiorców składane są w formie papierowej i wymagają wprowadzenia danych do systemu, co jest czynnością czasochłonną. Ponadto portal praca.gov.pl, z którego korzystają wnioskodawcy elektronicznie, zawiesza się, co powoduje powielanie złożonych dokumentów.

Brak też dostatecznie jasnych instrukcji do wypełniania wniosków, co skutkuje błędami. Literówki, czy błędy w nazwach firm są poprawiane „w drodze korekty wniosku”, ale poważniejsze wymagają jego anulowania i ponownego złożenia.

W piśmie, pod którym podpisali się prezes ZPP, starosta bielski Andrzej Płonka i prezydent Białegostoku, szef UMP Tadeusz Truskolaski, wskazano, że problemy techniczne wobec braków kadrowych i zwiększającej się liczby wniosków, powodują coraz większe zaległości w pracach PUP.

Praca w soboty, pomoc urzędników innych jednostek

W wielu urzędach wprowadzono pracę w soboty lub nadgodzinach.  Do 18 kwietnia br. termin oczekiwania na wypłatę środków finansowych był liczony w dniach, po tej dacie oraz umożliwieniu ubiegania się o pożyczkę również przedsiębiorcom niezatrudniającym pracowników, czas oczekiwania wydłużył się do miesięcy – podkreślono w piśmie do premiera.

Przykładowo w Warszawie rozpatrywaniem wniosków zajmują się w PUP 73 osoby, kilka dni temu dołączyło 20 pracowników magistratu. Kolejni pracownicy odbywają szkolenia i będą dołączali do realizacji zadania. Łącznie do pomocy urzędowi pracy kierowanych będzie 150 pracowników i sprzęt za 0,5 mln złotych.

Zobacz też: Tarcza antykryzysowa 4 - rząd proponuje kolejny pakiet pomocy

Proponowane rozwiązania

Jak podkreślają korporacje, obowiązujące przepisy nie przewidują możliwości przekazania zadań PUP do innych, miejskich jednostek organizacyjnych, które mogłyby być dla nich wsparciem. We wspólnej ocenie Unii Metropolii Polskich i Związku Powiatów Polskich konieczne jest usprawnienie procesu rozpatrywania przez PUP składanych wniosków.  Najszybszym sposobem jest wprowadzenie zmian proceduralnych.

- Prosty przykład – mimo istnienia centralnych rejestrów i baz danych poszczególne informacje z wniosku nie są pobierane automatycznie. Muszą być przepisane do systemu, a powiatowy urząd pracy jest zobowiązany „ręcznie” zweryfikować ich pełną zgodność np. z rejestrami CEDIG, czy KRS. Zajmuje to cenny czas i przyczynia się w praktyce do opóźnienia pomocy udzielanej przedsiębiorcom - tłumaczy Grzegorz Kubalski. Jego zdaniem znacznym ułatwieniem byłaby możliwość bazowania na oświadczeniu wnioskodawcy o zgodności danych z rejestrami. Po opanowaniu obecnego nawału spraw możliwe byłoby sukcesywne kontrolowanie i w razie potrzeby podejmowanie niezbędnych kroków, w tym ewentualne cofnięcie wsparcia. - Podobnych pomysłów racjonalizacji jest dużo – trzeba tylko, by rząd chciał się wsłuchać w głos praktyków - podkreśla.

Wśród nich jest m.in. automatyzacja procesu obsługi wniosków w oparciu o systemy MRPiPS  - praca.gov.pl i Syriusz oraz publiczne bazy  (KRS, CIDG, REGON). Urząd powinien zajmować się tylko wnioskami, gdzie system zaraportuje błąd. Do tego wprowadzone powinno być narzędzie informatyczne do automatycznego umorzenia mikropożyczki przez firmy, które przez 3 miesiące utrzymają działalność (automatyczna weryfikacja przez system Syriusz w bazach CEIDG/KRS).

