Odsetek sołectw skomunikowanych z centrum gminy jakimkolwiek transportem publicznym na poziomie gminy i zorganizowanym przez gminy jest niewielki – wynika z badań Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa Polskiej Akademii Nauk. Kolejne analizy Monitoringu Rozwoju Obszarów Wiejskich pokazuje, że na polskiej wsi najwolniej zmiany zachodzą w przestrzeni gospodarczej – m.in. w rolnictwie i dostępności przestrzennej.

Dr hab. Monika Stanny, dyrektor Instytut Rozwoju Wsi i Rolnictwa Polskiej Akademii Nauk podkreśla, że dostępność przestrzenna nie polega tylko na tym, żeby mieszkańcy mogli dojechać do pracy i domu, ale żeby osoby z zewnątrz mogły dojechać do danej miejscowości. Między innymi w celach turystycznych.

 

Z sołectwa do centrum gminy rowerem?

Instytut zapytał wszystkie gminy w Polsce, jaka jest dostępność transportowa w gminie, m.in. jaki jest odsetek sołectw skomunikowanych z centrum gminy jakimkolwiek transportem publicznym zorganizowanym na poziomie gminy. Tylko 1/3 gmin w Polsce ma wszystkie sołectwa połączone z centrum gminy.

Regres transportu publicznego spowodował, że wzrastała liczba posiadaczy samochodu. W jaki sposób jest zastępowany transport publiczny indywidualnym? - W 2012 roku na co 3 mieszkańca obszarów wiejskich, włączając dzieci, przypadał 1 samochód, w 2014 na co drugiego – wyjaśnia Monika Stanny.

Większość gmin nie dopłaca do komunikacji publicznej między miejscowościami w gminie, środki na to przeznaczają głównie duże miejscowości, a na obszarach peryferyjnych występuje wielkie wykluczenie. Co ważne, większość gmin nie dostrzega konieczności takich dopłat – np. na 2168 zbadanych gmin jest to 1411 jednostek.

Czytaj też: Rząd dofinansuje lokalne przewozy autobusowe>>
 

Jakie są przyczyny wykluczenia transportowego?

Procesy demograficzne powodują, że na obszarach pozamiejskich pozostają głównie ludzie starsi, a dzieci są głównie dowożone gimbusami. Czas dojazdu z gminy do najbliższego miasta powiatowego, które dla danej gminy stanowi centrum rynku pracy, stanowi średnio 20 minut. A dostępność z gminy do centrum województwa to 80 minut. - Jest więc dużo wyzwań do pokonania – podkreśla Monika Stanny.

Dr Michał Beim, ekspert Instytutu Sobieskiego przytacza badanie przeprowadzone w Czechach, gdzie przyjęto plan minimum pewnej liczby kursów, które są wymagane pod względem funkcjonalnym na danym terenie. Minimum to stanowiło, że dwa razy w ciągu dobry do sołectwa musi kursować autobus, a czas skoordynowany był z powiatowym urzędem pracy, żeby pasował do godzin pracy w pobliskich miejscowościach, tak aby pracownicy zdążyli dojechać i mieli jak wrócić. - Pokazuje to, że trzeba zmienić filozofię dostępności – zaznacza.

Jak wyjaśnia, powinien być określony poziom minimalny liczby i częstotliwości kursów autobusowych, który każda gmina powinna osiągnąć. Wiąże się z tym także dostępność inwestycyjna – dzisiaj przedsiębiorcy mają problem z pozyskaniem rąk do pracy, a przedsiębiorcy wybierają inwestycje w miejscach, gdzie da się dojechać. - Zamiast wymuszać na gminach określoną liczbę pojazdów niskoemisyjnych, powinno się więcej przekazać na skomunikowanie małych miejscowości – mówi. Jego zdaniem warto też pomyśleć o uzupełnieniu infrastruktury pieszej i rowerowej poza obszarami miejskimi.

Czytaj też: Likwidacja białych plam transportowych wymaga wyznaczenia standardów>>