Krzysztof Sobczak: Czy w pracach kierowanej obecnie przez Pana Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego jest taka perspektywa, że zarówno w pracach nad tzw. ustawą naprawczą, jak i bardziej perspektywicznymi reformami prawa materialnego i procedury cywilnej, trzeba dostosowywać się do cyklu politycznego? Bo pamiętamy, że poprzednia komisja została rozwiązana zaraz po wyborach w 2015 roku.
Marek Safjan: Nie możemy od tego abstrahować, bo niestety jest możliwe, że gdyby po kolejnych wyborach obecna opozycja wróciła do władzy, to mogłaby przerwać nasze prace. Oczywiście znamy tę historię o zakończeniu, w grudniu 2015 r., działalności tamtej komisji, która przez wiele lat pracowała nad nową kodyfikacją cywilną i nad szeregiem konkretnych zmian w prawie materialnym oraz w procedurze. To się odbyło w brutalny i nieoczekiwany sposób. Trwało plenarne posiedzenie, na które wkroczył urzędnik Ministerstwa Sprawiedliwości czy może nawet był to wiceminister, który oświadczył, że właśnie komisja ulega rozwiązaniu.
Czytaj: Prof. Dziurda: Potrzeba przepisów, które poprawią uporządkowanie i strukturyzację pism procesowych
Te projekty trafiły do kosza
To gremium przestało działać, ale prace nad niektórymi projektami kontynuowano nieoficjalnie w katedrach uniwersyteckich, w których pracowali członkowie komisji. Pozostała też bogata dokumentacja prac poprzedniej komisji, do której obecnie także sięgamy. Natomiast formalnie prace zostały przerwane i żadne projekty nie były już przekazane rządowi do dalszych prac legislacyjnych. A decyzja o ponownym utworzeniu komisji na początku tej kadencji parlamentu jest powrotem do dobrej tradycji i nadzieją, że aktywność komisji będzie rozwijana bez jakichś większych perturbacji. A warto przypomnieć, że prace komisji kodyfikacyjnych zawsze są planowane na wiele lat, to z reguły nie są zadania, które można zakończyć w kilka miesięcy. My oczywiście przygotowujemy jednocześnie także projekty związane z bieżącymi i pilnymi potrzebami, ale te zasadnicze prace kodyfikacyjne wymagają dłuższego czasu.
Te regulacje naprawcze, mające usunąć największe wady i deformacje wprowadzone do prawa cywilnego i procedury w ostatnich latach, to w której są kategorii?
Te prace są traktowane jako pilne. Mają to być przede wszystkim zmiany będące reakcją na dramatyczną sytuację w wymiarze sprawiedliwości, biorą pod uwagę czas trwania postępowań, ich efektywność, a więc te czynniki, od których zależy realizacja prawa do sądu . To jest bardzo bolesny społecznie problem, wymagający szybkich działań.
Czy nie temu miała służyć ta duża nowelizacja z 2019 roku, nazywana przez jej autorów „wielką reformą”?
Deklaratywnie tak. Tak ona była prezentowana, jako w swym założeniu dążąca do usprawnienia postępowań cywilnych, ale sytuacja uległa tylko pogorszeniu. Zresztą już wtedy środowisko prawnicze oceniło jednoznacznie tę reformę jako służącą innym celom, co w konsekwencji musiało przynieść kompletnie odwrotne skutki. Ta i inne „reformy” tamtego czasu były nakierowane na coś zupełnie innego, redukowanie niezależności oraz roli środowiska sędziowskiego i jego reprezentacji, centralizowanie nadzoru nad sądami, zwiększanie władzy prokuratury, a ostatecznie zmierzały do podporządkowywania sędziów dyrektywom politycznym, a więc do stosowania instrumentów politycznego kierowania wymiarem sprawiedliwości. Tam nie było mechanizmów służących istotnemu przyspieszeniu postępowań sądowych.
Część z tych rozwiązań ma ustrojowy charakter i one czekają na zmiany w ramach zapowiadanego procesu przywracania ładu konstytucyjnego w wymiarze sprawiedliwości, co nie jest możliwe podczas kadencji obecnego prezydenta.
Tak, do tego potrzebne są zmiany ustawowe, które są obecnie przez prezydenta hamowane.
Czytaj w LEX: Postępowania odrębne w KPC - uproszczone, nakazowe, upominawcze i EPU > >
A te zmiany konieczne w procedurze cywilnej też nie mogłyby liczyć na podpis prezydenta, gdyby komisja przedstawiła teraz projekt? Bo to chyba przepisy politycznie neutralne.
Nie ma właściwie regulacji, które byłyby kompletnie neutralne politycznie, mogą być co najwyżej mniej lub bardziej uwarunkowane politycznie. W swoim wykładzie „Prawo i polityka”, wygłoszonym niedawno w Katowicach stwierdziłem, że dostrzegam ten nieuchronny związek pomiędzy tworzeniem prawa a polityką. Prawo powstaje politycznie, parlament to forum sporu politycznego, ale ciągle wierzę, być może naiwnie, że zawsze powinna przeważać zasada dobra publicznego. Tę dyrektywę należy też adresować do prezydenta. A ponadto, pamiętajmy, że stosowanie i interpretowanie prawa powinno być już maksymalnie zneutralizowane politycznie i podlegać innej metodologii.
Spodziewa się Pan, że projekt tej ustawy naprawczej byłby uznany za „prawo polityczne” i prezydent miałby opory przed podpisaniem?
