Katarzyna Kubicka-Żach: W książce pod pani redakcją opisany jest projekt osiedla niskoemisyjnego, zapewniającego samowystarczalność energetyczną, wysoki poziom ekologii i jednocześnie wysoką jakość życia mieszkańców. Czym charakteryzuje się takie osiedle?

Dr inż. arch. Joanna Bach-Głowińska, adiunkt na Wydziale Architektury Politechniki Gdańskiej, Kierownik Laboratorium Inicjatyw Miejskich: „Przyszłość zamieszkiwania” dotyczy udziału technologii w projektowaniu osiedli niskoemisyjnych i nie tylko. To przejście kolejnej granicy - najpierw były dzielnice niskoemisyjne, potem dzielnice „zero” – bilansujące ilość energii pobieranej i wytwarzanej w ramach swojej zabudowy. O ile korzyści z odnawialnych energii są bardzo łatwo zauważalne poza miastem, to w mieście dopiero zwiększenie skali używania technologii odnawialnej sprawiło, że uzyski i efektywność mogliśmy dostrzec w większej skali. Doświadczenie konieczności pracy i nauki zdalnej sprawiły, że ostatnio zaczęliśmy kierować się w stronę pojmowanej holistycznie samowystarczalności.

Czym ta samowystarczalność jest?

Przy zastosowaniu prosumenckiego korzystania ze wszystkich zasobów – z prądu, wody czy ciepła, możemy wkrótce dojść do tego, że osiedle nie będzie potrzebowało do funkcjonowania zasobów, jakie oferuje mu miasto. Na dzień dzisiejszy de facto możliwe jest osiągnięcie jedynie częściowej samowystarczalności energetycznej - źródła odnawialne nie mają wystarczającej wydajności - i może żywnościowej. Woda musi być dostarczana z zewnątrz, a ścieki oczyszczane i zrzucane do cieków wodnych. Pełna recyrkulacja wody w obrębie bytu o rozmiarach i możliwościach produkcji czy przetwarzania dzielnicy jest zbyt kosztowna. Zresztą i tak obieg jest przynajmniej częściowo otwarty, chociażby ze względu na parowanie.

Czytaj także: Praca zdalna. Rewolucja, która stała się codziennością>>

W nowym ujęciu samowystarczalność pojawia się w wymiarze społecznym, nie tylko wykorzystująca zamknięte współzależne obiegi wody, energii, żywności w różnych skalach po to, aby optymalizować połączone potencjały. Samowystarczalność definiuje się w sensie holistycznym: zapewniającą pracę, naukę, dostęp do administracji, handlu i usług – a nawet zdalnej opieki zdrowotnej „nie potrzebującą” miasta. Wcześniej możliwość pełnego odizolowania od miasta była hipotetycznie rozważana, ale czas pandemii pokazał, że nie jest to już tylko fikcja. Za chwilę możemy znaleźć się w sytuacji, kiedy będzie trzeba przedefiniować miasto. Wcześniej oczywistymi atraktorami były możliwości interakcji międzyludzkich w przestrzeni miejskiej i funkcje ściągające ludzi do miasta: miejsca pracy, nauki i rozrywki, bo w domu tylko mieszkaliśmy.

 


Pandemia zmieniła ten sposób myślenia, a jaki miała wpływ na zmiany w projektowaniu nowoczesnej dzielnicy?

Pandemia i pierwszy lockdown był pewnym szokiem kulturowym. Wielu studentów – współautorów modelowych projektów osiedli, nad którymi pracujemy w trakcie semestru – pochodzi spoza miasta, nagle z dnia na dzień zostali odcięci od życia studenckiego, pozbawieni możliwości interakcji w przestrzeni miejskiej i musieli sami, każdy na swój sposób, odnaleźć się w nowej sytuacji. Jednocześnie byli zobowiązani, żeby kontynuować projektowanie życia w mieście, które na ich oczach gasło. W świetle pandemii bardziej zwróciliśmy uwagę studentów na zróżnicowany odbiór lockdownu przez ludzi. Trzeba było podzielić mieszkańców na różne grupy wiekowe, z różnymi potrzebami – jak np. uczniowie szkół podstawowych, restauratorzy, przedsiębiorcy, emeryci – każdy z nich inaczej postrzega używanie przestrzeni w mieście, inaczej odczuwał skutki konieczności przejścia na pracę/naukę zdalną i ograniczenia w korzystaniu z przestrzeni. Studenci wykazali się niesamowitą empatią i projektowali rozwiązania dla zidentyfikowanych wyzwań i nowych potrzeb. Mam nadzieję, że współodczuwanie pomogło im łatwiej znieść trudny czas pandemii.

