Uchwalona przez Sejm i zaakceptowana  w środę 6 maja br. przez Senat nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego daje policji nowe uprawnienie. Funkcjonariusz podejmujący interwencję związaną z przemocą domową ma ocenić, czy osoba stosując przemoc fizyczną stwarza zagrożenie dla życia lub zdrowia domowników. Jeśli zaistnieje takie niebezpieczeństwo, będzie mógł wydać bezwzględny nakaz natychmiastowego opuszczenia mieszkania przez sprawcę przemocy. Sprawca będzie mógł zabrać z mieszkania niezbędne rzeczy. Nakaz będzie egzekwowany – łącznie z możliwością użycia środków przymusu – bez względu na to czy ma on gdzie się wyprowadzić czy nie. Jeśli nie - policjant ma wskazać miejsca noclegowe, np. schronisko dla bezdomnych. 

Czytaj: Senat bez poprawek - przepisy o szybkiej izolacji sprawców przemocy domowej do podpisu prezydenta>>

Patrycja Rojek-Socha: Powiedzmy wprost, to jedna z najbardziej wyczekiwanych regulacji. Tym bardziej, że jak informują i policjanci i organizacje zajmujące się przemocą w rodzinie, liczba takich przypadków w dobie koronawirusa wzrasta. 

Marcin Romanowski: Dlatego sugerowaliśmy w Senacie jeszcze jedną ważną poprawkę - skrócenie vacatio legis z sześciu do trzech miesięcy. Sześć miesięcy pojawiło się w projekcie, jeszcze przed zagrożeniem COVID-19. Mam poczucie, że w obecnej sytuacji warto byłoby to zmienić. 

 

Ta poprawka nie została jednak przyjęta. Ustawa jest generalnie dobrze oceniana. Wątpliwości pojawiają się w kilku kwestiach. Jedna z nich, to to czy policjanci będą w stanie dobrze ocenić, czy ktoś powinien być natychmiast izolowany.  

I dlatego przygotowujemy szkolenia. Niewątpliwie trzeba podkreślić, że takie narzędzie - czyli natychmiastowy nakaz opuszczenia mieszkania i zakaz zbliżania się do niego, nie będzie stanowiło jakiejś arbitralnej decyzji policji. Bo przesłanką jest stwierdzenie zagrożenia dla życia lub zdrowia osoby dotkniętej przemocą. A z tym wiąże się zgromadzenie przez policję dowodów. Zeznań świadków: członków rodziny, sąsiadów, kuratorów, pracowników jednostek opieki społecznej, wreszcie dokumentacji medycznej, np. wcześniejszych obdukcji sporządzonych przez lekarza. Wszystkie przesłuchania będą pod rygorem odpowiedzialności karnej za złożenie nieprawdziwych zeznań. Choć oczywiście nie można wykluczyć sytuacji ewidentnych, kiedy policjanci stwierdzą podczas interwencji  zagrożenie życia lub zdrowia i nie będą potrzebować dodatkowych środków dowodowych. 

Czytaj: Za przemoc domową na bruk - rząd proponuje zmiany w prawie>>

Decyzja policji będzie też podlegać kontroli sądu. 

Jeśli osoba, która miała stosować przemoc odwoła się, złoży zażalenie, to sąd w ciągu trzech dni będzie musiał to zażalenie rozpoznać - co do zasadności i legalności wydania takiego nakazu czy też zakazu. I jeszcze jedna ważna rzecz. Bezpodstawna decyzja w ocenie sądu może wiązać się dla policjanta z odpowiedzialnością służbową. Bo sąd ma obowiązek - jak wynika z przepisów - zawiadomić przełożonego funkcjonariusza, że uznał ją za bezzasadną  czy nieprawidłową. 

W skutecznej ocenie pomogą szkolenia?

Moim zdaniem tak. Przewidujemy system szkoleń interdyscyplinarnych prowadzonych nie tylko przez prawników ale też przez pedagogów, psychologów. Zakres to oczywiście zwalczanie przemocy, w szczególności wdrażanie tych mechanizmów obecnie przyjętych. Bo chodzi nam z jednej strony o to by stanowiły realną pomoc, z drugiej by nie było zagrożenia nadużyciami. Co ważne, w ustawach o Żandarmerii Wojskowej i Policji wprowadziliśmy regulacje dotyczące sposobu szacowania ryzyka zagrożenia dla życia lub zdrowia. Oparte są o stosowane od kilku lat wytyczne z zarządzenia Komendanta Głównego Policji, dotyczące zatrzymań. I taki formularz szacowania ryzyka wprowadziliśmy na poziomie ustawowym w odniesieniu i do zatrzymań, i nakazu opuszczenia mieszkania. Dodatkowo jest delegacja ustawowa do wydania rozporządzenia przez ministrów spraw wewnętrznych i obrony narodowej w tym zakresie. 

Czytaj: Polska zabójczyni - narzędziem nóż, ofiarą kat>>

Policjanci dadzą sobie radę? 

Jestem o tym przekonany. Nie zapominajmy, że mają wieloletnie doświadczenie w prowadzeniu interwencji domowych, to nie jest dla nich nic nadzwyczajnego. Jeśli pojawiają się jakieś zastrzeżenia do nie do działań funkcjonariuszy ale do innych instytucji, a związane są np. z odbieraniem dzieci. Kolejna kwestia: wiele spośród tych interwencji ma miejsce w rodzinach, które są już znane z wcześniejszych takich sytuacji. Objętych np. regularnym nadzorem policji. 

Organizacje pozarządowe, ale też RPO podnosiły, że ustawa powinna iść o krok dalej, tak by policjanci mogli wydawać też zakaz zbliżania się do konkretnej osoby. 

W naszej ocenie, jeżeli mamy do czynienia z taką sytuacją, która by tego wymagała, powinny być już zastosowane środki karne. Nasze rozwiązanie dotyczy przypadków, które nie są jeszcze skrajne. Jest nakaz policyjny i procedura cywilna. Gdyby było bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia wtedy nie będzie już nakazu opuszczaniu mieszkania, a zatrzymanie. Z drugiej strony nakaz jest tak istotną zmianą, nową kompetencją dla policji, że dodanie możliwości zakazu zbliżania się byłoby daleko idącym wyzwaniem z punktu widzenia organizacji i możliwości realnego nadzoru nad jego przestrzeganiem. 

Kiedy ruszą szkolenia? 

Tak jak już mówiłem, jesteśmy w trakcie przygotowań, mamy koncepcję. Zostaną rozpoczęte natychmiast, jak tylko zostanie przyjęta ustawa i zrąb rozporządzeń wykonawczych, bo decyzja co do ich ostatecznych treści jest do tego niezbędna. Oczywiście pewnym utrudnieniem będzie epidemia, częściowo będziemy musieli je przeprowadzać zdalnie.