Zamknij oczy, pomyśl, kogo chciałbyś w składzie orzekającym w swojej własnej sprawie rozwodowej czy dotyczącej twoich dzieci - radzą z przekąsem rozmówcy Prawo.pl. I podkreślają, że wbrew pozorom, różnica jest znacząca. - Sprawy rodzinne są sprawami na tyle specyficznymi, wymagającymi specjalistycznej wiedzy, nie tylko z zakresu prawa, ale też psychologii czy pedagogiki, że naprawdę wymagają, by sędzia, który w nich orzeka, miał doświadczenie, by się w nich specjalizował - mówi Aleksandra Ejsmont, radca prawny specjalizująca się w sprawach rodzinnych.

Czytaj też: Pytlewska Mirosława, System Losowego Przydziału Spraw jako gwarancja bezstronnego prawa do sądu w kontekście zaleceń UE >

Larum podnoszą już sami sędziowie rodzinni. Sędzia Ewa Ważny, prezes Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce, podkreśla, że w projekcie ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych (UD322) (spłaszczającym strukturę sądownictwa) znalazły się niepokojące rozwiązania. - W szczególności brak specjalistycznego sądownictwa rodzinnego na wszystkich szczeblach i możliwości rozpoznawania spraw rodzinnych i opiekuńczych przez oddziały sądów okręgowych, w których nie ma podziału na izby, a więc ze sprawami o wykroczenia i niektórymi sprawami cywilnymi - mówi.

 

Przepisy nie wystarczą - sędzia rodzinny wie lepiej

Sędziowie nieoficjalnie podkreślają, że problem ciągnie się od lat. Sędziowie rodzinni są niedoceniani, mimo że zajmują się sprawami mocno obciążającymi pod względem choćby emocjonalnym. - To na nasze barki spada odpowiedzialność np. za dziecko, które może w domu doznawać przemocy. My musimy zdecydować, czy zostaje, czy trzeba jak najszybciej odseparować je od rodziny. To zaledwie jeden z przykładów - mówi sędzia rodzinna z Małopolski.

 

 

- W Sądzie Okręgowym w Krakowie funkcjonuje Wydział Cywilny-Rodzinny. W ramach tego wydziału mamy sekcję odwoławczą, dedykowaną sprawom odwoławczym w sprawach rodzinnych. Uważam, że to prawidłowa praktyka. Sędziowie z innych wydziałów nie znają specyfiki orzekania w sprawach rodzinnych. Nie chodzi stricte o literę prawa, ale stopień skomplikowania faktycznego spraw. W sprawach rodzinnych szczególnie istotne jest doświadczenie życiowe i zawodowe w tej wąskiej specjalizacji. Słyszałam kiedyś takie zdanie, że "sąd rodzinny to nie są Himalaje prawnicze". Być może nie są, ale trzeba wiedzieć, czego szukać, o co pytać, jak odczytywać to, co ludzie mówią - wskazuje z kolei sędzia Karolina Sosińska, prezes Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych Pro Familia. Podkreśla, że trzeba najpierw orzekać w sądzie rodzinnym w pierwszej instancji, by móc właściwie osądzić sprawę rodzinną w sądzie odwoławczym.

Czytaj też: Oceny kwalifikacyjne pracowników sądów i prokuratury >

Czytaj też: Wydziały egzekucyjne - komentarz praktyczny >

- Sędzia, który zajmuje się księgami wieczystymi, drogą konieczną czy kredytem, po pewnym czasie nabyłby i wiedzę w zakresie spraw rodzinnych, ale specjalizacje są istotne. Cały świat idzie w kierunku specjalizacji - dodaje. Jej zdaniem dobre dla obywatela jest to, że sprawy rodzinne w sądzie odwoławczym są rozpoznawane przez specjalistów w tej dziedzinie. Szkopuł w tym, że projekt, który miałby wejść w życie z nowym rokiem - 2023,  raczej tego nie zakłada.

Zniknąć mają sądy rejonowe, pozostaną okręgowe, a apelacyjne zostaną przekształcone w regionalne. Jeśli chodzi o sprawy rodzinne, to izby rodzinne mają być tworzone obok cywilnych i karnych w sądach okręgowych. Gdy jednak sąd okręgowy będzie się składał z oddziałów, to w takim oddziale będą rozpoznawane sprawy rodzinne, z wyjątkiem tych o rozwód i separację oraz unieważnienie małżeństwa, sprawy opiekuńcze i nieletnich, sprawy o wykroczenia, o rozgraniczenie czy o ustanowienie drogi koniecznej – z obszaru właściwości oddziału, a także inne sprawy z obszaru właściwości całego sądu okręgowego. Jeszcze ciekawej będzie w sądach regionalnych, bo obligatoryjnie mają w nich być izby cywilne (tu wpadną sprawy rodzinne), karne, pracy i ubezpieczeń społecznych. Jeśli będą warunki, to "będzie można" tworzyć izbę gospodarczą i rodzinną. O sądach, ich podziałach na izby decydować będzie minister sprawiedliwości, po zasięgnięciu opinii Krajowej Rady Sądownictwa.  

