Zniewaga zniewadze nierówna. Sprawca, który zwyzywa lub uderzy kogoś, bo nie podoba mu się jego kolor skóry, może iść do więzienia nawet na trzy lata. Gej lub niepełnosprawny na taką ochronę liczyć nie może,  choć motywacja sprawcy popełniającego przestępstwo ma podobny charakter i w równym stopniu zasługuje na potępienie.

 

Zmiany od dawna postulowane

Wydarzenia podczas białostockiego marszu równości pokazują, że warto wrócić do dyskusji o zaostrzeniu odpowiedzialności za przestępstwa motywowane nienawiścią w tym także nienawiścią do osób nieheteroseksualnych oraz niepełnosprawnych. Postulaty dotyczą głównie rozszerzenia zakresu art. 257 kk, obecnie penalizującego publicznie znieważenie lub nietykalność cielesną grupy ludności albo poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości.

 

Czytaj w LEX: Ściganie przestępstw mowy nienawiści w praktyce sędziego oraz pełnomocnika procesowego >

 

Pomysł rozszerzenia tego artykułu o przestępstwa wobec osób nieheteroseksualnych pojawiał się w ostatnich latach wielokrotnie. Problem sygnalizował m.in. w 2009 r. dr Janusz Kochanowski, ówczesny rzecznik praw obywatelskich, który w 2010 r. zginął w katastrofie smoleńskiej. W swoim wystąpieniu zwracał uwagę na postulat Kampanii Przeciwko Homofobii, która chciała, by art. 257 kk obejmował czyny motywowane homofobią. Zwracał się do resortu sprawiedliwości, by rozważył nowelizację Kodeksu karnego, "która miałaby zapewnić skuteczniejszą ochronę praw i wolności członków wszystkich mniejszości narażonych na zachowania o charakterze dyskryminacyjnym".

 

 

 

Trudno dochodzić swoich praw

Oczywiście brak ujęcia orientacji seksualnej w art. 257 kk nie oznacza, że zniewaga ujdzie sprawcy na sucho. Trudniejsze jest jednak dochodzenie sprawiedliwości (tryb prywatnoskargowy), a kara jest dużo łagodniejsza. Pewną furtką dla pokrzywdzonych, którzy chcieliby pominąć konieczność składania prywatnego aktu oskarżenia, jest przepis obligujący prokuratora do wszczęcia lub przystąpienia do postępowania w sprawach ściganych z oskarżenia prywatnego, jeżeli wymaga tego interes społeczny. Prokuratura zajęła się m.in. sprawą znieważenia uczestników Pikniku tęczowych rodzin, który odbył się w lipcu 2017 r. w Sopocie. Jednak stało się to dopiero po przejściu dość żmudnej procedury.

 

Bezradność organów ścigania pokazuje też sprawa naklejek "Strefa wolna od LGBT", drukowanych przez "Gazetę Polską". Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożył Paweł Rabiej, wiceprezydent Warszawy. Argumentował, że doszło do usiłowania popełnienia art. 256 Kodeksu karnego mówiącego o publicznym propagowaniu "faszystowskiego lub innego totalitarnego ustrój państwa", a także "nawoływaniu do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość".

 

RPO: Grozi nam segregacja na rynku usług>>

 

Przestępstwa z nienawiści jak czyny chuligańskie

- Kodeks karny powinien ewoluować nie w sposób sztuczny, np. zgodnie z ideą kryminalnopolityczną oderwaną od rzeczywistości, ale w sposób rzeczywiście odpowiadający palącym potrzebom społecznym - ocenia dr Mateusz Woinski z Akademii im. Leona Koźmińskiego - Jeżeli aktualną potrzebą jest - a w mojej ocenie jest to bezsporne - objęcie szczególną ochroną poszczególnych osób  oraz grup wyróżnionych za pomocą kryterium niepełnosprawności czy orientacji seksualnej, to prawo, w tym wypadku także prawo karne, powinno tę potrzebę zaspokajać - dodaje. Tłumaczy jednak, że nowelizacja art. 119, 256 i 257 k.k. wcale nie jest ani jedynym, ani tez najlepszym rozwiązaniem. Pojawił się pomysł, by prawo karne chroniło mniejszości w inny sposób.

 

Czytaj omówienie w LEX: Strasburg: rasistowski motyw napaści musi zostać wyjaśniony w śledztwie. Abdu przeciwko Bułgarii - wyrok ETPC z dnia 11 marca 2014 r., skarga nr 26827/08 >

 

-   Na Kongresie Prawników Polskich z prof. Jarosławem Zagrodnikiem zaproponowaliśmy w imieniu Społecznej Komisji Kodyfikacyjnej nowatorski projekt dotyczący ścigania przestępstw z nienawiści. Najistotniejszy przepis - art. 57b k.k. - skonstruowany podobnie do regulującego konsekwencje skazania za występek o charakterze chuligańskim art. 57a k.k., zaostrza odpowiedzialność za wszystkie umyślne przestępstwa motywowane uprzedzeniami do grupy osób - tłumaczy dr Woiński. Obejmuje to przestępstwa związane z rasą, kolorem skóry, pochodzeniem lub przynależnością narodową albo etniczną, przynależnością wyznaniową albo bezwyznaniowością, światopoglądem, poglądami politycznymi, płcią, orientacją seksualną, tożsamością płciową, wiekiem, niepełnosprawnością lub inną porównywalną podstawą - dodaje.

