Według Głównego Urzędu Statystycznego w 2018 r. ubyło nowych etatów w samorządach, a przeciętne zatrudnienie było o prawie 2,1 tys. niższe niż w 2017 r. W tym czasie w administracji państwowej (urzędach wojewódzkich, ministerstwach, centralnych i naczelnych organach administracji) przybyło ok. 2,1 tys. pracujących. Samorządowcy wskazują, że niekorzystny trend braków kadrowych nie zmienia się, co gorsza - specjaliści szerokim łukiem omijają oferowane przez nich posady.

 


Jakich specjalistów brakuje?

- Niestety, jednostki samorządowe już nie są konkurencyjne płacowo na rynku pracy - to główny powód – mówi Ireneusz Kutrzuba, rzecznik prasowy prezydenta Tarnowa. Jak dodaje, z reguły problemy z naborem dotyczą inżynierów budownictwa z uprawnieniami, architektów, informatyków z doświadczeniem czy specjalistów od ochrony środowiska.

Anna Bogacz, rzecznik prasowy Urzędu Miasta i Gminy w Pleszewie potwierdza, że brakuje kandydatów do pracy, co wynika z niskich zarobków w administracji samorządowej. Obecnie w urzędzie potrzeba specjalistów w zakresie drogownictwa w Wydziale Gospodarki Komunalnej oraz zamówień publicznych.  - Nie ma też chętnych do Wydziału Gospodarki Komunalnej, w szczególności na stanowisko kierownika, ale i osób, które posiadają niezbędne uprawnienia lub doświadczenie związane z prowadzeniem małych inwestycji – budowy, remontu dróg i chodników – mówi rzecznik.

W Urzędzie Miasta Żagań poszukiwany jest podinspektor do spraw inwestycji. - Najtrudniej pozyskać pracowników posiadających wykształcenie techniczne, specjalistów z zakresu budownictwa. Spowodowane jest to głównie niższymi wynagrodzeniami w administracji w porównaniu z branżą budowlaną – tłumaczy Agnieszka Zychla, rzecznik prasowy magistratu.

Audytor wewnętrzny i technolog bezpieczeństwa

Lubelski magistrat ma trudności z pozyskaniem osób z wykształceniem technicznym i informatycznym, zwłaszcza z uprawnieniami budowlanymi w specjalności: instalacyjnej, konstrukcyjno-budowlanej, drogowej, telekomunikacyjnej. - Obecnie dużym problemem jest znalezienie pracownika na stanowisko ds. technologii bezpieczeństwa - inżynier bezpieczeństwa systemów w Wydziale Informatyki i Telekomunikacji oraz na stanowisko ds. dróg i komunikacji w Wydziale Planowania Urzędu Miasta Lublin - wylicza Elżbieta Maciak, dyrektor Biura Kadr.

W Urzędzie Miasta Jarosławia poszukiwano w ostatnim czasie audytora wewnętrznego, specjalisty ds. BHP czy pracownika do działu informatycznego, ale w wyniku naborów udało się zatrudnić wykwalifikowane osoby na te stanowiska. Obecnie w Urzędzie Miasta Józefowa prowadzona jest rekrutacja na stanowisko Inspektora ds. Kontroli Wewnętrznej. W Katowicach szukają pracowników do wydziałów informatyki, inwestycji i geodezji.

- Podobnie jak na rynku przedsiębiorstw prywatnych - najwięcej kandydatów zgłasza się na stanowiska z mniejszymi wymaganiami co do wykształcenia i stażu pracy, a najmniej chętnych jest na stanowiska specjalistyczne, wymagające kierunkowego wykształcenia i doświadczenia zawodowego,  zdarza się, że podczas rekrutacji do „technicznych” wydziałów żaden z kandydatów nie spełni wymogów formalnych – mówi Maciej Stachura z katowickiego magistratu.

Czytaj też: Samorządy obawiają się efektu domina po podniesieniu płacy minimalnej>>

Tak zatrudniać specjalistów, żeby chcieli przyjść

Marcin Wojdat, sekretarz miasta Warszawy mówi, że w 2018 roku 25 proc. rekrutacji na stanowiska urzędnicze w Warszawie zakończyło się niepowodzeniem.  – Albo nikt się nie zgłosił, albo nie spełniał naszych oczekiwań. Jak przypomina, w poprzednich latach takich rekrutacji było pomiędzy 16 a 17 proc., a nagle nastąpił skok do 25 proc. – Jak nie mam ludzi do pracy, to znaczy, że muszę walczyć o pracownika. Walczyć mogę tylko, gdy jestem konkurencyjny z innymi pracodawcami, ale nie jestem konkurencyjny - mówi.

Czytaj w LEX: System ocen pracowników samorządowych >

W Warszawie brakuje specjalistów z branży IT, według sekretarza również specjaliści np. do zamówień publicznych „muszą być z górnej półki”. A średnia wynagrodzeń na rynku w tych branżach jest wysoka, samorządu nie stać na takie płace. - Musimy zacząć tak zatrudniać specjalistów, żeby chcieli przyjść. Przy obecnym sposobie myślenia o pracownikach samorządowych i ich zatrudniania nie poradzimy sobie – dodaje.

Czytaj w LEX: Oceny kwalifikacyjne pracowników samorządowych >

Maciej Stachura zauważa też, że urząd nie jest tak elastyczny w rekrutacji, jak przedsiębiorstwa prywatne – czego efektem jest np. konieczność odrzucania aplikujących, którzy nie spełniają warunków formalnych, a po aplikacjach widać, że byliby wartościowymi pracownikami. - Przeszkodą jest także brak możliwości konkurowania z firmami prywatnymi w zakresie polityki płacowej – dodaje. Mimo że w tym roku wszyscy pracownicy otrzymali podwyżkę – średnio 400 zł brutto na etat.