Niezbędna jest też rezygnacja z konieczności uzupełniania formularza o pomocy publicznej, bo formularz ten został wprowadzony już w czasie trwania naboru. Umożliwione powinno też być przekazywanie przez portal praca.gov dokumentów do innego urzędu.

Proponowane zmiany to także wprowadzenie automatycznego „przypisywania” przedsiębiorcy do określonej grupy wiekowej (do 30 roku życie i powyżej 30 roku życia) według numeru PESEL, zwiększenie możliwości przesyłania dokumentów do pracodawcy powyżej objętości 1 MB czy umożliwienie realizacji wniosków ze starymi wzorami umów, również po 18 kwietnia. Przedsiębiorcy nie zwracali uwagi na zmianę wzoru i zgłaszali swoje kolejne wnioski na starych formularzach, zapisanych w komputerze – to rozwiązanie ograniczy liczbę wniosków, które muszą być wniesione ponownie.

Pełen zakres propozycji można sprawdzić na stronach Związku Powiatów Polskich oraz Unii Metropolii Polskich.

Jak wygląda sytuacja w miastach?

We Wrocławiu liczba złożonych wniosków wraz z uzupełnieniami i korektami to ponad 41 tys. Zajmują się nimi 74 osoby, które każdego dnia kontaktują się z około 1500 przedsiębiorcami w celu uzupełnień i korekt do wniosków. W ostatnim czasie do PUP Wrocław wypływało dziennie ponad 700 wniosków o pożyczkę dla mikroprzedsiębiorstw. Jak się dowiadujemy u w biurze prasowym, w miarę napływu coraz większej liczby wniosków, konieczne było przeorganizowanie pracy PUP, jednocześnie kadrowo i finansowo wsparł go prezydent Wrocławia.

Wrocław apeluje też do przedsiębiorców m.in. o składanie kompletnych wniosków i zwracanie szczególnej uwagi na poprawność danych oraz podanie kontaktu, co zapobiegnie opóźnieniom, które powstają przez rozpatrywanie wniosków niekompletnych.

W Warszawie jest ponad 460 tys. firm, które są uprawnione do uzyskania wsparcia w ramach tarczy antykryzysowej. To ponad dwu- i trzykrotnie więcej, niż w pozostałych metropoliach. W Krakowie takich firm są 142 tys., we Wrocławiu – blisko 120 tys., w Poznaniu – 111 tys., w Łodzi – 90 tys., a w Gdańsku – 77,5 tys.

Dotychczas w Warszawie rozpatrzono wniosków na poziomie 9,1 proc. – według informacji ratusza, a 8 proc. – według danych radnych opozycji. W innych miastach to odpowiednio – według danych UM Warszawy:

- Kraków: przedsiębiorcy złożyli 40,7 tys. wniosków, z czego rozpatrzonych zostało 2,4 tys., co oznacza rozdysponowanie 8,7 mln zł. W Krakowie do realizacji wniosków zaangażowano 39 osób. Współczynnik rozpatrzonych wniosków wynosi 5,9 proc.
- Poznań: przedsiębiorcy złożyli 39,6 tys. wniosków, z czego rozpatrzonych zostało 2,3 tys., co oznacza rozdysponowanie 11,4 mln zł. W Poznaniu do realizacji wniosków zaangażowano 60 osób. Współczynnik rozpatrzonych wniosków wynosi 5,8 proc.
- Gdańsk: przedsiębiorcy złożyli 31 tys. wniosków, co oznacza rozdysponowanie 19,4 mln zł. W Gdańsku do realizacji wniosków zaangażowano 71 osób. Współczynnik rozpatrzonych wniosków wynosi 14 proc.
- Bydgoszcz: przedsiębiorcy złożyli 16,8 tys. wniosków, z czego rozpatrzonych zostało 1,3 tys., co oznacza rozdysponowanie 6,5 mln zł. W Bydgoszczy do realizacji wniosków zaangażowano 37 osób. Współczynnik rozpatrzonych wniosków wynosi 7,7 proc.