Wojewoda Mazowiecki stwierdził nieważność uchwały gminy Jabłonna w sprawie wzoru wniosku o wypłatę dodatku energetycznego, bo w załączniku do uchwały był wymóg podania numeru PESEL. Uznał, że używanie go na potrzeby oznaczenia strony postępowania administracyjnego jest nadmierne i niezgodne z zasadą minimalizacji danych.

 

Zbigniew Czarnik, Wojciech Maciejko, Paweł Zaborniak

Sprawdź  
POLECAMY

Dodatek wypłaca gmina, która ma dostęp do PESEL

Prawo energetyczne przewiduje dodatek energetyczny dla osób, którym przyznano dodatek mieszkaniowy. Wynosi miesięcznie 1/12 kwoty rocznej dodatku energetycznego ogłaszanej przez ministra energii. Wypłata dodatku energetycznego jest zadaniem gmin z zakresu administracji rządowej.

Właściwą formą dla przyznania dodatku energetycznego jest decyzja administracyjna, wydawana w trybie wnioskowym. Wniosek powinien spełniać wymagania pisma w postępowaniu administracyjnym, czyli zawierać co najmniej wskazanie osoby, od której pochodzi, jej adres i żądanie.

Jak wyjaśnia Zbigniew Żuk, inspektor ochrony danych osobowych w Kancelarii Adwokackiej Wachowski, wszystkie organy, do których składane są wnioski o wypłatę dodatku energetycznego mają swobodny dostęp do sytemu PESEL. - W związku z tym nie dochodzi do ujawnienia PESEL wobec tych organów. Inna sytuacja zachodziłaby, gdyby takie wnioski rozpatrywał podmiot komercyjny, który mógłby do jakichś celów użyć numer PESEL - mówi.

Czytaj też: Od 1 lipca dane z rejestru PESEL udostępni każdy urząd gminy

PESEL podlega ochronie

Wojewoda powołuje się na rozporządzenie RODO, zgodnie z którym numer PESEL powinien podlegać szczególnej ochronie. W uzasadnieniu rozstrzygnięcia podnosi, że jego używanie na potrzeby oznaczenia strony postępowania administracyjnego jest nadmierne i niezgodne z zasadą minimalizacji danych, zgodnie z którą dane osobowe muszą być adekwatne, stosowne oraz ograniczone do tego, co niezbędne do celów, w których są przetwarzane.

Zdaniem wojewody żądanie PESEL we wniosku o dodatek energetyczny narusza zasadę niezbędności.

PESEL jednoznacznie identyfikuje osobę

Jedną z przesłanek wprowadzenia numeru PESEL była jednoznaczna identyfikacja osoby.  Przed jego wprowadzeniem posługiwano się, oprócz imienia i nazwiska czy adresu, innymi tzw. danymi zacieśniającymi – np. nazwiskami rodowymi rodziców – pozwalającymi jednoznacznie zidentyfikować daną osobę. Zdarza się, że dzieci mają takie same imiona jak rodzice, mieszkają pod tym samym adresem, w związku z tym mogą następować pomyłki.  Wtedy do identyfikacji osoby konieczny jest PESEL.

Jak mówi serwisowi Prawo.pl Zbigniew Żuk, w sprawach na styku urząd-obywatel używanie numeru PESEL pozwala uniknąć pomyłek, których koszty poprawiania są wysokie. - Efekt takiej pomyłki (np. przy błędzie w tytule egzekucyjnym) może stanowić znaczną uciążliwość dla ofiary pomyłki, może stanowić zagrożenie dla jej interesów i praw - tłumaczy. Również przy różnego typu dodatkach, np. mieszkaniowych, duże znaczenie ma kwestia, czy otrzymuje go właściwa osoba. Ułatwia to też rozliczenie z finansującym świadczenie i weryfikację prawidłowości wypłat.

To kolejny  RODOabsurd

Unikanie podawania numeru PESEL we wnioskach Zbigniew Żuk postrzega w kategorii RODOabsurdów. - Tworzy się pozorne zabezpieczenia tam, gdzie nie ma takiej potrzeby. Inna sytuacja byłaby, gdyby organ publiczny zbierał dane o obywatelu, których nie posiada, a które nie są konieczne do udzielenia świadczenia - mówi.

Trzeba rozróżnić posługiwanie się numerem PESEL w kontaktach z urzędem i z sektorem gospodarki. Szczególna ochrona numeru personalnego powinna być stosowana wobec podmiotów komercyjnych lub osób prywatnych, nie mających uzasadnionego interesu prawnego w poznaniu numeru, a nie wobec organów publicznych uprawnionych do jego stosowania, czy - jak organy gminy - dokonywania wpisów do niego.

Z przeglądu wniosków o dodatek energetyczny wynika, że wiele gmin wymaga podania w nich numeru PESEL, co wynika z uchwał rad. W urzędach dostęp do PESEL jest chroniony – mają go konkretnie wskazane osoby i to tylko w zakresie, jaki jest niezbędny do ich działania.

Przyczyną jest niechlujstwo legislacyjne

Zbigniew Żuk zaznacza, że tzw. niechlujstwo legislacyjne, np. zapisywanie w ustawie, że rady gmin ustalą wzory wniosków, często powoduje problemy – zarówno w odniesieniu do samych gmin, które muszą zmierzyć się z wyzwaniem, jak i dla organów nadzoru, które mogą nie zgodzić się z ustaleniami samorządów. – Prawie 2.5 tys. organów miało dużo pracy z opracowaniem formularzy, radni dyskutowali i uchwalali nowe rozwiązania, a potem wojewodowie mają pracę z zaskarżaniem uchwał – mówi.

Rozwiązaniem byłoby opublikowanie wzoru wniosku dla całego kraju jako załącznik do ustawy. Czasem rzeczywiście trzeba dostosować ustawę do specyfiki danego samorządu, ale na ogół prościej byłoby zaproponować wzór odgórnie.

 

Zbigniew Czarnik, Wojciech Maciejko, Paweł Zaborniak

Sprawdź  
POLECAMY