Czytaj w LEX: Wynagrodzenia pracowników samorządowych – dodatki do wynagrodzenia, regulamin wynagradzania >

W Krakowie najtrudniej aktualnie rozstrzygnąć nabór do działu IT - 5 etatów. - Jest to nabór ponawiany. Część postępowań niestety nie udaje się z powodu braku kandydatów lub zbyt niskiego poziomu kompetencji. Zdarzało się także, że kandydaci wybrani rezygnowali po przedstawieniu im propozycji zatrudnienia.  Przeszkodą są tutaj warunki finansowe, które może zaproponować Urząd a które są niestety całkowicie niekonkurencyjne do tych jakie proponuje sektor komercyjny - mówi nam Dariusz Nowak, kierownik Biura Prasowego magistratu.

Kto ma gorzej – mali czy duzi?

Samorządy wiejskie też skarżą się na brak kadr. I to wcale nie chodzi tylko o specjalistów, ale o pracowników obsługujących klientów czy księgowych. - Nikt za oferowane pieniądze nie chce przyjść do pracy, nawet na podstawowe stanowiska - mówi Krzysztof Iwaniuk, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP.

Czytaj też: Rządowych zadań coraz więcej, a w gminach brakuje pracowników>>

Dr Jarosław Czerw, sekretarz gminy Gościeradów, pracownik naukowy w Zakładzie Administracji Wyższej Szkoły Ekonomii i Innowacji w Lublinie podkreśla, że w małej gminie kandydat do pracy się znajdzie, bo pracodawca samorządowy zapewnia stabilne zatrudnienie i wypłatę na czas. – Problem w tym, że będzie to kandydat, który nie spełnia nawet podstawowych oczekiwań, jest  nieprzygotowany – mówi.

- Sytuacja nie jest jednolita – w gminach małych czynnik polityczny nie jest tak duży i problem z kadrami jest inny, bo trudniej o fachowca. W dużych gminach jest wiele synekur, one powodują obciążenia finansowe, a pożytku z tych pracowników nie ma – tłumaczy dr hab. Stefan Płażek z Katedry Prawa Samorządu Terytorialnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Czytaj w LEX: Pozycja sekretarza w strukturze urzędu jednostki samorządu terytorialnego >

Zmiana sposobu wynagradzania pożądana

Według samorządowców na niekorzyść działają zarobki kluczowych osób w samorządach. Jeśli  zarabiają mniej, niż chciałby zarobić specjalista, którego mają zatrudnić, często nie godzą się na jego angaż. Przykładowo, jak podkreśla Marcin Wojdat, prezydent Warszawy we wrześniu otrzymał wynagrodzenie 8,4 tys. zł. - Trzeba wypracować system wynagradzania tych, którzy „odpowiadają za funkcjonowanie aparatu, który trzyma samorząd i administrację rządową”, a potem możemy mówić o zatrudnianiu fachowców – dodaje.

– Jeśli wynagrodzenia wójtów, burmistrzów są ograniczone, to tylko mądrzy szefowie są w stanie przyznać wynagrodzenie wyższe, niż sami mają, po to, żeby mieć fachowców – mówi Jarosław Czerw.

- Nie można także zapominać o ograniczeniach jakie dotykają część pracowników samorządowych np. w zakresie podejmowania się dodatkowych aktywności zawodowych, prowadzenia działalności gospodarczej, obowiązku składania oświadczeń majątkowych itp., które także zniechęcają część pracowników potencjalnie zainteresowanych pracą - podkreśla Dariusz Nowak.

Korpus służby samorządowej zamiast karuzeli i upolitycznienia

Zdaniem Marcina Wojdata, żeby budować prestiż, trzeba się zastanowić nad wprowadzeniem zrównania pracowników samorządowych ze służbą cywilną. - To ludzie, którzy pełnią służbę i im się należy szacunek do tego, co robią – mówi. - Być może powinny powstać przepisy przewidujące korpus służby samorządowej, być może to jest wyzwaniem dla państwa polskiego – dodaje.
 

Według Jarosława Czerwa dopóki urzędami zarządzają politycy, nie będzie profesjonalnej kadry - powinno nastąpić oddzielenie funkcji politycznej od zarządczej. - Uniezależniłoby to administrację samorządową od zmian w samorządach – mówi. I dodaje, że powyborcza „karuzela w urzędach” nie powinna dotyczyć stanowisk specjalistycznych. - Potrzebny jest prawdziwy korpus pracowników samorządowych oraz ustabilizowanie pozycji sekretarza – podkreśla.

Dr hab. Stefan Płażek do głównych bolączek prawa urzędniczego samorządowego zalicza upolitycznianie. Przypomina, że kilka lat temu była wola powołania korpusu urzędniczego. Jego zdaniem chodzi o to, żeby politykę kadrową oprzeć na fundamentach obiektywnych, na weryfikowalnych kryteriach, a nie na uznaniowości wójta. Jak mówi, liczebność grupy urzędników rośnie, co może świadczyć o tym, że administracja samorządowa przez jej upolitycznienie staje się w dużej mierze przechowalnią dla polityków, którzy czekają do następnych wyborów – wyjaśnia. Jego zdaniem odchudzenie grupy urzędników i poprawa ich warunków płacowych byłaby możliwa, gdyby były uczciwe kryteria, uszczelnione nabory i „dobra polityka kadrowa”. - Warunek – ta grupa musi być odseparowana od czynników politycznych – zaznacza.