Chodzi oczywiście o nowelizację m.in. procedury cywilnej z lipca 2023 r., która wprowadza na stałe e-rozprawy (przepisy mają obowiązywać właśnie od 14 marca 2024 r.), ale też obowiązkowe konto dla adwokatów i radców prawnych w portalu informacyjnym sądów. Zasadą ma być możliwość przeprowadzenia dowodu na odległość w ramach posiedzenia zdalnego, jeżeli charakter dowodu się temu nie sprzeciwia. Aby przeprowadzić taki dowód, sąd będzie musiał wydać stosowne postanowienie (art. 235 par. 2 k.p.c.). Co więcej, zgodnie z nowelizacją, strona już na etapie wniosku dowodowego będzie mogła wskazać, że domaga się przeprowadzenia dowodu w ramach posiedzenia zdalnego (art. 235[1] k.p.c.).

Czytaj: E-rozprawy na stałe coraz bliżej, a prawnicy podzieleni - konstytucyjne czy nie >>

Chęć e-obecności trzeba będzie sądowi zgłosić  

Jak mówi w rozmowie z Prawo.pl prof. Marcin Dziurda z Katedry Postępowania Cywilnego Uniwersytetu Warszawskiego, przede wszystkim nie będą to już - jak dotychczas - rozprawy w pełni zdalne, ale hybrydowe. - Należy pamiętać, że warunkiem zdalnego udziału w rozprawie będzie zgłoszenie takiego zamiaru najpóźniej na trzy dni robocze przed jej terminem. Kto tego nie zrobi, będzie musiał, bez dodatkowego wezwania, stawić się na sali sądowej, chociaż rozprawa będzie miała charakter zdalny - zaznacza.

Kolejna istotną kwestią - dodaje - jest zmiana przewidziana w nowym art. 263[1] k.p.c. czyli możliwość zgłoszenia sprzeciwu przeciwko przesłuchaniu świadka w formie zdalnej.

- W takiej sytuacji sąd będzie musiał go przesłuchać na sali sądowej. Myślę, że wniosków tym przedmiocie będzie sporo, ponieważ na rozprawie można świadka przesłuchać lepiej, a poza tym nie ma ryzyka, że ktoś będzie wpływał na jego zeznania - np. przesyłając podpowiedzi na ekran komputera, czego przy przesłuchaniu zdalnym w zasadzie nie sposób uniknąć. Należy jednak pamiętać, że sprzeciw wobec zdalnego przesłuchania świadka można będzie zgłosić jedynie w ciągu tygodnia od dnia, w którym sąd nas zawiadomi, że zamierza w ten sposób świadka przesłuchać - dodaje.

Ważne jest również to, że zgodnie z nowym brzmieniem art. 235[1] k.p.c., już we wniosku dowodowym strona może wskazać, czy domaga się przeprowadzenia dowodu w ramach posiedzenia zdalnego.

Czytaj: Dowód na e-rozprawie? W rozporządzeniu za dużo biurokracji i rozwiązania sprzed 14 lat >>

Od pouczeń po dodatkowy obieg akt

Sędzia Anna Begier z Sądu Rejonowego we Wrześni, członkini Zespołu ds. Prawa Cywilnego Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitii" zwraca uwagę na nowe zadania, które mogą spaść na sądy. Jak wyjaśnia, chodzi m.in. o kwestie redagowania pouczeń. Ponieważ nie ma urzędowych wzorów będą musiały podjąć się tego sądy. Kolejną kwestią jest obciążenie nowymi czynnościami sekretariatów sądowych, chodzi m.in. o wysyłkę korespondencji, dodatkowy obieg akt.

- Nie zapominajmy, że sekretariat sądu wykonuje zarządzenia sędziego, a samodzielne działania, nawet jeśli pragmatyczne i prawidłowe, bywają negatywnie oceniane przez nadzorujących. Każde więc pismo czy wniosek w sprawie zdalnego posiedzenia będzie musiało zostać przedłożone sędziemu do akceptacji, a tenże otworzyć kolejne akta z dziesiątek czy setek przywiezionych do pokoju, by wydać drobne zarządzenie - podkreśla sędzia Anna Begier.

Świadek chce zdalnie? Problem dla sądu

Sędzia Begier zwraca też uwagę, że przepis art. 151 par. 3 zd. 1 k.p.c. odnosi się prawdopodobnie również do świadków: przewodniczący może zarządzić przeprowadzenie posiedzenia zdalnego z urzędu lub na wniosek osoby, która ma uczestniczyć w posiedzeniu i wskazała adres poczty elektronicznej.

