To sprawa, która spadła na adwokatów i radców jak grom z jasnego nieba, i wywołała ogromne zaniepokojenie. Jak pisaliśmy w Prawo.pl, grupa posłów - m.in. z Solidarnej Polski - skierowała do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie konstytucyjności przepisów ustaw - Prawo o adwokaturze i o radcach prawnych, dotyczących przynależności do izby adwokackiej lub izby radców prawnych na podstawie kryterium miejsca położenia siedziby zawodowej lub miejsca zamieszkania. Tu warto zaznaczyć, że w przeszłości były już projekty zmian w tym zakresie, ale nie przeszły. Natomiast same samorządy od lat się tego obawiają. Teraz mówią wprost - jak nie oknem, to drzwiami, i dodają, że rząd rękoma Trybunału chce rozwiązać sprawę, która może być dla niego niewygodna do przeprowadzenia zwykłą ścieżką legislacyjną.

 

 

Są też tacy prawnicy, którzy widzą w tym drugie dno. - Wiadomo było, że w pewnym momencie przyjdzie czas na pozbycie się przez obecne władze niezależnego samorządu adwokackiego i niezależnej adwokatury jako takiej. Bo przecież w sposób jednoznaczny, oczywisty, stoi ona po stronie państwa prawa - mówi Prawo.pl adwokat Michał Wawrykiewicz z inicjatywy Wolne Sądy.

Czytaj: Szykuje się "skok" na samorządy adwokatów i radców? TK zbada konstytucyjność przepisów >>

Szykuje się batalia o... niezależność

Sprawa cieniem położyła się na ubiegłotygodniowych egzaminach zawodowych. O powadze sytuacji świadczył choćby fakt, że wnioskowi poświęcone zostało nadzwyczajne posiedzenie plenarne Naczelnej Rady Adwokackiej. W nagraniu tuż po nim, Przemysław Rosati, prezes NRA zapewniał adwokatów, że samorząd trzyma rękę na pulsie, sprawa jest traktowana priorytetowo i jest przyjęty plan działania. Apelował o zaufanie samorządowi i jedność. Z kolei w rozmowie z Prawo.pl podkreślał, że jeśli ten wniosek zostanie uwzględniony, to skutki uderzą przede wszystkim w obywateli. W ich prawa i wolności.

Czytaj też: Ograniczenia wolności pracy na przykładzie zawodu radcy prawnego >

W podobnym tonie wypowiedział się Włodzimierz Chróścik, prezes Krajowej Rady Radców Prawnych. - Wyłącznie silny samorząd zawodowy, sprawujący pieczę nad należytym wykonywaniem zawodu przez radców prawnych, gwarantuje wysoki poziom usług prawnych, świadczonych przez profesjonalistów świetnie przygotowanych do wykonywania zawodu i ochrony praw podmiotowych. Dzięki samorządności zawodów prawniczych gwarantowana jest ich niezależność od władzy wykonawczej, a ujmując rzecz kolokwialnie - od wpływów i nacisków politycznych. To zatem także fundament dla należytego funkcjonowania całego systemu wymiaru sprawiedliwości - skomentował dla naszego portalu.

Jest już też stanowisko Stowarzyszenia Adwokackiego „Defensor Iuris”, które podkreśla, że funkcjonuje we współpracy z samorządem bez jakichkolwiek przeszkód. - Ukształtowany samorząd podzielony na strefy związane z miejscem wykonywania działalności gospodarczej ma oczywiste uzasadnienie - podobne jak decentralizacja władzy samorządowych jednostek terytorialnych. Argument powołujący się na to, że poszczególnym członkom może być blokowany dostęp do władz samorządowych jest absurdalny, albowiem skład samorządu jest kreowany w drodze wolnych wyborów zgromadzenia adwokackiego i każdemu zapewniony jest dostęp tak do kandydowania, jak i do oddania w wyborach ważnego głosu - czytamy w nim.

