Krzysztof Sobczak: Co można zrobić z tym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego w minionego czwartku, by zatrzymać obserwowaną obecnie falę protestów, trochę uspokoić nastroje społeczne?
Andrzej Zoll: Ja uważam, że wreszcie Prawo i Sprawiedliwość musi przyznać się do tego, że utworzyło nieprawidłowo, sprzecznie z konstytucją Trybunał Konstytucyjny. Bo teraz wyszły konsekwencje tych zmian.
Czytaj:
TK: Aborcja eugeniczna sprzeczna z konstytucją>>
Wyrok TK szybko "wytnie" część legalnych aborcji i uruchomi karanie lekarzy>>
Przyłącza się pan do tych apeli, które sugerują premierowi, by nie publikował tego wyroku?
Nie ja pierwszy z tym wyszedłem, ale rzeczywiście popierałbym ten postulat. Ale tylko jako pierwszy krok do dalszych działań.
Czy to nie jest "niemoralna propozycja", w świetle krytyki odmowy publikacji wyroków Trybunału Konstytucyjnego z końca 2015 i początku 2016 roku? Należał pan wtedy do krytyków tych decyzji.
Nie wycofuję się z surowej krytyki sytuacji, gdy premier odmawia publikacji wyroku niezależnego trybunału. Ale teraz mamy, a właściwie władza ma nadzwyczajną sytuację. Teraz mamy taki stan, wywołany tym pseudowyrokiem Trybunału, który może prowadzić do naprawdę poważnych konsekwencji. Dla mnie jedynym rozwiązaniem jest podjęcie natychmiast, wręcz dziś czy jutro prac legislacyjnych dla opracowania dobrego przepisu, który uspokoi te protesty. Jurto zbiera się Sejm, to niech na tym posiedzeniu się tym zajmą. Tak, jak ta większość sejmowa potrafi, co pokazała wielokrotnie w bez porównania mniej poważnych sytuacjach, a w wielu przypadkach niepotrzebnie, czy szkodliwie dla państwa. Tu posłowie mogliby pokazać, że potrafią w taki sposób reagować na kryzysową sytuację i w ciągu na przykład dwóch dni są w stanie przygotować i uchwalić nową wersję tego artykułu ustawy, która załagodzi konflikt. To naprawdę nie jest trudne, żeby inaczej napisać ten przepis, który został zakwestionowany przez ten pseudotrybunał.
Sprawdź:
Państwo prawa jeszcze w budowie>>
Krzysztof Sobczak, Andrzej Zoll
Ale przecież nie po to ci, którzy zdecydowali właśnie o dokonaniu poprzez Trybunał Konstytucyjny tej zmiany w prawie aborcyjnym, zrobili to, by teraz robić to w Sejmie i Senacie. Przecież wiele razy mieli taką możliwość, ale odsuwali te trudne projekty, chowali do szuflady, obawiając się właśnie reakcji opinii publicznej.
No to mają nauczkę, do czego taka polityka prowadzi. Odsuwali trudny temat i w końcu postanowili zastosować taki wybieg, no to w efekcie mają sytuację, której chyba nie przewidzieli. Dlatego ja uważam, że muszą teraz dziać szybko i niestandardowo.
I nie publikować wyroku?
Ma pan rację, że to "niemoralna propozycja" i nie można zapominać, że odmowa publikacji przez premiera wyroku Trybunału Konstytucyjnego jest złamaniem konstytucji. Ale ja podsuwając ten pomysł wychodzę z założenia, że to nie był Trybunał Konstytucyjny i to nie było orzeczenie. Jeśli premier przyjąłby taką optykę, to mógłby sobie w sobie wyłączyć opory przed złamaniem konstytucji, jeśli oczywiście je ma.
Rozumiem, że chce pan przekonać premiera i stojącą za nim formację polityczną do przyznania, że doprowadzili do pozbawienia tej instytucji jej przymiotów konstytucyjnych. Wyobraża pan to sobie?
Premier może tego w ten sposób nie ogłaszać, ale przecież polityczne kierownictwo państwa ma teraz z tym problem. No i chyba bez jakiegoś przyznania się do tego błędu się nie obędzie. W każdym razie już powinni przystąpić do działania, które zlikwiduje źródło i przyczynę tego ogromnego konfliktu, który właśnie obserwujemy. To jest szczególnie pilne w czasie tej strasznej pandemii, gdy potrzebą chwili jest izolacja społeczna i zachowywanie dystansu, a tu takie tłumy na ulicach. Czy ktoś myśli o tym, ile z tego może być zakażeń koronawirusem? Straszliwą rzecz zrobił Jarosław Kaczyński wywołując ten konflikt w tym czasie. Mam nadzieję, że historia, a może nie tylko historia go za to surowo oceni.
Cena promocyjna: 29 zł
|Cena regularna: 29 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 20.3 zł