Gdzie takie osiedla już istnieją i jak ocenia pani szansę na to, żeby takie dzielnice, osiedla masowo powstały i co jest do takich decyzji potrzebne?

W czasie pandemii miasta przeszły rewolucję, być może tego nie zauważyliśmy, ale mamy dziś do czynienia z miastami hybrydowymi, które są przygotowane w każdej chwili przestawić się na tryb „zdalny” i nawet w trybie on-line - nadal pozostać miastami. Właśnie o tym jest książka – jak przyszłość zamieszkiwania ma być projektowana z wykorzystaniem technologii. Osiedla takie – Positive Energy Districts - powstają w Holandii, Szwecji, Belgii. Są więc przykłady, a projekt FWE NEXUS Crunch, który prowadzę na Politechnice Gdańskiej, jest wykonywany w ścisłej współpracy z miastem Gdańsk. Miasto czynnie uczestniczy w pracach projektowych, tworzy zespół badawczy razem z uczelnią. Jesteśmy polskim konsorcjum w ramach międzynarodowego projektu, liderowanego przez Uniwersytet w Portsmouth, Wielka Brytania. Projektujemy modelowe rozwiązania FWE Nexus, a przy okazji staramy się nauczyć studentów myślenia i współodczuwania, żeby kiedy zaczną już pracować w zawodzie, traktowali urbanistykę jak najbardziej holistycznie. Chodzi o to, żeby dostrzegali więcej, niż muszą i szukali innowacyjnych rozwiązań.

Na czym polegają techniczne rozwiązania związane z ekologią?

Od strony technicznej niezbędne są procesy zupełnie inne niż stosowane do tej pory. Innowacyjne podejście w projekcie CRUNCH polega na tym, że domyka się przepływy energii, wody, żywności, informacji, tworząc zamknięte współzależne obiegi w różnych skalach, po to, aby wykorzystać połączone potencjały.  Jak to działa?

Wyobraźmy sobie mniejszą skalę niż osiedle np. dom super energetycznie wydajny – ma zainstalowane wszystkie odnawialne systemy - panele fotowoltaiczne na dachu, systemy do odprowadzania wody z dachu i oczyszczania we wtórnym obiegu, pompę ciepła. Można te systemy ze sobą połączyć – kiedy mamy nadmiar energii gromadzonej przez panele, nie musi być oddawany do sieci, lecz można go wykorzystać na wytworzenie energii cieplnej, która jest potrzebna do podgrzewania wody użytkowej. To spięcie obiegu wody z obiegiem energetycznym. Może być też tak, że żywność jest powtórnie używana, jej resztki wspomagają w postaci biomasy ogrzewanie domu. Chodzi więc o to, żeby te systemy były ze sobą powiązane, generowały jak najmniej strat, co wspomaga ekologiczność domu, a w większej skali - całego osiedla.

Czy takie systemy są dostępne i jakie są realne szanse na powstanie osiedli z ich wykorzystaniem w Polsce?

Mamy pandemię i rzeczy, które wydawały się niemożliwe, stały się nagle oczywiste – tak jak praca czy nauka zdalna. To nawet nie kwestia przyspieszenia, ale przełącznika. Technologie są, zaawansowane i przygotowane do tego, żeby wejść na rynek, więc to tylko kwestia decyzji. To co jest potrzebne, to oswojenie się ludzi z technologiami.

W projekcie zakładamy, że mogą być „testery” rozproszone po mieście, bo przecież różne systemy się mogą sprawdzać w różnych dzielnicach, wiatraki w pustym terenie, w innym miejscu bardziej odpowiednia jest fotowoltaika. Miasto może spróbować różnych technologii i sprawdzać, co będzie najlepiej w danej dzielnicy działało. Z drugiej strony może to służyć mieszkańcom, żeby się zaznajomili z technologiami i nauczyli się oraz potrafili je stosować. Właśnie dlatego pracujemy nad rozwiązaniami modelowymi w skali urbanistycznej mikro. W większej skali sprawdzamy, jak by to wyglądało dla skali osiedla. W CRUNCH powstała specjalna platforma, na której w sposób intuicyjny będzie można zmierzyć, przy pomocy wskaźników, jakie byłyby oszczędności w skali osiedla. Faktycznie występują różnice przy różnych scenariuszach i będzie można wybrać technologie, zanim się przystąpi do budowy.