Nie jestem tego pewny. Tę szybką „naprawczą” propozycję mamy prawie gotową, można mieć nadzieję, że będzie przyjęta przez Komisję Kodyfikacyjną prawdopodobnie już wkrótce i mogę tylko liczyć na to, że nie będzie problemów z podpisem.
To jeszcze przed zakończeniem kadencji prezydenta ustawa mogłaby zostać uchwalona i trafić do podpisu.
Trzeba mieć świadomość, że to jest dopiero pierwszy etap zmierzający do eliminacji tych zmian, które były wprowadzone przez poprzednią ekipę rządzącą. A przed nami dalsze pilne prace.
Cena promocyjna: 71.11 zł
|Cena regularna: 79 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 59.25 zł
Ważniejsze to, kto i kogo poprawia niż merytoryczna wartość tych poprawek?
Niestety, w naszej polityce często ważniejsze jest, od kogo one pochodzą, a nie do czego zmierzają z punktu widzenia interesu publicznego i potrzeby rozwiązania konkretnych problemów. Jako przykład mogę podać problem z transpozycją do polskiego prawa wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 2023 r., w którym chodziło o rzecz dość oczywistą, czyli o zapewnienie efektywnego funkcjonowania mechanizmów Konwencji Haskiej dotyczących uprowadzenia dziecka. Zmiana przepisów KPC, wprowadzona za rządów ministra Zbigniewa Ziobro w 2022 r., nadawała m.in. prokuratorowi generalnemu dodatkowy instrument pozwalający na blokowanie, w szczególności automatyczne wstrzymanie z chwilą wniesienia skargi nadzwyczajnej, prawomocnych orzeczeń nakazujących powrót dziecka zamieszkałego za granicą pod pieczę osoby dysponującej prawem do opieki i której to dziecko zostało bezprawnie zabrane. Polska jest stroną konwencji, więc wydawało się niemożliwe wprowadzanie takich blokad, a jednak doszło do tego. No a można było przyjąć, że opieka nad dziećmi to temat niepolityczny.
Sprawdź w LEX: Zbieg zabezpieczeń i egzekucji – zmiany od 25 marca 2024 r. > >
Autorzy tego projektu, partia ministra Ziobro, przedstawiali się jako obrońcy polskiej rodziny, tradycji, wiary itd.
To prawda, pamiętam tamtą argumentację. A minister sprawiedliwości domagał przed Trybunałem Sprawiedliwości mojego wyłączenia ze składu orzekającego ze względu na to, że nie reprezentuję polskich interesów i działam przeciwko polskim dzieciom.
Przy wielu innych regulacjach ci politycy też dodawali taki komponent polityczny, patriotyczny, religijny, prorodzinny itd.
To pokazuje, że nawet w sprawie neutralnej, zdawałoby się, niedotykającej polityki, bo przecież to problem zapewnienia relacji dziecka z jego biologicznymi rodzicami, motywacja polityczna jest obecna. Wszystkiemu można dodać w ten sposób nadzwyczajnego znaczenia i spór o oczywistą regulację prawną przekształca się w walkę o politycznym wymiarze. Teraz w naszym parlamencie mamy spór o badania psychologiczne dla myśliwych, w związku z używaniem przez nich broni. Też wydawałoby się, że to uzasadnione, a tymczasem całkiem liczna grupa polityków przeciwstawia się temu, używając argumentów ze sfery wartości, tradycji, wręcz polskości. Pojawia się ileś takich elementów, które natychmiast są przetwarzane na płaszczyźnie politycznej.
Może więc z tą ustawą naprawczą trzeba poczekać na nowego prezydenta?
Nie wiem, jaka będzie decyzja rządu w tej sprawie, ale ta ustawa może zostać uchwalona jeszcze przed zakończeniem kadencji prezydenta Andrzeja Dudy. Można liczyć na odpowiedzialność głowy państwa, bo zmiany są bardzo potrzebne. Ale czy to realne po tych doświadczeniach, z którymi mieliśmy do czynienia w ostatnich latach? Ja nie mam tej pewności.
A te dalej idące zmiany, szersza reforma prawa cywilnego i procedury, to kiedy mogą powstać?
Rozpoczęły się już prace nad stworzeniem nowego kodeksu postępowania cywilnego. To będzie rewolucyjna zmiana w sferze prawa, a prof. Karol Weitz, który kieruje tym zespołem, mówi, że to praca na dekadę. Mam nadzieję, że będzie to trochę mniej, ale na pewno to wymaga czasu. Komisja musi mieć perspektywę strategiczną liczoną w latach.
Czyli w jednej kadencji się nie da, a po ewentualnej zmianie władzy, komisja znowu może zostać rozwiązana.
Zdajemy sobie z tego sprawę, ale liczymy, że nawet jeśli dojdzie do zmiany władzy, to politycy wykażą się rozsądkiem i nie zniweczą wykonanej już pracy. Tak zresztą kiedyś było, nieżyjący już prof. Zbigniew Radwański był przewodniczącym Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego przez ponad 12 lat (1997 -2010) i przetrwał kilka opcji politycznych. To byli politycy o różnych poglądach, ale szanowali pracę wybitnych prawników.
Może wtedy politycy jeszcze bardziej traktowali prawo jako narządzie do regulacji stosunków społecznych, a nie do bieżącej walki politycznej?
Tak to działa w dojrzałej demokracji, a my mamy z tym problem.
Czytaj także w LEX: Zmiany w postępowaniu egzekucyjnym w związku z nowelizacją KPC 2023 > >
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.