Sieć Obywatelska Watchdog Polska zbadała, jak gminy uzdrowiskowe walczą ze smogiem. Czy prowadzą kontrole jakości powietrza, czy są kontrolowane przez zewnętrzne instytucje? Na co wydają opłatę uzdrowiskową? Powodem był raport NIK-u z 2016 roku, według którego aż 10 na 11 skontrolowanych uzdrowisk nie spełniało przewidzianych dla nich wymogów.

Jak się okazuje, jadąc do uzdrowiska, nie można mieć pewności, że skorzystamy z leczniczych właściwości tego miejsca, bo nie wszystkie ośrodki spełniają wymogi środowiskowe.

 

Uzdrowiska zaniedbują badania powietrza

Watchdog zapytał 43 urzędy - w Polsce są 43 gminy uzdrowiskowe i 45 uzdrowisk, bo w dwóch gminach są po dwa uzdrowiska.

35 proc. zapytanych gmin w ciągu ostatnich trzech lat nie prowadziło żadnej kontroli jakości powietrza. Pytanie dotyczyło kontroli dokonywanych przez gminy, ale aż 9 urzędów, spośród 42, wspomniało jedynie o stacji monitoringu powietrza Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska zlokalizowanym na terenie gminy.

 

Kiedy uzdrowiska badają stan powietrza?

Najczęstszym powodem zlecania badań dotyczących jakości powietrza była  konieczność złożenia przez gminę operatu uzdrowiskowego, w którym należy potwierdzić właściwości lecznicze miejsca, gdzie konieczne jest zbadanie poziomu zanieczyszczenia.

Kompleksowe badania instytucjom naukowym w ciągu ostatnich trzech lat zleciło 10 gmin, a tylko cztery wspomniały o kontrolach jakości powietrza polegających na sprawdzaniu kotłowni czy przedsiębiorstw emitujących szkodliwe substancje.

Z raportu wynika, że gmina Konstancin Jeziorna robiła badania powietrza wokół wytwórni mas bitumicznych, chcąc sprawdzić, czy zakład nie emituje w znaczących ilościach związków mogących toksycznie oddziaływać na otoczenie. Podobne badania prowadzono wokół szkół – by zbadać, czy są tam związki potencjalnie emitowanie przez wytwórnię mas bitumicznych.

Muszyna napisała o kontroli kotłowni w prywatnych domach w celu sprawdzenia, czym mieszkańcy palą w piecach. W Jeleniej Górze takie kontrole przeprowadza straż miejska.

Kraków, w granicach którego znajduje się uzdrowisko Swoszowice, odpisał, że straż miejska prowadzi regularne kontrole pod kątem spalania odpadów, natomiast wydział kształtowania środowiska przeprowadza takie kontrole jedynie w przypadku zgłoszeń dotyczących spalania odpadów.

 

Czytaj też: Gminy uzdrowiskowe potrzebują środków z opłaty klimatycznej>>

 

Kontrole zewnętrzne nie wszędzie

Spośród 42 gmin połowa nie miała żadnej zewnętrznej kontroli w ciągu ostatnich trzech lat. Dwa urzędy nie mają informacji na temat kontroli prowadzonych przez zewnętrzne instytucje, natomiast 10 gmin poinformowało, że przeprowadzono na ich terenie takie kontrole – Augustów, Busko-Zdrój, Jelenia Góra, Inowrocław, Krynica Zdrój, Muszyna, Połczyn Zdrój, Kraków, Świnoujście, Uście Gorlickie.

Z raportu wynika, że w dwóch jednostkach nastąpiła kontrola podmiotów funkcjonujących na terenie gminy, w pozostałych ośmiu gminach była kontrola Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska pod kątem realizacji zadań określonych w programie ochrony środowiska. W Muszynie, Połczynie Zdroju i Uściu Gorlickim stwierdzono pewne nieprawidłowości, w Krynicy Zdroju i Jeleniej Górze nie odnotowano żadnych naruszeń.

 

Opłata uzdrowiskowa w niektórych gminach duża

Gmina uzdrowiskowa musi realizować szereg zadań związanych z zachowaniem funkcji leczniczych uzdrowiska. Aby móc je sfinansować, pobiera od gości opłatę uzdrowiskową. Watchdog sprawdził, że wpływy z tytułu opłaty uzdrowiskowej wahają się od ułamku procenta całego budżetu gminy do ok. 4 proc.

Najmniejsze wpływy do budżetu z tego tytułu miał Supraśl, bo w 2017 roku było to niewiele ponad 16 tysięcy złotych (brak danych za 2018 rok). Trochę więcej, ale też niedużo z opłaty uzdrowiskowej ma Sękowa (uzdrowisko Wapienna) – 25 tysięcy. Dla Krakowa (tak, Kraków też ma uzdrowisko – Swoszowice) przychody z opłaty uzdrowiskowej są kosmetyczne – 2017 rok to 26 770 zł, a 2018 – 25 278 zł. Są jednak gminy, które z tytułu opłaty uzdrowiskowej inkasują całkiem pokaźne kwoty, np. Świnoujście ponad osiem milionów (2018 r.), Krynica Zdrój 4 miliony, Sopot prawie 3 miliony, a Nałęczów, Lądek Zdrój czy Połczyn Zdrój ponad milion.

Czytaj też: Urząd może skontrolować, czym palimy w piecu

Na co pieniądze z opłaty uzdrowiskowej?

Według raportu opłata uzdrowiskowa przeznaczona jest na realizację jednego zadania związanego z zachowaniem funkcji leczniczych uzdrowiska, o którym mówi ustawa – tworzenia i ulepszania infrastruktury komunalnej i technicznej przeznaczonej dla uzdrowisk lub obszarów ochrony uzdrowiskowej.

Czasem urzędy przeznaczają wpływy z tytułu opłaty uzdrowiskowej na badania jakości powietrza, dzieje się tak zwykle, gdy muszą przygotować operat uzdrowiskowy. Tylko jedna gmina, Goczałkowice-Zdrój (wpływy z opłaty uzdrowiskowej ok. 200 tys. rocznie), zadeklarowała, że z opłaty uzdrowiskowej sfinansowała program ograniczenia emisji w 2018 roku - 16 tysięcy zł.