Krzysztof Sobczak: W środę 9 września dobiegła końca pięcioletnia kadencja Rzecznika Praw Obywatelskich, ale Adam Bodnar nie żegna się z tym urzędem, ponieważ parlament nie wybrał następcy. Powtarza się sytuacja z czasu, gdy pan był Rzecznikiem. 

Czytaj: Nie wybrano następcy - Adam Bodnar zostanie rzecznikiem na dłużej>>

Andrzej Zoll, sędzia TK w stanie spoczynku, Rzecznik Praw Obywatelskich w latach 2000 - 2006: To prawda, moje pełnienie tego urzędu było dłuższe o ponad pół roku, bo regularna kadencja upływała 30 czerwca 2005 roku, a faktycznie zakończyła się 15 lutego roku następnego. A przyczyną też było niewybranie na czas kolejnego Rzecznika.

Sprawdź:

Państwo prawa jeszcze w budowie

Państwo prawa jeszcze w budowie>>

Krzysztof Sobczak, Andrzej Zoll

Sytuacja jest podobna, ale z tą różnicą, że wtedy procedura została we właściwym czasie rozpoczęta i tylko nie doszło do jej zakończenia w związku z brakiem akceptacji w Senacie dla kandydata wybranego już przez Sejm.

Tak rzeczywiście było. Kandydujący na ten urząd prof. Andrzej Rzepliński uzyskał już poparcie Sejmu, a potem w dość zagadkowej sytuacji odrzucony został w Senacie. 

To nie zostało nigdy wyjaśnione, dlaczego do przeciwników Rzeplińskiego przyłączyła się grupa senatorów Sojuszu Lewicy Demokratycznej, podczas gdy w Sejmie partia ta głosowała za nim i głosowanie w Senacie miało już być tylko formalnością. 

Dla mnie też było to niezrozumiałe, to była jakaś rozgrywka wewnątrz tej partii, której ofiarą padł dobry kandydat na Rzecznika. 

Wtedy przynajmniej procedura została przeprowadzona, a teraz nie podjęto żadnych działań.

Ale teraz też zgłoszona została kandydatura pani Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz. 

To prawda, zgłosiła ją grupa organizacji pozarządowych. Ale oczywistym jest, że ona jest nie do przyjęcia dla obecnej ekipy rządzącej, bo to bliska współpracownica znienawidzonego przez nich Adama Bodnara.

Racja, ona w obecnym Sejmie na pewno nie mogłaby liczyć na większość głosów. Natomiast za decyzją PiS, by nie zgłaszać swojego kandydata stoi zapewne świadomość, że on nie przeszedłby w Senacie, gdzie wciąż większość mają senatorowie opozycyjni i niezależni. Ale słyszę, że pojawił się kręgach rządzącej większości pomysł powołania p.o. rzecznika. Nie wiem, jak oni sobie to wyobrażają, ale to na pewno byłoby sprzeczne z konstytucją. 

Ale jeśli nie będzie tego typu zabiegów, to jak długo Adam Bodnar może jeszcze być Rzecznikiem Praw Obywatelskich?

Aż do wyboru i złożenia ślubowania przez nowego Rzecznika. To może potrwać dość długo, bo prawo nie ustanawia tu limitu i jednoznacznie stanowi, że urzędujący Rzecznik wypełnia swe obowiązki aż do objęcia urzędu przez następcę. Dla mnie nie będzie to jakaś trudna sytuacja, bo ja wysoko oceniam Adama Bodnara w tej roli. W tym szczególnie trudnym czasie doskonale wypełnia swoją misję, a od pewnego czasu jest już jedynym organem państwa niezależnym od władzy politycznej. 

Można sobie wyobrazić, że Adam Bodnar będzie Rzecznikiem aż do końca obecnej kadencji parlamentarnej i dokonania wyboru następcy już przez nowy Sejm i nowy Senat?

Można, jeśli nadal nie będą podejmowane działania w kierunku powołania nowego Rzecznika. A jeśli już to by nastąpiło, to jeszcze musiałoby dojść do akceptacji tej samej osoby przez obie Izby, co teraz raczej nie wydaje się możliwe. 

Nie bierze pan pod uwagę takiego wariantu, że większość sejmowa, czyli PiS i koalicjanci tej partii proponują jakiegoś niezależnego, cieszącego się szerokim uznaniem prawnika, na którego zgodzi się też opozycja, a tym samym zostanie on zaakceptowany przez Senat?

To by było najlepsze rozwiązanie, które przełamałoby obecną patową sytuację. Ale nie wierzę w taką możliwość, a dotychczasowe działania PiS nie wskazują, żeby to było możliwe. Nie sądzę też, by po różnych wcześniejszych doświadczeniach opozycja poważnie potraktowała taką ofertę. Trudno mi też sobie wyobrazić ewentualne powołanie jakiegoś "pełniącego obowiązki", ale tu z kolei nie mam wiary, że po tylu naruszeniach konstytucji PiS powstrzyma się przed kolejnym, jeśli uzna, że już nie będzie tolerować Bodnara jako Rzecznika Praw Obywatelskich, który ciągle o coś się upomina i punktuje wszelkie niezgodne z konstytucją i standardami państwa prawnego działania.