Składy jednoosobowe w pierwszej i drugiej instancji - czyli słynny art. 15zzs(1) ust. 1 pkt 4 ustawy w sprawie COVID-19, miały być sposobem na pandemiczne zatory.

Czytaj w LEX: Zembrzuski Tadeusz - Przeciwdziałanie i zwalczanie epidemii COVID-19 w postępowaniu cywilnym, czyli pożegnanie z kolegialnością orzekania >>>

Przypomnijmy zgodnie z przepisem, który zresztą uległ właśnie zmianie, w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19 oraz w ciągu roku od odwołania ostatniego z nich, w pierwszej i drugiej instancji sąd rozpoznaje sprawy na podstawie k.p.c w składzie jednego sędziego; prezes sądu może zarządzić rozpoznanie sprawy w składzie trzech sędziów, jeżeli uzna to za wskazane ze względu na szczególną zawiłość lub precedensowy charakter sprawy. Od 15 kwietnia przepis brzmi:  w pierwszej i drugiej instancji sąd rozpoznaje sprawy w składzie jednego sędziego, z wyjątkiem spraw rozpoznawanych w składzie jednego sędziego i dwóch ławników; prezes sądu może zarządzić rozpoznanie sprawy w składzie trzech sędziów, jeżeli uzna to za wskazane ze względu na szczególną zawiłość lub precedensowy charakter sprawy. Nadal też ma charakter okresowy - czyli ma obowiązywać do roku od odwołania ostatniego ze stanów epidemicznych. 

Czytaj w LEX: Wpływ regulacji "covidowych" na zasadę niezmienności (stabilności) oraz kolegialność składów sądów odwoławczych >>>

26 kwietnia Izba Pracy SN orzekła, że rozpoznanie sprawy cywilnej przez sąd drugiej instancji w składzie jednego sędziego ukształtowane na podstawie ustawy o zwalczaniu COVID-19, ogranicza prawo do sprawiedliwego rozpatrzenia sprawy. W ustnym uzasadnieniu punktowano epizodyczność regulacji - jej koniec nie został według SN precyzyjnie sformułowany w ustawie, ani w rozporządzeniu. - Składów sędziowskich nie można uzależniać od zdarzenia przyszłego i niepewnego. Trzeba zapewnić stronom rozpoznanie środków odwoławczych – kolegialnie. Zwłaszcza, że posiedzenia odbywały się w trybie niejawnym - dodano.

Czytaj: SN: Jeden sędzia w covidzie - to narusza prawo do sprawiedliwego procesu>>

 

Był covidowy lockdown, teraz jest po uchwale SN 

Według nieoficjalnych informacji Prawo.pl, Ministerstwo Sprawiedliwości wysłało już do sądów zapytania dotyczące tego, czy i ile spraw spadło z wokand oraz w przypadku jakich składów. Oficjalnie pytany przez nas resort informuje jedynie, że "uchwała pojawiła się niedawno i trwa analiza jej skutków dla orzecznictwa sądowego". - Przedwczesne byłoby podejmowanie decyzji bez uprzedniej oceny wpływu uchwały na sądownictwo - dodaje MS.    

Zobacz procedurę w LEX:  Rozpoznawanie spraw w postępowaniach cywilnych w okresie stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii ogłoszonego w związku z COVID-19 >

 


- Mówiąc w skrócie, jest chaos - mówi jeden z sędziów z południa Polski. W jego sądzie narada jes planowana na początek tygodnia.

Z kolei sędzia Grzegorz Karaś, z Sądu Okręgowego we Wrocławiu wskazuje, że pierwsza wątpliwość polega na tym, iż uchwałę przyjął skład siedmioosobowy ale nie jednogłośnie. - 3 sędziów ogłosiło zdanie odrębne, wiec nawet sam Sąd Najwyższy ma wątpliwości co do jej zasadności. Powoduje to, że oddziaływanie uchwały jest mniejsze, bo zamiast usuwać wątpliwości, uchwała tylko je mnoży. Druga wątpliwość dotyczy skutków uchwały, bowiem zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, uchwały mające moc zasady prawnej wiążą inne składy Sądu Najwyższego, ale co do zasady, nie wiążą już sądów powszechnych. To z kolei oznacza, że te ostatnie mogą być innego zdania, co powoduje, że w przypadku sprawy niekasacyjnej kwestia składu nie będzie weryfikowana przez Sąd Najwyższy. Trzecia wątpliwość polega na tym, że jeżeli sądy będą orzekać zgodnie z uchwałą, to jednocześnie będą orzekać wbrew ustawie, a to również może powodować zarzut nieważności postępowania - mówi.

