Zmiany w kodeksie karnym to autorski pomysł Zbigniewa Ziobro i jego współpracowników w Ministerstwie Sprawiedliwości. Ale PiS-owska większość w Zjednoczonej Prawicy nie dlatego od lipca blokowała rozpatrzenie przez Sejm weta Senatu, że to złe prawo. Oczywiście że złe, ale całe to ugrupowanie je popiera, bo taka jest ich wizja bezpieczeństwa publicznego i sprawiedliwości. Zablokowali głosowanie by mieć bata na Ziobrę i użyć go, gdy trzeba będzie zrobić coś, co on blokuje.

 

 

Czytaj: Odstraszać, nie wychowywać? Sejm odrzucił weto Senatu do zaostrzania kar>>

No i taki moment właśnie jest. Pieniądze z Krajowego Funduszu Odbudowy są bardzo potrzebne, a są wstrzymywane z powodu niezrealizowania tzw. kamieni milowych dotyczących wymiaru sprawiedliwości. Cała Zjednoczona Prawica tak uchwaliła związaną z tym nowelizację, że nie została ona uznana za wystarczającą przez Komisję Europejską. Teraz minister do spraw europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk prowadzi w Brukseli rozmowy o zmianach, które pozwolą na uruchomienie funduszy. Nie mówi nam o tym, tylko wciąż uprawia partyjną propagandę, ale wygląda na to, że obieca zmiany dotyczące sędziowskich dyscyplinarek, także może coś w sprawie neoKRS.

Czytaj: Rząd przekonuje, że to KE chce łamać polską konstytucję>>

Nie da się tego uchwalić bez złamania oporu Ziobry i jego Solidarnej Polski. Nagłe odrzucenie weta w sprawie „jego” ustawy wskazuje, że jakieś targi trwają. Co jeszcze zobaczymy? Może ustawę o spłaszczeniu sądów i związaną z tym czystkę niepokornych sędziów?