Sprawdź PROCEDURĘ: Wszczęcie postępowania wykonawczego w sprawach rodzinnych i opiekuńczych >

Czytaj: Wydziały rodzinne nad przepaścią - braki kadrowe, wypalenie zawodowe sędziów >>

Specjalizacja w zaniku

Propozycją zaniepokojeni są nie tylko sędziowie, ale też radcy i adwokaci specjalizujący się w sprawach rodzinnych.
- Problem zaczyna się już na etapie oddziałów, bo projekt nie przewiduje, by oddziały były dzielone na izby. A skoro nie, to oznacza, że wszystkie sprawy, pełen wachlarz tematyki, wpadają do jednego worka. Załóżmy nawet, że mamy dwóch sędziów rodzinnych, dwóch cywilnych, dwóch karnych i teoretycznie zajmują się wszystkimi sprawami. Czyli np. sprawa rodzinna wpadnie do karnisty? Zdarzy się więc, że sędziowie, którzy nie mają doświadczenia w określonych sprawach, będą musieli się nimi zajmować. A nie jest to żadną tajemnicą, że także na poziomie sądów rejonowych zdarzają się złożone, bardzo trudne sprawy rodzinne - np. dotyczące kontaktów - mówi mec. Ejsmont (Kancelaria Radcy Prawnego Aleksandra Ejsmont).  W sądach okręgowych - jak dodaje - będzie lepiej, bo wśród przewidzianych izb jest rodzinna. - To jest prawie kalka tego, co obecnie jest w sądach rejonowych. Przy czym do izb rodzinnych trafią wszystkie sprawy rodzinno-opiekuńcze, dotyczące demoralizacji, czynów karalnych nieletnich, leczenia uzależnień od alkoholu oraz środków odurzających psychotropowych i sprawy należące do sądu opiekuńczego na podstawie innych ustaw - dodaje mec. Ejsmont.

Czytaj też: Protokół z mediacji w sprawach z zakresu prawa cywilnego >

 

 

Na kolejny problem zwraca uwagę Joanna Hetman-Krajewska, radca prawny w Kancelarii Prawniczej PATRIMONIUM w Warszawie (autorka m.in. takich książek jak „Rozwód czy separacja? Poradnik praktyczny” (Wolters Kluwer, Warszawa 2020) oraz „Alimenty – jak dochodzić, jak się bronić? Poradnik praktyczny” (Wolters Kluwer, Warszawa 2021). - Nie może być tak, że w sądach wyższego rzędu (obecnie okręgowych i apelacyjnych, po reformie – regionalnych) nie będzie tworzonych obligatoryjnie izb rodzinnych, choć fakultatywnie takie izby będą mogły w danym sądzie powstać. W efekcie oznacza to, że sprawy rodzinne w drugiej instancji będą rozpoznawać sędziowie cywiliści, którzy niekoniecznie przeszli ścieżkę kariery sędziego rodzinnego, bo w pierwszej instancji orzekali w wydziale cywilnym i nie mają pojęcia ani doświadczenia odnośnie subtelności zagadnień, jakie należy brać pod uwagę w sprawach rodzinnych - mówi.

I dodaje, że często nie mają też umiejętności miękkich do rozpoznawania takich spraw, a chodzi np. o wysłuchanie małoletniego dziecka przez sąd czy nakłanianie skonfliktowanych stron do ugodowych rozwiązań.

Czytaj też: Kontakty z osobą małoletnią i egzekucja kontaktów w praktyce sędziego >

 

Sędzia losowo rozpozna sprawę

Mec. Hetman - Krajewska obawia się, że po zmianach do orzekania w sprawach rozwodowych czy separacyjnych "powrócą" młodzi i często jeszcze niedoświadczeni zarówno zawodowo, jak i życiowo, sędziowie. - Skoro struktura sądów zostanie spłaszczona, czyli zamiast trzech poziomów pozostaną dwa, oznacza to, że sprawy rozwodowe i separacyjne będą co prawda nadal rozpoznawane przez sądy okręgowe, te jednak zastąpią de facto dotychczasowe sądy rejonowe. Będą tam więc orzekać zarówno młodzi sędziowie, trafiający na salę sadową tuż po egzaminie sędziowskim, jak i ci doświadczeni, orzekający od lat. A że dobór spraw do rozpoznania następuje losowo, nie będzie tu żadnej selekcji sędziów, jeśli chodzi o ich doświadczenie - mówi.

