Katarzyna Kubicka-Żach: Jak oceni pan stan realizacji programu „Czyste powietrze”?

Paweł Mirowski: Program Priorytetowy „Czyste powietrze” (dalej: program) ma ograniczyć negatywne efekty niskiej emisji z zabudowy jednorodzinnej – wesprzeć finansowo wymianę starych nieekologicznych kotłów, tzw. „kopciuchów”. Ruszył we wrześniu 2018 roku, a w maju 2020 roku wprowadzono zmiany, które miały przyspieszyć bieżącą realizację Programu, a tym samym liczbę składanych wniosków. Należy przewidywać, że te rozwiązania zaczną działać w tym roku.

Wśród najważniejszych zmian wpływających na wzmocnienie procesu przyjmowania wniosków przez wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej (WFOŚiGW) jest wprowadzenie elementu programu przeznaczonego dla uboższych obywateli, których nie stać na wymianę „kopciucha”. Pozwala na wyższe dofinansowanie - mieszkaniec ma prawo zwrócić się do swojej gminy o wydanie zaświadczenia o dochodach. Jeśli w gospodarstwie wieloosobowym dochód wynosi 1400 zł na osobę, a w gospodarstwie jednoosobowym 1960 zł, można złożyć wniosek o podwyższony poziom dofinansowania i uzyskać je nawet w wysokości do 37 tys. zł bezzwrotnej dotacji. Ten element ma spowodować, że wniosków składanych do WFOŚiGW będzie coraz więcej.

Czytaj w LEX: Kształtowanie odpowiednich norm jakości powietrza jako podstawa do wprowadzenia ograniczeń w zakresie wykorzystywania instalacji grzewczych z wykorzystaniem paliw stałych. Glosa do wyroku NSA z dnia 1 października 2019 r., II OSK 2050/18 >

Czy włączenie gmin do ściślejszej współpracy spowodowało postęp w programie?

Wraz z ogłoszeniem drugiej części programu, został zintensyfikowany proces współpracy z gminami. Już wcześniej gminy mogły podpisywać porozumienia dotyczące wspólnej realizacji Programu. Ubiegłoroczne zmiany legislacyjne wprowadziły wydawanie zaświadczeń o dochodach przez gminy i umożliwiły NFOŚiGW i WFOŚiGW częściowy zwrot ponoszonych kosztów z tzw. Pomocy Technicznej. Umożliwiono przekazywanie gminom 100 zł za wydanie jednego zaświadczenia i złożenie wniosku przez mieszkańca do WFOŚiGW. Mamy nadzieję, że to zachęci gminy do podpisywania porozumień.

Czytaj także: Smog truje, a wciąż za mało informacji, pieniędzy i współpracy>>
 

Jaki jest stan realizacji programu „Czyste powietrze”? I jak pan to ocenia?

Na dzień 22 stycznia br. w programie złożono ponad 200 tys. wniosków na łączną kwotę ponad 3,6 mld zł. Wypłaconych środków jest ponad 1,2 mld zł. Od 21 października 2020 r., od kiedy jest możliwość składania wniosków z podwyższonym poziomem dofinansowania, zostało złożonych prawie 8,5 tys. takich wniosków. Myślę, że to sporo, tym bardziej że w międzyczasie gminy musiały dostosować swoje systemy informatyczne, podpisać porozumienia z WFOŚiGW, można powiedzieć więc, że nowa forma zaczęła funkcjonować od grudnia ubiegłego roku. Czyli ta machina zaczyna nabierać rozpędu i mamy nadzieję, że 2021 rok będzie tym, w którym zauważymy znaczny wzrost tempa realizacji programu. Liczymy też, że sytuacja epidemiczna na terenie kraju nie wpłynie negatywnie. Na razie, biorąc pod uwagę budynki istniejące, porównując choćby grudzień 2020 (liczba złożonych wniosków 9080) do grudnia 2019 (3744 wnioski) nie dostrzegamy, żeby tendencja była zniżkowa, a wręcz przeciwnie. Przy okazji chcemy, żeby inwestycje proekologiczne stały się motorem napędowym dla gospodarki, te małe inwestycje, ale w dużej liczbie, będą dawały możliwość realizacji prac przede wszystkim małym lokalnym firmom.

 


Ile gmin dotąd podpisało porozumienia z WFOŚ na wspólną realizację programu? Co one faktycznie dają gminom?

