Chodzi o sędziów, w przypadku których wnioski KRS o powołanie wpłynęły jeszcze za czasów prezydenta Andrzeja Dudy. Uzyskali też pozytywną opinię już obecnej Krajowej Rady Sądownictwa (której konstytucyjność, ze względu na fakt, że 15 sędziów/członków jest wybieranych przez Sejm, a nie przez sędziów, jest kwestionowana m.in. przez rząd i dużą część środowiska prawniczego) - m.in. w październiku 2018 r., w 2021 r. i 2023 r. Są to sędziowie sądów rejonowych i okręgowych, część z nich jest obecnie w delegacjach. Przypomnijmy, że gdyby zostali powołani i weszłaby w życie tzw. ustawa praworządnościowa, stanowiliby tzw. grupę żółtą (sędziów awansowanych przy udziale obecnej KRS) i z mocy ustawy cofnięci zostaliby na poprzednie stanowisko (z dwuletnią delegacją i możliwością ponownego startu w konkursach).
Czytaj: Duda się wstrzymywał, Nawrocki nie powoła... w sumie 46 sędziów>>
Sędzia "neo", więc wyrok do wzruszenia? Szykuje się Armagedon>>
Sędzia spoza zawodu? Będzie mógł zostać referendarzem>>
Zgodnie z art. 179 Konstytucji sędziowie są powoływani przez prezydenta Rzeczypospolitej, na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, na czas nieoznaczony. Z kolei zgodnie z art. 144 powoływanie sędziów jest wymienione wśród aktów urzędowych, które nie wymagają kontrasygnaty premiera. Kwestia tego czy prezydenta może, czy nie może nie powołać sędziów była wielokrotnie dyskutowana, oparła się też o Trybunał Konstytucyjny. Prawnicy są podzieleni - duża część uważa, że prezydent ma prawo do powoływania sędziów, ale nie ma prawa do odmowy powołania osoby, która uzyskała pozytywną rekomendację Krajowej Rady Sądownictwa. Pojawiały się jednak opinie, że może odmówić, ale taka odmowa musi być sytuacją wyjątkową i dobrze uzasadnioną.
Ministerstwo zwraca uwagę na brak uzasadnienia
W stanowisku MS podkreślono, że zgodnie z Konstytucją RP, proces nominacji sędziowskich opiera się na współpracy dwóch organów: Krajowej Rady Sądownictwa, która przeprowadza konkurs i rekomenduje kandydatów oraz prezydenta, który wręcza nominacje. Resort uważa, że proces nominacji sędziowskich musi opierać się na jasno określonej procedurze, pełnej transparentności oraz poszanowaniu niezależności sądownictwa.
Podkreślono równocześnie, brak uzasadnienia decyzji prezydenta, co w ocenie MS - "uniemożliwia rzetelną ocenę jej legalności i transparentności".
- Akt powołania sędziego przez prezydenta ma charakter wyłącznie formalny i uroczysty, nie jest decyzją o charakterze merytorycznym – podkreśla minister Waldemar Żurek i dodaje, że "próba samodzielnej oceny sędziów przez głowę państwa na podstawie ich działalności orzeczniczej lub poglądów, stanowiłaby uzurpowanie i zawłaszczanie kompetencji, których prezydent nie posiada". W jego ocenie dotychczasowe wypowiedzi przedstawicieli Kancelarii Prezydenta RP wskazują na pozamerytoryczne przesłanki do takiej odmowy.
Tło decyzji: listy sprzeciwu?
Sędziowie, którym odmówiono nominacji, aspirowali do sądów okręgowych i apelacyjnych. - Wszystkie nominacje trafiły do Kancelarii Prezydenta jeszcze za kadencji Prezydenta Andrzeja Dudy, niektóre sięgają aż czterech lat wstecz. Znajdujący się na liście podpisali listy sprzeciwu, które w 2020 i 2021 roku podpisywali polscy sędziowie - wskazuje resort.
I dodaje, że jeden z tych sprzeciwów, skierowany do OBWE, dotyczył planowanych w 2020 roku wyborów korespondencyjnych. Sędziowie, którzy z racji pełnienia funkcji komisarzy wyborczych mieli wgląd w proces, uznali, że „wybory kopertowe” stwarzają ryzyko łamania prawa i w ten sposób publicznie się sprzeciwili.