 

Stowarzyszenie podnosi istotną kwestię. - W wypadku utworzenia izb opartych chociażby na różnicach światopoglądowych nie będzie to już takie oczywiste. Przeciwnie, takie struktury byłyby z samego założenia wykluczające dla poszczególnych osób, przy założeniu, że to dane zrzeszenie decyduje o przyjęciu bądź wykluczeniu członka. Przy tym spowodowałoby to tworzenie struktur opartych na poglądach politycznych, społecznych lub kulturowych, a co za tym idzie - również dezintegrację środowiska adwokackiego - zaznacza.

I dodaje, że to właśnie samorząd jest gwarantem prawidłowego wykonywania zawodu przez jego członków, w tym m.in. etycznego postępowania i wysokiej jakości merytorycznej świadczonych usług. - Obecna struktura samorządu adwokackiego pozwala na pełną realizację zadań, co do których Adwokatura jest powołana. Gwarantuje jej pełną niezależność i wolność wykonywania naszego zawodu, a wniosek złożony przez grupę posłów do Trybunału Konstytucyjnego zmierza wprost do ograniczenia i osłabienia ustawowych zadań Adwokatury - podsumowuje Stowarzyszenie Adwokackie „Defensor Iuris”.

Czytaj:
Radca prawny szybciej dotrze do klienta - szykują się zmiany dotyczące reklamy >>

Billboard kusi adwokatów, ale spierają się o kształt zmian >>
 

Kara za praworządność

Mecenas Wawrykiewicz nie ma wątpliwości, że wniosek do TK w sprawie samorządu adwokatów i radców to oczywisty sygnał.

- Wiadomo było, że w pewnym momencie przyjdzie czas na pozbycie się przez obecne władze niezależnego samorządu adwokackiego i niezależnej adwokatury jako takiej. Bo przecież w sposób jednoznaczny, oczywisty, stoi po stronie państwa prawa. I to boli tę władzę antydemokratyczną, które nie ma poszanowania dla porządku prawnego i ustrojowych pryncypiów, w konsekwencji czego nie jest w stanie zaakceptować jakiekolwiek krytyki czy sporu z nią - mówi.

Sprawdź: Borkowski Grzegorz "Etyka zawodu radcy prawnego i adwokata. Kazusy. Objaśnienia. Orzecznictwo" >

I wskazuje, że adwokaci licznie i w ogromnej liczbie postępowań występują pro bono w obronie nie tylko polskich sędziów, ale też m.in. osób zatrzymywanych podczas demonstracji. - Tego oczywiście obecna władza nie chce. Jej wystarczy swój prokurator i posłuszny sędzia. To jest pierwszy sygnał, kolejnym będzie próba odebrania nam sądownictwa dyscyplinarnego, po to by móc pozbywać się niewygodnych adwokatów - zaznacza.

 

 

- Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której adwokat miałby wykonywać zawód, nie przynależąc do samorządu zawodowego. Dziś jest wiele osób i podmiotów świadczących usługi prawne, a nie będących adwokatami czy radcami prawnymi. Tyle, że obywatele świadomi swoich praw, wolą korzystać z usług profesjonalistów zrzeszonych w samorządach zawodowych. Samorządach, tj. organizacjach, w których obywatele wykonujący określony zawód sami decydują o swoich sprawach. To istota demokracji. To istota decentralizacji państwa. To jest istota państwa samorządnego, przyjaznego obywatelowi. Jeśli zakwestionowane zostaną fundamenty ustroju zawodowego zawodów zaufania publicznego, to kto będzie decydował o losie osób wykonujących określony zawód? Urzędnik ministerialny? Parlament? - dodaje adwokat Rafał Dębowski, członek NRA.

