O sędziach ustawowych, czyli powołanych przez prezydenta wprawdzie na podstawie ustawy, ale bez wniosku ukształtowanej zgodnie z Konstytucją Krajowej Rady Sądownictwa, słyszymy w ramach publicznej debaty nad projektem przygotowanym (w dwóch wariantach) przez Komisję Kodyfikacyjną Ustroju Sądownictwa i Prokuratury. Krytykę tego projektu można było usłyszeć podczas konferencji zorganizowanej 28 marca br. w Łodzi przez Ogólnopolskie Zrzeszenie Sędziów „Aequitas”, założone na początku tego roku przez grupę sędziów, których mogą dotknąć projektowane zmiany.
Czytaj: Wyroki trybunałów wykonać, sędziów powołanych po 2017 r. - nie usuwać>>
Nominacje do potwierdzenia lub nie
Żaden z dwóch proponowanych w projektach wariantów nie będzie stawiał dodatkowych wymagań wobec liczącej około 1700 osób grupy osób, które otrzymały powołanie po odbyciu asesury. One z mocy ustawy będą miały potwierdzony swój status. Inaczej ma być natomiast potraktowana podobnie liczna grupa osób, które po 2017 roku do sądów przyszły z innych zawodów prawniczych, albo uzyskały w tym czasie sędziowskie awanse. Ci pierwsi mają stracić swoje stanowiska, a drudzy wrócić na pierwotne etaty w sądach, z możliwością ponownego startowania w konkursach przed powołaną zgodnie z konstytucją KRS.
Czytaj: Uregulowanie statusu tzw. nowych sędziów - w dwa albo cztery lata>>
Ustawa może zmienić status „ustawowych” sędziów
- Utrata przez obecną Radę tożsamości konstytucyjnej zarówno w zakresie jej składu osobowego, jak i zdolności do stania na straży niezależności i niezawisłości sędziów powoduje, że uchwały w przedmiocie przedstawienia Prezydentowi RP wniosków o powołanie sędziego są pozbawione skutków prawnych – stwierdza Komisja Kodyfikacyjna w uzasadnieniu projektu. - Liczne orzeczenia trybunałów i sądów oraz opinie wybitnych konstytucjonalistów mówią jasno, że osoby powołane przez prezydenta bez wniosku zgodnej z Konstytucją Krajowej Rady Sądownictwa nie są sędziami konstytucyjnymi – podkreśla przewodniczący Komisji, prof. Krystian Markiewicz. - Konstytucja wymaga spełnienia zasadniczo dwóch warunków, by zostać sędzią – wniosku Krajowej Rady Sądownictwa i powołania przez prezydenta. No i wszyscy sędziowie z nominacjami od marca 2018 roku nie spełniają tego pierwszego warunku, bo od tamtej pory nie ma KRS. Dlatego mamy do czynienia z grupą sędziów, którzy działają tutaj tylko na podstawie ustawy – dodaje prof. Włodzimierz Wróbel, sędzia Sądu Najwyższego i przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego. A prof. Ewa Łętowska wyjaśnia, że jeżeli KRS działająca po 2017 r. stała się organem pozbawionym charakteru organu konstytucyjnego, to jej działania były działaniami organu ustawowego, a nie organu konstytucyjnego. - Konkursy, jakie ogłaszała, były rozstrzygane na gruncie ustawowym, a więc sędziowie powołani na mocy tych konkursów są sędziami ustawowymi, a nie konstytucyjnymi. To powoduje, że nie chroni ich przed ustawowymi modyfikacjami ich statusu gwarancja konstytucyjna. Można tu zmian dokonywać ustawowo w szerszym zakresie, niż to możliwe wobec sędziów konstytucyjnych – powiedziała Prawo.pl.
Czytaj: Prof. Łętowska: Problem sędziów ustawowych można rozwiązać prościej>>
Metafora prawna, czy problem do rozwiązania?