Nie musi to dotyczyć tylko powstawania nowych osiedli, można uzbroić w takie systemy wszystkie budynki już istniejące rozmieszczone w różnych częściach miasta, żeby mieszkańcy stopniowo przyzwyczajali się do technologii. W budownictwie występuje konieczność okresowego remontowania i to generalnego. To jest idealna okazja do podwyższenia poziomu technologicznego budynku. Przykład: remont elewacji z dodaniem nowoczesnego docieplenia. Kiedyś nie do pomyślenia, dzisiaj norma.

Czy takie zamykanie osób w enklawach nie wywoła skutku odwrotnego – odizolowywania?

To nie jest zamykanie, to docelowo powstaje model hybrydowy, musimy do niego zmierzać, bo sytuacja to wymusza. Tak samo jak pracę zdalną. Docelowo część pracy będzie wykonywana zdalnie, część nie. Z perspektywy kontaktów międzyludzkich wzmocniły się znacząco relacje na poziomie więzi sąsiedzkich. Uważamy, że należy je wzmacniać i dlatego projektujemy współmodalny węzeł sąsiedzki w projekcie CRUNCH - nowatorskie rozwiązanie w skali urbanistycznej mikro.

Jaka jest rola samorządu w tego typu inicjatywach?

Rola samorządu jest bardzo duża – ważne jest uświadomienie władzom samorządowym, że nowoczesne technologie są docelowo oszczędne, chociaż na początku wymagają inwestycji. W ramach projektu CRUNCH działa zespół badawczy, w skład którego wchodzą zarówno przedstawiciele Politechniki Gdańskiej - nauki i Miasta Gdańsk-samorządu, który skłania się ku nowoczesnym technologiom. Mamy nadzieję, że coraz więcej zamówień publicznych będzie realizowane w Gdańsku w trybie partnerstwa innowacyjnego. Tym bardziej, że z dniem 1 stycznia 2021 r. wchodzi w życie istotnie zmodyfikowana procedura partnerstwa innowacyjnego, który staje się bardziej elastyczny. Chcemy sprawdzić, czy i jak możemy zaproponować i wdrożyć innowacyjne rozwiązania w Gdańskiej przestrzeni miejskiej. Takie właśnie inicjatywy to platforma, gdzie spotyka się nauka z samorządem.

Pandemia ukazała, że zbyt mały nacisk kładziony jest na kwestię wykluczenia cyfrowego na poziomie krajowym. Osoby nie mające dostępu do odpowiedniego oprogramowania są od razu wykluczone. Oznacza to w dalszej perspektywie, że w miastach hybrydowych nie będzie możliwości organizowania przestrzeni i udziału w dyskusji merytorycznej przez osoby pozbawione dostępu do narzędzi pracy zdalnej. To postrzegam jako największe zagrożenie. Dotyczy to również, a może przede wszystkim, sprzętu. Dla ubogiego emeryta zakup nawet taniego komputera i utrzymanie łącza internetowego to nieosiągalne marzenia. Znam osoby ponad 80-cio letnie, które sobie z komputerami radzą bardzo dobrze, bo miały środki i motywację do nauczenia się. Myślę, że w urbanistyce, czy architekturze warto poruszać temat tworzenia specjalnego oprogramowania, przeznaczonego dla osób starszych, które mogą mieć problemy z przyswojeniem współczesnych technologii. Oczywiście, jest też zwykła bieda, która powoduje, że i dzieci nie mają dostępu do podstawowego sprzętu, a przecież, gdyby miały, to by się błyskawicznie dostosowały.

Joanna Bach-Głowińska jest redaktorem naukowym książki pt. „Przyszłość zamieszkiwania. Jak technologia zmieni projektowanie na przykładzie modelu dzielnicy niskoemisyjnej”.