Blisko tysiąc. Bardzo zachęcam wszystkich włodarzy, żeby je podpisywali. Gminy mogą mieć na ich podstawie refundację ponoszonych kosztów wydawanych zaświadczeń i składanych wniosków, o czym wspomniałem. Uzyskują też pakiet bezpłatnych szkoleń prowadzonych przez ekspertów z WFOŚiGW, aby poszerzyć wiedzę na temat programu. Jest także specjalna infolinia dedykowana dla gmin, gdzie otrzymują bieżące informacje o programie. WFOŚiGW dbają o kontakt z gminami, które chcą współpracować i wyjść naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców, tak aby wniosków o dofinansowanie było z miesiąca na miesiąc coraz więcej.

 

Gmin jest ponad 2,4 tys. Tysiąc to nie jest nawet połowa. Dlaczego te pozostałe gminy nie zawierają porozumień?

To pytanie należałoby zadać szefom gmin, które do tej pory nie przystąpiły do wspólnej realizacji programu. Z tygodnia na tydzień przybywa chętnych, więc w tym roku będzie tych porozumień coraz więcej. Myślę, że sami mieszkańcy to „wymuszą”. Zachęcam, by wszystkie gminy się zaangażowały, bo widzę same pozytywy – gminy mają najbliższy kontakt z mieszkańcami, to one znają ich potrzeby i wiedzą, w jakich warunkach mieszkają. Mają zdiagnozowane, a przynajmniej powinny posiadać wiedzę, gdzie są lokale wymagające wsparcia. Z pozycji WFOŚiGW nie wszystko widać, a tym bardziej z Warszawy. Wydaje mi się, że porozumienia podpisały dotąd gminy bardziej świadome. Minister klimatu i środowiska wspólnie z NFOŚiGW zamierzają dotrzeć do gmin z zachętą i informacją oraz prośbą o to, żeby przyłączyły się do wspólnej walki o poprawę jakości powietrza.

Ostatnio mogliśmy obserwować, że smog przy bezwietrznej pogodzie i mrozach dokuczał wielu mieszkańcom. Nie chcemy przerzucać odpowiedzialności na gminy, szukamy partnera do tej walki ze smogiem. Dowodem na to jest m.in. narzędzie w postaci bezzwrotnego dofinansowania do 60 proc. wykonywanej inwestycji dla osób uprawnionych do podwyższonego dofinansowania. Dodatkowo można skorzystać z ulgi termomodernizacyjnej. W takim przypadku korzyści uzyskane przez beneficjenta z tytułu obu mechanizmów finansowych wzajemnie się uzupełniają. Jest warunek: łączna kwota dofinansowania nie może przekroczyć 100 proc. kosztów kwalifikowanych przedsięwzięcia. Z tytułu ulgi termomodernizacyjnej przysługuje odliczenie od podstawy opodatkowania do wysokości 53 tys. zł na podatnika niezależnie od liczby posiadanych nieruchomości. Dajemy więc instrumenty, a włodarze mają możliwość dotarcia z tą informacją do swoich mieszkańców.

Zobacz procedurę w LEX: Ulga termomodernizacyjna – warunki >

Jakie problemy zgłaszają gminy? Bo może tu tkwi odpowiedź na poprzednie pytanie?

Głównym argumentem jest brak środków na zatrudnienie dodatkowej osoby do obsługi programu lub przekazanie części obowiązków związanych z kontaktem z beneficjentami już zatrudnionemu pracownikowi. Wiadomo, że jeśli zainteresowanie mieszkańców będzie duże, to kontakt będzie wzmożony, nawet codzienny. W takiej sytuacji powinien być pracownik dedykowany. Zdaję sobie sprawę z tego, że finansowanie dodatkowych etatów jest dla wielu gmin często niemożliwe.

Już rok temu były postulaty, że bardzo pomogłaby współpraca banków w programie. Nadal nie doszło to do skutku. Co nie zagrało?

Od początku kiedy pojawiła się idea włączenia sektora bankowego, NFOŚiGW i WFOŚiGW rozpoczęły rozmowy z ich przedstawicielami. Nie jest to sprawa prosta, bo banki są instytucjami komercyjnymi, a Program opiera się na finansach publicznych. Trzeba te dwa mechanizmy tak spiąć pod względem prawnym, żeby zadziałało to prawidłowo. Cały system będzie też opierał się o proces elektroniczny, konieczne jest więc włączenie do sieci informatycznej wielu banków funkcjonujących i mających swoje oddziały na terenie całego kraju. To również ogromne przedsięwzięcie techniczne.

