Transport to ekosystem

Mikołaj Wild, wiceminister infrastruktury podkreśla, że transport nie jest wyzwaniem tylko dla rządu czy tylko dla samorządu, bo powinno się go traktować jako ekosystem. - Mamy świadomość, że zmiany polegające na inwestycjach w infrastrukturę nie zmienią systemu jako całości – mówi.

Jak dodaje, fundusze, które zostały uruchomione na rozwój transportu zbiorowego to fundamentalna zmiana, bo pieniędzy brakowało, więc pomoc państwa była niezbędna. Jego zdaniem kolejnym krokiem powinno być wyznaczenie standardów, które określiłyby m.in. w jaki sposób władza publiczna jest zobowiązana zapewnić obywatelom dostęp do miasta powiatowego czy mniejszej miejscowości, w jakiej częstotliwości itp.

 

Włączenie jak największej liczby mieszkańców

System przewidziany na potrzeby Centralnego Portu Komunikacyjnego zakłada włączenie jak największej liczby mieszkańców Polski, według wiceministra 180 powiatów ma być objętych tym systemem. - To nie załatwia jednak sprawy dostępności, bo węzły przesiadkowe powinny znaleźć przedłużenie poprzez kolej lub autobusy - uważa.

Jak podkreśla niezbędne są też węzły przesiadkowe w regionach, bo są idealnym sposobem na działanie tam, gdzie potrzeba ruchu jest zbyt mała, żeby uruchamiać połączenia bezpośrednie. - Transport zależy od wielu czynników, dostępność transportowa to nie tylko infrastruktura, ale ona jest pierwszym i koniecznym elementem, żeby transport stanowił efektywnie bodziec rozwojowy – mówi.

Czytaj też: W branży transportowej pracuje ok. 1 mln osób>>

Dobrze, że jest prawo i pieniądze

Rada Ministrów przyjęła we wtorek projekt ustawy o Funduszu rozwoju przewozów autobusowych o charakterze użyteczności publicznej autorstwa ministra infrastruktury. Według Adriana Furgalskiego, z zespołu doradców TOR, pieniądze przeznaczone przez państwo „pomogą zatrzymać likwidację połączeń, przy bałaganie prawnym”. - Powinna powstać jedna regulacja obejmująca wszystkie formy transportu i przekazująca samorządom organizację transportu tak, żeby samorząd opracował plany rozwoju transportu – uważa ekspert.

Jego zdaniem zapis w projekcie ustawy, że dofinansowanie ma dotyczyć linii komunikacyjnych niefunkcjonujących od co najmniej 3 miesięcy przed wejściem ustawy w życie, będzie można łatwo obejść, np. przez zawieszenie połączenia.

Także Sebastian Dziewguć z PKS Gryfice nie rozumie, skąd taki zapis i dlaczego wybrano okres 3 miesięcy. Jednak według niego ustawa pomoże utrzymać połączenia, które istnieją. - Dopłata 80 gr czy złotówka uratuje je – uważa.  

Według dr Michała Beima, eksperta Instytutu Sobieskiego, rozwiązanie systemowe jest wskazane. Jego zdaniem powinno być dookreślone, kto jest za co odpowiedzialny, czy gminy są kompetentne i zainteresowane tematem. - Z perspektywy wójta ważny jest koszt uruchomienia i połączeń i w zamian czego taka inwestycja będzie poniesiona, bo potem pojawi się pytanie, dlaczego to zrobił, jeśli nie ma w prawie wskazania, że gmina musi uruchamiać konkretną liczbę połączeń - uważa. Według niego ustawa jest „kroplówką żeby nie skracano kolejnych kursów”.
 

Czytaj też: Rząd dofinansuje lokalne przewozy autobusowe Konferencja „Rola transportu lokalnego w rozwoju regionalnym” została zorganizowana przez Polski Instytut Ekonomiczny i Bank Światowy.