Krzysztof Sobczak: Został pan nagrodzony za swoją książkę pt. Zarzut potrącenia w procesie cywilnym, w konkursie miesięcznika „Przegląd sądowy” na książki najbardziej przydatne w wymiarze sprawiedliwości. Za co ta nagroda – książka dobra, praktyczna, czy jedno i drugie?

Andrzej Olaś: Mam nadzieję, że właśnie jedno i drugie. Ale sądzę, że tak naprawdę kluczem do sukcesu tej książki był sam temat, którego się podjąłem. Jest tak dlatego, że problematyka potrącenia jest w zasadzie „od zawsze” jedną z kluczowych z punktu widzenia dynamiki postępowania cywilnego, a zwłaszcza pozycji pozwanego oraz możliwości obrony jego interesów w postępowaniu.

Czytaj: Książki najbardziej przydatne w wymiarze sprawiedliwości nagrodzone>>

Oczywiście wtedy, gdy są roszczenia wzajemne?

Dokładnie tak. Są, albo co najmniej są twierdzone, ponieważ bardzo często jest tak, i to był istotny aspekt mojej pracy, że zarzut potrącenia jest elementem nieuczciwej taktyki procesowej pozwanego, który w istocie chce wykorzystać możliwość skorzystania z tego instrumentu dla przedłużenia postępowania, zyskania na czasie, a nawet czy też całkowitego wykolejenia postępowania w jego zasadniczym nurcie.
To jest problem ponadczasowy, wspólny dla wszystkich jurysdykcji, a więc polskiego prawa procesowego cywilnego, niemieckiego i wszelkich innych prawodawstw, w których znana jest instytucja kompensaty w takiej bądź innej postaci. No i fundamentalny jest problem, jak sobie z tym radzić. Za pomocą jakiego instrumentarium próbować rozwiązać konflikt pomiędzy z jednej strony oczywistą przydatnością instytucji potrącenia jako czegoś, co ułatwia obrót, obniża koszty transakcyjne i można wręcz powiedzieć, że jest intuicyjne, naturalne. Naturalne do tego stopnia, że potrącenie było doskonale znane już wywodzi się wprost z prawa rzymskiego i, a następnie było obecne przez wszystkie epoki, w takiej czy innej formie występowało.

Wzór dokumentu: Pismo procesowe powoda - replika na zarzut potrącenia (niedopuszczalność przedstawiania do potrącenia w postępowaniu gospodarczym wierzytelności niestwierdzonych dokumentami) >

I zawsze był problem jego nadużywania?

Tak, to też odwieczny problem, ponieważ występował od samego początku istnienia tej instytucji, na co zwrócono uwagę już w justyniańskich Digestach.  Dlatego też pewne zasadnicze wątki i dylematy towarzyszą potrąceniu jej przez stulecia. A pomysły na to, jak je rozwiązać, powracają. Problem pojawia się szczególnie wtedy, gdy prawodawca zapomina o tych zagrożeniach, stara się rozwiązać problem tu i teraz, ale bez świadomości tego co już było, co się sprawdziło, a co nie i jakie konsekwencje praktyczne, w tym niepożądane “uboczne koszty” mogą wyniknąć z przyjęcia określonych rozwiązań.

Zobacz procedurę w LEX: Postępowanie w sprawie z powództwa o zapłatę w razie uzasadnionego zarzutu pozwanego, że dokonał potrącenia >

Odwieczna instytucja, która teraz zyskała na popularności w związku ze sporami o umowy kredytowe, szczególnie te oparte na frankach szwajcarskich. „Wstrzelił” się pan w aktualny problem?

To prawda, chociaż pomysł mojej książki wyprzedził obecny “boom” na procesy frankowe - zrodził się on bowiem w związku z jeszcze wcześniejszy momentem, czyli uchwaleniem w 2019 roku i wejście w życie dużej nowelizacji Kodeksu postępowania cywilnego.

Zobacz nagranie szkolenia w LEX: Zarzut zatrzymania w procesie frankowym >

Zobacz linię orzeczniczą: Czy stronie wadliwej umowy kredytu frankowego przysługuje prawo zatrzymania? >

Czytaj: Prof. Florczak-Wątor: Argumentacja prawnicza ma być skuteczna, ale też uczciwa>>

Ta nowelizacja wzmocniła czy osłabiła tę instytucję?

Spowodowała tak naprawdę pojawienie się po raz pierwszy w Kodeksie postępowania cywilnego systemowego rozwiązania, które miało na celu wzięcie w karby korzystania z potrącenia w postępowaniu cywilnym. O ile do tej pory w prawie polskim potrącenie było przedmiotem regulacji prawa cywilnego materialnego, to na płaszczyźnie procesowej regulacje odnoszące się do zarzutu potrącenia miały charakter tylko punktowy, można by rzec wyspowy, przy okazji wybranych postępowań odrębnych w procesie. W 2019 roku polski prawodawca po raz pierwszy podjął próbę systemowego unormowania tej instytucji od strony ram czasowych (terminu na zgłoszenie zarzutu potrącenia w procesie), formy, wymogów co do treści oraz, ograniczeń dowodowych i szeroko pojmowanej podstawy faktycznej zarzutu.

