Prawo.pl otrzymało właśnie Stanowisko Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce w sprawie projektu ustawy Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo o ustroju sądów powszechnych z 15 marca 2022 roku (UD 323), który właśnie jest opiniowany. Zarząd podkreśla w nim, że stanowczo sprzeciwia się zaproponowanym zmianom przewidującym tzw. spłaszczenie struktury sądów.

- Na poziomie ogólnoustrojowym należy podkreślić, że zmiana struktury sądownictwa wprowadzi chaos organizacyjny na wiele lat i z pewnością nie przyspieszy załatwiania spraw i prowadzenia procesów, a wręcz może doprowadzić do zupełnej zapaści wymiaru sprawiedliwości. Nadto ustawa ta pozbawia sędziów samorządu zawodowego i czyni sądownictwo podporządkowane woli Ministra Sprawiedliwości, który będzie kształtował skład sądów regionalnych tj. sądów drugiej instancji, jak również miał możliwość oddziaływania na sędziów poprzez szeroko zakrojone postępowanie dyscyplinarne przewidujące niezwykle surowe kary dyscyplinarne - wskazuje w jego imieniu sędzia Ewa Ważny, prezes Stowarzyszenia.  

Czytaj: Na kogo wypadnie, na tego bęc - sprawą rodzinną zajmie się i sędzia karnista >>

Postulaty puszczone mimo uszu

O tym, że w sądownictwie rodzinnym dobrze nie jest - m.in. kwestie kadrowe - sędziowie rodzinni głośno mówili przy propozycjach MS, by to właśnie oni rozpatrywali wszystkie sprawy dotyczące nakazów i zakazów związanych z natychmiastową izolacją sprawców przemocy domowej - tych obowiązujących i tych planowanych. Koniec końców resort się z tego wycofał. Dr Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości wyjaśniał to zarówno obciążeniem sędziów rodzinnych (doszły im m.in. sprawy dotyczące ustanawiania opiekuna tymczasowego dla dzieci z Ukrainy) jak i kwestiami finansowymi. - Niestety w ustawie budżetowej nie udało się zagwarantować dodatkowych etatów, a to byłoby niezbędne by te sprawy przeszły do wydziałów rodzinnych. To jest decyzja na poziomie rządowym i sejmowym żeby te dodatkowe etaty przewidzieć. Potrzebne byłyby też etaty urzędnicze - mówił.

 

Czytaj: Wiceminister Romanowski: Domykamy system ochrony tych, którzy doznają przemocy domowej>>

Sędziowie rodzinni nie kryją też rozczarowania rozwiązaniami zaproponowanymi w projektach nowego Prawa o ustroju sądów powszechnych i przepisach je wprowadzających. - W odniesieniu do sądownictwa w sprawach rodzinnych ponownie nie został spełniony od  dawna głoszony przez sędziów rodzinnych postulat utworzenia odrębnej struktury sądownictwa rodzinnego. W przedmiotowej ustawie powtórzono częściowo panujący obecnie model tego sądownictwa polegający na tym, że odrębne wydziały rodzinne istnieją jedynie w sądach pierwszej instancji to tj. w sądach rejonowych - wskazuje Zarząd Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych.   

 

 

Dodaje, że zgodnie z projektami wydzielone izby rodzinne mają istnieć jedynie na szczeblu sądów okręgowych, czyli sądów pierwszej instancji (art. 28), zaś na poziomie sądów drugiej instancji tj. sądów regionalnych sprawy rodzinne maja być rozpoznawane przez izby cywilne, przy czym mogą powstać izby rodzinne. - Taki model orzekania w sprawach rodzinnych prowadzi do marginalizacji sądownictwa rodzinnego, sprawy te traktowane są jako łatwiejsze pod względem prawnym, od spraw cywilnych, a tym samym mniej istotne. Tymczasem sądownictwo rodzinne cechuje zupełnie inna, od spraw cywilnych, specyfika obejmująca większe skupienie na rozwiązaniu konfliktu rodzinnego, pomocy rodzinie w trudnych i skomplikowanych sytuacjach, polepszeniu sytuacji małoletnich dzieci, nadzorze nad rodzinami, nieletnimi, stałej współpracy z organami pomocniczymi, jak kuratorzy, ośrodki pomocy społecznej - zaznacza.  

