Trwają prace nad wdrożeniem zmian w systemie informatycznym, obsługującym Centralną Ewidencję Kierowców, umożliwiającym jazdę bez dokumentu prawa jazdy. Sprawdziliśmy, kto jest gotowy na e-prawo jazdy.

Prace trwają, termin nieznany

Ministerstwo Cyfryzacji wspólnie z Ministerstwem Infrastruktury pracuje nad tzw. pakietem deregulacyjnym dla kierowców. Oba resorty przewidują, że wprowadzenie zmian spowoduje wiele ułatwień dla kierowców. Jedno z rozwiązań ma spowodować, podobnie jak to już teraz ma miejsce w przypadku dowodu rejestracyjnego i potwierdzenia polisy OC, że nie trzeba będzie wozić ze sobą również prawa jazdy. Podczas kontroli drogowej policjant mógłby potwierdzić uprawnienia kierowcy w bazie CEPiK. - Propozycje te wymagają zmian prawnych, więc na razie trudno powiedzieć, kiedy dokładnie wejdą w życie - mówi Karol Manys z biura prasowego Ministerstwa Cyfryzacji.

Czytaj też: Pakiet deregulacyjny dla kierowców wprowadzi ułatwienia i 175 zł oszczędności>>
 

Policja da radę, gorzej kierowcy po stłuczce

Zniesienie obowiązku posiadania prawa jazdy podczas jazdy nie spowoduje utrudnień w pracy policji. Już obecnie funkcjonariusz może sprawdzić, czy kierujący pojazdem ma do tego uprawnienie, bez okazanego dokumentu. Umożliwia to system informatyczny CEPIK. – Nie widzimy przeszkód i zagrożeń pod względem formalnym ani z punktu widzenia rozwiązań technicznych i teleinformatycznych – mówi podinsp. Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. Jego zdaniem istnieje jednak aspekt, który budzi pewne wątpliwości, a dotyczy on bezpośrednio uczestników kolizji drogowej. Pytania na ten temat pojawiły się już przy dyskusji o braku obowiązku okazywania dowodu rejestracyjnego i ważnej polisy OC pojazdu.

- Jeśli uczestnicy kolizji zdecydują o niewzywaniu policji, a sprawca zdarzenia nie ma dokumentu tożsamości ani prawa jazdy, pojawia się problem z jego identyfikacją – druga strona musiałaby po prostu przyjąć dane podane przez sprawcę jako wiarygodne - mówi Radosław Kobryś. Jak dodaje, problem dotyczy dużej grupy ludzi, bo w kolizjach zgłoszonych policji uczestniczy w Polsce powyżej 400 tys. osób rocznie. Razem ze zdarzeniami niezgłoszonymi może to więc odnosić się do dużo większej liczby kierowców.

 

Procedury wydawania będą takie same, ale zmian wymaga wiele ustaw

Zapytani przez nas przedstawiciele miast zauważają, że wdrożenie zniesienia obowiązku posiadania prawa jazdy wymaga wprowadzenia zmian do wielu ustaw, min. Prawa o ruchu drogowym, ustawy o kierujących pojazdami czy ustawy o transporcie drogowym. Podkreślają też, że jeszcze nie przedstawiono jednostkom samorządu terytorialnego do konsultacji i uzgodnienia projektów aktów prawnych pozwalających na wdrożenie w życie proponowanych rozwiązań.

W Urzędzie Miejskim w Białymstoku dowiadujemy się, że mimo przewidywanych zmian, procedury wydawania praw jazdy pozostaną takie same. Bardziej wiąże się to m.in. z dostosowaniem systemu informatycznego do potrzeb innych podmiotów, m.in. policji, sądów czy prokuratury.

Dariusz Nowak, kierownik Biura Prasowego Urzędu Miasta Krakowa i były policjant, podkreśla, że wprowadzenie e-praw jazdy wymaga rzetelnego przygotowania zmian szeregu przepisów. - W tym także związanych z zatrzymaniem prawa jazdy, a więc np. Kodeksu karnego, obecnych przepisów dotyczących zaliczenia okresu zatrzymania prawa jazdy na poczet orzeczonego środka karnego – mówi. Jak dodaje, wdrożenie nowych przepisów powinno zostać dobrze przemyślane i obejmować całokształt zagadnień związanych z wydawaniem uprawnień do kierowania pojazdami.  

Konieczne zmiany w CEK, a system jeszcze niegotowy

Dariusz Nowak, podkreśla też, że wprowadzenie nowych przepisów będzie wymagało modyfikacji w Centralnej Ewidencji Kierowców.

Według Grzegorza P. Kubalskiego, zastępcy dyrektora Biura Związku Powiatów Polskich, CEK w obecnym kształcie nie umożliwia wdrożenia rezygnacji z posiadania dokumentu prawa jazdy podczas prowadzenia pojazdu. – Przekazywanie danych między systemami lokalnymi a rejestrem centralnym nie odbywa się synchronicznie, w związku z czym nie mamy pewności, że informacja o statusie danego prawa jazdy jest w danym momencie aktualna – wyjaśnia.