 


Dyscyplinarki na pewno ucierpią

To jest kolejna kwestia, na którą zwracają uwagę rozmówcy Prawo.pl. - Dziś system pomocy prawnej jest integralny, pełny, kompletny, działa sprawnie i nikt na świecie nie wymyślił niczego lepszego. Rozmontowanie tego systemu poprzez likwidację przynależności do samorządów zawodów zaufania publicznego prowadziłoby w rzeczywistości do likwidacji samorządów zawodowych jako takich i przejęciu ich kompetencji przez organy państwa. Jeśli tak by się stało, to czeka nas katastrofa i chaos. Wejdziemy do kręgu państw, w których o sprawach zawodowych obywatela decydować będzie urzędnik państwowy, a nie obywatel - mówi mecenas Dębowski.

W podobnym tonie wypowiada się dr Witold Kabański, były prezes Sądu Dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Warszawie.
-Tradycją zawodu adwokata czy zawodu radcy prawnego jest powiązanie z macierzystą izbą, a żadna nigdy nie będzie bardziej naturalna niż izba, w której mieści się siedziba kancelarii czy spółki adwokackiej lub radcowskiej. Adwokaci i radcowie prawni, niezależnie od siedziby powiązanej z izbą, mogą posiadać filie i oddziały na terenie całego Kraju oraz mogą świadczyć usługi prawne na terenie UE. Wykonywanie zawodu adwokata czy radcy prawnego - prowadzenie przez nich działalności gospodarczej nie jest, zatem niczym ograniczone - mówi.

Dodaje, że za pozostawieniem dotychczasowych rozwiązań przemawiają również kwestie prowadzenia postępowań dyscyplinarnych. - Uniezależnienie przynależności do izby powiązanej z siedzibą wykonywania zawodu, mogłoby sparaliżować w praktyce sądownictwo dyscyplinarne i wręcz sprzyjać ucieczkom przed odpowiedzialnością dyscyplinarną a przecież pokrzywdzony powinien umieć intuicyjnie zwrócić się do właściwej izby, celem uzyskania ochrony swych praw. Na marginesie należy podnieść pod rozwagę postulat stworzenia Krajowego Rejestru Karalności Dyscyplinarnej, wzorem Krajowego Rejestru Karnego, gdyż dane o karalności są niezwykle istotne dla prawidłowego orzecznictwa dyscyplinarnego - dodaje.

Obawy ma też adwokat Krzysztof Stępiński, były rzecznik dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Warszawie. - Problem dyscyplinarek - w mojej ocenie – może się pojawić. Dlaczego? Bo zgodnie z porzekadłem "szukaj wiatru w polu" może okazać się, że pokrzywdzony będzie ścigać adwokata lub radcę gdzieś hen w Polsce, a nie tak jak obecnie w jego macierzystej izbie. Trzeba również dodać, że podejście do spraw dyscyplinarnych w niektórych izbach jest poważniejsze niż w innych. Wreszcie obawiam się, że postępowania dyscyplinarne wydłużą się ze szkodą dla adwokatury i klientów - mówi adwokat Krzysztof Stępiński były Rzecznik Dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Warszawie. - podsumowuje.  

 


Zagrożone finanse izb

Dr Kamil Szpyt, radca prawny uważa, że tego tego typu zmiany mogą skrajnie niekorzystnie wpłynąć na gospodarkę finansową poszczególnych Izb. - Należy pamiętać, że mają one pewne długoterminowe projekty, których realizacja uzależniona jest od posiadania określonych funduszy, nie mówiąc już o konieczności sfinansowania bieżącego funkcjonowania. Nagłe migracje dużych ilości radców i adwokatów pomiędzy Izbami, spowodowane np. znacznie niższymi składkami w jednej z nich, mogą spowodować, że w niedługim czasie niektóre z Izb staną się po prostu niewydolne finansowo, co postawi pod znakiem zapytania samą możliwość ich działania - wskazuje dr Szpyt.

Dodaje, że do tego dochodzi jeszcze olbrzymia ilość pracy organizacyjnej związanej z koniecznością uporządkowania tego typu przejść, do wykonania której poszczególne Izby Okręgowe mogą - w ocenie mecenasa - nie mieć odpowiedniego personelu, żeby zorganizować to w miarę sprawnie.