W stanowisku czytamy również, że sądy te rozpoznają szereg spraw dotyczących szeroko pojmowanych praw człowieka na podstawie odrębnych ustaw, jak kierowanie na leczenie psychiatryczne, odwykowe od alkoholu, środków odurzających i psychotropowych, umieszczanie w domach pomocy społecznej, zakładach opiekuńczo-leczniczych, w zakresie zezwoleń na zabiegi medyczne itp. - Orzekanie w wydziale rodzinnym, z uwagi na specyfikę wymienionych spraw, wymaga od sędziów zarówno szerszej znajomości takich dziedzin jak psychologia, pedagogika, socjologia, seksuologia jak i stałego dążenia do poszerzania wiedzy w tych kierunkach poprzez szkolenia, czy studia podyplomowe. Wreszcie orzekanie w wydziale rodzinnym wymaga odpowiedniego doświadczenia życiowego i zawodowego oraz innego poziomu zaangażowania emocjonalnego niż w wydziałach stricte cywilnych - dodano.

Sprawdź PROCEDURĘ: Wszczęcie postępowania wykonawczego w sprawach rodzinnych i opiekuńczych >

Czytaj: Wydziały rodzinne nad przepaścią - braki kadrowe, wypalenie zawodowe sędziów >>

Droga do awansu nadal zamknięta

W ocenie sędziów rodzinnym zasadnym i postulowanym kierunkiem byłoby więc kierowanie do wydziałów rodzinnych sędziów, którzy nie tylko specjalizują się w tej dziedzinie prawa, ale również gotowi są do podnoszenia swoich kwalifikacji w dziedzinach pozaprawnych.

- Brak wydzielonych izb cywilnych na poziomie sądu regionalnego pozbawi sądownictwo rodzinne wymaganego poziomu orzekania z powodu traktowania tych spraw jako mniej ważnych. Ponadto, z punktu widzenia sędziego rodzinnego, niekorzystne jest również faktyczne pozbawienie możliwości awansu do sądu drugiej instancji, co widoczne jest na podstawie dotychczasowej praktyki, zgodnie z którą sędziowie rodzinni nie awansują do  sądów apelacyjnych z racji braku doświadczenia w rozpoznawaniu spraw cywilnych i z racji  braku oddzielnych wydziałów rodzinnych w tych sądach. Powoduje to traktowanie sądu rodzinnego jako pozbawionego możliwości rozwoju zawodowego - podkreśla prezes Ewa Ważny.  

Czytaj też: Stosowanie przez sądy rodzinne konwencji haskiej dotyczącej cywilnych aspektów uprowadzenia dziecka za granicę >

Stowarzyszenie wskazuje, że niepokojąca jest również propozycja, w myśl której sprawy rodzinne miałyby być również rozpatrywane przez oddziały sądów okręgowych, które poza nimi mają zajmować się też np. wykroczeniami, sprawami o ustanowienie drogi koniecznej, czy rozgraniczenie. - Regulacja ta nie tylko powoduje, że sprawom rodzinnym nie nadaje się należytej rangi, ale wręcz sprowadzone są do spraw drobnych, mało istotnych, które nie wymagają pogłębionego postępowania dowodowego, ani szczególnego doświadczenia życiowego i zawodowego sędziego, co pozostanie ze szczególną szkodą dla podsądnych w takich sprawach - dodano.