Drugi natomiast został wysłany do rządu. Sędziowie domagali się w nim, by władza wykonawcza natychmiast zastosowała się do wyroków TSUE w sprawie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, którą sędziowie i TSUE uważali za upolitycznioną. - Myślę, że ta sytuacja to nauka dla sędziów. Tak, brońmy praworządności, również podpisując listy otwarte, ale bądźmy konsekwentni w tych poglądach. Sędziowie nie powinni startować w procedurze, która jest nielegalna, bo inaczej stają się zakładnikami polityków, którzy nie rozumieją, czym jest Konstytucja RP – dodał minister Żurek.
W stanowisku czytamy, że odmowa powołania sędziego (lub grupy sędziów) ze względu na ich wcześniejsze działania, poglądy, podpisywanie listów sprzeciwu czy orzecznictwa, "stanowiłaby niedopuszczalne wkraczanie w sferę merytorycznej niezależności sędziego i może prowadzić do naruszenia art. 173 Konstytucji oraz zasady trójpodziału władzy".
Zagrożenie dla spraw frankowych?
Minister Żurek wskazał również na przykłady zagrożeń wynikających z tego typu - jak zaznaczono "niebezpiecznych precedensów" wynikających z pozakonstytucyjnych kryteriów odmowy nominacji sędziowskich.
- Wyobraźmy sobie następujący scenariusz: za chwilę prezydent powie, że sędziowie, którzy orzekają w sprawach frankowych, stosując orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), nie będą dostawać nominacji przez pięć lat, bo ja będę wtedy prezydentem. To wydaje się sytuacją zupełnie anormalną. Polscy obywatele korzystają z dobrodziejstwa bycia w unijnym systemie prawnym. W sprawach frankowych, które były bardzo poważnym problemem dla polskiego konsumenta, to właśnie TSUE przesądził o tym, jakie klauzule są niedozwolone. Dzięki temu setki tysięcy polskich konsumentów wygrywały sprawy z korporacjami - podkreślił.
Przypomnijmy, że już obecnie gros sędziów orzekających w sprawach frankowych, ale też tych z zakresu własności intelektualnej to tzw. neo-sędziowie, czyli sędziowie powołani po 2017 r., przy udziale obecnej KRS ( w warszawskim wydziale frankowym stanowią większość, kilku jest "spoza" zawodu). Kwestia "nowych" pojawiła się zresztą przy okazji opinii do tzw. ustawy praworządnościowej. Polski Związek Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego alarmował, że powrót tych sędziów na poprzednie stanowiska, co zakłada ustawa, spowoduje odpływ wyspecjalizowanej kadry orzeczniczej.
Eksperci o decyzji prezydenta
Ministerstwo Sprawiedliwości przytacza też opinie ekspertów dotyczące decyzji prezydenta. Do sprawy odniósł się m.in. profesor Andrzej Zoll, konstytucjonalista i były prezes Trybunału Konstytucyjnego, który stanowczo zakwestionował interpretację uprawnień prezydenta.
- To jest prerogatywa prezydenta, ale mająca charakter pewnej uroczystości. To jest formalna sprawa, w której chodzi o podkreślenie charakteru otrzymania takiej nominacji – wskazuje profesor. W ocenie profesora Marcina Matczaka prezydent, odmawiając nominacji sędziom z podanych przyczyn, narusza art. 10 Konstytucji (podział i równowaga władz) oraz art. 173 (niezależność sądów).
Głos w sprawie zabrał również profesor Krystian Markiewicz. Zdaniem profesora prezydent nie ma kompetencji do wydawania decyzji odmownej. Konstytucja nie daje mu takiego uprawnienia – ocenił. - Odmowa nominacji 46 sędziów na podstawie ich wcześniejszych działań w obronie praworządności czy poglądów prawnych jest niedopuszczalna i narusza konstytucyjny porządek prawny - podsumowuje MS.
Brak kontroli sądowej postanowień prezydenta Karola Nawrockiego, jak odmówienie nominacji 46 sędziów, narusza Konstytucję i Europejską Konwencję Praw Człowieka - oceniła Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Według Fundacji decyzja może być odczytywana jako uzależnienie sędziów od ocen prezydenta.
Cena promocyjna: 89.1 zł
|Cena regularna: 99 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 69.3 zł