Dodaje, że nie jest to dobre rozwiązanie, bo orzekanie w często bardzo wielowątkowych i skomplikowanych sprawach rozwodowych wymaga od sędziego dużego doświadczenia, a to przychodzi z wiekiem i stażem zawodowym.

Czytaj też: System losowego przydziału spraw w praktyce >

Problem zauważa także mecenas Ejsmont. - Wydaje mi się, że gdzieś gubi się idea wspierania specjalizacji w takich sprawach, a to duży błąd. Wygląda na to, że np. odwołaniami będą się zajmować wszyscy sędziowie, którzy orzekają w izbie cywilnej. A różnica w podejściu sędziego rodzinnego i cywilnego jest duża. Ważna jest wiedza, doświadczenie. Sędzia orzekających w sprawach cywilnych będzie podchodził do tego typu spraw inaczej, mimo znajomości przepisów. Clou dobrego orzeczenia to właściwe sformułowanie zapisów w orzeczeniu, uwzględnienie pewnych specyficznych rzeczy, drobiazgi, które są istotne, a których bez doświadczenia można nie uwzględnić. W sprawach rodzinnych przepisy to jedno, wiedza, doświadczenie to kwestia kluczowa - zaznacza.  

Czytaj: Nie ma pieniędzy, więc nakazy dla sprawców przemocy nie do sądów rodzinnych >>

Skutki? Na orzecznictwo dobrze to nie wpłynie

Także adwokat dr Szymon Solarski ze Śląskiej Kancelarii Adwokackiej nie ma wątpliwości, że rozpoznawanie spraw rodzinnych przez sądy, które zasadniczo nie są powołane do ich rozpoznawania wpłynie pozytywnie na sprawowanie wymiaru sprawiedliwości.

- Praktyka dowodzi, iż sprawy rodzinne znacznie różnią się od klasycznych spraw cywilnych. Do rozpoznawania takich spraw przedmiotowe znaczenie ma doświadczenie sędziego referenta w rozstrzyganiu sporów rodzinnych. Tego typu spory cechują się często znacznym skonfliktowaniem stron, a co istotne - dojście do prawdy przez sąd jest utrudnione przez to, że spory te dzieją się wewnątrz rodziny, bez udziału osób postronnych. Oznacza to, iż właśnie doświadczenie sądu ma tu tak istotne znaczenie. Należy też zauważyć, iż rozstrzyganie spraw rodzinnych wymaga poświęcenia szczególnej uwagi dbałości o zachowanie dobra dziecka - zaznacza dr Solarski.
I podsumowuje, że sprawami o charakterze rodzinnym powinny zajmować się wyspecjalizowane sądy w obu instancjach, które posiadają kompetencje merytoryczne, jak i faktyczne do zagwarantowania realizacji naczelnych zasad prawa rodzinnego w rozstrzyganiu sporów.

Sprawdź też: Pietrzkowski Henryk "Metodyka pracy sędziego w sprawach cywilnych" >

- Moim zdaniem, nie jest korzystne dla stron i uczestników postępowania, jeśli apelację w sprawie rodzinnej miałby rozpoznać sędzia, który nigdy nie orzekał w pierwszej instancji w sądzie rodzinnym. Zupełnie inaczej postrzega się takie sprawy - wskazuje sędzia Anna Rybicka-Hałabis z Sądu Rejonowego Lublin-Zachód w Lublinie, akcentując, że w sprawach rodzinnych pojawia się często problem emocji u stron i uczestników postępowania. Jej zdaniem same szkolenia z kompetencji miękkich nie muszą wiele zmienić w odbiorze u sędziego, który nie orzekał wcześniej w innych sprawach rodzinnych.

- Praktyka orzecznicza w wydziale rodzinnym bardzo dużo daje. Przy orzekaniu w sprawie rodzinnej dla sędziów cywilistów nie stanowiłyby problemu kwestie proceduralne, ale ocena poszczególnych dowodów. Ona może zależeć od doświadczenia życiowego i orzeczniczego sędziego. W naszym najbliższym otoczeniu sędzia nie zetknie się ze wszystkimi problemami - dodaje.

Czytaj też: Wpływ nowelizacji podatkowych z Polskiego Ładu na wynagrodzenia sędziów i prokuratorów >