Takich opinii jest więcej, ale te trzy osoby były wyjątkowo często przywoływane podczas łódzkiej konferencji, jako „twarze” akcji zmierzającej do zakwestionowania pozycji sędziów powołanych od 2018 r. Wprost do opinii tych osób odwoływała się np. sędzia Kinga Śliwińska-Buśkiewicz z Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, według której podczas niedawnej konferencji na ten temat w Krakowie pod adresem prof. Wróbla miało paść pytanie, co to jest w sensie prawnym sędzia ustawowy, a on miał odpowiedzieć, że to taka metafora prawna. – A więc to jest tylko prawna metafora, w oparciu o którą chce się usunąć z wymiaru sprawiedliwości ponad trzy tysiące sędziów – stwierdziła sędzia Kinga Śliwińska-Buśkiewicz. A wygłaszająca podczas łódzkiej konferencji referat na ten temat Aleksandra Siniecka-Kotula, sędzia Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe w Gdańsku, podkreślała, że to pojęcie obecne w debacie dotyczącej statusu sędziów powołanych po 2017 r. i będące jednym z założeń projektów przygotowanych przez Komisję Kodyfikacyjną Ustroju Sądownictwa i Prokuratury, jest nieznane zarówno doktrynie, jak i orzecznictwu. – Żadna ustawa nie zna instytucji sędziego ustawowego – mówiła. No i konsekwentnie odrzucała twierdzenia o nieistnieniu Krajowej Rady Sądownictwa, bo jak argumentowała, organ ten nie został zlikwidowany, albo o jej niekonstytucyjnym charakterze. Przekonywała, że wprowadzona w grudniu 2017 r. w ustawie o KRS zmiana dotycząca sposobu wyborów sędziów do tego organu, „w literalnym brzmieniu nie wykracza poza delegację z art. 187 ust. 4 Konstytucji, zgodnie z którym sposób wyboru członków KRS określa ustawa, ani też nie jest sprzeczna z treścią ust. 1, w którym określono, jak ma wyglądać konstytucyjny skład Rady”. Za istotny argument w tej sprawie sędzia Siniecka-Kotula uznała to, że ten przepis nie został dotąd zakwestionowany przez Trybunał Konstytucyjny. – Nie ma wadliwej Krajowej Rady Sądownictwa, co wyraźnie stwierdził Trybunał Konstytucyjny – powiedział uczestniczący w konferencji prezes TK Bogdan Święczkowski. – Nie ma więc ustawowych podstaw do przyjęcia, że sędziowie ci zostali powołani tylko na podstawie ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych, jak to ma miejsce np. w przypadku asesorów. Każdy może zajrzeć do jawnych postanowień Prezydenta, które jednoznacznie wskazują, jako podstawę powołania, art. 179 Konstytucji – mówiła. I argumentowała, że w odróżnieniu od aktów powołania asesorów, którzy są powoływani tylko na podstawie ustawy, te sędziowskie nie są opatrzone kontrasygnatą premiera. Sędzia Aleksandra Siniecka-Kotula i wielu innych uczestników konferencji jako ważny argument wskazywali, że wszystkie osoby, których dotyczy problem, spełniały kryteria wymagane do objęcia urzędu sędziego. A jeden z uczestników dyskusji stwierdził nawet, że wypełniają oni obowiązki orzecznicze lepiej niż pozostali sędziowie, ale nie przedstawił żadnych faktów na poparcie tego twierdzenia. - Zarówno koncepcja sędziów ustawowych prezentowana w debacie publicznej, jak i projekty Komisji Kodyfikacyjnej, całkowicie te względy pomijają – powiedziała sędzia Siniecka-Kotula.
Wady ustrojowe i proceduralne
Autorka przedstawionego podczas konferencji referatu odwoływała się też do orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego sprzed 2017 roku (2007, 2008, 2017), które stwierdzały niezgodność z Konstytucją konkretnych przepisów dotyczących działalności KRS. Jej zdaniem, jeśli dziś kwestionuje się wadliwość powołań sędziowskich w związku z niezgodnością z Konstytucją nowelizacji ustawy o KRS z grudnia 2017 r., to po tamtych wyrokach TK też należało podważyć nominacje z okresów obowiązywania niekonstytucyjnych przepisów, a tego nie zrobiono. Jednak inne stanowisko przestawił uczestniczący w konferencji rzecznik praw obywatelskich prof. Marcin Wiącek. – Tamte niezgodności miały charakter proceduralny, nie miały takiej rangi, jak te z grudnia 2017 roku, i nie naruszały konstytucyjnych zasad powoływania sędziów. Tymczasem wnioski kierowane przez KRS do Prezydenta po 2017 r. są obarczone fundamentalną wadą – podkreślał.
Nie tylko sędziowie konstytucyjni w sądach
Sędzia Aleksandra Siniecka-Kotula polemizowała też z opiniami stwierdzającymi, że wymiar sprawiedliwości mogą sprawować tylko sędziwie powołani w sposób przewidziany w Konstytucji. Wskazywała, że sama Konstytucja stanowi, że w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości biorą udział obywatele. Przyznała, że nie odnosi się to bezpośrednio do problemu sędziów ustawowych, ale jej zdaniem nie jest prawdą, że sądy mogą tworzyć wyłącznie sędziowie w rozumieniu konstytucyjnym. Wskazywała, że podobnie jak sędziowie, ławnicy są też niezawiśli, w orzekaniu mają kierować się wyłącznie Konstytucją i ustawami, dotyczą ich też niektóre z gwarancji mających zapewnić niezawisłość.
Wadliwe powołania do ustawowego uregulowania
O zajęcie stanowiska w tej sprawie poproszony został prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista w Uniwersytetu Warszawskiego, który podczas konferencji wygłosił referat: Polski model wyboru i awansu sędziów w świetle orzecznictwa TK. Przyznał on, że sędzia ustawowy to nie jest pojęcie konstytucyjne. – Sędzia jest sędzią w rozumieniu Konstytucji, a nie w rozumieniu ustawy. Gdybyśmy bowiem przyjęli, że mamy do czynienia z sędzią w zależności od tego, jak on jest ustawowo umocowany, to byśmy deprecjonowali znaczenie Konstytucji – stwierdził. Ale zaznaczył, że jeżeli są wątpliwości co do statusu Krajowej Rady Sądownictwa, że ona nie jest organem o tożsamości konstytucyjnej, a on tak konsekwentnie uważa, to skutki tego zjawiska mogą być unormowane ustawowo, z poszanowaniem reguł Konstytucji. W podobnym tonie wypowiadał się też prof. Marcin Wiącek. Stwierdził, że osoby powołane po 2017 r. są sędziami, ale ponieważ były to powołania wadliwe, ich orzekanie może prowadzić do wydawania wadliwych wyroków, które mogą być wzruszane. – A więc ustawodawca powinien to ustawowo uregulować – podkreślił.
Czytaj: Prof. Piotrowski: Przywracanie praworządności tylko zgodnie z Konstytucją>>
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.










