Takie właśnie stanowisko w sprawie prowadzonych właśnie w Brukseli rozmów przedstawił minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk. - Stoimy na stanowisku, że Polska swoje zobowiązania w kamieniach milowych wypełniła. Ustawa prezydencka w naszej opinii te zobowiązania zrealizowała. Natomiast wiemy, że w tej sprawie opinia KE jest inna.

 

 

To prawda, że Komisja Europejska nie uznaje zmian wprowadzonych nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym, nie uznaje, że Izba Odpowiedzialności Zawodowej nie jest nową jakością w stosunku do zlikwidowanej Izby Dyscyplinarnej i nadal oczekuje poważnych zmian w systemie dyscyplinarnym sędziów, pyta też cały czas, kiedy odsunięci w ramach tego opresyjnego systemu sędziowie zostaną przywróceni do orzekania.

Minister, który o tym właśnie rozmawia w Brukseli, nie mówi co polskie władze zamierzają zrobić, mówi jakimś ezopowym językiem, z którego może wynikać wiele i nic, a jedyny jednoznaczny przekaz jest taki, że Komisja Europejska i inne unijne organy dążą jedynie do łamania polskiej konstytucji.
A przecież, wbrew twierdzeniu ministra, KE nie chce odbierać prezydentowi uprawnienia do powoływania sędziów, domaga się tylko, by kandydatury do tych nominacji przygotowywała KRS wybrana zgodnie z polską konstytucją.

 

A prawda jest inna, a minister Szynkowski vel Sęk i inni przedstawiciele ekipy rządzącej zachowują się jak złodziej, który wrzeszczy „łapaj złodzieja”. Wprowadzili rozwiązania naruszające krajową konstytucję i standardy obowiązujące w Unii Europejskiej i próbują wszystkich przekonać, że tak nie jest. Wyobrażali sobie, że dopóki mają władzę, to nikt im nic nie zrobi i nadal mogą robić co chcą, nawet zmieniać dość radykalnie ustrój państwa bez zmiany konstytucji. Natrafili jednak, chyba ku swojemu zaskoczeniu, na opór w Unii Europejskiej. Komisja stawia sprawy jasno, ale nasz rząd to przed nami ukrywa.

Czytaj: 
KE: Nie będzie funduszy, bo sądy w Polsce nie są niezależne>>

Kamienie milowe dotyczące stanowienia prawa bez realizacji>>

Oni już chyba wiedzą, że nie przekonają swoich rozmówców w Brukseli, ale nadal to przed nami ukrywają. Jeśli uważnie słucha się tego co mówi Szymon Szynkowski vel Sęk, ale także premier i najwyższy Prezes, to widać, że nie bardzo wierzą w to co mówią, ale „przekaz dnia” obowiązuje. Próbują więc konsekwentnie wykazać, że to obcy nas atakują i krzywdzą, a my bronimy prawdziwych wartości. Czy poza twardym elektoratem PiS jeszcze ktoś w to wierzy?