Czytaj w LEX: Mowa nienawiści to nie wolność wyrażania opinii. Omówienie orzecznictwa ETPC na podstawie art. 10 Konwencji o prawach człowieka >

Dodatkową korzyścią dla pokrzywdzonego byłby publicznoskargowy tryb ścigania przestępstw w przypadkach, gdy sprawca, popełniając przestępstwo, kierował się uprzedzeniami. Ściganie znieważenia lub zniesławienia następowałoby w takim przypadku na wniosek pokrzywdzonego lub organizacji, do której zadań statutowych należy ochrona przed dyskryminacją lub nierównym traktowaniem lub ochrona praw osób należących do grupy, uprzedzeniami wobec której przestępstwo było motywowane. Z wnioskiem mógłby wystąpić także rzecznik praw obywatelskich.

 

Potrzebna dalsza analiza

- Za słuszną należy uznać chęć zwiększenia ochrony prawnokarnej osób narażonych na dyskryminację. Różne organizacje i instytucje międzynarodowe wskazywały na konieczność nowelizacji prawa karnego i rozszerzenia ochrony przed przestępstwami motywowanymi nienawiścią (np. w zakresie orientacji seksualnej i tożsamości płciowej) - ocenia Jarosław Jagura, prawnik Helsińskiej Fundacji Praw Człowiek - Jednak szczegółowe rozwiązania projektu wymagałyby dalszej analizy, aby w tym zakresie wypracować jak najlepsze rozwiązania. W szczególności rozważenia wymagałaby otwarta konstrukcja katalogu cech lub okoliczności, które pozwalałby na przyjęcie, że mamy do czynienia z przestępstwem motywowanym uprzedzeniami - dodaje.

Czytaj w LEX glosę: Petasz Paweł, Forma zamiaru w przestępstwach z art. 119 § 1 k.k. i art. 257 k.k. z 1997 r. Glosa do wyroku s.apel. z dnia 13 czerwca 2017 r., II AKa 131/17 >

Pozytywnie ocenia on także pomysł zmiany trybu ścigania w sytuacjach, gdy sprawca popełniając przestępstwo, kierował się uprzedzeniami.
- Należałoby się jednak zastanowić, czy zasadne jest przyznawanie organizacjom pozarządowym prawa do składania wniosków o ściganie przestępstw motywowanych uprzedzeniami, gdyż w takich sytuacjach mogłoby dochodzić np. do prowadzenia postępowania wbrew osobom pokrzywdzonym. Ponadto przemyślenia wymaga katalog przestępstw, których nowelizacja miałaby dotyczyć, w szczególności w odniesieniu do art. 212 Kodeksu karnego (zniesławienie - red.), który m.in. w ocenie Fundacji Helsińskiej powinien być wykreślony z kodeksu - dodaje Jarosław Jagura.

 

 


 

Regulacja trudna, ale potrzebna

Na potrzebę uregulowania kwestii związanych z mową nienawiści zwraca uwagę prof. Ewa Łętowska w wywiadzie dla Prawo.pl. Przestrzega jednak przed pomysłem wprowadzenia restrykcyjnych zakazów, bo - jej zdaniem może to prowadzić do ograniczenia wolności wypowiedzi. - To jest trochę tak, jak z czynem o charakterze chuligańskim. To jest zwykły czyn zabroniony, ale jeśli ma on charakter chuligański, to on jest bardziej naganny, a także, jeśli prawo tak stanowi, surowiej karany. Tak samo jest z mową nienawiści. Może to być z pozoru zwykła wypowiedź, której autor coś lub kogoś ocenia. Nawet gdy w niej padną jakieś wulgarne słowa, to jest to tylko wykroczenie. Ale jeśli jest to wypowiedź zdeterminowana nienawiścią, gdy ona zmierza do poniżenia kogoś, to mamy do czynienia z mową nienawiści, która wymaga już innego potraktowania - mówi prof. Łętowska. Dodaje, że z mową nienawiści zawsze były problemy i dotykają one kolejne grup społecznych. 

 

Czytaj omówienie w LEX: Strasburg: mowa nienawiści to nie wolność wyrażania opinii. Belkacem przeciwko Belgii - decyzja ETPC z 27 czerwca 2017 r., skarga nr 34367/14 >

 

- No i te wszystkie znane wcześniej problemy dotyczą na przykład grupy LGBT, która obecnie jest szczególnie atakowana. Policja i prokuratura z wielu powodów raczej niechętnie przystępują do ścigania mowy nienawiści wobec osób należących do tego środowiska. Wyraźnie widać, że nie tylko kłopoty z definicją prawną takich działań są tego przyczyną - podkreśla prof. Łętowska.

 

Raczej bez poparcia resortu sprawiedliwości

W obecnej sytuacji politycznej na zmiany w tym zakresie raczej się nie zanosi. W wywiadzie dla Prawo.pl Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości, tłumaczył, że jego resort dostrzega pewne niedostatki obecnych regulacji, ale zmiany nie mogą pójść zbyt daleko.
- Być może będzie się to wiązało z jakąś interwencją legislacyjną w celu ochrony przed takimi zachowaniami, ale nie za wszelką cenę.  Chciałbym jednak podkreślić - zwłaszcza obserwując to co jest na Zachodzie - że nie jesteśmy za tym i to mówimy otwarcie – by podobnie jak w części krajów Europy, pod pretekstem walki z mową nienawiści cenzurować czyjeś poglądy - mówił wiceminister Piebiak. -  W moim odczuciu, bywa że właśnie do tego sprowadza się walka z mową nienawiści na Zachodzie. Znamy takie sytuacje, w których na przykład księża czy biskupi katoliccy byli oskarżani o mowę nienawiści, bo z ambony cytowali Pismo Święte. A przecież jest ono bardzo jednoznaczne, np. w kwestii homoseksualizmu - dodawał.