Jesteśmy w przededniu ogłoszenia naboru dla banków, które będą chciały uczestniczyć w programie. To jeden z pierwszych kamieni milowych w tych rozmowach. Liczymy na to, że banki zdecydują się na wspólną realizację programu i po zakończeniu naboru będziemy mieli jasność, które. Rozmowy trwają i mam nadzieję, że pod koniec pierwszego półrocza będziemy mogli ogłosić, że uruchamiamy kolejny element, czyli możliwość zaciągania kredytów w bankach na realizację przedsięwzięć zgodnych z programem. Będzie wtedy możliwość, z dotacji uzyskanej w WFOŚiGW, spłacić część zaciągniętego kredytu - raty kapitałowej. Kredyt będzie zabezpieczony z ekologicznego funduszu poręczeń i gwarancji stworzonego w Banku Gospodarstwa Krajowego. Produkt będzie więc atrakcyjny dla banków, ale przede wszystkim dla osób, które będą chciały z niego korzystać. Gwarancje rządowe spowodują, że będzie on tańszy, bo banki nie będą musiały stosować specjalnych zabezpieczeń.

 

Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków ma działać dopiero w 2023 roku. Dlaczego jest tak ważna i tak trudna do stworzenia?

Jej utworzenie powierzono Głównemu Inspektorowi Nadzoru Budowlanego. NFOŚiGW ma być beneficjentem danych, które zostaną tam zebrane. Z naszego punktu widzenia to bardzo istotny element walki ze smogiem. Obecnie nie ma dokładnej inwentaryzacji obejmującej swoim zasięgiem cały kraj i w związku z powyższym bazujemy na danych statystycznych. Opracowana baza ujęta w CEEB pokaże dokładnie, jakie jest zainstalowane źródło ciepła, czym mieszkaniec opala, jaki ma budynek, czy go modernizował i kiedy. To będzie doskonałe narzędzie, żeby uatrakcyjniać ofertę skierowaną dla beneficjantów. Nie jesteśmy jednak odpowiedzialni organizacyjnie za konstruowanie CEEB.

 

Spotkałam się z wątpliwościami, czy straż miejska i gminna może sprawdzać piece. Czy może i na jakiej podstawie?
 

Powszechna jest wiedza, że straż miejska i gminna sprawdza, czym mieszkańcy palą w piecach. Strażnicy stosują mechanizm upominania mandatami do wysokości 500 zł i bezpośrednie kontrole, również za pomocą dronów wyposażonych w specjalne narzędzia - mierniki, by ocenić, co jest spalane w źródłach ciepła. Kompetencje straży miejskiej pozwalają na karanie za wyrządzanie szkody w środowisku. Jestem za tymi restrykcyjnymi działaniami, również po to, żeby wyraźnie pokazać, że nie ma aprobaty na takie działania.

 

Są plany rozszerzenia programu na budynki wielorodzinne. Kiedy to nastąpi?
 

Często łączy się plany przeprowadzenia pilotażu dotyczącego budynków wielorodzinnych z programem „Czyste Powietrze”. Tymczasem jest on przeznaczony dla właścicieli i współwłaścicieli budynków jednorodzinnych, gdzie maksymalnie mogą być wydzielone dwa lokale. Przy okazji wspólnej realizacji programu z gminą Pszczyna, zaliczanej według danych pomiarowych Głównego Inspektora Ochrony Środowiska dot. jakości powietrza do terenów najbardziej zanieczyszczonych, planujemy uruchomić pilotaż dotyczący zabudowy wielorodzinnej. To będzie realizowane razem, tak aby „przećwiczyć” pewne mechanizmy i działania, ale będą one potem włączone do programu dedykowanego specjalnie dla zabudowy wielorodzinnej. Nie zamierzamy łączyć i mieszać tych dwóch programów.

 

Co mogą zrobić samorządy, żeby zintensyfikować działanie programu?


Wiele gmin z własnych środków uruchamia dofinansowanie na wymianę tzw. „kopciucha”. Apelowałbym, żeby nie budować programów odrębnych, ale zmotywować mieszkańców, dokładając swoją (samorządową) część pieniędzy dla beneficjentów „Czystego Powietrza”. Będzie to bardzo duży dodatkowy czynnik motywujący do wymiany źródła ciepła.

 

Czy jest możliwe zwiększenie dofinansowania, jeżeli po pewnym czasie okaże się, że program jednak nie zostanie zrealizowany w terminie?

Nie chcę w tym momencie powiedzieć, że jest to wykluczone, ani też możliwe. Ewaluacja programu odbywa się na bieżąco i patrzę z optymizmem na to, jak jest realizowany. Rok 2021 pokaże, na ile mechanizmy wspierające i ułatwiające pozyskanie środków zadziałały. Progres jest duży, ale jeśli zaobserwujemy, że nie wszystko funkcjonuje tak jak powinno, mogę zapewnić, że będziemy na bieżąco wyciągali wnioski i wprowadzali dalsze zmiany, a tym samym dalej próbowali zintensyfikować pozyskiwanie beneficjentów.