Czytaj w LEX: Zarzut potrącenia po nowelizacji KPC >

 


Dobrze to zrobił?

Niestety, w mojej ocenie wysoce niedoskonale. Same cele, jakie sobie postawił, należy uznać za zasadne. Bo każda zmiana procedury cywilnej zmierzająca do usprawnienia postępowań jest w założeniu słuszna i zasadna. Natomiast postawienie trafnego celu jeszcze nie rozwiązuje problemu - poza samą diagnozą kluczowy jest również dobór właściwych środków leczniczych. Niestety polski prawodawca z dużym uporem ignorował trafne sugestie, pojawiające się od początku 21. wieku, zwłaszcza diagnozy sędzi Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, prof. Małgorzaty Pyziak-Szafnickiej, która zajmowała się problematyką potrącenia w prawie cywilnym materialnym, formułując bardzo trafne uwagi co do pożądanego kierunku zmian w tym zakresie. Niestety polski prawodawca próbując rozwiązać  pewien problem zdecydował się na rozwiązanie dalece nieefektywne. Ale przede wszystkim takie, w którym koszt wdrożenia, jeśli chodzi o wpływ na możliwość efektywnego skorzystania z kompensaty, jest nieadekwatny. To są te elementy, które starałem się unaocznić moim czytelnikom. Że można osiągnąć te same cele za pomocą bardziej efektywnych, i sprawdzonych rozwiązań charakteryzujących się wyższą elastycznością oraz mniejszą ingerencją prawa procesowego w materialnoprawną konstrukcję potrącenia. Jednocześnie dostrzegając, że to, co zaproponował ustawodawca, w jakiś sposób wkomponowuje się  w pewien dialog, w pewne procesy, które mają miejsce od blisko 2 tysięcy lat. Ale zawsze jest pytanie o sposób i jakość tego wkomponowania. Ale jest też tak, że dostrzeżenie tego związku, pewnej długofalowości procesów, pozwala w mojej ocenie na ujęcie przyjętej regulacji w pewne intelektualne karby, zracjonalizować ją, a dalej pomóc skutecznie stosować w praktyce.

Zobacz procedurę w LEX: Zgłoszenie zarzutu potrącenia >

Czytaj: MS chce utemperować zarzut potrącenia, ale może "obezwładnić" regulację>>

Na ile to możliwe?

To nie jest proste zadanie, ale taka też jest rola literatury i nauki prawa, aby próbować pewne niedoskonałe rozwiązania normatywne racjonalizować doskonalić. Czyli pokazywać możliwości sensownej, spójnej z celem przepisów interpretacji, ale też wskazywać na konsekwencje zbyt sztywnej, literalnej ich wykładni tych przepisów. Być może ten aspekt stoi za sukcesem mojej książki. Czyli próba powiązania tego co tu i teraz z analizą problemów, które przez ostatnie dziesięciolecia pojawiały się w tej dziedzinie. Również wskazywanie prawdopodobnych problemów, które w praktyce może wygenerować nowa regulacja. No i dążenie do rozwiązywania tych problemów w sposób, który byłby do pogodzenia z podstawowymi założeniami aksjologicznymi całego systemu prawa procesowego cywilnego oraz porządku prawnego w ogólności, w tym zwłaszcza gwarancjami prawa do sądu i rzetelnego procesu. A więc tym co jest najistotniejsze i najbardziej fundamentalne, czego nie można tracić z pola widzenia. Miałem aspiracje, by próbować te elementy teoretyczne i praktyczne powiązać.

Zobacz linie orzecznicze w LEX: 

Zarzut potrącenia a przerwanie biegu przedawnienia roszczenia >

Zarzut potrącenia – forma dochodzenia należności, czy sposób obrony pozwanego >

Czy wpływ na zauważenie i uznanie pańskiej pracy mogło mieć pewne spopularyzowanie tej instytucji w związku z licznymi obecnie procesami o kredyty frankowe?

W pewnym stopniu mogło to mieć znaczenie, bo rzeczywiście teraz to jest nowa płaszczyzna wykorzystywania instytucji zarzutu potrącenia. No i unikając nadmiernej autopromocji, jestem jednak przekonany że moja książka może być w tym przydatna. Pozwoli spojrzeć na pewne uniwersalne problemy tej instytucji, ale też takie, które w kontekście sporów frankowych stają się szczególnie jaskrawe. Ale to jest pewne otwarcie, bo wiadomo, że ten dialog nigdy się nie kończy. Jest oczywiście także pytanie, na ile moje pomysły i propozycje wytrzymają próbę czasu. Ale mam nadzieję, że będą przynajmniej pewnym punktem odniesienia w tej dyskusji i w praktyce, ułatwiając korzystanie z tej instytucji potrącenia w postępowaniu cywilnym z korzyścią dla wszystkich “użytkowników” systemu wymiaru sprawiedliwości.