Dodaje, że w związku z tym sądy orzekają różnie, niektóre w dalszym ciągu orzekają w składach jednoosobowych, ale w sprawach kasacyjnych występują do prezesa sądu o wydanie zarządzenia o rozpoznaniu sprawy w składzie trzyosobowym, a niektóre sądy orzekają we wszystkich sprawach w składach trzyosobowych.

Czytaj w LEX: O zasadności przepisu art. 15zzs(1) ust. 1 pkt 4 ustawy antycovidowej z perspektywy konstytucyjnej zasady proporcjonalności >

Mówią o tym również inni sędziowie - o kilku rozpatrywanych scenariuszach. - Jedni uważają, że zasadne są składy trzyosobowe, inni że nie, bo obowiązuje ustawa (covidowa). Są i sprawy niekasacyjne - do 50 tys. zł (przedmiotu sporu). Skoro SN i tak nie będzie rozpoznawał kasacji, to część sędziów uważa, że w takich sprawach skład może być jednoosobowy - wskazuje jeden z rozmówców Prawo.pl.

Wszyscy są zgodni, że to czego brakuje, to uzasadnienie uchwały. - Poszkodowane będą strony postępowań sądowych, ponieważ część sądów będzie orzekała w składach jednoosobowych, a część w składach trzyosobowych i w obu tych przypadkach będą próby zakwestionowania ważności wyroku. Będzie tak, bo jeżeli sąd będzie orzekał w składzie jednoosobowym, to będzie orzekał zgodnie z ustawą lecz niezgodnie z uchwałą SN. A jeżeli będzie orzekał w składzie trzyosobowym, to będzie orzekał zgodnie z uchwałą SN, lecz niezgodnie z ustawą. Bez szybkiej ingerencji ustawodawcy czeka nas dalsze pogłębienie chaosu w sądach - podsumowuje sędzia Grzegorz Karaś.

 

Jak grom z jasnego nieba

W ocenie sędziego Karasia uchwała SN powinna dotyczyć spraw, które wpłynęły do sądu po dniu jej wydania, bo sądy powinny mieć czas na przygotowanie się.

- Teraz, przykładowo, mam wyznaczone sesje odwoławcze w składzie jednoosobowym na kilka miesięcy. W myśl uchwały powinny one zostać odwołane i poczekać na zarządzenie prezesa oraz wylosowanie składu, co oznacza odroczenie sprawy nawet o kilka miesięcy. No to teraz wyobraźmy sobie odwołanie wszystkich wyznaczonych spraw, losowanie składów w tych sprawach, i ponowne wyznaczenie terminów rozpraw – o ile przedłuży to rozpoznanie spraw. Tak naprawdę wprowadzenie uchwały w życie z dnia na dzień oznacza duże problemy w organizacji pracy sądów i finalnie przedłuży i tak już bardzo długie postępowania odwoławcze. Chciałbym wszystkim uświadomić, że sędzia odwoławczy w Sądzie Okręgowym prowadzi jednocześnie około 250-300 spraw apelacyjnych i może wydać około 15 wyroków miesięcznie, co powoduje, że na wyrok odwoławczy trzeba już teraz czekać grubo ponad rok. Biorąc pod uwagę dodatkowe problemy jakie wywołuje dualizm prawny (treść ustawy vs treść Uchwały SN), czas oczekiwania na wyrok z pewnością się wydłuży - wyjaśnia.

Są i tacy sędziowie, którzy przypominają, że składy jednoosobowe od początku budziły wątpliwości m.in. w zakresie prawa do sądu. - Z tego co jest mi wiadome, w jednym z sądów rejonowych od początku likwidacji ustawą covidową składów trzyosobowych, we wszystkich sprawach (zażalenia poziome) jednak je wyznaczano i jak się okazuje, słusznie - podkreśla sędzia Anna Begier z Sądu Rejonowego we Wrześni, członkini Zespołu ds. Prawa Cywilnego "Iustitii". 

Czytaj w LEX: Wyłączenie sędziego w postępowaniu cywilnym ze szczególnym uwzględnieniem nowelizacji KPC z 2023 r. >

 

Wyboru nie ma, trzeba się podporządkować

Sędzia Zbigniew Miczek z Sądu Rejonowego w Tarnowie nie ma wątpliwości, że uchwale trzeba się podporządkować. - Problem pojawi się na poziomie spraw kasacyjnych, bo uchwała jest siódemkowa i jest zasadą prawną, a tym samym wiąże inne składy SN.  Dlatego - w mojej ocenie -  sądy, chcąc nie chcąc, powinny się temu podporządkować, bo niepodporządkowanie się spowoduje oczywiste uchylenie wyroku. Sąd Najwyższy rozpatrując taką kasację, niezależnie czy zgadza się z tą uchwałą czy nie, w sytuacji składu jednoosobowego, będzie musiał wyrok uchylić, co oczywiście będzie ze szkodą dla obywatela - zaznacza. 

