Problem utrudnia kontaktów z dzieckiem budzi duże emocje. Sędziowie, kuratorzy, adwokaci, radcy prawni od lat postulują rozwiązania w tym zakresie, w tym daleko idące, nawet na wzór penalizacji niealimentacji. Nic więc dziwnego, że środowe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego już wzbudziło spore dyskusji i obawy jak przełoży się na praktykę sądów.

Czytaj: Dziecko nie chce kontaktów, rodzic nie może zmusić - TK wskazuje niekonstytucyjność przepisów >>

Skargę złożyły matka i córka, ta pierwsza w związku utrudnianiem kontaktów dziecka z ojcem miała zapłacić kilkanaście tysięcy złotych. Tłumaczyła się tym, że córka kontaktować się z drugim rodzicem nie chce.

WZORY DOKUMENTÓW DO EDYCJI:

 

Trybunał na kanwie tej sprawy sprawdzał konstytucyjność przepisów art. 598[15]  i art. 598[16] Kodeksu postępowania cywilnego. Zgodnie z nimi jeżeli osoba, pod której pieczą dziecko pozostaje, nie wykonuje albo niewłaściwie wykonuje obowiązki wynikające z orzeczenia albo z ugody zawartej przed sądem lub przed mediatorem w przedmiocie kontaktów, sąd opiekuńczy, uwzględniając jej sytuację majątkową, może zagrozić jej nakazaniem zapłaty na rzecz osoby uprawnionej do kontaktu z dzieckiem. Chodzi o określoną kwotę za każdy kontakt. Gdy to nie pomoże, sąd ma możliwość nakazania zapłaty tej kwoty.

W systemie LEX znajdziesz zagadnienie powiązane z tym artykułem:

Prawa człowieka i obywatela

Czytaj więcej w systemie informacji prawnej LEX

To zagadnienie zawiera:

{"dataValues":[5096,2948,1028,29,1],"dataValuesNormalized":[12,7,3,1,1],"labels":["Orzeczenia i pisma urz\u0119dowe","Komentarze i publikacje","Pytania i odpowiedzi","Akty prawne","Procedury"],"colors":["#EA8F00","#007AC3","#940C72","#85BC20","#E5202E"],"maxValue":9102,"maxValueNormalized":20}

Czytaj więcej w systemie informacji prawnej LEX

 

 

Dziecko ma prawo głosu, rodzic nie może za to płacić

Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem sędzi Krystyny Pawłowicz orzekł, że nałożenie na rodzica utrudniającego drugiemu kontakty z dzieckiem obowiązku zapłaty określonej kwoty, jest niezgodne z Konstytucją, ale tylko wówczas, kiedy to utrudnianie lub uniemożliwianie kontaktu wynika z zachowania samego dziecka. Wskazał na jeszcze jeden warunek - taka wola dziecka nie może być wywołana zachowaniem osoby sprawującej nad nim pieczę.

Czytaj też: Wykonanie postanowienia regulującego kontakty rodziców z dzieckiem - linia orzecznicza >>>

Jak wyjaśniał sprawozdawca sędzia Andrzej Zielonacki, ten wyrok nie powoduje "utraty mocy obowiązujących przepisów, a tylko wyeliminowanie z zakresu ich stosowania sytuacji, które wskazano w sentencji". - Sądy przy rozpatrywaniu wniosku o zastosowanie zapłaty, obowiązane będą z urzędu brać pod uwagę, czy do utrudniania lub niewykonania kontaktów doszło z powodu woli dziecka wyrażonej samodzielnie bez wpływu osoby sprawującej nad nim pieczę - wskazał.

Sprawdź PROCEDURĘ:

 

Uzasadniając podkreślał, że nie można tracić z pola widzenia tego, że wydane wobec matki dziewczynki postanowienia sądu opiekuńczego przesądzające o uszczerbku w jej substancji majątkowej spowodowane były respektowaniem przez skarżącą woli jej córki, czego zaskarżone przepisy k.p.c nie przewidują. - Orzeczenia wydane w tej sprawie mają również wpływ na małoletnią skarżącą, której sytuacji prawnej również dotyczą poprzez nakazanie kontaktów małoletniej z uprawnionym pod rygorem uiszczaniem sum pieniężnych przez jej matkę na rzecz uprawnionego - wskazywał.

Czytaj też: Utrudnianie kontaktów z dzieckiem – rozwiązania prawne i praktyka w Polsce i w Europie oraz postulaty de lege ferenda >>>