Czytaj też: Oceny kwalifikacyjne pracowników sądów i prokuratury >

Sędzia Anna Rybicka-Hałabis z Sądu Rejonowego Lublin-Zachód w Lublinie zaznacza, że sędziowie rodzinni generalnie dostrzegają potrzebę specjalizacji i tego, aby w sądzie drugiej instancji orzekali sędziowie, którzy wcześniej orzekali w pierwszej instancji w sądzie rodzinnym. Podkreśla, że często rozmawiają o tym, że lepiej jest jeśli w sądzie odwoławczym sprawę rodzinną analizuje sędzia, który wcześniej pracował w sądzie rodzinnym. - Generalnie odczucie jest takie, że orzeczenia wydane przez sąd odwoławczy, w którym są cywiliści, nie zawsze są korzystne dla stron. Sędziowie ci często mają spojrzenie na sprawę z perspektywy procesowej, a w sądzie rodzinnym musimy też zrozumieć ludzkie emocje. To samo nie przychodzi. Nie nauczymy się tego z książki - podkreśla sędzia Rybicka-Hałabis.

 

Co jeszcze? Doskonalenie zawodowe

Co ciekawe MS rozważa też zobowiązanie sędziów rodzinnych do odbywania regularnych szkoleń, a nawet posiadania dodatkowego wykształcenia multidyscyplinarnego - z psychologii, taktyki przesłuchania, zarządzania konfliktem na sali, po to by wzmocnić ich kompetencje miękkie. Taką potrzebę - doskonalenia zawodowego, szkoleń - dostrzegają zresztą i sędziowie, i prawnicy.

Sędzia Rybicka-Hałabis dodaje, że ważna jest również świadomość tego jak się zachować, by pozytywnie wpłynąć na bardzo rozemocjonowanych uczestników postępowań - czyli empatia, umiejętność podejmowania decyzji oraz zrozumienie tego, o co chodzi stronom i uczestnikom, mimo że nie zawsze potrafią to zwerbalizować. - Jest to ważne także dlatego, aby samo postępowanie a potem rozstrzygnięcie sądu nie potęgowało jeszcze bardziej konfliktu między stronami. To szczególnie istotne w sprawach, w których są dzieci. Trzeba zdawać sobie sprawę, że ten konflikt się na nich odbija - mówi.

Sprawdź też: Pietrzkowski Henryk "Metodyka pracy sędziego w sprawach cywilnych" >

Sędzia Anna Begier z Sądu Rejonowego we Wrześni zaznacza, że sędziowie rodzinni zawsze są otwarci na szkolenia. - Szukają aktywnie odpowiedzi na nurtujące ich wątpliwości pojawiające się przy rozstrzyganiu spraw, czyli bezpośrednim decydowaniu o ludzkim losie, na przykład o umieszczeniu dzieci w pieczy zastępczej czy umieszczeniu w domu pomocy społecznej. Problemy prawne w prawie rodzinnym na tle innych dziedzin prawa może nie są liczne, ale są kwestie, na przykład na gruncie ustaw o ochronie zdrowia psychicznego czy zawodzie lekarza i lekarza dentysty, które nadal nastręczają problemów czy to przy wykładni, czy przy subsumpcji - mówi.

 

 

Ona również zaznacza, że nie tylko wiedza prawna jest potrzebna sędziom rodzinnym, ale również wiedza z dziedziny psychologii i pedagogiki, pożądane są również tzw. kompetencje miękkie. - Sędziowie, którzy odbyli studia podyplomowe obejmujące wiedzę z dziedziny psychologii i psychiatrii, bardzo je chwalą i oceniają jako następnie przydatne w pracy. Czy studia podyplomowe powinny być bezwzględnie obowiązkowe, trudno powiedzieć, można tylko przypuszczać, że ucierpiałaby przy tym codzienna praca zawodowa. Na pewno obowiązkowe powinno być szkolenie z wysłuchania małoletniego. Trudność i złożoność tej czynności jest niedoceniana. Odnotować należy, że szkolenie z tej tematyki pojawiło się niedawno w ofercie KSSiP. Część sędziów odbyła dekadę temu szkolenie Fundacji Dzieci Niczyje w zakresie przesłuchania małoletnich świadków i do dziś je wspominają jako otwierające horyzonty - dodaje sędzia Begier.