- Z drugiej strony jaki jest sens utrzymywania przepisu o jednoosobowych składach w sytuacji, gdy cały świat odszedł od obostrzeń covidowych, a przykładowo Sejm proceduje normalnie, zaś politycy gremialnie występują w bezpośredniej bliskości przed dziennikarzami? W chwili obecnej jest to nieadekwatne do sytuacji. Takie rozwiązanie mogło mieć rację bytu w stanie epidemii, ale w stanie zagrożenia epidemicznego nie ma to żadnego sensu - dodaje sędzia.

Z kolei Piotr Prusinowski, prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN, pytany o sprawę podkreśla, że nie potrafi ocenić, jak zachowają się poszczególne sądy i czy zaczną rozpoznawać sprawy w składach trzyosobowych. - To są indywidualne decyzje sędziów – mówi. 

Czytaj również: SN: Jeden sędzia orzeka gorzej niż troje, w pandemii widać to wyraźnie>>

 

Sądy rejonowe od uchwały nie uciekną 

Co ważne, kwestia dotyczy także sądów rejonowych. Jak wyjaśnia sędzia Begier, chodzi o tzw. zażalenia poziome czyli zażalenia rozpoznawane przez inny skład sądu, który wydał zaskarżone postanowienie. 

 

- Zażalenia te są wymienione w przepisie art. 394[1a] k.p.c., art. 741 par. 2 k.p.c (w brzmieniu obowiązującym do 1 lipca 2023 r.) oraz w postępowaniu egzekucyjnym – art. 767[4] par. 1[1] k.p.c – i na gruncie właśnie takiego zażalenia pytanie Sądowi Najwyższemu zadał Sąd Rejonowy Katowice-Zachód w Katowicach - zwraca uwagę sędzia Begier.

- Być może warto się zastanowić, czy wszystkie zażalenia powinny być rozpoznawane w składach trzyosobowych. Są zażalenia, które mają istotny wpływ na postępowanie, takie jak odmowa odrzucenia pozwu, umorzenie postępowania, zażalenie na orzeczenie kończące postępowanie lub hamujące bieg - czyli zawieszenie postępowania, odmowa podjęcia. W takich przypadkach - w mojej ocenie składy powinny być trzyosobowe, a w przypadku zażaleń tzw. wpadkowych, a więc takich, które nie tamują biegu postępowania, mogą być jednoosobowe - wskazuje z kolei sędzia Miczek. 

 

Kolegialność składów gwarancją prawa do sądu  

Sędzia Miczek przypomina równocześnie, że składy trzyosobowe przy apelacjach są po to, by również wypracować pewną jednolitość orzecznictwa. - W składach jednoosobowych jest to kwestia trudna, szczególnie w sytuacji gdy narzędzia informatyczne nie potrafią analizować orzeczeń, i nie ma też na bieżąco aktualizowanych baz orzeczeń, jak jest to choćby w SN. Takie orzeczenie - wydane przez skład jednoosobowy - może spowodować chaos i uderzać w jednolitość orzecznictwa, które jest przecież wartością dla obywateli i społeczeństwa. W tych sądach drugoinstancyjnych, gdzie jest wielu sędziów, sędziowie mogą w części spraw orzekać odmiennie, nawet o tym nie wiedząc. Składy trzyosobowe są po to - powtarzam - by dyskutować, analizować i wypracowywać jednolitą linię orzeczniczą - zaznacza. 

W podobnym tonie wypowiada się sędzia Begier. - Uchwała Sądu Najwyższego z 26 kwietnia 2023 r. sygn. III PZP 6/22 nie stworzyła żadnego problemu, ona odpowiada na problem stworzony przez ustawodawcę, który ustawą epizodyczną, przepisem niedookreślonym co do końcowego terminu obowiązywania, i w dodatku bez racjonalnie uzasadnionego w kontekście celu tejże ustawy powodu, ukształtował skład sądu drugiej instancji niezgodnie z aktem prawnym rangi kodeksowej, czyli Kodeksem postępowania cywilnego - mówi. 

Przypomina również, że zgodnie z art. 6 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, każdy ma prawo do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd ustanowiony ustawą. - Zasada kolegialności sądów drugiej instancji nie jest co prawda zasadą wynikającą wprost z Konstytucji, jednak jest zasadą służącą niezawisłości sędziowskiej, obowiązującą od dziesięcioleci i stanowiącą jedną z gwarancji prawa do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd, wynikającego z art. 45 ust. 1 Konstytucji. Z całą pewnością skład trzyosobowy gwarantuje wyższy standard orzeczniczy i wzmacnia zaufanie obywateli do wymiaru sprawiedliwości - podsumowuje.