Ocenę taką potwierdza zresztą resort cyfryzacji, wskazując na konieczność dokonania zmian w aktualnie funkcjonującej Centralnej Ewidencji Kierowców (CEK 1.0). Jest to ryzykowne – punktowa ingerencja w obecne rozwiązania grozi destabilizacją całego systemu, to zaś może stać się problemem przy typowych operacjach takich jak chociażby wydanie prawa jazdy - podkreśla Grzegorz P. Kubalski.

Również Olga Mazurek-Podleśna z Biura Prasowego w Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin zaznacza, że to wymaga czasu i odpowiednich przygotowań ze strony m.in. Ministerstwa Cyfryzacji. - Konieczne jest zapewnienie niezakłóconego i ciągłego działania systemu, także synchronicznego przekazywania danych pomiędzy Systemem Informatycznym KIEROWCA a CEPiK - mówi.

Czytaj też: Coraz więcej dokumentów bez adresu, a on czasem się przydaje>>
 

Wdrożenie wymaga czasu

Według wicedyrektora Biura Związku Powiatów Polskich, zgodnie z aktualnie znaną oceną podmiotów odpowiedzialnych za funkcjonowanie systemu w poszczególnych starostwach, wprowadzenie niezbędnych zmian będzie wymagało około roku prac. Obecnie trwają uzgodnienia pomiędzy podmiotami odpowiedzialnymi za poszczególne elementy systemu i mogą one doprowadzić do ustalenia nieco krótszego termu – ale i tak będzie on liczony w miesiącach, a nie w tygodniach. – Nie mamy żadnych nowych informacji na temat realnego harmonogramu prac, a po doświadczeniach z wdrożeniem CEPiK 2.0 będziemy kategorycznie sprzeciwiać się próbom jakiegokolwiek „pójścia na skróty”, ograniczania liczby przeprowadzonych testów itp. – mówi Grzegorz P. Kubalski.

- Przy przygotowaniu i wdrożeniu zmian systemowych pozwalających na stabilną pracę potrzeba czasu, około dwóch lat, aby uniknąć problemów, jakie wystąpiły po uruchomieniu CEP 2.0 – potwierdza Olga Mazurek-Podleśna.

Jak służby ustalają tożsamość?

Policja ma obecnie dostęp do rejestru dowodów osobistych i podczas legitymowania osoby, która nie ma przy sobie dokumentów, jest w stanie potwierdzić jej dane łącznie z obrazem twarzy na ekranie monitora. – Osoba podaje imię, nazwisko, datę urodzenia, funkcjonariusz wpisuje te dane do systemu, który umożliwia wyświetlenie fotografii tożsamej ze zdjęciem zamieszczonym w dowodzie osobistym tej osoby – wyjaśnia Radosław Kobryś.

W aktualnym stanie prawnym straże miejskie i gminne uprawnione są do kontroli prawa jazdy i weryfikacji danych o pojeździe, w tym danych o dokumentach pojazdu, w Centralnej Ewidencji Pojazdów, co wynika z ustawy Prawo o ruchu drogowym.

- Zgodnie z art. 38 ustawy Prawo o ruchu drogowym kierujący pojazdem jest obowiązany mieć przy sobie i okazywać na żądanie uprawnionego organu dokument stwierdzający uprawnienie do kierowania pojazdem – podkreśla Janusz Bismor, komendant Straży Miejskiej w Gliwicach i prezes Polskiego Związku Straży Miejskich i Gminnych.

Strażnik ma prawo legitymowania osoby, gdy ustalenie jej tożsamości jest niezbędne do wykonania jego określonych prawem zadań. Jednak tożsamość osoby legitymowanej straż ustala na podstawie „niebudzącego wątpliwości dokumentu, zawierającego fotografię i oznaczonego numerem lub serią” oraz oświadczenia osoby, której tożsamość ustalono na podstawie dokumentu.

Dokumenty pojazdu wkrótce na smartfonie

Resort cyfryzacji poinformował nas, że w najbliższym czasie planuje zmiany w rządowej aplikacji mObywatel. - Lada dzień właściciele aut będą mogli dzięki niej korzystać w usługi mPojazd, czyli odwzorowania danych z dowodu rejestracyjnego i polisy OC na smartfonie – mówi Karol Manys z ministerstwa.

Czytaj też: Dowodu auta nie trzeba wozić, ale czasem znika wirtualne badanie>>

Zastrzeżenia ZPP dotyczą też zasadności samej idei zniesienia obowiązku posiadania prawa jazdy podczas jazdy. Obowiązek ten bowiem zupełnie inaczej funkcjonuje niż zniesiony już obowiązek wożenia ze sobą dowodu rejestracyjnego. - Jednym pojazdem mogły kierować różne osoby, które musiały pamiętać o przekazaniu sobie dowodu rejestracyjnego – i to faktycznie stwarzało problemy. Tymczasem prawem jazdy posługuje się jedna, konkretna osoba – mówi Grzegorz P. Kubalski.