Zaznaczył, że dobro dziecka stanowi konstytucyjną klauzulę generalną. - Wychowanie powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, wolność jego sumienia i wyznania, oraz jego przekonania. W myśl art. 72 ust. 3 Konstytucji w toku ustalania praw dziecka, organy władzy publicznej są obowiązane do wysłuchania i w miarę możliwości uwzględnienia zdania dziecka. Stosownie do art. 12 Konwencji o prawach dziecka, jej strony zapewniają dziecku, które jest zdolne do kształtowania swych własnych poglądów, prawo do swobodnego ich wyrażania we wszystkich sprawach, które je dotyczą, przyjmując je z należytą wagą stosownie do wieku oraz dojrzałości dziecka. Wspólnym mianownikiem jest zobowiązanie organów mających wpływ na losy dziecka do poszanowania ich odrębności, indywidualności i przekonań - mówił. Dodał również, że nakaz ochrony dobra dziecka stanowi podstawową nadrzędną zasadę polskiego prawa rodzinnego, której podporządkowane są wszelkie regulacje w sferze stosunków pomiędzy rodzicami i dziećmi. - Wydaje się oczywiste, że swoisty automatyzm groźby sankcji pieniężnych oraz nałożenie tych sankcji na rodzica za naruszenia wskazane odpowiednio w art. 598 [15] par. 1 art. 598 [16] par. 1 k.p.c. bez względu na okoliczności faktyczne, które legły u podstaw tego naruszenia, przeczy funkcji jakie w założeniu miały spełniać zaskarżone przepisy - dodał sędzia. To zresztą fragment, który w ocenie części prawników stanie się szczególnie popularny na salach sądowych.  

Czytaj: W góry z mamą, nad morze z tatą - wakacyjne kontakty nie zawsze są sielanką>>

Wyrok ważny czy nieważny - już są pytania

Równie popularne może być powoływanie się na zdanie odrębne sędziego Michała Warcińskiego. Poddał w nim w wątpliwość dopuszczalność wyroku, który właśnie zapadł. I powołał się przy tym na Konstytucję, a konkretnie na jej art. 79 ust. 1. Zgodnie z nim "każdy, czyje konstytucyjne wolności lub prawa zostały naruszone, ma prawo, na zasadach określonych w ustawie, wnieść skargę do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności z Konstytucją ustawy lub innego aktu normatywnego, na podstawie - i to zdaniem sędziego jest szczególnie ważne - którego sąd lub organ administracji publicznej orzekł ostatecznie o jego wolnościach lub prawach albo o jego obowiązkach określonych w Konstytucji.

Czytaj też: Kontakty z osobą małoletnią i egzekucja kontaktów w praktyce sędziego >>>

- W niniejszej sprawie skargę konstytucyjną złożyły dwie osoby matka oraz jej córka. Ostateczne orzeczenie sądu, którego wymaga art. 79 ust. 1 Konstytucji, skierowane jest wyłącznie do skarżącej matki nakazując jej zapłatę oznaczonej kwoty pieniężnej. Córka jako skarżąca nie spełnia więc wymagania przedstawienia ostatecznego orzeczenie w sprawie, które rozstrzygałoby o jej konstytucyjnych wolnościach lub prawach dlatego postępowanie co do niej trzeba było umorzyć - mówił. I poszedł o krok dalej. Bo w jego ocenie podobnie jest ze skargą matki. - O ile przedstawiła ona ostateczne orzeczenie sądu, o tyle nawet najbardziej kunsztowna wykładnia nie może podważyć oczywistego stwierdzenia, że wzorce kontroli wskazane w skardze, a przyjęte przez Trybunał w sentencji wyroku, to przepisy, które nie dotyczą praw i wolności tej skarżącej - zaznaczył.

 

 

W jego ocenie wydanie tego wyroku jest więc niedopuszczalne bo przywoływane w nim wzorce kontroli były nieadekwatne. - Zaskarżone przepisy mogą budzić wątpliwości także natury konstytucyjnej. Niektóre z argumentów powołanych w uzasadnieniu skargi oraz niniejszego wyroku zasługują na aprobatę. Jednakże możliwość oceny zaskarżonego przepisu z aktem wyższego rzędu obwarowana jest bezwzględnymi przesłankami konstytucyjnymi i ustawowymi. Nie zmienią tego nawet najbardziej szlachetne pobudki, którymi mógł kierować się TK orzekając w niniejszej sprawie. Chęć uczynienia zadość słuszności nie może przekreślać fundamentalnych reguł procesowych, które stanowią założenia instytucji prawnych o randze konstytucyjnej - punktował sędzia Michał Warciński. W jego ocenie to co Trybunał mógł to wydanie postanowienia sygnalizacyjnego po umorzeniu sprawy.

Środowisko prawnicze... podzielone

Z jednej strony na tak, z drugiej na nie. Tak w skrócie można ocenić reakcję prawniczek i prawników. Zgodni są, że takie podejście może wydłużyć sprawy choćby dlatego, że do weryfikacji, o której mówi TK, sądy będą prawdopodobnie potrzebować biegłych, z dostępnością których są niekończące się problemy.

- To dotyczy marginesu spraw, czyli sytuacji, kiedy dziecko w pełni świadomie, bez wpływu rodzica wiodącego nie chce się widywać z drugim rodzicem, z różnych powodów. Ale kontakty z takim rodzicem - z mojej praktyki mogę powiedzieć - są ograniczane lub jeśli wymaga tego dobro dziecka eliminowanie w sprawie o uregulowanie kontaktów. Wtedy zazwyczaj "ujawniają się" przeszkody je uniemożliwiające. Więc jeżeli kontakty są ustalane i dochodzi do egzekucji tych kontaktów i jest negatywna postawa samego dziecka, to w większości spraw jest to konsekwencja zachowań, postawy rodzica, z którym mieszka - mówi Aleksandra Ejsmont, radca prawny, (Kancelaria Radcy Prawnego Aleksandry Ejsmont).

Zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię. - To mocno rozbuduje postępowanie egzekucyjne, które ze swojej istoty jako narzędzie umożliwiające nawiązanie lub odbudowę więzi miało być szybkie. A teraz żeby zweryfikować, czy postawa dziecka wynika z negatywnych doświadczeń czy może z wpływu osób trzecich, sąd będzie potrzebował opinii biegłych. Są takie przypadki kiedy nawet wysłuchanie dziecka nie pomoże. Już kiedyś rozważano, by w sprawach egzekucyjnych było obligatoryjne wysłuchanie dziecka. Ja uważam, że to byłby bardzo zły pomysł, bo byłoby to wikłanie dziecka i ogromne obciążanie go. Teraz po tym orzeczeniu to będzie podstawowe narzędzie, bo jak inaczej to zweryfikować? Zwiększy się obciążenie biegłych, sprawy się wydłużą. Wpłynie to też, a wprost zmniejszy szansę na odbudowę lub nawiązanie więzi z dzieckiem przez rodziców, którym kontakt jest utrudniany - zaznacza Aleksandra Ejsmont.

Inaczej patrzy na to  Danuta Wawrowska, adwokatka, Kancelaria Prawnicza Danuta Wawrowska. Zaznacza, że do takich sytuacji, kiedy poprzez nakaz zapłaty wymuszane są kontakty dziecka z rodzicem, z którym nie chce się spotykać, dochodzi. - I uważam, że branie pod uwagę zdania dziecka jest potrzebne i ważne. Przykładowo zdarza się tak, że sąd ustala kontakty dziecka z ojcem, który je molestował. Nigdy w procesie karnym nie zostało to wykazane, dziecko też tego wprost nie przyznaje, mówi tylko, że nie chce się spotykać, bo nie. W swojej praktyce miałam sytuację matki, która robiła wszystko, chodziła do psychologa z dzieckiem, próbowała je zachęcać do takich kontaktów, ale ono nie chciało. Nakładano na nią coraz wyższe kwoty a sytuacja była bez wyjścia. To się zdarza i trzeba uwzględniać dobro dziecka. Dzisiejsze uzasadnienie TK na pewno odzwierciedla wolę wielu rodziców - mówi.

Ale wskazuje równocześnie, że bywają też inne sytuacje, kiedy rodzic manipuluje dzieckiem. - W jednej z takich spraw, dopiero biegli w postępowaniu karnym, bo matka podnosiła, że dziecko było molestowane przez ojca, wskazali, że zostało ono przez nią zmanipulowane. Bywa więc różnie, ale bez wypowiedzenia się w sprawie przez psychologów nie można jednoznacznie stwierdzić czy dziecko nie chce się spotkać z drugim rodzicem bo jest to jego - zgodnie z Konwencją - rozsądne, świadome życzenie, czy zostało zmanipulowane - podkreśla.

 

Dziecko uprzedmiotowione czy upodmiotowione

Problem - zaznaczając różne sytuacje - dostrzega też Patrycja Kasica, adwokatka Kancelaria Adwokacka Adwokat Patrycja Kasica.  Jak mówi, wielokrotnie jest tak, że dziecko nie chce np. nocować na kontaktach z różnych przyczyn i jego zdanie w tym przedmiocie powinno być wzięte pod uwagę, a przyczyny wyjaśnione. - Jest to odejście od automatyzmu czyli od badania możliwości finansowych co do grzywny i dalej skali naruszeń, a zobligowanie do badania również rozsądnego dla danego wieku życzenia dziecka.  Dochodziło bowiem do sytuacji, iż przy automatyzmie takiego orzeczenia nie brano pod uwagę zdania dziecka. Krótko mówiąc, sądy z urzędu są zobligowane do badania czy do niewykonania kontaktu lub jego utrudniania doszło bo taka była wola dziecka „wyrażona samodzielnie, bez wpływu osoby pod której pieczą się znajduje” - wskazuje.

Rozmówczynie Prawo.pl obawiają się jednak jak to zadziała w praktyce. Wskazują, że nie każdy sąd jest przygotowany do wysłuchania dziecka.  Mecenas Ejsmont podsumowuje, że po tym orzeczeniu TK, jeszcze mocniej w sprawach o egzekucję kontaktów akcentowane będzie to, że to dziecko nie chce, a rodzic który uniemożliwia kontakty, realizuje jedynie jego wolę. - Obawiam się, że skutkiem tego orzeczenia, zamiast ochrony dzieci i ich praw, będzie ich uprzedmiotowienie i jeszcze częstsze traktowanie jako narzędzia do walki z drugim rodzicem. Miejmy świadomość, że po tym orzeczeniu ciężar decyzji i odpowiedzialności za realizację kontaktów, został przerzucony na dzieci - podsumowuje.