- Zwróćmy uwagę na treść zdania trzeciego: "O treści zarządzeń, o których mowa w zdaniach poprzedzających, w tym zmierzających do przeprowadzenia dowodu w sposób zdalny, o odmowie uwzględnienia wniosku lub zmianie zarządzeń w tym przedmiocie informuje się w sposób przewidziany w art. 149[1]", czyli także e-mailem lub telefonicznie. Pytanie kogo się informuje - czy tylko podmiot, który wniosek zgłosił czy także pozostałe osoby, które zresztą mogły nie podać swego adresu e-mail lub telefonu. Zauważmy, że nowelizacja, która wchodzi w życie 14 marca, wprowadza także nowy art. 263[1] k.p.c, zgodnie z którym strona może sprzeciwić się przesłuchaniu świadka poza salą sądową w ramach posiedzenia zdalnego, nie później jednak niż w terminie 7 dni od dnia uzyskania informacji o zamiarze przeprowadzenia dowodu w taki sposób, a w razie skutecznego wniesienia sprzeciwu sąd wzywa świadka do osobistego stawiennictwa na sali sądowej - wskazuje sędzia.

Jak wyjaśnia, sąd prawdopodobnie będzie więc musiał poinformować strony, że świadek zgłosił wniosek o zdalne przesłuchanie, że wniosek uwzględnił, a strona będzie mogła się sprzeciwić i sąd będzie musiał uchylić zarządzenie i jeszcze raz wezwać świadka do osobistego stawiennictwa. - Pytanie czy takie wezwanie będzie mogło być wysłane także e-mailem? Raczej dla oceny jego skuteczności - nie, a do rozprawy może zabraknąć już czasu na np. podwójne awizowanie tradycyjnego wezwania i ta rozprawa będzie musiała zostać odroczona. A cała procedura wymagać będzie obszernego korespondowania ze stronami - podkreśla sędzia Begier.

E-dowód już przyprawia sądy o zawrót głowy

Kolejną kwestią, która niepokoi sądy jest przygotowywane rozporządzenie przewidziane w nowym art. 235 par. 3 k.p.c., a dotyczące przeprowadzenia zdalnie dowodu w sprawach cywilnych. - Przepis ten jest niepotrzebnie formalistyczny. Wynika z niego, że minister sprawiedliwości określi, w drodze rozporządzenia, rodzaje urządzeń i środków technicznych wykorzystywanych w budynku sądu do przeprowadzenia dowodu w ramach posiedzenia zdalnego, sposób korzystania z tego rodzaju urządzeń i środków, jak również sposób przechowywania, odtwarzania i kopiowania zapisów dokonanych podczas jego przeprowadzenia, mając na względzie konieczność właściwego zabezpieczenia utrwalonego obrazu i dźwięku przed utratą dowodu, jego zniekształceniem lub nieuprawnionym ujawnieniem - mówi prof. Dziurda.

Przypomina, że pierwszy projekt tego rozporządzenia (nadal w opiniowaniu, część uwag została uwzględniona), przedstawiony jeszcze za czasów poprzedniego ministra, był tak formalistyczny, że aż... absurdalny. - Przewidywał np. konieczność opisywania warunków oświetleniowych lub akustycznych miejsca zapisu. Jako zaś wisienkę na torcie - zawierał wymaganie, zgodnie z którym informatyczny nośnik danych zaopatrzony w metrykę identyfikacyjną, należy opakować i zabezpieczyć odciskiem okrągłej pieczęci jednostki przeprowadzającej czynność procesową. Na opakowaniu - zgodnie z tą wersją - należało umieścić informacje dotyczące sygnatury akt sprawy i organu przeprowadzającego czynność oraz czasu jej przeprowadzenia i osoby dokonującej opakowania.

Trzeba mieć nadzieję, że nowy minister zdąży poprawić to rozporządzenie - chociaż nie będzie to łatwe, ponieważ sama delegacja ustawowa jest wadliwa - dodaje Dziurda.

 

Dodatkowo - problemy techniczne

Paulina Polanowska, prawniczka z Działu Postępowań Spornych Kancelarii Kopeć Zaborowski Adwokaci i Radcowie Prawni uważa, że pozytywnie należy ocenić m.in. otwarcie się sądów na zdalną obecność publiczności, która do tej pory była bagatelizowana i utrudniana.

- Również podkreślenie wagi miejsca zdalnego połączenia się z sądem, które musi licować z powagą sądu, przysłuży się wszystkim uczestnikom e-rozpraw. Nowelizacja k.p.c. nie rozwiązuje jednak części zgłaszanych do tej pory problemów przez pełnomocników, m.in. opóźnień na wokandzie on-line czy rozłączania połączeń z sądem. Nadal brak jest jednolitego systemu do rozpraw zdalnych odpowiadającego na niedoskonałości techniczne dotychczas używanych programów, np. Jitsi Meet czy MS Teams - mówi.

Dodaje, że kłopotliwe może też okazać się zwiększenie ilości rozpraw hybrydowych i ich prawidłowe zarejestrowanie za pomocą obrazu i dźwięku.
- Dotychczasowe doświadczenia profesjonalnych pełnomocników wskazują bowiem na problemy z późniejszym dokładnym odtworzeniem treści zeznań składanych na takich rozprawach - podsumowuje.