Nowelizacja ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko oraz niektórych innych ustaw ma trafić do podpisu prezydenta. Ministerstwo Środowiska przekonywało, że dzięki niej zmniejszą się koszty i skróci czas inwestycji przez przyspieszenie procedury uzyskiwania decyzji środowiskowej.

Tymczasem Rzecznik Praw Obywatelskich alarmuje, że nowy akt drastycznie utrudni społecznościom lokalnym udział w postępowaniach dotyczących uciążliwych inwestycji i zwraca się do prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowanie ustawy. Rzecznik uzasadnia ten wniosek zagrożeniem, jaki ustawa stwarza dla praw i wolności obywatelskich. Jak przestrzega, konsekwencją wad ustawy, jeśli wejdzie ona w życie, może być wszczęcie postępowania przez Komisję Europejską o naruszenie prawa europejskiego.

 

Smród granic się nie trzyma

Nowelizacja wprowadza kryterium odległościowe - stroną postępowania będzie m.in. podmiot, któremu przysługuje prawo rzeczowe do nieruchomości znajdującej się w obszarze 100 m od granic tego terenu, na którym będzie realizowane przedsięwzięcie.

RPO podkreśla, że przepisy wymagają, by ocenę wpływu danej inwestycji na środowisko przygotował sam inwestor. Na ogół wynika z nich, że oddziaływanie to kończy się na granicy działki. Ale smród tych granic się nie trzyma. O ile mamy w Polsce normy dotyczące hałasu, o tyle od lat trwają boje o wprowadzenie przepisów antyodorowych. Mimo obietnic rządu nadal ich nie ma – nie wiadomo więc, jak mierzyć taką uciążliwość fermy.

Samorządy skupiają się na korzyściach

Rzecznik zaznacza, że walka z taką inwestycją jest bardzo trudna. Kluczowa jest możliwość uzyskania informacji o planowanym przedsięwzięciu, jego rzeczywistym oddziaływaniu na środowisko, rozmiarach, etapach budowy. A także o tym, jak przebiega proces wydawania decyzji i jak są uzasadniane. Często samorządy skupiają się na spodziewanych korzyściach gospodarczych, mniejszą uwagę zwracając na koszty społeczne i dla środowiska.

I dodaje, że pośpiesznie procedowaną ustawą Sejm poważnie ograniczył prawa społeczności lokalnej do uczestniczenia w postępowaniach dotyczących środowiska. To pogorszy ochronę prawną tych, którzy „sąsiadują” z terenem inwestycji podlegającej procedurom środowiskowym.

Czytaj też: Łatwiej będzie uzyskać decyzję środowiskową>>
 

Zgodnie z ustawą mieszkańcom trudniej będzie dowiadywać się o przebiegu sprawy, mniej mieszkańców będzie miało prawo zareagować na problem, a obywatele, którzy będą mieli prawo reagować, ale z niego nie skorzystają, bo np. za późno  dowiedzą się o problemie, stracą prawo do żądania wznowienia postępowania. Ustawa przewiduje też wykluczenie z udziału w postępowaniu właścicieli nieruchomości nieujawnionych w księgach wieczystych.

W piśmie do prezydenta zastępca RPO Stanisław Trociuk podkreśla, że przepisy ustawy budzą istotne wątpliwości co do ich wpływu na realizację wolności i praw jednostki.