Członków UMP przeraża praktyka unieważniania w całości nowych planów ogólnych gmin, które dobrze, aby powstały – choć formalnie nie ma takiego obowiązku ustawowego – do 30 czerwca 2026 r. Już dwie gminy na Górnym Śląsku (Pyskowice i Jejkowice) otrzymały od wojewody rozstrzygnięcia nadzorcze, w których – z powodu dość drobnych błędów – stwierdzono nieważność uchwał przyjmujących plany ogólne (pisaliśmy o tym w tekście Plany ogólne z poważnymi błędami). W przypadku podgliwickich Pyskowic powodem unieważnienia były uchybienia formalne dotyczące wybranych stref planistycznych. Natomiast położone koło Rybnika Jejkowice nie przesłały pełnych danych w wymaganym formacie GML. - Drobne uchybienia formalne nie powinny skutkować od razu unieważnieniem całej uchwały w sprawie planu ogólnego – ostrzegają i apelują jednocześnie samorządowi eksperci. Dlatego Komisja ds. Urbanistyki, Infrastruktury, Transportu i Mieszkalnictwa UMP skierowała do resortu finansów oraz Ministerstwa Rozwoju i Technologii apel o pilne zmiany ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.

 


Wnioski z unieważnienia dwóch planów

Eksperci UMP obawiają się, że takich drobnych potknięć gminnych urzędników będzie więcej i – jeśli wojewodowie w całym kraju będą w całości unieważniać uchwały o planach ogólnych - szybko doprowadzi to do paraliżu inwestycyjnego i opóźnień w rozwoju lokalnym. Chodzi m.in. o to, aby „przypomnieć” nadzorującym planistyczne przepisy lokalne, w tym zwłaszcza art. 28 ust. 1 ustawy z 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (tekst jedn. Dz. U. z 2024 r. poz. 1130) przewidujący, że  choćby nawet miało miejsce istotne naruszenie zasad sporządzania planu ogólnego, istotne naruszenie trybu jego sporządzania, a także naruszenie właściwości organów w tym zakresie, to nie musi to powodować nieważności uchwały rady gminy w całości, ale jedynie w części. Takie więc uchybienia, jak stwierdzone w planach ogólnych obu górnośląskich gmin, nie powinny prowadzić do unieważnienia całego planu ogólnego, a tylko kwestionowanego przez urzędników wojewódzkich fragmentu bądź części, gdyż inaczej tylko to destabilizuje proces planistyczny, generuje wyższe koszty i zwiększa opóźnienia. 

Kolejny problem wskazany przez UMP to brak elastyczności w przenoszeniu do planów miejscowych parametrów odpowiadających faktycznie istniejącej zabudowie. Gminy są zobowiązane do podporządkowania się sztywnym ustaleniom planu ogólnego, nawet jeśli istniejące zagospodarowanie terenu ukształtowało się przez lata w wyniku decyzji administracyjnych, wcześniejszych planów miejscowych czy wieloletnich przekształceń. Dodatkowe trudności stwarzają wtórne podziały działek, zróżnicowana struktura własnościowa oraz zmiany w przepisach prawa budowlanego dotyczące np. intensywności zabudowy. Co proponują samorządowcy – ich zdaniem powinno się umożliwić ustalenie przeznaczenia terenu, parametrów i wskaźników zabudowy zgodnych z istniejącym zagospodarowaniem lub wynikających z wcześniej obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (MPZP). Pozwoli to – po pierwsze - na ograniczenie nadmiernego rozdrabniania stref planistycznych. Po drugie - zmniejszy ryzyko roszczeń odszkodowawczych.

 

Procedury bardziej elastyczne

Metropolie zaapelowały też o dostosowanie procedur opiniowania i uzgadniania projektu planu ogólnego do potrzeb gmin. Chodzi o to, aby wójt (burmistrz lub prezydent miasta) występował wyłącznie o opinie o projekcie planu ogólnego do właściwych organów, przy czym kompetencje organów w zakresie uzgadniania projektów MPZP zostałyby utrzymane. Ma to zapobiec sytuacjom, w których gmina nie może zakończyć prac z powodu wykluczających się warunków uzgodnień.

UMP chce też uprościć procedurę przyjmowania Zintegrowanych Planów Inwestycyjnych (ZPI), które uregulowały art. 37ea i następne ustawy. To szczególne rodzaje planów miejscowych uchwalane przez radę gminy na wniosek inwestora - po przeprowadzeniu negocjacji i zawarciu umowy urbanistycznej - określającej zasady i warunki realizacji inwestycji oraz zobowiązania stron. Też są już przypadki unieważniania uchwał ws. ZPI z powodu drobnych uchybień – w przypadku gminy Rzekuń (woj. mazowieckie) poszło o niewłaściwe godziny konsultacji społecznych (pisaliśmy o tym w tekście Drobne błędy to kosztowne procedury).

Samorządowcy proponują także, aby ZPI mógł dotyczył tylko części ustaleń (np. wybranych parametrów czy wskaźników urbanistycznych), gdy dla obszaru inwestycji głównej i uzupełniającej obowiązuje już MPZP. Pozwoli to na bardziej elastyczne podejście, a w konsekwencji ułatwi inwestycje na terenie gminy.